Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.536 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
Anatol France - Bogowie pragną krwi

Złota myśl Racjonalisty:
W żadnej najsłuszniejszej sprawie nie warto popadać w fundamentalizm. (..) Zasady nieugięte, twarde, niepodlegające korekcie, nienadające się zmiękczyć - to przeważnie nie są zasady mądre.
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Wpływ ideologii na… gust. Peany na cześć Stalina a poezja współczesna [4]
Autor tekstu:

Poza „sprawą Miłosza" oraz spornymi kwestiami związanymi z uchwałą londyńską dotyczącą niepublikowania w krajowych wydawnictwach, wewnątrz-emigracyjne różnice zdań znajdowały swoje odzwierciedlenie także w wielorakim rozumieniu pojęcia „patriotyzm". W myśl przedwojennego jeszcze hasła z wiersza Lechonia: „a wiosną niechaj wiosnę nie Polskę zobaczę", część twórców nie chciała poprzestawać na starych wzorcach estetycznych i na tematyce obciążonej kwestią narodową. Część zaś uważała to za swój „emigracyjny" obowiązek, swoistą „spuściznę tradycji". Przykładowo, związany z Londynem Jan Bielatowicz, ze szczerą zgrozą konkluduje, iż „Emigranci rozgrzeszają się z coraz większą łatwością od polskiej polityki i polskiej kultury. Politycy udzielają sobie dyspensy od kultury, pisarze i artyści od polityki. Za dowód niezwykłej inteligencji uchodzi szczycić się, że polityka to abrakadabra dla kulturalnego człowieka (...). Są nawet emigranci broniący się przed polską książką i polską gazetą jak przed epidemią" [ 36 ]. W Londynie stworzony został więc swoisty kanon: „niepisana konwencja pisania o Polsce była jedynym przyjmowanym kluczem interpretacyjnym" [ 37 ]. Reprezentanci „drugiego obozu", głównie Gombrowicz, przyznawali otwarcie, że z literackiego, nie zaś z politycznego punktu widzenia, nie można wciąż wikłać się w narodowo-patriotyczny charakter dzieł. „Ja o Polsce zawsze pisałem chłodno, jak o jednej z przeszkód utrudniających mi życie, dla mnie Polska była i jest jednym z rozlicznych moich kłopotów" [ 38 ]. Giedroyć twierdził zaś, że tylko różnorodna literatura zapewnia wolność słowa.

Literaci emigracyjni wdali się więc w pewien trudny do zdefiniowania „spór o polskość", toczony głównie za pośrednictwem literatury pięknej. Wśród tekstów powstałych za granicą z jednej strony rodziła się więc literatura, która za wartość dzieła uznawała głownie dystans i nowatorstwo (Paryż), z drugiej — wyróżnić można utwory zbliżone estetyką trochę do piśmiennictwa peerelowskiego, a trochę do okresu twórczości romantyczno-konserwatywnej. Tematyka „Londynu" w przeciwieństwie do tematyki krajowej jest oczywiście tragiczna. Co nie oznacza, że wiersz — na przykład — Kazimierza Wierzyńskiego nie brzmi zbyt tradycyjnie, jak na epokę, w której powstawały bądź co bądź olśniewające dzieła: „Zwinąć chorągiew z masztu. Krepą jest zasnuta / Za dywizję Rataja, Okrzei, Traugutta. / Pociąć sztandar w kawałki. Rozdać śród żołnierzy, / Na drogę niech go wezmą. Na sercu niech leży" [ 39 ]. Innym przykładem „estetyki romantycznej", przeciw której występowali później inni twórcy, może być książka Jędrzeja Giertycha zatytułowana Wrześniowcy. Jest to powieść wojenna o żołnierskich losach, w której mało autentyczny główny bohater jest kimś w rodzaju żołnierza-pielgrzyma katolicyzmu i polskości. Zawsze prawy i oddany sprawie bohater ślubuje wierność Bogu-Ojczyźnie i nawet w obozie prosi o zezwolenie udziału we mszy. Swoją siłę i odwagę czerpie z wiary, co pozwala mu być zawsze dzielnym, silnym i szlachetnym. Efektem takiego uprawiania prozy przez Giertycha było to, że nawet emigracja londyńska zarzucała mu wykreowane „drewniane postaci", nierealne i pełne napuszonej pozy. Inni jednak wciąż trwali w przekonaniu, że etos emigracyjny wymusza na nich prozę o charakterze narodowo-wyzwoleńczym. Przy czym Giertych jest tu oczywiście przypadkiem skrajnym. Bardziej dyskutowaną była twórczość Zygmunta Nowakowskiego (np. Gałązka rozmarynu), blisko związanego z londyńskimi „Wiadomościami". Z jednej strony krytyka traktuje opartą na wysokich tonach patriotyczną literaturę z pewnym zrozumieniem: „Pisarstwo Nowakowskiego (...) jest zapisem stanu myślenia formacji pokoleniowej kształtującej polską kulturę, jego powojenny fragment daje wyobrażenie o zbiorowej psychologii polskiej emigracji politycznej. Publicystyka Nowakowskiego (...) wzrusza sympatycznymi dzisiaj anachronizmami — szlachetnością i wybujałym sentymentalizmem" [ 40 ]. Z drugiej strony przyznawane jest, że „jego gawędy, czytane po latach, nawet przy świadomości, że pisał je nieprofesjonalista z intencją dotarcia do przeciętnie wyedukowanego odbiorcy rażą uproszczeniami, czasami wręcz infantylizmem" [ 41 ].

Dlatego też, zważywszy na pewien zarysowujący się w literaturze przesyt, szybko powstawać zaczęła poza-patriotyczna kontr-literatura — głównie poza Londynem. Dziś uznana za mistrzostwo, wówczas w pewnych kręgach była bardzo mocno krytykowana. Mistrzem w nowej estetyce okazał się Gombrowicz. Poza Dziennikami także i głośna powieść Trans-Atlantyk, obfitująca w biograficzne wątki pisarza, odnosi się zarówno do ogólnie pojętej „sprawy polskiej", jak do i Polaków na emigracji. Kiedy główny bohater książki decyduje się na pozostanie w Argentynie, tak żegna statek powracający z jego towarzyszami podróży do Europy: „A płyńcież wy, płyńcież Rodacy do Narodu swego! Płyńcież wy do Narodu waszego świętego (...) Ciemnego, co od wieków zdycha, a zdechnąć nie może" [ 42 ]. Gombrowicz nie chce zatem w ogóle mieć do czynienia ani ze waśniami dotyczącymi kraju, ani też z pozostałą poza granicami polonią. Podkreśla, że chce być przede wszystkim ponad kwestią polską, od której jednak trudno mu się uwolnić: „Bo przecie nie na to mnie Matka urodziła, nie na toż Rozum mój, Wzniosłość, Twórczość moja i lot Natury mojej niezrównany, nie na to Wzrok przenikliwy, Czoło dumne, Myśl ostra, gwałtowna, abym jak w kościółku swojskim (...) w chórze tańszym, marniejszym, kadzidłem miernym, marnem się odurzał wraz tam z innemi swojskiemi Swojakami swemi" [ 43 ].

Podobnie Andrzej Bobkowski odcina się od „sprawy polskiej". W Szkicach piórkiem przyznaje, że znajdując się niekiedy w kręgach polskich, specjalnie prowokował rodaków, mówiąc, że chciałby widzieć Polskę pod okupacją amerykańską. Czasem podchodzi do kwestii polskiej jeszcze bardziej emocjonalnie, twierdząc, że reagował zawsze „ze wstrętem, z bólem, z ochotą do wymiotowania na wszystkie »wypada« i »obowiązki względem Ojczyzny«" [ 44 ].

Środowisko londyńskie, mimo że z czasem zaakceptowało nową estetykę, częściowo trwało jednak w klimacie starych animozji lub też, po prostu, przyzwyczajeń. Sytuacja przełamała się w roku 1963, kiedy szeregi literackie zasilone zostały „świeżą krwią". Wtedy też większość jurorów literackiej nagrody „Wiadomości" zaproponowała, by nagrodzić wydany w Paryżu Gombrowiczowski Dziennik 1957-1961. Zygmunt Nowakowski konsekwentnie optował przeciw „argentyńskiemu emigrantowi", proponując przyznanie zwycięstwa książce Polskie Siły Zbrojne w Drugiej Wojnie Światowej, poświęconej marynarce wojennej i obronie wybrzeża z 1939 roku. Zderzenie racji było więc całkowite. Zorientowawszy się w wyborze większości jurorów, Nowakowski powiedział: "I Dziennik, i Trans-Atlantyk czytałem z największym oburzeniem jako Polak i jako emigrant. (...) to jest człowiek, który dzisiaj, w tej chwili, w r. 1963 pisze o Polsce z pogardą! Człowiek, który pisze, że Polak, aby zostać pełnym człowiekiem powinien się wyzwolić z polskości! Ja tego nie mogę słuchać! (...) Czułbym się po prostu w najwyższym stopniu upokorzony, gdyby rezultatem tego głosowania miała być nagroda dla Gombrowicza" [ 45 ].

Wierszokleci prawicy — dziś

O tym, że ideologia wpływa na literackie wyrafinowanie i zdolność wyrażania myśli, przypomnieli szczególnie dwaj poeci współcześni poeci: znany powszechnie Jarosław Marek Rymkiewicz i mniej znany Wojciech Wencel. Po katastrofie smoleńskiej Rymkiewicz — w swoim czasie laureat NIKE, pracownik Instytutu Badań Literackich PAN — zasłynął jakby na nowo. Wierszem Do Jarosława Kaczyńskiego. W poemacie tym znajdujemy frazy typu: „Ojczyzna jest w potrzebie — to znaczy: łajdacy/ Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy". W innym miejscu wiersza: „Co zrobicie? - pytają nas teraz przodkowie/ I nikt na to pytanie za nas nie odpowie/ To co nas podzieliło — to się już nie sklei / Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei / Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu / Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!" [ 46 ]. Apostrofa skierowana do konkretnego polityka, podział świata na złych i dobrych to tylko niektóre cechy łączące tekst Rymkiewicza zarówno z „broniewskimi" frazami typu „gdyby nie te czołgi / które przyszły znad Wołgi", jak i z patetyzmem pokroju „londyńskiej" Gałązki rozmarynu. Najciekawszy w tym wszystkim pozostaje jednak styl. Tak, jakby wiara w dziejową sprawiedliwość jakiegokolwiek pokroju, „lewego" czy „prawego", wymuszała na twórcach częstochowskie rymy i plastikowy sposób prowadzenia wątku. Odpowiedź być może tkwi w jakiejś nieopracowanej jeszcze koncepcji „ideologicznej skrajności". Jak jednak logicznie wytłumaczyć przejście od ślepej wiary do kiepskich rymów? Tego nie wiadomo...

Wiadomo natomiast, że poza Rymkiewiczem jeszcze przynajmniej jeden poeta dopasował stylistykę do niezidentyfikowanych „potrzeb skrajnej ideologii". Wojciech Wencel, niegdysiejszy laureat prestiżowej Nagrody Fundacji im. Kościelskich, wydał ostatnio tomik De Profundis. Znajdujemy w nim frazy: „dawno ucichł wspólnotowy śpiew pod bramą / raz na zawsze skonfiskował czas ulotki / do galerii — tych handlowych — tłumy walą / ruski czołg jak stał tak stoi obok stoczni" [ 47 ]. Możliwości interpretacji jest tu niewiele. Nie ma miejsca na domysły. Skoro galerie, to dosłownie „te handlowe", skoro czołg, to już tylko „ruski". Klucz interpretacyjny jak kreślarska linijka. Ulotności, wyobraźni, nowatorstwa — brak.

Zaznaczam, że celem artykułu nie jest wykazanie, że „prawica źle pisze", nie jest celem promowanie konkretnego światopoglądu. I choć na polityce znam się o niebo mniej niż na literaturze, domysł bardziej psychologiczny pozostaje jeden — gdzie daleko od skrajności, tam daleko od wariactwa. Nie przeprowadziłam przy tym badań, może peany na cześć centrolewicy lub centroprawicy też były pisane, jednak nie jestem w stanie podać żadnego znanego nazwiska, żadnego autora, który nagle przestał umieć wyrażać swoje myśli inaczej, niż poprzez rymy „światu" "bratu".

Ach te czołgi, które przyszły znad Wołgi...

Być może skrajne ideologie przedstawiać należy w skrajnie prosty sposób — może ważniejsze niż kunszt jest po prostu dotarcie do szerokiej publiczności? Skrajności zawsze łatwiej sprzedać tam, gdzie tłoczno, a w Polsce, niestety, tłoczno jest tam, gdzie nie trzeba się wysilać intelektualnie.


1 2 3 4 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Mieszkańcy stanu Missisipi głosują czy zygota jest osobą
Homeopatyczna katastrofa

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (9)..   


 Przypisy:
[ 36 ] J. Bielatowicz, Literatura na emigracji, Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1998, s. 30
[ 37 ] R. Habielski, Niezłomni nieprzejednani..., s. 75
[ 38 ] W. Gombrowicz, Dziennik, 1957-1961, Kraków 1986, s.102
[ 39 ] K. Wierzyński, Na rozwiązanie Armii Krajowej, [z]: http://www.wykus.zhr.pl/old/wiersze/narozwi.htm
[ 40 ] D. Heck, Zygmunt Nowakowski jako pisarz zapomniany, [w:] Proza polska na ..., s. 345-346
[ 41 ] Ibidem, s. 346
[ 42 ] W. Gombrowicz, Trans-Atlantyk, Kraków-Wrocław 1986 s. 12
[ 43 ] Ibidem, s. 17
[ 44 ] Ibidem, s. 17
[ 45 ] Cyt. wg: R. Habielski, Niezłomni, nieprzejednani..., s. 168-169
[ 47 ] W. Wencel, Pani Cogito

« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 12-09-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ewa Frączek
Związana z Lublinem i Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej. Tam kończyła studia - filozofię oraz historię. Na co dzień zajmuje się pisaniem, od popularnych artykułów historycznych począwszy, na literaturze skończywszy.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2220 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365