|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » O Biblii ogólnie » Antychrystianizm
Kamień, którego Bóg nie umie podnieść… Autor tekstu: Aneta Piasek
Według
wszystkich chrześcijan Bóg jest Miłością. Etymologicznie jest On także miłosierny,
więc każde swoje dziecko kocha bezgranicznie niezależnie od wszystkiego i potrafi mu wszystko wybaczyć. Przekładając to na konkrety — Bóg największemu
nawet grzesznikowi (zależnie od tego, co określamy grzechem, ale to już temat
na następny artykuł) wybaczy wszystko, jeśli nawróci się (?), okaże skruchę i zadośćuczyni [Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1993, art. 1423].
Wyznawcy potrafią to pogodzić jakoś z tym, że Bóg jest sprawiedliwy, czyli
że za każde zło wymierzone przeciwko drugiemu człowiekowi (swojemu bratu,
czy siostrze) wymierza grzesznikowi karę odpowiednio do rangi. Pytanie tylko,
czy w życiu na ziemi, czy po śmierci. Podobno piekło
istnieje. Jeśli istnieje, to muszą je co jakiś czas zasilać dusze chociażby
po to, żeby podsycać węglem i siarką kotły ze smołą, prawda? Teoria jest
taka, że jeśli człowiek niesamowicie dobry, lecz nie wierzący w Chrystusa
umrze to, niestety, nie dostąpi zbawienia, bo tylko „w Chrystusie ma
zbawienie" [Dominus Iesus]. Natomiast ostatni łotr, jak można by było
delikatnie powiedzieć, ale katolik (najlepiej!), protestant, czy inny prawosławny
zejdzie z tego świata i w ostatniej już chwili nawróci się i przynajmniej
okaże skruchę — miejsce w rajskim nieba przybytku ma zapewnione. Jak to
jest?
„Bóg tak
umiłował świat, że samego siebie wydał, żeby każdy miał życie
wieczne". Przeciętny zjadacz chleba nieszczególnie ma czas i ochotę, żeby
zajmować swój udręczony doczesnymi sprawami umysł tym, co go czeka w pozaziemskiej przyszłości. I słusznie. Bo chyba by zgłupiał.
Otóż od
2000 lat przekonujemy się, jak wiele może zdziałać jeden charyzmatyczny człowiek
konający przez ok. 4 godziny na krzyżu. Jego męka to odkupienie dla
wszystkich, tych, którzy żyli wcześniej i pokoleń, które będą żyć do końca
świata. Rozszczepianie tego na czynniki pierwsze przez animatorów czy innych
kierowników w grupach kościelnych powoduje, że można z człowieka zrobić
jedną, wielką bombę. Wmawia się im bowiem, że Jezus przyjął na siebie w Ogrójcu cierpienia całego świata, był katowany fizycznie i psychicznie, a na
koniec umarł w najbardziej hańbiący sposób, na jaki było stać ówczesnych
Rzymian.
Analizując
to z punktu widzenia sceptyka, można stwierdzić, że jeśli faktycznie czuł w sobie wszystkie grzechy ludzi, to nie mogło ich być aż tak dużo, skoro mógł
mówić. Bardzo obrazoburcze, jeśli się nie widziało człowieka prawdziwie
cierpiącego. Nawet zwykła migrena może spowodować trudności w wypowiadaniu
myśli.
Katusze, które
Jezus znosił od ujęcia go w Getsemani są naprawdę niczym, w porównaniu z wieloma innymi, które znoszą ludzie od niepamiętnych czasów, i o których
nie napisano tyle książek. Kilkanaście godzin przesłuchań i biczowania także
nie spowodowało niechęci do mówienia. Wytrzymały był zatem nieprzeciętnie..
.. co nie
zmienia faktu, że umarł po 4 godzinach, podczas gdy nieszczęśnicy męczyli
się czasami nawet kilka dni.
I jeszcze
zostało do zbeszczeszczenia narzędzie zbrodni. Krzyż jako narzędzie śmierci
nie był już później tak popularny, a i dochodząca do władzy gmina chrześcijańska
zrobiła swoje, dlatego zaprzestano używania go do pozbawiania życia,
natomiast stał się narzędziem kultu. Każde dwa kawałki drewnaułożone w odpowiedni sposób, powodowały efekt podobny do
tego, co czynili wyznawcy czegokolwiek i kogokolwiek wcześniej, czyli gotowość
do czołobitności, przypływ pokory i uklęknięcie na widok samego symbolu. A co stałoby się, gdyby Jezusa ukamienowano? Kamieni ci u nas na Ziemi dostatek,
jeszcze z kosmosu przyjmujemy, dlatego nie cieszy mnie zbytnio wizja chodzenia
na kolanach — nie opłacałoby się wstawać. A jeśli Jezus zostałby
powieszony? Każdy sznur byłby powodem do rozważania (bardzo krótkiej wtedy)
męki Zbawiciela. Jeśli wzorem obecnych czasów wieszanoby w kościołach
symbole — sznury, mogłoby to spowodować zwyczajny wzrost duszyczek.
Tymczasem nikomu się jeszcze nie udało samemu do krzyża przybić. Można było
jeszcze zadźgać Jezusa jakimś narzędziem typu nóż — powstałyby sytuacje
podobne do tych ze sznurem, aczkolwiek czczenie noża nie byłoby pierwszyzną w ludzkich dziejach.
Wróćmy
jednak do Bożej miłości i skruchy. Co się stanie, jeśli człowiek nawet w chwili śmierci nie nawróci się, i co gorsza nie będzie żałował swych
niegodnych czynów? Wtedy, co ciekawe, BÓG NIC NIE MOŻE ZROBIĆ i wyśle
takiego delikwenta do piekła. Okazuje się, że Bóg taki bardzo mądry to
chyba nie jest, jeśli wierzymy oczywiście w tezy chrześcijańskie, bo dając
człowiekowi wolną wolę w każdej sytuacji — ukręcił na siebie bicz i w każdym
jednym przypadku takiego człowieka strzelił sobie „samobójczy gol do
bramki". Bo oto okazuje się, że jeśli człowiek nie chce się zbawić (nawrócić i tak dalej) to się nie da i już. Nie wiadomo jednak, czy jak posiedzi trochę w tym śmierdzącym piekle, to mu się nie odmienia, bo wtedy to on ma właśnie
wolę pójść na przykład do czyśćca czy do nieba. I co?
Bóg chrześcijan
nie jest chyba zbyt rozsądnym Bogiem. „Wszystko, co stworzył było dobre" a jednak nie wszystko. Wydawać by się mogło, że z samym dobrem, to do końca
świata będzie sielanka, więc prawdopodobnie dlatego Bóg stworzył też zło — Archanioła Lucyfera. A może to był Jego brat?
Niezbyt
precyzyjnie określone zostało zło — na początku ów Archanioł był
przecież ulubieńcem Stworzyciela, najwyższym rangą aniołem. To właśnie
wolna wola dana przez Boga sprawiła, że Lucyfer się sprzeciwił rozkazom. W takim razie, czy Bóg wcześniej nie wiedział, że łaska wolnej woli dana sługom
spowoduje rewolucję? I czy nie zdążył się nauczyć na poprzednim błędzie,
że w wypadku ludzi będzie tak samo? Dziwne.. może gdyby nie dał ludziom
wolnej woli to Ewa by nie pomyślała, Adam by nie „pomałpował", nie
wygnanoby ich z Edenu i wszyscy ludzie byliby szczęśliwi. Mężczyźni nie
musieliby pracować, a kobiety „rodzić w bólach". Dlaczego więc Bóg (jak
wynika z przemyśleń) dla własnej rozrywki popełnił dwa razy ten sam błąd?
Konkludując — istnieje pytanie zabijające wszystkim rozważającym je ćwieka: czy Bóg
może stworzyć kamień, którego nie potrafi unieść? Według filozofii chrześcijańskiej — może. Tym kamieniem jest ludzka wolna wola wobec której Bóg, jak
przedstawiono wyżej, jest zupełnie bezradny..
« Antychrystianizm (Publikacja: 09-09-2002 Ostatnia zmiana: 08-08-2006)
Aneta Piasek Magister dziennikarstwa i komunikacji społecznej na UMCS w Lublinie. 18 czerwca 2003 r. obroniła pracę: "Nauczanie Jana Pawła II o kobiecie na tle doktryny i tradycji Kościoła". Działaczka ruchu kobiecego. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1881 |
|