|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Na wesoło
Zemsta Ducha Świętego [1] Autor tekstu: Irène Maroon
Nie traktuj wszystkiego zbyt serio. Bóg też ma poczucie humowu — inaczej nie stworzyłby dziobaka...
Hasło 'historia' zwykliśmy traktować jako wiedzę, naukę. Wcale nie mniejszej wagi niż
anatomia, fizyka i kilkanaście świadomych (pokrewnych) nauk. Jednak
historia to identycznie to samo co bajka, lub opowiastka dla dorosłych. Bardzo
podoba mi się określenie „nauka nieścisła". Dla człowieka współczesnego
znacznie większą wartość poznawczą ma sztuka gotowania — bez grzania i geografia
Jowisza. Jednak „mędrcy" tworzący programy szkolne wychodzą z założenia,
że wszelkie bzdury z tysiąca i niejednej nocy nadają się do kształcenia
młodego umysłu: dzieciątka poznają tajemnice pobiedy Sobieskiego (może [ 1 ]) gdzieś w okolicach stolicy naszego zaborcy, Świetnego
Pisma chrześcijan, krakowsko-częstochowskich rymów Barańczaka i innych
„poezji", oraz wielu (takim podobnych) „nauk".
Pewnie ktoś mi zarzuci truizm,
banał, inni rasizm, bądź ksenofobię; wierzcie mi — będę mu za ową
szczerość odrobinkę wdzięczna. Chwała Panu Bogu na wysokości, a na
ziemi pokój ludziom szczerego serca i nadczynnej wątroby. Przecież chyba
nie ma gorszej postawy, niźli obojętność w sprawach, które nas wszystkich
dotyczą. Sprawa dotyczy pewnych zaszłości historycznych w zaiście -
histeryczny sposób ujętych przez historyków i inne osoby niezawodnie
(lecz nie wiem za co) darzone ogromną estymą. Tu mam na myśli znane dzieło,
któreżto pozostawił nam w spadku pewien eunuch z dworu Faraona;
przez ziomków z kraju urodzenia nazywany Mozesem, a Mojżeszem przez
polskich, współczesnych teologikow. Mamy kilka możliwości oceny spadku po
owym „mędrcu", gdzie najciekawszym wydaje się poprowadzenie twierdzenia
(nie/wprost) przyjmując, że pismo w istocie jest święte, natchnione i strzeżone
przez osobowego „Boga", ale kiedy cały ów dowód nijak nie będzie się
chciał posklejać przyjdzie wyciągnąć wnioski.
Wspaniałym miejscem dla
wszelkiego bytu — a szczególnie dla życia ludzkości są ziemie w okolicach zwrotników. To właśnie tu wśród wielości form przyrodniczych
rodziła się niemal cała spuścizna kulturalna świata: tu powstały najpiękniejsze
systemy filozoficzne, zadziwiająca (swa dojrzałością) religia, medycyna (z której
dorobku dopiero dziś na nowo uczymy się czerpać). Niewyczerpane zasoby
najsmaczniejszej, a zarazem najzdrowszej żywności bez większego wysiłku,
ze strony człowieka, mogą wyżywić znaczna cześć świata. Lecz, nie wiedzieć
czemu, część populacji wyruszyła na tereny nieprzyjazne człowiekowi; pułap z chmur i liści zamieniła na dachy ze zwierzęcych skór; odrzuciła
soczyste, aromatyczne owoce — by zadowolić swe potrzeby smakiem na wpół
zgniłego, przypalonego mięsa. Miast czekać na to, co spadnie z drzew i krzewów,
przyszło człowiekowi uganiać się po półpustyniach, opadać z sił i owych
sił pozbawiać zniewolone przez siebie zwierzęta. Wnet potem owe zwierzęta kończyły w żołądkach człowieka. I aby odwiecznej sprawiedliwości stało się
zadość, w akcie odwetu „duch zwierzęcia" — od wewnątrz -
niszczy człowieka.
Spoglądając na mapę Azji,
szczególnie na cześć należącą do niedawna do Związku Radzieckiego — tuż
nad północną granica Mongolii, na rzadko zaludnionym terenie znajdziemy
republikę Buriacji. To właśnie z owej republiki i blisko położonej (wyżej
nadmienionej) także dziejami spokrewnionej Mongolii wywodzi się populacja
najokrutniejsza z okrutnych. Z tego miejsca, na południe i zachód,
wyruszali nomadowie: zbóje i grabieżcy. To właśnie tu zapisały się
najczarniejsze, najsmutniejsze karty historii świata. Pamięć zwyrodniałych
wojen. Sadystycznej konstytucji prawnej i moralnej. Okrutnej w uwielbieniu
kłamstwa i promocji śmierci. Nienawistnego, chorobliwego -
paranoicznego systemu filozoficzno-religijnego. Głupio mi jednak, bo z jednej
strony naród ten oskarżam o najgorsze, a z drugiej rozumiem, co
zaszło. Klimat kontynentalny (którym charakteryzuje się cała środkowa Azja i europejska cześć Rosji) jest niewdzięczny (surowy, — wczoraj rano
upał, dziś minus osiem) niewiele tam przeżyje — głównie zwierzęta trawożerne.
Rośnie tam marna trawka, nie Cannabis,
jakaś odmiana turzycy i nic więcej. Macierzyste, dzikie zwierzęta
(instynktem jakim) wiedzą jak zjadać trawę, aby ziele nie wyginęło.
Zostawiają około pięciu centymetrów źdźbła. Dla człowieka nie ma innego
pokarmu, niż mięso i mleko. Chcesz przeżyć, kup
krowę. Święta krowa w Indiach i święty byk wśród Izraelitów
wzięły się z zakwalifikowania ich jako źródło pożywienia i środek
transportu. Jednak — kiedy krowy, albo kozy przejdą po stepie, to i nawet
turzyca wyginie. Z ledwie żywego stepu powstaje prawdziwie martwa,
piaszczysta pustynia. Ludzie pałaszują mięso, aż się nim całkiem
zdegenerowali. Często i mięsa brakło. Nie ma mowy o wybudowaniu
domu: wciąż trzeba przemieszczać się z miejsca na miejsce. Z tego
miejsca na ziemi wywodzą się nacje najbardziej bestialskie ze znanych w całym
świecie. Nigdy nic nie robili pożytecznego, żyli kosztem osiadłych. Całe
wsie i grody ogarniała trwoga na widok okrucieństwa tych ludzi. Nazwa
tatar wzięła się od Tartar — najgłębsze piekło. Potem nasz przywódca
(nie pierwszy to i nie ostatni bałwan na czele państwa polskiego) Jan III Sobieski
widząc jaki to bitny żołnierz, wcielił Tatarów do polskiej armii. Szkotów też sąsiedzi nie cierpią.
Prowadzą sklepy, gdzie w minutę zarabiają więcej, niż producenci w rok
uczciwej pracy, jeśli są adwokatami, to bronią tylko największych przestępców, a całkiem sporo zasila szeregi armii i policji.
Jednakowoż z owych przodków
pochodzi Izrael. Więc historia Żydów zapisała się identycznie. Biblia
wiernie oddaje historię ludu Mojżesza. Był to lud nie zwykły do rzetelnej
pracy. Kiedy żyli w urodzajnej krainie Kanaan, zabrakło im nawet zboża,
bo sami nie zasiali i nie mieli gdzie zagrabić. Więc sprzedali się w niewolę
do Egiptu. Dzieło kultury indyjskiej Szrimad Bagawatam (Šrimad
Bhagavatam) podaje, że Egipcjanie
wywodzili się z upadłych kąiatriów (warstwy społecznej wojowników).
Indie pozbyły się cudaków. Jednak stanowczo chcę podkreślić, że mimo
upadku moralnego, w stosunku do nowych sąsiadów mieli oni niesamowitą wiedzę i wysoką kulturę materialną. Niewolnicy rychło stali się ciężarem
trudnym do udźwignięcia. Faraonowie próbują
zmierzyć się z nową, krytyczną sytuacją. Powstają akty prawne
ograniczające przyrost naturalny. Niektóre (w naszej kulturze) wydają się
być brutalnymi. Mały Mojżesz ma być utopiony. Pupilek córki faraona otrzymał
we dworze gruntowne, kapłańskie wykształcenie. Umie zawładnąć innymi ludźmi i dlatego usilnie dąży do władzy. Mimo to nie jest człowiekiem sukcesu.
Ma wadę wymowy: nie przeszedł
mutacji. Nie mogąc dojrzeć emocjonalnie i seksualnie w swym rozwoju
doszedł do etapu adolescenta — małolata. Uwielbia dobra materialne i po
trupach stara się zdobyć je. Zbratał się z wychowawcami, ale nie wyrzekł
się swoich korzeni. Zaplanował szaloną ekskursję po pustyni. Stworzył
religię będącą zarazem ogólnie obowiązującym prawem. Kopiuje z kodeksu
Hammurabiego, z mazdaizmu i hinduizmu, a potem odwraca sens niektórych
nauk. „Mojżesz nadawał wszystkiemu nowe porządki, sprzeczne z obrządkami
innych ludzi" — już Tacyt zauważył — „Bezbożne tam wszystko, co u nas
jest święte, a na odwrót to jest u nich dozwolone, co u nas za
zakałę uchodzi".
Już na początku biblii
dowiadujemy się, że nie ma jednego bóstwa. Mojżesz dając świeczkę i Panu
Bogu i Diabłu ogarek w darze złoży. Napisał więc dobrze o YHWH [ 2 ]3 i wspomniał o Elohimie. W opisie stworzenia świata dej mówi
(domyślam się do kogo): a teraz stworzymy.. a wkrótce Przeciwnik — Szatan zostaje odsunięty od spółki. Pierwszym prawem jest zakaz myślenia:
nie wolno sięgać do owocu poznania dobra i zła. Prawda, że świetne?
Einstein by tego nie wymyślił. Sprawa jest oczywista. Przypomina mi instrukcję
użytkowania kąpielówek, gdzie stało, że nie wolno ich prać w wodzie.
Mojżesz przypisuje YHWH swoje cechy. Jest sadystą, życiowym nieudacznikiem,
który, by poczuć się jako tako, musi zadawać cierpienie innym. Najlepiej
katować ofiarę psychicznie. Według Mojżesza YHWH stworzył człowieka z licznymi
felerami. Owa, biblijna informacja nie jest nawet dobrze zakamuflowana. I zanim
Adam, zanim my poznaliśmy tę tajemnicę, YHWH doskonale wiedział, że człowiek
nie może żyć wiecznie. YHWH spodziewał się, że w rajskich warunkach
człowiek zechce żyć w nieskończoność. Dostał więc człowiek
marchewkę: czczą obietnicę za wierność jedynemu prawu. Ma tylko
nie myśleć. Ma być głupi i ciemny.
Jakże musiał się cieszyć, kiedy człowiek owo prawo złamał. Mógł
przerzucić na człowieka całą winę za choroby i „przedwczesną" śmierć.
(Moim zdaniem śmiertelność jest ogromną zaletą korygująca skutki
nadmiernej proliferacji.)
Bardzo ciekawym pomysłem jest
rzucenie klątwy na kobietę: a w bólach męki będziesz rodziła.
(Oczywiście powiadając „ból męki", pomyślano o przeogromnym
cierpieniu.) Fizjologiczny poród nie może być związany z cierpieniem.
Chciałabym, abyśmy ból odróżniali — od cierpienia. Poznałam kobiety, które
nawet nie potrafią opowiadać o porodzie, bo od razu popadają w nostalgię, w tęsknotę do ponownego przeżycia tego stanu. O tym pisze współczesna
medycyna, ale to nie ona rozwiązała problem. Orientalne szkoły świadomej miłości
gloryfikują poród, jako najpiękniejsze przeżycie seksualne kobiety. Mędrkując
możemy powiedzieć, że podczas porodu w organizmie kobiety powstają
ogromne ilości endorfin — zamieniające ból w orgazm. Więc w ślad
za boską Rozwitą krzyczę: "EUNUCHY DO RAJU".
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] natione Polonus, gente Ruthenus — łac. hist. narodowości polskiej, z pochodzenia Rusin [ 2 ] YHWH cztery spółgłoski hebr. zwane z grecka Tetragrammatonem, wg tradycji żydowskiej objawione Mojżeszowi jako imię Boga (wg uczonej konwencji wymawiane jako Jahwe); jednak wg Ex. 6,3, imię to miało brzmieć El Szaddaj (o nieznanym źródłosłowie); po niewoli babilońskiej w VI w. p.n.e., a zwłaszcza od III w. p.n.e. Żydzi przestali używać imienia Jahwe, zastępując je nazwą Elohim „bogowie a Bóg" lub Adonai „mój Pan", co Septuaginta tłumaczyła na grekę jako Kýrios „Pan". (Źródłem owego przypisu jest cytat z elektronicznej wersji „Słownika wyrazów obcych" — Władysława Kopalińskiego.) Niestety — nie zgadzam się ową interpretacją. Widać mamy inne źródła wiedzy w powyższym temacie. Po pierwsze — YHWH należałoby wymawiać jako JA, lub jaa. Po drugie — „imię" Elohim (pieszczotliwie Eli) dotyczy postaci innej niż YHWH, a dowodzą tego słowa Jezusa. Po trzecie niektóre sekty żydowskie mają swoje, nieco wiarygodniejsze kanony biblijne i twierdzą, że YHWH nie jest imieniem (patrz tekst) tylko podmiotem. Czwarte wreszcie wskazuje na niekonsekwencję tłumaczy. Tak wiec raz będzie stało cabat, gdzie indziej sabat, to znów szabat. Więc przyjmuję, że El S(z)addaj — podobnie jak Lucyfer oznacza władcę światłości. Taka interpretacja wydaje mi się być najbardziej rozsądną. „Pan" jest dejem życia, "YHWH" — władcą ciemnoty i śmierci « Na wesoło (Publikacja: 22-10-2002 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Irène Maroon Publicystka, Francja | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1993 |
|