|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Idea kobiety czy kobieta-idea? Stanisława Brzozowskiego "Płomienie" [1] Autor tekstu: Kamil Łuczaj
I. Wstęp
Celem niniejszego artykułu jest próba refleksji nad dwoma zgoła
odmiennymi typami miłości. Pierwszy z nich znamy zdecydowanie lepiej. Mam na
myśli „klasyczną" miłość pomiędzy ludźmi. Drugi rodzaj jest zaś mniej
intuicyjny. Można go określić jako miłość do niematerialnego obiektu, którym
może być idea, rozumiana jako pewien światopogląd. Współcześnie trudno jest
dostrzec klarowne przykłady poświęcenia życia tzw. wzniosłym celom. Nie oznacza
to jednak, iż kultura nie zna takich przykładów. Najłatwiej jest je odnaleźć w dawniejszej literaturze, gdyż jak pisze Georges Bataille, „literatura podsuwając
świadomości najodleglejsze sensy i znaczenia miłości, jednocześnie włącza ją, o ile tylko potrafi, w historię". [ 1 ] Przykładem dzieła, w którym splatają
się oba wymienione typy są Płomienie
Stanisława Brzozowskiego. Wychodząc od tej literackiej inspiracji zaproponuję
pewne rozumienie miłości.
II. Miłość w Płomieniach Chcąc nadać moim rozważaniom systematyczną formę pozwolę sobie rozpocząć od
przypomnienia pewnych zasadniczych punktów powieści Brzozowskiego.
Płomienie są powieścią
traktującą o XIX-wiecznym socjalistycznym ruchu rewolucyjnym działającym na
terenach cesarstwa rosyjskiego. Głównymi postaciami są tu członkowie Narodnej
Woli. Obok bohaterów czysto literackich znaleźć tam możemy również postaci
historyczne (na przykład Sergiusz Nieczajew). W toku opowiadania widzimy
zmagania zaangażowanych, bezkompromisowych ludzi z władzami carskimi. Cały czas
są świadomi idei, o którą walczą. Nie są to jednak postaci powstałe w głowie
autora i przelane na papier jako nieskalane, czyste i wolne. W ich życiu
pojawiają się również rozterki, problemy oraz trudne wybory. Obecna jest również
miłość, zwyczajny ludzki stan, od którego nie jest wolny nawet najbardziej
rewolucyjny umysł.
Od strony technicznej Płomienie są
głównie narracją pierwszoosobową, gdyż narrator odczytuje „odnalezione" rękopisy
głównego bohatera, Michała Kaniowskiego. Właśnie postać Kaniowskiego niczym
soczewka skupia w sobie dwa diametralnie różniące się rodzaje miłości: miłość do
kobiety oraz miłość do rewolucji. Myślę, że tytułowe płomienie można tu odnieść
zarówno do namiętności Kaniowskiego, jak również do jego rewolucyjnego
zaangażowania. Czy jednak możemy traktować to ostatnie jako rodzaj miłości?
Która z nich jest zatem ważniejsza? Czy można kochać równocześnie wielką ideę i drugiego człowieka? Na te pytania postaram się niebawem odpowiedzieć.
III. W poszukiwaniu ideału kobiety: Michał Kaniowski
Rozpocznę od próby uchwycenia istoty miłości, którą Kaniowski darzył
kobiety. Najpierw jednak należy uwypuklić typowe rysy jego charakteru. Pochodził z polskiej konserwatywnej rodziny szlacheckiej, jednak już we wczesnej młodości
odrzucał system wartości ucieleśniany przez swoich bliskich. Szybko związał się z ruchem socjalistycznym i opuścił dom rodzinny. Jego dusza targana była jednakże rozterkami „tradycyjnej"
miłości. Tematem, który łączył oba jego „zainteresowania" była prostytucja.
Kaniowski rozważał odpowiedź na
pytanie co dzieje się z ówczesnej
człowiekiem:
„Tysiące Eskimosów zamarza w swoich śniegowych budach, psy plantatorów tropią za
Murzynami, sto tysięcy kobiet wystawione jest na sprzedaż i przechodzi z jednych
rąk do drugich. Brudna pleśń myśląc? Jakiż sens ma to wszystko? I czy ma jakiś
sens?" [ 2 ]
Jeszcze jako stateczne szlacheckie dziecko, niczym baumanowski turysta, podczas
jednej z podróży odbywanych bez określonego celu i sensu, miał jednak
zakosztować owej „pleśniejącej" miłości cielesnej. W zajeździe spotkał bowiem
prostytutkę imieniem Bejła. Pchany zwierzęcym instynktem nie zdołał powstrzymać
żądz. Jednakże miał świadomość, że to,
czego doświadcza, ma niewiele wspólnego z miłością. „To jest ona — tajemnica
myśli najskrytszych: naga kobieta — rzecz".
[ 3 ] To doświadczenie zburzyło w nim resztki dawnego porządku. Postanowił walczyć o wolność i — choć nie mówił tego explicite — wydaje się, iż właśnie
wtedy zapragnął prawdziwej miłości. Ta nie miała jednak nadejść szybko.
Katia
Po serii zdarzeń Kaniowski zmuszony był zbiec do Szwajcarii. Tam spotkał
kobietę, którą niegdyś — wraz z licealnymi kolegami — wyzwolił od katującego ją
męża. Duch dziejów sprawił, iż Katia również zaangażowała się w działalność
rewolucyjną. Tak oto Kaniowski opisywał swoje odczucia:
„Doznawałem wrażenia, że dokonany przewrót moralny odbił się na jej wyglądzie.
Gdy zobaczyłem tu ją po raz pierwszy, była więcej kobietą, coś niepokojącego,
odurzającego było w niej, w jej uczesaniu, w jej ruchach; jakaś wyzywająca
miękkość i oddanie. (...) Dzisiaj wiem, jak trudną jest rzeczą zachować wewnętrzną
uczciwość uczuciową względem upragnionej kobiety. Nie łudziłem się bowiem co do
tego, że tak jest, że niezależnie od wszelkich umysłowych sympatii — Katia jest
tym właśnie dla mnie: upragnioną". [ 4 ]
Instynktowne uczucie, a także świadomie wybrany los związały ich ze sobą.
Związek ten pozwalał dostrzec Katię w innym świetle. Zdarzało się, iż
przewyższała swojego partnera walecznym zapałem. „Katia obecna niepodobna była
do tej, którąśmy znali. Teraz wyprostowała się ona niejako w naszych oczach,
wyrosła w wyniosłą, olbrzymią postać kobiety
mścicielki".
[ 5 ] Obraz ten spotęgował się jeszcze bardziej, gdy znaleźli się w Paryżu, w sercu upadającej Komuny:
„Teraz żyję — mówiła [Katia] z rozdętymi nozdrzami, wsparta na karabinie. -
Teraz żyję — już nie niewolnica Moroszkina. Odkąd wiem, że umrę z bronią w ręku,
zwycięska i nieulękniona, znów mogę myśleć o sobie bez wstrętu. Całuję ciebie
swobodnymi ustami. Ustami, które śmierć zawrze na wieki. Dziękuję ci za życie
walki. Dziękuję ci za dni w Paryżu,
który płonie".
[ 6 ]
Tak zakończyła się pierwsza z przygód miłosnych Michała Kaniowskiego. Upragniony
rewolucyjny cel, który realizował, odebrał mu kochaną kobietę. Jako, że oboje
byli przekonani co do jego słuszności, śmierci tej towarzyszyło poczucie
należytego wykonania obowiązku i — jakkolwiek dziwnie to brzmi — spełnienie.
Lia
Osobliwe zdarzenie miało miejsce po przybyciu Kaniowskiego do Genui. Tam spotkał
kobietę, której „oczy patrzyły się z bezczelną palącą śmiałością".
[ 7 ] Była to prostytutka Lia. Nie chciała jednak od Kaniowskiego żadnych pieniędzy;
co więcej pomogła mu znaleźć dach nad głową oraz utrzymywała go z pieniędzy,
które otrzymywała od klientów. Kaniowski sugerował, iż można było nazwać jego
stosunek do niej sutenerstwem, wiedział bowiem,
że „znika ona gdzieś i że ma pieniądze, jednak nie rozstawał się z nią,
nie pytał o nic". [ 8 ] Jednakże był to wolny związek, żadne z nich nie było do niczego zmuszane.
Pewnego dnia Lia odeszła. Widać tu znaczącą różnicę pomiędzy Bejłą a Lią. W tym
ostatnim przypadku Kaniowski nie traktował swojej kochanki jak przedmiotu. Był
to czysto fizyczny związek, który trudno określać mianem miłości. Tym bardziej,
iż mówił później o wyrzutach sumienia.
[ 9 ] Nie zmienia tego fakt, iż Kaniowski czuł
zazdrość po rozstaniu. Wszak zazdrość nie musi wypływać z miłości, wystarczy
silna, biologiczna żądza.
Ola, czyli jak można kochać wiele kobiet
Wydaje się, iż największa miłość Kaniowskiego miała dopiero nadejść.
Podczas krótkiego powrotu do rodzinnego domu wybuchło w nim uczucie do kuzynki.
Ola myślała o Michale wcześniej, co wiemy z jej pamiętnika. Także on przyznaje się, iż myślał o Oli już w Genui. Ola była świadoma, iż może stać się „żoną, niewolnicą,
zabawką, rzeczą jednego z tych ludzi, których jedynie tu mogła napotkać".
[ 10 ] Kaniowski ostrzegał, iż jego życie jest trudne:
„Nasze życie jest jak przysypanych w podziemiach. Wali się na nas ziemia, ale my
leżymy już za życia w grobie. I nie kradniemy innym chleba, światła, powietrza".
[ 11 ]
Ola jednak kochała Kaniowskiego i była zdecydowana być z nim na zawsze.
Zastanawiała się jednak nad charakterem tej miłości:
„A jeżeli ty się mylisz, Michale, jeżeli ja nie twój świat, twoją myśl kocham,
tylko ciebie, jeżeli ja tylko chcę widzieć twoje oczy, jeżeli ja tylko pragnę
byś mnie wziął i był mną szczęśliwy, jeżeli ja tylko miłość twoją kocham?"
[ 12 ]
Czy powyższy fragment wyraża więc prawdziwy pogląd bohaterki? Nie sądzę
aby była to trafna konstatacja (chociaż nawet przy takim rozumieniu koncepcja
przedstawiona w dalszej
części artykułu nie traci nic ze swego uroku). Przede wszystkim odwodzi nas od
tego bieg wydarzeń. W umówiony sposób Ola wydostała się bowiem z dworu w Topolówce. Na początku los rzucił ich do Odessy. Niestety działalność, którą
prowadzili, często zmuszała ich do rozstań. Podczas pierwszego pobytu w więzieniu Kaniowski uświadamiał sobie,
iż obecnie jego wybranka „to nie była już ta Ola którą
znał. Ta cicha, zdecydowana,
wchodząca w niebezpieczeństwo jakby w cieniste aleje topolowieckiego lasu".
[ 13 ] Później jeden z ich współtowarzyszy uzupełnił tę myśl: „Wiecie, Olga, to o tobie napisał Uspieński, wiesz «na wpół baba, na wpół Wenus z Milo». Ona
najbardziej kobieta i towarzysz zarazem".
[ 14 ] Ola bowiem dbając o stan świadomości najniższych warstw społecznych, prowadziła
nietypowe jak na szlachciankę życie, którego zwieńczenie również wymykało się
ramom normalności. Zginęła w więziennym szpitalu, po walecznej obronie
podziemnej drukarni. Tuż przed śmiercią napisała: „myśl wstała nagle z jakiejś
długiej nocy i wie, że zgaśnie".
[ 15 ] Pozwala to na potraktowanie owej myśli jako Sprawy, o którą walczyli bohaterowie
Płomieni. Ponadto w Topolówce Michał
zdawał się być dla niej symbolem wyzwolenia ze szlacheckiej małostkowości.
Pozwala nam to na wysunięcie pewnej hipotezy. Może Ola kochała „świat Michała",
pewną ideę, nie zaś człowieka samego. Wyjaśniałoby to możliwość kochania więcej
niż jednej osoby.
IV. Kobieta-idea
Stajemy tu przed fundamentalnym pytaniem: jak należy rozumieć wybory
miłosne bohaterów Płomieni?
Przyjrzyjmy się Michałowi Kaniowskiemu.
Trzeba zastanowić się co właściwie kochał on we wspomnianych kobietach. Wydaje mi się, iż nie chodziło o zwykłe
fizyczne „przyciąganie". Znamiennym jest fakt, iż opisy urody partnerek
Kaniowskiego nie zajmują wcale poczesnego miejsca w jego opowieści. Wyjątkiem
jest tu Lia, lecz myślę, że zgodziliśmy się już wcześniej, iż nie była to
miłość. Przypadek ten więc zdaje się potwierdzać naszą tezę. Co więc mogło
skłonić rewolucjonistę to takich
decyzji? Wydaje mi się, iż można rozgraniczyć dwie rzeczy: miłość do kobiety
idealnej (ideału) oraz miłość do kobiety-ideału. Czym różnią się te dwa akty?
Pierwszy z nich jest rodzajem upodobania pewnych cech (fizycznych lub
psychicznych). Sądzę jednak, iż Kaniowski pokochał Katię na jednym z pierwszych
spotkań w Szwajcarii. Pamiętamy jednak, że zmiana w jej sposobie życia
uwydatniła się dużo później. Należy więc odrzucić hipotezę, iż chodziło o zgodność charakterów czy wpływ pewnych typowych cech. Pozostaje nam więc druga
ewentualność. Kaniowski kochał kobietę-ideę, jedną i niezmienną. Miała ona na
imię Rewolucja. Katia i Ola były ucieleśnieniem tego, do czego dążył przez całe
życie: idei wolności, równości i braterstwa, uzupełnionych o bezinteresowność.
Czy możemy powiedzieć jednak, iż kochał on którąkolwiek z dwóch realnych kobiet?
Myślę, że pozytywna odpowiedź na to pytanie nie kłóci się z twierdzeniem o umiłowaniu jednej kobiety-idei. Ponadto, posługując się słowami Georgesa
Bataille’a, „decydujące o wyborze w miłości niejasne odczucie jakiegoś
powinowactwa zakłada obecność w przedmiocie cech, które by zaspokoiły moralne
wymagania podmiotu (do jakich często nawet się on nie przyznaje)".
[ 16 ] Pożądane cechy może zaś posiadać wiele osób.
[ 17 ]
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] G. Bataille, Historia erotyzmu,
Kraków 1992, s. 133. [ 2 ] S. Brzozowski, Płomienie,
Warszawa 2007, s. 51. [ 16 ] G. Bataille, dz. cyt., s. 137. [ 17 ] Warto podkreślić, iż koncepcja ta różni się od pożądania cech tym, iż
jest to "niejasne odczucie", które
zakłada obecność pewnych walorów,
nie zaś jakakolwiek forma refleksji. « Recenzje i krytyki (Publikacja: 05-08-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2099 |
|