|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo wyznaniowe » Orzeczenia, uchwały i glosy
Wprowadzenie religii do szkół: Glosa do OTK'93 [1] Autor tekstu: Michał Pietrzak
1.
Wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich z 19 V111 1992 zarzucał rozporządzeniu
MEN z 14 IV 1992 (Dz. U. nr 36, poz. IS5) naruszenie ustawy z 7 IX 1991 o systemie oświaty, ustawy z 17 V 1989 o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, ustawy z 17 V 1989 o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego,
kodeksu pracy, ustawy z 26 I 1992 Karta Nauczyciela oraz art. 1, 3, 67 ust. 2 i art. 82 ust. 2 Konstytucji RP.
2.
Decyzja RPO o przedłożeniu Trybunałowi sprawy niezgodności rozporządzenia
MEN z obowiązującymi ustawami i konstytucją, wzbudzili reperkusje wykraczające
daleko poza płaszczyzną argumentów prawnych. Dyskusja stoczyła się na płaszczyznę
polityczną. Skoncentrowała się na postawieniu pytania dotyczącego przesłanek,
które skłoniły Rzecznika do wystąpienia z wnioskiem. Odpowiedzi na to
pytanie przesycone zostały — niestety — nieprawdziwymi zarzutami, inwektywami i insynuacjami. Poziom dyskusji przypominał czasy minione, kiedy argumenty
merytoryczne zastępowano epitetami.
3.
Orzeczenie TK zapadło większością głosów. Niestety nie wiadomo jaką. W Polsce, w przeciwieństwie do krajów zachodnich, nie ujawnia się wniosków głosowania.
Wiadomo jednak, że dwaj sędziowie TK Cz. Bakalarski i R. Orzechowski (a
prof. Działocha? był za czy przeciw? — przyp. Mariusz Agnosiewicz.) zgłosili zdania odrębne, w których podzielili zarzuty Rzecznika. Trybunał uznał dwa zarzuty RPO i określił
jak należy rozumieć niektóre przepisy rozporządzenia MEN. Trybunał podzielił
opinię Rzecznika, że § 3 ust. 3 rozporządzenia, nakazujący rodzicom lub
uczniom składanie deklaracji, że pobierają naukę religii poza szkołą, względnie,
że z niej rezygnują, narusza art. 12 ust. 2 ustawy o systemie oświaty, ale
nie konstytucyjne prawo do milczenia, jak to uzasadniał Rzecznik. Trybunał
uznał też za niezgodne z zasadami prawa pracy postanowienia§ 5 ust. 2,
że cofnięcie skierowania władz kościelnych , uprawniającego do nauczania
religii, oznacza automatycznie wypowiedzenie stosunku pracy. Ponadto TK orzekł,
że§ 9 ust. 4 rozporządzenia, przewidujący umieszczanie na świadectwie
szkolnym ocen z religii, nauczanej poza szkołą jest niezgodny z art. 12 ust. 2
ustawy o systemie oświaty, gdyż normuje ona tylko nauczanie religii w szkole.
Należy tu zaznaczyć, że ta ostatnia decyzja zapadła z własnej inicjatywy
Trybunału. Rzecznik kwestionował bowiem cały§ 9 rozporządzenia, jako
niezgodny ze świeckim, neutralnym charakterem państwa, prawem do milczenia i zasadą rozdziału, a nie podnosił zarzutu sprzeczności z art. 12 ust. 2
ustawy o systemie oświaty. Trybunał wyjaśnił, że§ 1 ust. 1 rozporządzenia,
mówiący o organizowaniu nauki religii i etyki należy rozumieć nie
alternatywnie, ale łącznie, a tym samym każdy uczeń może uczęszczać na
naukę religii i etyki.
4.
Trybunał odrzucił zarzut RPO kwestionujący tryb wydania rozporządzenia MEN
jako niezgodny z art. 12 ust. 2 ustawy o systemie oświaty, ponieważ wydane
zostało bez porozumienia się ze wszystkimi Kościołami i związkami
wyznaniowymi. Argumentacja jaką przyjął Trybunał, aby uzasadnić zgodność
rozporządzenia z ustawą, trudna jest do zaakceptowania.
Pierwsza
kwestia dotyczy interpretacji terminu „w porozumieniu". Rzecznik na
uzasadnienie swego poglądu, że termin „porozumienie" oznacza
„zgodę", powołał się na uchwalę Rady Ministrów z 5 XI 1991,
opowiadającą się jednoznacznie za taką interpretacją. Trybunał ją odrzucił,
motywując swoje stanowisko tym, że ustawę o systemie oświaty uchwalono wcześniej,
7 IX 1991, a Sejm i Senat nie są związane uchwałami Rady Ministrów. Z tym
poglądem można się zgodzić. Ale przecież zarzut Rzecznika nie dotyczy Sejmu i Senatu, tylko MEN. Trybunał nie powołał żadnych przekonywających argumentów,
które by uwalniały Ministra od stosowania się do uchwały RM. Stwierdził
jedynie, że Minister musiał się kierować celem, jaki pragnąc osiągnąć
ustawodawca, a nie uchwałą RM. Wyłania się tu pytanie, po co RM wydaje uchwały,
do których Minister nie musi się stosować, a TK rozgrzesza go z naruszania
takich uchwal. Aby poprzeć swoją argumentację, Trybunał stworzył pojęcie
„racjonalnego" ustawodawcy, które pozwala na dowolną interpretację
przepisów ustawy, a także uchwały RM.
Trybunał
ograniczył ustawowe określenie z art. 12 ust. 2 ustawy o systemie oświaty
obejmujące wszystkie Kościoły i związki wyznaniowe do
„zainteresowanych" Kościołów i związków wyznaniowych. Przez
wprowadzenie pojęcia „zainteresowane" Kościoły i związki
wyznaniowe naruszył konstytucyjną zasadę równouprawnienia wszystkich Kościołów i związków wyznaniowych. Powołał się na opinię, nie popartą żadnymi
argumentami, że wiele Kościołów i związków wyznaniowych nie było
zainteresowanych nauczaniem religii, bo nie odpowiedziało na inicjatywę MEN
lub odmówiło współpracy. Nie zażądał jednak TK od MEN dowodu potwierdzającego
zaproszenie wszystkich Kościołów i związków wyznaniowych do współpracy,
nie mógł więc autorytatywnie stwierdzić ile było zaproszonych, a ile odmówiło,
czy zrezygnowało z współpracy. Gołosłowne jest stwierdzenie Trybunału, że
wszyscy zainteresowani byli dostatecznie wcześnie zaproszeni. Nie powołał się
bowiem na żadne kryterium, które by pozwoliło odróżnić zainteresowanych od
niezainteresowanych.
Trybunał
na uzasadnienie swego odstępstwa od litery ustawy wprowadził pojęcie
„racjonalnego" ustawodawcy, który tak myśli, jak organ wykonujący
ustawę. Jest to bardzo niebezpieczne kryterium interpretacyjne, ponieważ
oparte jest na całkowitej dowolności. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy
ustawodawca jest, a kiedy nie jest „racjonalny".
W
konsekwencji przyjętej interpretacji TK nadal art. 12 ust. 2 ustawy o systemie
oświaty (który brzmi: „Minister Edukacji Narodowej w porozumieniu z władzami
Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego
oraz innych kościołów i związków wyznaniowych, określa…"), następującą
treść: Minister Edukacji Narodowej po za s i ę g n i ę c i u o p i n i iKościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego
oraz innych z a i n t e r e s o w a n y c hKościołów i związków
wyznaniowych określa … Trybunał stworzył w ten sposób nowy, ale za to już
r a c j o n a l n yprzepis ustawy, zgodny z celem ustawodawcy.
5.
Kolejna kwestia prawna, jaką rozpatrywał TK, dotyczyła interpretacji słowa
„organizuje" użytego przez ustawę o systemie oświaty.
RPO, powołując się na obowiązujące przepisy konstytucji i ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania określające świecki, neutralny w sprawach religii charakter państwa, uznał, że słowo „organizuje"
oznacza intensywną formę umożliwiania. Trybunał odrzucił tę interpretację.
Stwierdził, że słowo „organizuje" odnosi się do spraw formalnych,
porządkowych i organizacyjnych, nie dotyczy natomiast treści i formy nauczania
religii ani kwalifikacji nauczycieli.
Ale
zarazem ze słowa „organizuje" wyprowadził uprawnienie do opłacania
nauczycieli religii w szkołach, ich udziału w radach pedagogicznych, wypełniania
dziennika szkolnego, umieszczania ocen z religii na świadectwie. Podzielił tym
samym stanowisko MEN wyrażone w rozporządzeniu.
Interpretacja
słowa „organizuje" przyjęta przez TK jest trudna do zaakceptowania z dwóch przede wszystkim powodów: 1) Trybunał nie zadał sobie trudu, aby
ustalić co posłowie rozumieli pod pojęciem „organizuje", przez
zapoznanie się z stenogramami parlamentarnymi, 2) Trybunał pominął okoliczność
istotną dla interpretacji tego terminu, nakazującą rozumieć go zgodnie z postanowieniami art. 82 ust. 2 przepisów konstytucyjnych, dotyczących rozdziału
Kościoła i państwa oraz ustawy o gwarancjach wolności o sumienia i wyznania,
skoro przepisy te nie zostały przez Sejm i Senat uchylone.
Ze
stenogramów parlamentarnych wynika, że słowo „organizuje" było
rozumiane jako nieco więcej niż „umożliwia", czy „tworzy
warunki do nauczania religii". Konkretnie, jako jej wprowadzenie do siatki
zajęć lekcyjnych. Uważano, że termin „umożliwia", mógłby
oznaczać, iż nauka religii będzie się odbywała przed i po zajęciach z innych przedmiotów. Z lektury stenogramów parlamentarnych nie wynika natomiast
dopuszczalność tak szerokiej interpretacji słowa „organizuje", jaką
nadało mu rozporządzenie MEN, chyba że przyjmiemy pogląd, iż parlamentarzyści
ukrywali swoje rzeczywiste myśli w tej sprawie. Dziwić się tedy należy,
dlaczego TK nie próbował ustalić poglądów, może nie
„racjonalnego", co rzeczywistego ustawodawcy. Może dlatego, iż taka
konfrontacja zmusiliby go do innej interpretacji i podzielenia stanowiska
Rzecznika, że rozporządzenie MEN wyszło daleko poza upoważnienie ustawowe.
Trybunał
Konstytucyjny, odrzucając zarzut RPO, że treść nadana słowu
„organizuje" przez rozporządzenie MEN narusza Konstytucję i ustawę o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, nie przytoczył konkretnych
argumentów, by uzasadnić swe stanowisko. Nie można bowiem za takie uznać
stwierdzenia, że świeckość państwa nie zakazuje nauczania religii w szkołach,
skoro je wprowadziła ustawa, czego zresztą Rzecznik nie kwestionował. Trybunał
powołał się tu także na podobne rozumienie świeckości i neutralności państwa,
występujące w innych demokratycznych krajach Europy, nie wskazał jednak na
konkretne kraje. Uznał nawet, że neutralne w sprayach religii jest takie państwo,
gdzie nauka religii jest przedmiotem obowiązkowym. Na poparcie swego stanowiska
przytoczył wiele konwencji i deklaracji międzynarodowych, co nie ma istotnego
znaczenia, gdyż nie nakazują one państwom, które je ratyfikowały,
wprowadzania nauki religii do szkól, a tylko zobowiązują władze państwowe
do poszanowania prawa rodziców do religijnego bądź areligijnego wychowania
swoich dzieci. Argument, że miejsce nauczania religii powinno odpowiadać woli
rodziców jest mało przekonywający, ponieważ w Polsce nikt nie pytał rodziców o zdanie, czy wolą naukę religii w szkole czy kościele. Postawieni zostali
przed „wyborem", który za nich został dokonany.
Można
bronić poglądu, że wprowadzenie nauki religii do szkoły publicznej, jako
przedmiotu dobrowolnego da się pogodzić ze świeckim, neutralnym charakterem
państwa. Akceptacja takiego poglądu zależy jednak nie tylko od sposobu jej
wprowadzenia, ale także od konsekwencji, jakie ona wywołuje w systemie
nauczania szkolnego, praktycznie od rozumienia słowa „organizuje".
'Treść nadana temu słowu przez rozporządzenie MEN przy pełnej aprobacie TK
pozostaje w jaskrawej sprzeczności z pojęciem świeckości i neutralności państwa.
Łączy bowiem nauczanie religii z opłacaniem nauczycieli religii, ich udziałem w radach pedagogicznych, prowadzeniem dokumentacji w dzienniku szkolnym,
umieszczaniem ocen z nauki religii na świadectwie szkoły publicznej,
odmawianiem modlitwy i wieszaniem krzyży w salach lekcyjnych. Następuje to bez
upoważnienia ustawowego. Ustawa o systemie oświaty zmieniła jedynie art. 20
ust. 3 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, pozostawiając
nietknięte inne przepisy tej ustawy. Ustawodawca nie miał zamiaru ich uchylić.
Zrobiło to rozporządzenie MEN wbrew jego woli. Nadało ono państwu, formalnie
nadal świeckiemu i neutralnemu w sprawach religijnych, cechy państwa
wyznaniowego. Żałować należy, że następuje to nie drogą zmiany
konstytucji i ustaw, jak to powinno odbywać się w demokratycznym państwie
prawnym. Dziwić się jedynie należy,
że zmianę konstytucji i ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania
przez rozporządzenie zaaprobował TK.
1 2 3 Dalej..
« Orzeczenia, uchwały i glosy (Publikacja: 22-07-2002 Ostatnia zmiana: 24-02-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1349 |
|