|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Polemika [4] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz, Ewa Ende
Witam Panią!
Na początku podam najważniejszy powód mojej
polemiki, gdyż zauważyłem, że w odpowiedzi na nią skupia się Pani akurat
na tym co było dla mnie mało istotne — krytyka Pani zamaszystych słów na
temat poznania była jedynie dodatkiem do tekstu polemicznego. Częścią
retoryczną. Najistotniejsze było Pani stanowisko w kwestii pochodzenia i roli
religii. Proszę mi wierzyć, że zgadzamy się co do tego, że religia jest
szkodliwa, że należy oświecać ludzi. Nie możemy jednak zauważać, że to
był istotny i nieodłączny okres rozwoju ludzkości. Oczywiście można
deliberować co by było gdyby ludzkość rozwijała się już od, powiedzmy,
3000 lat wyzwolona z dogmatów religijnych. Zapewne dojdziemy do wniosku, że
wszystko byłoby o wiele lepiej a człowiek doszedłby znacznie dalej w swym
rozwoju intelektualnym. Kłopot jednak w tym, że takie gdybanie, któremu i ja
często podlegam, jest cokolwiek oderwane od rzeczywistości, gdyż trudno jest
sobie wyobrazić dzieje ludzkości bez etapu religii. Pani patrzy na wszystko z punktu widzenia naszego rozwoju cywilizacyjno-intelektualnego. Proszę zauważyć,
że wszelkie dawniejsze próby stworzenia religii bez boga nie powiodły się.
Tak było z buddyzmem oraz w jakiejś mierze z konfucjanizmem. Dopiero rozwój
cywilizacyjno-techniczny jest przepustką do tego aby odrzucić religię.
Wreszcie równie ważny błąd jaki Pani popełniła dotyczy koncepcji o sztucznym powstaniu religii. Religia powstała w sposób zupełnie naturalny i nie była żadną zmową ani spiskiem. "Podkreśla Pan, że jest agnostykiem. Tym
samym wyklucza możliwość całościowego poznania. Ograniczając się do
jednego prądu myślowego, który zakłada, że obiektywne poznanie rzeczywistości
jest niemożliwe, rezygnuje Pan z możliwości rozwoju i rozumienia, bo bazuje
na poglądach innych (licznie cytowanych), którzy narzucili Panu sposób myślenia i postrzegania świata. Czyli mamy do czynienia z wiarą, bo przyjął Pan ich
poglądy jako swoje i na nich zbudował własny obraz rzeczywistości. Brak mi
Pańskich wniosków, bo stwierdzenie, że piszę o rzeczach oczywistych
wnioskiem nie jest. Tym bardziej nie jest argumentem. Nie wierzy Pan w boga, ale
broni religię, która nakazuje w niego wierzyć. Czy jest w tym logika?"
Oczywiście, że nie! A to z tego powodu, że jest
Pani w całkowitym błędzie. Po pierwsze nie bronię religii, lecz jestem jej
wielkim przeciwnikiem. Widzę, że Pani sądy o mojej osobie pominęły to co
robię w Internecie. Czy Redakcja nie dołączyła adresu mojej witryny?
Zapraszam na moją witrynę — Klerokratia.
Tam znajdzie Pani mnóstwo moich „wniosków". Co do obiektywnego
poznania — największą mądrością człowieka jest dojście do konkluzji, że
to co wiesz jest jeszcze niczym wobec tego czego jeszcze nie wiesz. Jeśli
wiesz, że nie wiesz, jesteś na właściwej drodze mawiał Lao-tse. Ktoś kto
twierdzi, że możliwe jest obiektywne poznanie, całościowe poznanie dowodzi
swojej … A zresztą nie ważne. Ktoś taki nie może mówić o sobie, że jest
mędrcem. Powiedziała Pani bardzo mądrą rzecz — "Konieczny jest również
otwarty umysł. Ten sposób sięgania do wiedzy wymaga okiełznania intelektu,
który blokuje dopływ do umysłu informacji, które nie mieszczą się w jego
pojmowaniu świata, czy nie pasują do wyznawanej teorii.". To mądry
wniosek, jednak tezy o obiektywnym poznaniu są bzdurą. Sądzi Pani, że ja zakładając
niemożebność całościowego poznania dystansuję się od rozumu, myśli, etc.
To wielki błąd, ja nie jestem z tych sceptyków, którzy zakładają totalną
niemożliwość poznania, nie szukam sobie łatwych wymówek zwalniających mnie
od myślenia. agnostycyzm nie jest "jednym prądem myślowym",
ale sposobem postrzegania wszystkich prądów myślowych. Nie determinuje on ani
nie ogranicza możliwości poznawczych, to są jakieś niedorozumienia. Dla mnie
agnostycyzm jest tym co umożliwia mi nieograniczone poznawanie. Odrzucam
jedynie myśl, że poznanie może kiedykolwiek dojść kresu, odrzucam swoją
nieomylność absolutną, gdyż jest to według mnie nonsensem. Wreszcie: nie
bazuję na poglądach innych lecz je wykorzystuję. Tak naprawdę sam dla siebie
jestem największym autorytetem, innych autorytetów nie uznaję. Biorę od nich
jedynie cenne myśli i spostrzeżenia odrzucając jednocześnie inne, które uważam
za błędne. Dotyczy to nawet ludzi, których wielce szanuję i podziwiam.
Zarzucanie mi jakiejkolwiek wiary jest po prostu śmieszne. Wiara jest tym co
odrzucam jednoznacznie. Ateistów uważam za ludzi wiary, gdyż oni wierzą, że
Boga nie ma. Oczywiście ich tezy są wielce prawdopodobnie i ja się do nich
przychylam, jednak uważam, że nikt nie może bezwątpliwie dowieść, że Boga
nie ma, dlatego uważam, że temat ten nie jest w ogóle warty tego aby formułować
kategoryczne sądy.
"Drażni Pana pewność moich sformułowań.
Wiedza daje rozumienie. Nie ma wówczas miejsca na przypuszczenia, czy wiarę
(tytuł tekstu: „Nie wierzę w Boga" — pochodzi od Redakcji). Albo się
wie, albo się wierzy lub przypuszcza."
Jeśli ktoś mówi, że wie, to znaczy, że jest w błędzie zadufania, w pułapce obiektywizowania własnych subiektywizmów...
Generalnie jednak uważam, że Pani postawa jest
chwalebna. Proszę podjąć trud szerzenia otwartości myśli. W tym jesteśmy
wspólnikami bez reszty. Ludzi, którzy uczą innych wyzwalania się z infantylnych koncepcji potrzeba dziś wielu. Sadzę jednak, że powinna Pani
odrzucić gdybanie w temacie przeszłości koncentrując się na przyszłości.
Na swojej stronie pokazuję jak nieudane było to co się odbywało w przeszłości,
jednak nie chodzi mi przecież o to aby ludzie stwierdzili — „faktycznie to
było złe, gdybyśmy nie ulegli pokusie religii, to bylibyśmy wspaniali,
jednak tak się nie stało więc…". Mnie chodzi o to, aby Klerokratia dała
asumpt do następującego wniosku — „faktycznie, to było złe, więc czas
na zmiany".
Z wyrazami uszanowania,
ps. gorąco zapraszam do współpracy, jestem
przekonany, że oprócz tego klinczu wiele nas łączy. Klerokratię współtworzą
różni ludzie, ja nie jestem apodyktyczny w kwestii światopoglądu (również w kwestii ostatecznego poznania..., gdyż tutaj łączy nas wspólność celu).
Ateiści, agnostycy, ale również ludzie wierzący, czy to w zjawiska
nadprzyrodzone czy to w bogów — unia ludzi walczących z dogmatyzmem,
zabobonem, ciemnotą.
1 2 3 4
« Felietony i eseje (Publikacja: 19-07-2002 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1272 |
|