Pacjenci mogą pomóc w zwróceniu uwagi na nieoczekiwane skutki uboczne terapii.
ZROZUMIENIE WPŁYWU BŁĘDÓW
(WYPACZEŃ, ZAFAŁSZOWAŃ).
Błędy (ang. bias) w badaniach klinicznych są to
czynniki, które mogą prowadzić do takich wniosków na temat skutków
terapii, które różnią się od rzeczywistych w sposób systematyczny, a nie
przez przypadek. Pomimo, że istnieje wiele rodzajów błędów mogących zafałszować
wyniki badań klinicznych, to błędy, których szczególnie należy unikać w prowadzeniu takich badań to:
Błędy wynikające z różnic
między porównywanymi pacjentami;
Błędy wynikające z różnic w sposobach oceny efektów leczenia;
Błędny opis
(interpretacja) dostępnych danych;
Błędna selekcja dostępnych danych.
Dlaczego porównania są niezbędne?
Potrzeba porównywania różnych metod leczenia jest łatwa
do zrozumienia, jeśli tylko zastanowimy się przez chwilę. Stare powiedzenie,
że „Natura jest najlepszym uzdrowicielem" bywa prawdziwe — ludzie często
zdrowieją z chorób bez żadnych specjalnych zabiegów. Tak więc
„naturalny" rozwój i wynik choroby bez leczenia musi być wzięty pod uwagę
przy badaniu metod leczenia. Leczenie może poprawić (lub pogorszyć) stan
pacjenta w przebiegu choroby, który pojawiłby się naturalnie, albo też nie
mieć żadnego wpływu na wynik.
NIE MIAŁO TO NIC WSPÓLNEGO ZE MNĄ
„Ten wspaniały rezultat, oczywiście, nie miał nic wspólnego z zastosowaną terapią ani z moimi umiejętnościami lekarskimi. Pokazał on
bardzo jasno, z drugiej strony, względną nieistotność terapii w porównaniu
ze zdolnościami regeneracyjnymi ludzkiego ciała." (Cochrane
A. „Sickness in Salonica: my first, worst, and most successful clinical
trial". British Medical Journal 1984;289:1726-7.)
Ludzie — zarówno lekarze jak i pacjenci — robią czasem
myślowe porównania dotyczące skutków leczenia. Formułują pewne
przekonania, że oni sami, lub inne osoby inaczej reagują na nową terapię niż
reagowali na wcześniejsze. Takie przekonania muszą być poparte ścisłymi
badaniami — począwszy od analizy danych klinicznych. Takie analizy mogą następnie
prowadzić do przeprowadzenia starannych porównań nowych i starych terapii.
Niebezpieczeństwo pojawia się wtedy, kiedy same przekonania
stają się źródłem zaleceń leczniczych . Porównania różnych
terapii oparte na wrażeniach lub początkowych analizach bardzo rzadko bywają
wiarygodne. Tylko wtedy, kiedy skutki leczenia są bardzo wyraźne — na przykład
jak zastosowanie opium w leczeniu bólu, insuliny w cukrzycy lub wymiana stawu
biodrowego w zwyrodnieniu stawów — można się na nich opierać. W większości przypadków jednak, efekty leczenia nie są tak wyraziste i należy podjąć wszelkie środki ostrożności, aby uniknąć zafałszowanych
porównań i błędnych wniosków.
Porównywanie dzisiejszych metod leczenia z tymi z przeszłości
jest często niewiarygodne, ponieważ wiele istotnych czynników branych pod
uwagę zmienia się z czasem. Jednym z przykładów przytoczonych wcześniej jest użycie hormonu dietylostilboestrolu (DES) w celu zapobiegania powtarzającym
się poronieniom — ów przykład dobrze ilustruje ten problem. Poronienia są
częstsze w pierwszej ciąży, niż w następnych. Tak więc porównywanie
odsetka poronień w przebiegu drugich lub następnych ciąż, w których DES był
przepisywany, z odsetkiem poronień w przebiegu pierwszych ciąż, kiedy DES nie
był stosowany, dało bardzo mylące wyniki, sugerujące, że DES zmniejszał
ryzyko poronień. W tym przypadku, jak pokazaliśmy, wystąpiły poważne
konsekwencje zdrowotne u niektórych dzieci, których matkom zapisywano ten lek.
Kiedy to tylko możliwe, powinno się więc porównywać metody leczenia
stosowane mniej więcej w tym samym czasie.
Dlaczego porównania muszą dotyczyć istotnych wątpliwości?
Zanim rozpocznie się nowe badania kliniczne, niezbędne jest
ustalenie, co już tak naprawdę wiemy. Pomimo, że wydaje się to oczywiste,
wiele wątpliwości dotyczących efektów leczenia wciąż się pojawia, ponieważ
już istniejące wiarygodne dane bywają ignorowane. Takie dane powinny być
systematycznie i krytycznie przeglądane, aby badacze zyskali pewność, że
proponowane nowe próby kliniczne rozwiążą naprawdę istotną współcześnie
wątpliwość. Jeśli ten kluczowy, wstępny krok zostanie przeoczony,
konsekwencje mogą okazać się poważne — niepotrzebnie cierpiący pacjenci,
cenne środki funduszu zdrowotnego i naukowego zmarnowane. Jak to jest możliwe?
Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku,
pewna grupa naukowców z USA przejrzała medyczne podręczniki i czasopisma, aby
znaleźć zalecenia postępowania w zawałach serca, dawane przez okres 30 lat. Następnie uczeni porównali te zalecenia z danymi, które powinny były
być wzięte pod uwagę, gdyby wyniki rzetelnych badań były systematycznie
przeglądane i analizowane. Odkryli, że ponieważ autorzy podręczników
niezbyt troszczyli się o minimalizację mylącego wpływu błędu i roli
przypadku, pacjenci ponosili poważne konsekwencje. W niektórych przypadkach
pacjenci byli pozbawieni wiarygodnej porady co do terapii ratujących życie
(np. leki przeciwzakrzepowe przy zawałach serca), czasem przez więcej niż
dekadę; w innych przypadkach lekarze zalecali pewne metody leczenia długo po
tym, jak rzetelne testy wykazały ich szkodliwość (np. leki przeciwarytmiczne
po zawałach serca).
Naukowcy, którzy nie przeglądają przeprowadzonych już
badań klinicznych przed rozpoczęciem nowych, mogą nie uświadamiać sobie, że
wątpliwości na temat efektów danego leczenia zostały już przekonująco wyjaśnione.
To oznacza, że niektórzy pacjenci niepotrzebnie biorą udział w tych
badaniach i są pozbawieni terapii, która mogłaby im pomóc. Na przykład, długo
po tym, jak zdobyto wiarygodne dowody na to, że podawanie antybiotyków
pacjentom po operacjach jelit zmniejsza ryzyko śmierci wskutek powikłań
pooperacyjnych, naukowcy dalej przeprowadzali testy, w których nie stosowano
antybiotyków u połowy badanych pacjentów). Czasem jest
przeciwnie, po przeanalizowaniu poprzednich
badań okazuje się, że nie ma wiarygodnych danych — wtedy nowe badania są
rzeczywiście potrzebne.
Jak podkreśliliśmy, pacjenci mogą ucierpieć
również wtedy, kiedy naukowcy nie przeanalizują systematycznie istotnych
danych z badań na zwierzętach, przed rozpoczęciem testowania kuracji u ludzi. W tym przypadku, jeśli wyniki badań na zwierzętach byłyby krytycznie
przejrzane, badania kliniczne leku nimodipiny u pacjentów z udarem nigdy nie
zostałyby przeprowadzone.
Pomysł systematycznego przeglądania dostępnych danych nie
jest bynajmniej nowy. Podtytuł „Rozprawy o Szkorbucie" Jamesa Linda z 1753
roku, w której opisał swoje rzetelne badanie ówcześnie zalecanych lekarstw, wskazuje, że praca zawiera "Krytyczny i chronologiczny pogląd na rzeczy napisane w tym przedmiocie".
UNIKANIE MYLĄCYCH PORÓWNAŃ
Aby zyskać pewność, że dokonywane porównania są
uczciwe, należy zidentyfikować i zminimalizować źródła błędu. Jeśli się
tego nie zrobi, nowa terapia może wydawać się lepsza od już istniejącej,
podczas gdy w rzeczywistości nie jest.
W przypadku prowadzonych, poszczególnych badań, błąd może
wynikać z następujących źródeł:
porównywania postępów leczenia stosunkowo lekko
chorych pacjentów otrzymujących nową terapię z postępami w leczeniu
stosunkowo ciężko chorych pacjentów otrzymujących standardową terapię;
mylnej oceny wyników leczenia — np. przez porównywanie
opinii pacjentów lub lekarzy świadomych, że zastosowali nową kosztowną
terapię i są przekonani, że jest ona lepsza, z opiniami tych, którzy wiedzą,
że stosowali istniejącą już standardową terapię.
Natomiast w przypadku sporządzania przeglądu
przeprowadzonych już podobnych prób, błąd może wynikać z następujących
źródeł:
brania pod rozwagę tylko tych badań, które
przedstawiają nową terapię w pozytywnym świetle, bez włączenia innych
„negatywnych" badań, które nie wykazały jej dobroczynnych skutków, lub
wskazały na możliwą szkodliwość tej terapii („negatywne" badania często
nie są publikowane),
błędnej selekcji i interpretacji dostępnych
danych.
Często osoby decydujące o wyborze metody leczenia po prostu
nie zdają sobie sprawy z tego, że takie błędy prowadzą do fałszywych
wniosków. Niestety, zdarza się też, że osoby mające w tym interes
wykorzystują te błędy, aby dane terapie wydawały się lepsze niż są w rzeczywistości. To zdarza się, kiedy niektórzy naukowcy — zwykle, choć nie
zawsze z powodów komercyjnych — świadomie ignorują istniejące dowody.
Projektują, analizują i przedstawiają badania tak, aby odmalować badaną
metodę leczenia w korzystnych barwach.
*Powyższy tekst
to fragment pierwszego rozdziału z książki trzech brytyjskich autorów Imogen Evans, Hazel Thornton i Iaina Chalmersa pt.: Czy nasze leczenie naprawdę
działa? Przewodnik po sposobach
badania skuteczności terapii. Tłumaczenie Maria
Kasprzak książka jest dostępna w formie
e-booka.
1 2 3 4
« Zdrowie (Publikacja: 20-05-2011 )
Imogen Evans Praktykowała i wykładała medycynę w Kanadzie i Wielkiej Brytanii, zanim została redaktorką medyczną czasopisma naukowego The Lancet. Od 1996 do 2005 roku pracowała dla Radzie Badań Medycznych, następnie w obszarze etyki badań naukowych i reprezentowała rząd Wielkiej Brytanii w Radzie Europejskiej komisji ds. Etyki Biomedycznej. |
Hazel Thornton Po rutynowej mammografii, została zaproszona do udziału w próbie klinicznej, jednak niedostateczne przygotowanie informacje dla pacjentów skłoniło ją do odmowy. Skłoniło ją jednak również do aktywności na rzecz publicznego zaangażowania w badania, w celu osiągania wyników, które będą istotne dla pacjentów. |
Iain Chalmers Praktykował jako lekarz w wielkiej Brytanii i Palestynie, zanim został naukowcem w ramach służby zdrowia i kierownikiem Narodowego Oddziału Epidemiologii Okołoporodowej, a następnie UK Cochrane Centre. Od 2003 roku koordynuje inicjatywę imienia Jamesa Linda, promującą lepsze, kontrolowane badania kliniczne dla lepszej opieki zdrowotnej, zwłaszcza poprzez większe zaangażowanie społeczeństwa. |
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1783