|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Historia powszechna
Ekscesy nastoletniego Namiestnika Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Racjonalista wydał książkę poświęconą okresowi rebelii
antychrześcijańskiej i postaci tajemniczego króla polskiego, Bolesława
Zapomnianego (Andrzej Zieliński, Król apostata. Największa tajemnica polskiego
średniowiecza). Autor książki koncentruje się jednak niemal wyłącznie na samej
Polsce, nie ukazując szerszego kontekstu ówczesnego Kościoła katolickiego.
Niniejszy tekst pokazuje szerszy kontekst Kościoła, nad którym w owym czasie
panował młodziutki papieżyk Benedykt IX. Jest to ważne uzupełnienie książki,
gdyż pokazuje, że rozkładowi chrześcijaństwa w Polsce towarzyszył jego rozkład
centralny.
W czasie kiedy Polska miała przyjmować chrzest, Kościół
nie miał papieża, gdyż został on jako tyran obalony przez bunt rzymian i internowany w Kampanii. W ogóle ówczesne papiestwo było w takim stanie, że
dość wątpliwe są opinie o tym, jakoby przyłączenie się do obozu papieża mogło
być skokiem cywilizacyjnym. Wyższa cywilizacja była ówcześnie na Wschodzie.
Jak
pokazała późniejsza historia, nie było alternatywy dla chrystianizacji.
Wszystkie europejskie narody zostały „ochrzczone" — mniejszą lub większą
przemocą. Przyjęcie chrztu było wówczas podstawowym zabezpieczeniem kraju przed
atakami chrześcijańskich sąsiadów. Chrześcijańskie kraje naturalnie
prowadziły ze sobą wojny, jednak kraj pogański skazany był na nieustający
podbój.
Kiedy w latach 30. XI upadła rebelia pogańska, Polska została
podporządkowana cesarstwu niemieckiemu, które w tym samym okresie zdołało
również odebrać papiestwo rzymskiej arystokracji i podporządkować je władzy
cesarskiej.
Kiedy jednak Polacy tępili biskupów i palili kościoły,
papiestwo wyglądało jak poniżej...
*
Teofilatto, czyli
papież Benedykt IX, wywodził się z rzymskiego klanu Tusculum, który od kilku
dekad dzierżył prym w rzymskich układach władzy, odsuwając tym samym na boczny
tor klan Krescencjuszy. Dostało mu się papiestwo niczym ulubionemu koniowi
Kaliguli — Incitatusowi, godność senatora Rzymu. Nastolatek papieżem? Dlaczego
nie, jeśli ojciec jest ustosunkowany.
Teofilatto wiedział komu zawdzięcza posadę i nie był to
bynajmniej Duch Święty. Bez żadnych pozorów nabożności obchodził się z papiestwem. Skompromitował je u progu nowego tysiąclecia, choć zdecydowanie nie
był najgorszym papieżem.
Błogosławiony Desiderius de Montecassino, późniejszy papież
Wiktor III (1086-1087), pisał o swym poprzedniku, że „siłą panował nad Rzymem,
miastem bezprawia i prowadził rozwiązłe życie paszy". Niemiecki historyk
Ferdinand Gregorovius (1821-1891) podaje, iż Theophylakt „prowadził w Pałacu
Laterańskim swobodne życie jak sułtan turecki; on i jego rodzina dopuszczali się w Rzymie morderstw i rabunków". Capo di
tutti capi z układami aż w Niebie gwarantował Rodzinie odpowiednie zaplecze i posłuch.
Pierwszy raz został papieżem 21 października 1032 r., parę
dni po śmierci papieża Jana XIX, który na tronie znalazł się ponoć dzięki sutym
łapówkom, jego brat, który objął przewodnictwo rodziny Tusculum, Alberyk III,
usadowił na stołku św. Piotra swojego nastoletniego syna, kuzyna papieży Jana
XIX i Benedykta VIII. Wyborcy zostali odpowiednio opłaceni, aby głosować na
właściwego kandydata. Teofilakt nie miał wcześniej zaszczytu dostąpienia
jakichkolwiek święceń kapłańskich, więc wskoczył na papieża przeskakując całą
drabinę kościelnej kariery, jaką wcześniej musiał przechodzić niejeden papież
nieustosunkowany.
Mimo tego, jego pierwszy (z trzech!) pontyfikat trwał aż 12
lat. Już w pierwszym okresie miał uwolnić Kazimierza Mnicha, zwanego
Odnowicielem, ze ślubów zakonnych. Pewien klerykalny obraz przedstawia tę scenę w ten sposób, że kandydat na króla Polski klęczy przed sędziwym papieżem
przekazującym mu dokument dyspensy. Prawdziwy papież Benedykt IX, imprezowicz z krwi i kości, powinien być przedstawiony jako roześmiany młodzieniaszek.
W czasie jego pontyfikatu chrześcijaństwo w Polsce również
znajdowało się w stanie rozkładu. Zaczął się wówczas okres „reakcji pogańskiej" w Polsce, której główne nasilenie przypada na lata 1034-1038, kiedy ponoć nie
było żadnego władcy, choć część historyków uważa, że panował wówczas Bolesław
Zapomniany, nieznany bliżej syn Mieszka II, który został polskim „Julianem
Apostatą", który powrócił do wierzeń rodzimych. Jak podają niemieckie roczniki:
"Po śmierci Mieszka II w Polsce całkowicie wyginęło chrześcijaństwo".
Trzy lata powstania zniszczyły budowaną mozolnie dotąd organizację kościelną w Polsce. Zburzono katedrę wrocławską, stolice biskupie, szereg kościołów i klasztorów. Jasienica pisze, że kościół gnieźnieński popadł w taką ruinę, że
zagnieździły się w nim dzikie zwierzęta. Ostateczne zduszenie powstania zostało
dokonane przez wydobytego z klasztoru Kazimierza Mnicha. Chrześcijaństwo w Polsce przywraca się więc przez papieża i cesarza, mieczami wojska
niemieckiego.
Benedykt IX walczył pewnie nie o chrześcijaństwo, tylko o strefę wpływów z której mógł odcinać kupony na rzecz swoich rozrywek na
Lateranie. W 1037 udało mu się zreformować Kurię Rzymską, dzięki czemu
scentralizowano władzę papieską.
W czasie kiedy wydobyty z klasztoru Kazimierz odbudowywał w Polsce Kościół katolicki, jego rzymska głowa została obalona przez lud rzymski.
We wrześniu 1044 r. wybuchło powstanie przeciw papieżowi na
tle jego rozwiązłego trybu życia i rosnącej niechęci do rodziny Tusculum. Gniew
ludu zapewne był sterowany w istotny sposób przez obóz przeciwny: rodzinę
Krescencjuszy, która po wygnaniu z Rzymu Benedykta IX, w styczniu 1045 r., w tle
krwawych walk, zdołała usadowić na tronie papieskim swojego człowieka — biskupa
Jana z Sabiny, który przyjął imię Sylwestra III. Tusculańczycy rządzili na
Zatybrzu i stamtąd Benedykt IX ekskomunikował nowego papieża.
Już w marcu Benedyktowi udaje się odbić Lateran i wygnać
Sylwestra III, niemniej jednak sytuacja społeczna była niepewna i papież nie
czuł się zbyt pewnie na papieskim tronie. Naraz stał się słabym ogniwem Rodziny,
która zaczęła naciskać na niego, aby przekazał władzę papieską
nieskompromitowanemu. W międzyczasie Teofilakt się zakochał i zapragnął poślubić
kobietę. Zdarza się nawet papieżom. Jego wybranką była 15-latka dobrego rodu.
Benedykt zastanawiał się nad zmianą zasad celibatu papieży, jednak nie miał
wystarczająco mocnej pozycji, aby przeforsować tutaj zmiany.
Aby jednak odpowiednio ustawić się na niepapieską drogę
życia postanowił dobrze sprzedać stołek św. Piotra. Nabywcą był oczywiście
członek Rodziny, jego ojciec chrzestny, Jan Gracjan, który przyjął imię Grzegorz
VI i objął władzę papieską 1 maja 1045 r. Cena wyniosła według różnych źródeł
tysiąc lub półtora tysiąca funtów srebra. O samej sprzedaży papiestwa swojemu
chrzestnemu Kelly pisze następująco: „W grę wchodziła najwyraźniej pokaźna suma
pieniędzy; większość źródeł mówi, że Benedykt sprzedał urząd papieski, według
innych przekupiono lud rzymski. Cała transakcja pozostaje niejasna, być może
dlatego, że świadomie zachowywano wówczas dyskrecję". Nie wiadomo, czy
organizowano wówczas całe przedstawienie z wyborem nowego papieża, czy od razu
konsekrowano szczęśliwego nabywcę, który w przeciwieństwie do Benedykta, cieszył
się dobrą opinią. O transakcji zakupu papiestwa jeszcze wówczas nie mówiło się
publicznie. Doktor Kościoła Piotr Damiani oświadczył wówczas komicznie, iż nowy
pontyfikat zadał cios symonii, kiedy przeciwnie, był właśnie jej plonem.
Sytuacja się skomplikowała, kiedy Benedykt się rozmyślił i uznał transakcję za
nieważną, gdyż źle na niej wyszedł…
W 1046 r. król Niemiec, Burgundii i Włoch, Henryk III
Salicki, po ustabilizowaniu sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej (hołd lenny
złożył mu również nasz Kazimierz Mnich), postanowił przyozdobić swą skroń
diademem cesarskim. Celebry miał dokonać papież. Znając jednak bezhołowie, jakie
zapanowało wówczas w Kościele powszechnym w którym aż trzy osoby rościły sobie
tytuł Namiestnika Chrystusa (Benedykt IX, Sylwester III i Grzegorz VI), Henryk
postanowił wpierw posprzątać po roszadach papieskich, aby koronował go człowiek
godny tego zaszczytu. Wezwał na synod w Sutrii pod Rzymem (20 grudnia 1046 r.)
wszystkich trzech papieży. Stawili się dwaj: Sylwester i Grzegorz i obaj zostali
złożeni z urzędu oraz zmuszeni do abdykowania. Parę dni później zorganizowano
dodatkowy synod w Rzymie, który złożył z urzędu również Benedykta IX, który ani
myślał ruszać się z rodzinnego Tusculum, aby poddawać się osądowi cesarskiemu.
Dzień po zdymisjonowaniu trzech rzymskich papieży Henryk
postanowił całkowicie pozbawić skłócone rzymskie rody wpływu na rozgrywki
papieskie i nominował pierwszego z czterech „swoich" papieży niemieckich, którym
został towarzyszący królowi w wyprawie do Włoch biskup Bambergu, Swidger,
obejmujący urząd jako Klemens II (1046-1047) i który jeszcze tego samego dnia
namaścił Henryka na cesarza rzymsko-niemieckiego. Klemens nie panował długo, bo
kilka miesięcy później zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Wkrótce rozeszła
się pogłoska, że został otruty przez ex-papieża Benedykta IX. Drobiazgowe
badanie szczątków papieskich z 1942 r. potwierdziło pogłoski o otruciu: papież
najprawdopodobniej został otruty ołowiem. Nie wiadomo na pewno, czy to Benedykt
stał za otruciem, ale to on okazał się beneficjantem tej śmierci, gdyż miesiąc
później objął po raz trzeci urząd papieski (8 listopada 1047 r.), dzięki pomocy
wpływowego hrabiego Bonifacego z Toskanii. Choć wcześniej brutalnie usunęło go
powstanie ludowe, to teraz jego trzeci powrót witany był z entuzjazmem.
Prawdopodobnie niechęć do obcego papieża, nierzymianina była silniejsza niż
wobec wybryków rzymskiego papy. Oczywiście i tym razem nie obyło się bez
łapówek, które zawsze są najlepszym pokarmem Ducha Świętego.
Trzeci pontyfikat Benedykta trwał aż do 16 lipca 1048 r.,
kiedy hrabia Bonifacy z Toskanii został zmuszony przez cesarza do usunięcia siłą
papieża (tym razem już na dobre) i konsekrowania na jego miejsce kolejnego
Niemca, Poppona z Bawarii, który przyjął imię Damazego II. Benedykt nie przestał
uważać się nadal za prawowitego papieża. Poppon utrzymał się przy życiu niecały
miesiąc po konsekracji. Znów zaczęto szeptać w Rzymie, że Benedykt pomógł mu
przenieść się do Boga Ojca.
Kolejny papież, św. Leon IX, pontyfikat zaczął od
rozrachunku z wciąż żyjącym Benedyktem, którego zawezwano na synod laterański
(kwiecień 1049 r.) pod zarzutem symonii. Kiedy ten odmówił stawiennictwa, został
ekskomunikowany.
W tym samym czasie Piotr Damiani, doradca kolejnych papieży
wrogich Benedyktowi IX, napisał „Księgę Gomory" (Liber
Gomorrhianus, 1049), opisującą „Gomorę" wśród kleru, któremu przewodził
papież Benedykt IX. Głównym celem jego ataku były różnorodne praktyki seksualne
kleru. Damiani atakuje praktyki homoseksualne, wzajemną i samotną masturbację,
kopulację pomiędzy udami i seks analny. Narzeka na nieokiełznaną pożądliwość
kleru. Szczególnie oburzało go współżycie księży z dojrzewającymi chłopcami.
Wyraża pogardę wobec tych, którzy nadużywają sakramentów, aby molestować
dorastających chłopców. Damiani domaga się wprowadzenia zakazu ordynacji dla
gejów i wykluczenia ze stanu kapłańskiego wszystkich gejów. Potępiał również
małżeństwa księży
Jakkolwiek przez dwa tysiące lat Rzym kościelny widział
wszelkie występki, niemniej zapewne w czasie pontyfikatu Benedykta IX rozwinąć
się musiała swoboda seksualna kleru, której przykład idący z samego góry był
iście antypurytański. Molestowanie nieletnich w Kościele zapewne nie narodziło
się w okresie pontyfikatu Benedykta IX, ale mamy pewność, że ma tysiącletnią
tradycję.
« Historia powszechna (Publikacja: 03-09-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2189 |
|