|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Ludzie, cytaty » Voltaire
Polska recepcja Woltera [1] Autor tekstu: Jerzy Adamski
Pierwsza recepcja dzieł Woltera nie
była sprawą przypadku. Stanowi ona wyraz przemian, jakie zaszły w naszym
kraju w okresie stalinowskim, w dobie polskiego Oświecenia.
Literatura polska w tym okresie, jako
narzędzie walki ideologicznej, kieruje się przeciwko ciemnocie masy
szlacheckiej z jednej strony, a kosmopolitycznej i anarchistycznej kulturze
arystokracji z drugiej; przeciw przesądom religijnym, ciemnocie kleru i zakonom
żebrzącym. Następuje silny wzrost elementów realizmu od motywów
obyczajowych aż do politycznych i ludowych. Wreszcie w walce ze szlacheckim żargonem
saskim, z łaciną średniej szlachty i francuszczyzną magnaterii poczyna się
kształtować polski język literacki, opierający się na codziennym, mówionym
języku mieszczan i średniej szlachty oraz na wzorach językowych czasów
zygmuntowskich. W takiej oto epoce przemian ekonomicznych i społecznych, reform i rozwoju nowej ideologii wzory literackie francuskiego Oświecenia stały się w Polsce i aktualne, i bliskie. Wśród nich zaś znaleźć się musiały przede
wszystkim dzieła Woltera wraz z jego sławnym już na cały ówczesny świat
teatrem. Wiele znaków świadczyć się zdaje o tym, że recepcja dzieł Woltera w Polsce musiała być silna, i żywa. W roku
1792 napisano nawet w tej sprawie osobny poemat pt. Skutki dzieł Woltera
przez Gallicyjanina, gdzie szybkie rozprzestrzenianie się książek
Aroueta napawa pobożnego autora niemałym przerazeniem.
...Wnet oświecenia wybuchły zalety,
Wprzód listy, wiersze miłosne, bilety;
Dalej przesądy, wróżenia, kabały,
Książeczki, książki, potem folijały.
Uwijają się, krzątają dniem, nocą.
Piszą, drukują, drukarnie się pocą,
Dzieła natury, romanse spod pióra
Pozapełniały najprzód damskie bióra,
Aż dalej w miastach, gdzie szynkują kaffy,
Pełne książkami stoliki i szaffy
Każdy z radością biega, z chęcią czyta
Siedzi, wychwala mężczyzna, kobieta...
Jednym z głównych krzewicieli
wolterianizmu w Polsce był Kajetan Węgierski, przedstawiciel
warszawskiego środowiska intelektualno — politycznego, libertyn, krytyk dworu,
burżuazyjny radykał i poeta.
Nie tylko u Węgierskiego jednak, lecz u innych wybitnych pisarzy polskiego Oświecenia albo domyślić się można,
albo znaleźć wyraźne ślady czy potwierdzenie przejmowania Wolterowskiego
dorobku ideologicznego. Trembecki przekonany był, że recepcja Woltera przynosi
skutki dobroczynne, bo
...Grubsze traci przesądy i rozum przetrze,
Komu dano fernejskie oddychać powietrze...
Naruszewicz dał w swej Historii
wyraz Wolterowskiemu krytycyzmowi historycznemu. Krasicki, który w dziele O rymotwórstwie i rymotwórcach wypowiada własny sąd o Wolterze, wzorował się w swych znanych Przypadkach Doświadczyńskiego na
Wolterowskim Kandydzie, a pewnie nie bez wpływu Woltera powstały inne
jego utwory, takie jak Monachomachia lub Historia na dwie księgi
podzielona. Ślady czy potwierdzenia znajomości Woltera znajdziemy również w pismach Zabłockiego, Osińskiego, Jasińskiego, Krajewskiego, Nagłowskiego,
Zdarzyńskiego, a także u teiretyków literackich, takich jak Bychowski,
Dmochowski, Golański.
Ale znajomość dzieł Woltera nie
ograniczała się jedynie do kręgów pisarzy i arystokracji, mogącej sprowadzać
je w oryginałach i czytać po francusku. Szerzył bowiem ich popularność nie
tylko Journal Polonais i Journal Littéraire de Varsovie, ale i Wiadomości
Warszawskie, Gazeta Narodowa i Obca, a także pośrednio, przez drukowanie
przekładówi artykułów krytyczno — polemicznych, Monitor i Zabawy
Przyjemne i Pożyteczne. W okresie od 1747 do 1795 mógł ówczesny
czytelnik polski sięgnąć i do przekładów. Wśród nich, oprócz teatru, o którym później, znalazł się w roku 1754 Rzym wybawiony albo Catilina, tłumaczony w drodze zawiślnej podczas karnawału przez Załuskiego; w tymże samym
roku, a powtórzone później w latach 1756 i 1775, wyszło tłumaczenie
Antoniego Hercyka, cześnikowicza mozyrskiego, Historyja skrócona Karola
XII, króla szwedzkiego; w 1773, później w Grodnie 1776 i we Wrocławiu
1786 i 1790 ukazał się przekład Zadyg albo przeznaczenie i w tym samym
roku1773 Listy Woltera o Angielczykach; Zabawy Przyjemne i Pożyteczne ogłosiły w latach 1775 i 1777 przekłady Wolterowskie Antoniego Nagłowskiego Oda na
wojnę 1771 Rossyjaków z Turczynem, List di Katarzyny II roku 1772 pisany,
Wiersz do Delli, Do grabiny B i Wiersz do króla szwedzkiego; Węgierski
ogłosił swoje przekłady w 1776, a w 1779 wyszło tłumaczenie Królewna
Babilońska, poema pana Voltaire o zapadnieniu Lizbony Staszyca, powtórzono
na nowo rok później, i Babuk, powieści moralne z różnych autorów przez
Imć Pannę Unay. W tymże roku 1779 wyszedł przekład: Poema o zapadnieniu Lizbony, czyli nad fałszywym tym axioma: :„Wszystko jest
dobrze", uwaga, pokazująca nikczemność człowieka i słabość
rozumu ludzkiego, b. m.; rok później zaś : Rymopismo Woltera nad losem
zawistnym Lizbony, albo roztrząśnienia tego axioma: Wszystko jest dobrze. Jacek
Przybylski wydał w roku 1780 przekład Kandyd Wsządobylski, czyli Najlepszośc,
przez pana Woltera wydana w języku francuskim a dla wygody na ojczysty język tłumaczona,
oraz w 1781 Dobry bramin, czyli Niechcący bydź uszczęśliwionym
fanatykiem i Mądry Memnon; w pięć lat później ukazuje się przekład
Karoliny Czermińskiej Jasio i Mikołajek oraz nowe tłumaczenie Babuk
albo Świat jak się obraca. Przypowieść obyczajna z francuskiego; Franciszek
Makulski w roku 1790 ogłasza przekład Biały i Czarny; w trzy lata później
Walenty Serafimowicz Wiek Ludwika XIV i wreszcie w 1795 roku wychodzą
przekłady: Szczyrzecki, historyja prawdziwa, wyjęta z rękopisma Ojca
Quesnela z francuskiego przetłumaczona, Ustawa natury przez Woltera do
Fryderyka W. Króla Pruskiego, w przekładzie Jacka Przybylskiego, w jegoż
tłumaczeniu w krakowskim Monitorze Różnych Ciekawości: Wiersz Woltera o użytku
umiejętności u Panujących i wreszcie przekład księdza Chodaniego Wiersz o człowieku przez Woltera z dodatkiem Wiersza nad nieszczęściem Lizbony i siedmiu innych jeszcze utworów Woltera.
Nie byłoby to wiele, jak na ogromne
przerażenie owego „Gallicyjanina", który w swych cytowanych tu już Skutkach
dzieł Woltera przeklina je wszystkie w czambuł; głosi się w nich
bowiem,
...Że nie ma Boga, człowiek nie ma duszy;
Świat nie stworzony od wiecznej istoty,
Sam przez natury zdziałał się obroty,
Nie było Ewy, nie było Adama,
Natura ludzi utworzyła sama...
i przekonuje się rzekomo czytelników, że można
...przedać za złoto ojczyznę,
Że dla własności i zysku obrony
Można zaprzedać i wierność, i trony,
Że oświecenie to prawidło kładzie,
Że można zdradzać w Senacie, na Radzie....
...Jedno być Turkiem, kalwinem lub Żydem,
Że to jest honor i sława zamożna W łeb sobie strzelić, by złość ukryć można...
Wszystkie te teorie Wolterowskie,
powiada „Gallicyjanin", prowadzą do ogólnego bratobójstwa,
zniszczenia, rzezi, wojny, straszliwego łajdactwa, bluźnierstw, pożarów,
rozpaczy i nędzy. Ale z takim potępieniem — objawem zacofania i ciemnoty -
spotykał się Wolter w Polsce, tak zresztą jak i we Francji, dosyć często.
Do roku 1760 dwie zaledwie wzmianki o Wolterze mają charakter raczej przychylnej, krótkiej informacji. Pierwsza
z nich pojawiła się już w roku 1733 w dziele St. Konarskiego Rozmowa
pewnego ziemianina ze swym sąsiadem o teraźniejszych okolicznościach.
Konarski poleca tu do czytania "… ową historyjkę Karola XII, przełożoną
na łacinę książkę Woltera, zawiera się w dziele Rozmowy w ciekawych i potrzebnych w filozofii i polityce materyjach w Collegium Nobilium
Warszawskiem Scholarum Piarum miane. W roku 1741 wyszła ponadto
napisana po francusku książka St. Poniatowskiego Remarques d'un seigneur
polonais sur l'historie de Charles XII, par Monsieur de Voltaire. (Uwagi
polskiego wielmoży o historii Karola XII, przez pana Woltera), gdzie autor, świadek
zawartych w Historyi Karola XII faktów, prostuje pewne szczegóły
historyczne, jego samego dotyczące.
Po roku 1760, mimo że tron wstępuje w 1764 zwolennik Woltera pełen zachwytu dla Pucelle d'Orléans, Stanisław
August, antywolterowskie ataki zaczynają szybko mnożyć się i przybierać na
sile. Pierwszym zdecydowanym atakiem jest przekład satyry CI. Mar. Giraude Epître
du Diable à monsieur de Voltaire, (List Diabła do pana Woltera) z
roku 1761, dokonany przez Józefa Epifaniego Minasowicza. Ta postać krytyki,
polegająca na przekładzie dzieł obcych, pojawia się później jeszcze
parokrotnie w czasie żywej polemiki wolterowskiej.
W roku 1762 ukazuje się
broszurapt. Wszyscy błądzą, czyli Sprawa z obydwóch stron nie słuszna,
albo Sąd obojętny jednyi damy filozofki w teraźniejszych okolicznościach
jezuitów roku 1762 wydany a z francuskiego przetłumaczony, w polskim języku
do druku podany, od N.N. (Gdańsk 1766); dowodzi się tutaj, że janseniści,
mszcząc się na Jezuitach za zdemaskowanie ich nauki, wydali mnóstwo pism
Woltera "które księgi zamykają w sobie niegodziwe zdania, zakazane od
Kościoła bożego". W roku 1778 ksiądz Andrzej Trzciński przekłada z francuskiego dzieło usilnie potępiające Woltera (w przeciwieństwie do J.
J. Rousseau) Jawne wyznanie J.P. de Voltaire. Spowiada się tam
Wolter ze wszystkich swych grzechów wobec prawdy i religii i ze swego
„schlebiania niegodziwemu przewrotowi". Rok później Franciszek
Paprocki tłumaczy księdza Nonnotte Błędy Woltera, broniće
tradycji Kościoła, nauki o grzechu pierworodnym, istnienia kary pośmiertnej,
sakramentów, a co za tym idzie, nierówności stanów społecznych i nierówności
majątkowej. W tymże roku wyszło Niedowiarstwo, prostemi zdrowego zdania
zbite uwagami. Przetłumaczone z francuskiego 1773 die 20 Martii, do druku
podane 1779. W roku 1781 ukazują się dwa nowe przekłady: Jacka Przybylskiego Historyczno — krytyczne wiadomości o życiu i pismach pana Woltera i innych filozofów, które
są na ogół w nieprzychylnym duchu napisaną biografią Woltera, potwierdzoną
tymi słowy przez cenzora kapitulnego, księdza Wolińskiego:„ … nigdy
żaden nieprzyjaciel Chrześcijańskiej Religii nie był od niego straszliwszy i jadowitszy, bo nikt z ludzi nie targnął się na nią nigdy tak statecznie, tak
oczywiści, tak dowcipnie i tak chytrze…"; oraz Wolter między
nieboszczykami, przekład z Ch. L. Ricarda Voltaire parmi les
ombres (1775), który jest ostrym pamfletem. Wreszcie w 1782 roku wychodzi
przekład Dykcjonarz filozoficzny Nannotte’a, stanowiący powtórzenie
argumentów z Błędów Woltera, ale ułożonych alfabetycznie według
haseł, oraz Wyrocznia nowych filozofów dla dopełnienia i objaśnienia dzieł
Pana de Voltaire, tłumaczenie książki abbé Guyon, głoszącej o Wolterze: "...Filozof, jeometra i owszem to wszystko, czym być chce, ale
zawsze powierzchownie: bez sięgania do gruntu. Niemały przy tym i otwarty musi
mieć rozum. Non vultus, non color unus. Pan Wolter chciał być człowiekiem
niepospolitym i byłnim w rzeczy samej…".
1 2 Dalej..
« Voltaire (Publikacja: 17-05-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 144 |
|