|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Homo catholicus - Homo sapiens - fotograficzna praca dyplomowa Autor tekstu: Łukasz Lewkowicz
Prezentujemy wolnomyślicielską pracę dyplomową, jaką w lipcu 2009 r. w Wyższym Studium Fotografii afa we Wrocławiu obronił Łukasz Lewkowicz.
Kliknij, aby otworzyć w wysokiej rozdzielczości 1700x793 pxPraca jest tryptykiem, w którym apostazja symbolizuje odrodzenie
człowieka, który wcześniej przebył drogę umysłowej emancypacji i uwolnienia się
od kulturowych obciążeń religijnych. Jak podkreślił autor, dzieląc się swoją
pracą z czytelnikami Racjonalisty, droga jaką przebył możliwa była dzięki
„Racjonaliście" i autorom u nas piszącym.
Część
praktyczna dyplomu (tryptyk) była prowadzona pod kierunkiem dr. Piotra
Komorowskiego.
Mowa końcowa autora obrazuje trudności, jakie musiał przejść na swej
drodze do umysłowej emancypacji....
Mowa końcowa
Chciałem bardzo przeprosić za fotografie, które tu prezentuję. Są one
totalnym gniotem pod względem treści i formy. Ludzie są zbyt mądrzy i wrażliwi,
by zrozumieć głupotę i nietakt z mojej strony, które widać na załączonych
obrazkach. Te fotografie nic nie wnoszą, są puste, żałosne i upokarzają godność
ludzką. Chciałem bardzo przeprosić za moje duchowe kalectwo.
Nie doznałem od Boga łaski wiary, najwyraźniej nie zasłużyłem na nią, ale
chciałem zrozumieć dlaczego na nią nie zasłużyłem. Starałem się, prosiłem,
błagałem, ale Bóg mnie olał. Może mnie nie usłyszał, może niewyraźnie mówiłem.
Może mam zbyt słabo pobudzone płaty czołowe mózgu, czy też inne obszary mózgu
odpowiedzialne za kontakt z Wszechmocnym. Nie wiem.
Bardzo przepraszam, że żyję i zabieram tlen i przestrzeń ludziom głęboko
wierzącym w bóstwa z tego jak i innego świata. Tylko oni zasługują na dar życia.
Nie ja. Ja jestem tylko mentalnym trutniem, intelektualnym pasożytem,
egzystencjalną pijawką.
Nie wiem gdzie jest miejsce dla mnie na tej Ziemi, prawdopodobnie ono nie
istnieje. Muszę się zmagać z zawieszeniem na kołku przeklętych i wyklętych,
spychany na margines ateistycznej patologii, bo przecież człowiek pozbawiony
pierwiastka wiary, czyli daru od Boga musi być upośledzony, wybrakowany,
niedorobiony, zepsuty, niemoralny, szkodliwy, zły i podły. Nie ma obszaru na tej
planecie dla rasy Szatana. Dlaczego? Odpowiedź leży w mityczno-magicznych
księgach. Kto ich nie czytał śpieszę z odpowiedzią: Ludzie niewierzący są
dziećmi zbuntowanego anioła, który począł je na złość Bogu.
Te fotografie nie zasługują na to miejsce. Nie w tej galerii, nie pod sufitem
Pana Jana B., który okazał się wcieleniem duchowej, mentalnie pięknej a może i boskiej postawy wobec bliźniego.
Moje zdjęcia stały są profanacją czystego i szlachetnego umysłu dyrektora
galerii jak i 95% polskiego społeczeństwa i za to chciałem bardzo przeprosić.
Nie było to zamierzone.
Koszt jaki poniosłem za możliwość pokazania moich prac jest zbyt małą sumą.
Jak już wcześniej wspomniałem, te fotografie nie mają żadnej wartości w stosunku
do miejsca w którym są pokazywane, jak i ludzi oglądających moje wypociny. Z tego tytułu powinienem zapłacić grzywnę za próbę zarażenia „racjonalnym HIV-em".
Jednak nie, żadna suma nie zrekompensuje straty jaką poniosły osoby zarażone i narażone na "AIDS" czyli Ateistyczną Indoktrynację Dojmującą Społeczeństwo.
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie nie pokazywanie tych fotografii więcej
tak szlachetnemu chrześcijańskiemu polskiemu narodowi, który stanowi najwyższą
prawdę i jest nieomylny.
Są również obrazy, których nie miałem odwagi pokazać szerszej publiczności.
Nie chciałem wywoływać racjonalnej epidemii. Leżą one teraz (lipiec 2009) w piwnicy galerii Domku Romańskiego ułożone w mój własny krzyż, który niosę blisko
30 lat. To znacznie dłużej niż wyczyn Jezusa na Golgocie. Jeden kadr z fotograficznego krucyfiksu nie spodobał się Pani Urszuli, mojej wykładowczyni ze
studiów. No cóż, komu by się mógł podobać widok na którym ksiądz dzieli się
swoim ciałem z innym człowiekiem. Przecież to obrzydliwe. Więc skąd ta
fotografia? Czy jest tylko wytworem mojej chorej wyobraźni? Owszem, takich
rzeczy nie uświadczycie w rzeczywistości. Przepraszam za tę imaginację, poniosło
mnie. To znowu ten Szatan.
Przepraszam również za szyderczy ton, który pojawił się w słowach mojej
pisemnej pracy dyplomowej. Nie był zamierzony, on jest wrodzony. Przypominam, że
jestem Tworem Zła a jak się nosi brzemię człowieka spod ciemnej gwiazdy, to
trudno znaleźć lepszą formę komunikacji z tolerancyjnym, szczerym i szlachetnym
polskim społeczeństwem.
Przepraszam, nigdy nie miałem subtelnego wyczucia taktu. Na koniec proszę
jeszcze o modlitwy w intencji mojej chorej, zbłąkanej duszy, bo jak wiadomo,
modlitwa jest najpotężniejszym, najbardziej skutecznym „narzędziem" zmieniającym i uzdrawiającym rzeczywistość i ludzi.
Łukasz Lewkowicz/WSF afa/Wrocław
« Światopogląd (Publikacja: 07-06-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1873 |
|