|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Banda czworga i Palikot w chocholim tańcu po wyborach Autor tekstu: Mirosław Woroniecki
Szczęśliwie dobrnęliśmy do ostatniej i decydującej fazy kampanii
wyborczej, w której główni aktorzy potwierdzają zajmowane pozycje, głoszone
programy i prezentują te same zgrane postacie, chwilowo przybierające wymyślne
pozy w nowych ubraniach.
Dla rządzącej koalicji PO-PSL jedynie trwanie przy władzy
jest najwyższą i samodzielną wartością determinującą wszelkie działania
podejmowane w kampanii wyborczej jak i propozycje umieszczone w przyjętym
programie, o którym pisałem w tekście „Przed wyborami. Zrobimy więcej, ale
czy na pewno razem?" Program PO to w istocie prezentacja znanej już, nieco
leciwej i mocno upudrowanej panny, lecz ciągle będącej w pretensjach dzięki
uporczywemu lansowaniu przez zaprzyjaźnionych dziennikarzy, publicystów i celebrytów.
Z panną chciałby znów zatańczyć lubieżny rolnik, który
jednakże na okoliczność wyborczą skierował lakoniczne słowa zachęty również
do konkurencji. Wynika z nich („ Przed wyborami. Jaki jest cel programu
PSL?") przesłanie następujące: Bierzcie mnie, bom chłop prosty i nie młody,
ale mam swoje układy i niemałe chody.
Swoje wdzięki roztacza także SLD i chociaż w niespójnym, przegadanym tekście trudno doszukać się głębszego
sensu, to jego wszechstronność pozwala liczyć na zainteresowanie panny. (
„Przed wyborami. Sens programu SLD.")
Do stawki konkurentów dołączył właśnie
Ruch Palikota i też łobuziak chciałby z panną pofiglować, a nawet nieco ją
zdeprawować, co może skończyć się niezłą awanturą, a nawet niechcianą ciążą.
Strach się bać co na to powie bogoojczyźniana prawica i sam ojciec dyrektor.
Nie mogą przecież dopuścić do takiego zgorszenia. Postęp postępem,
nowoczesność wprowadzać trzeba, ale bez przesady — prędzej będą nowe
wybory niż przyzwolenie na takie poróbstwo. Tym bardziej, że jak pokusimy się o ewentualne przewidywanie wyników wyborów mogą one przynieść spore
zaskoczenie i sytuację patową dla głównych partii postsolidarnościowego układu.
PO, PIS, PSL i SLD tworzące „bandę czworga" mogą znaleźć się przez
Palikota w sytuacji uniemożliwiającej stworzenie jakiejkolwiek koalicji większościowej
gwarantującej stabilne rządy. W wypadku utrzymywania się obecnych tendencji
wynikających z dostępnych sondaży tj. spadku frekwencji wyborczej poniżej
45% uprawnionych do głosowania, wzrostu poparcie dla PIS uwzględniającego
niedoszacowanie tego ugrupowania i lekko rosnącą liczbę zwolenników Palikota,
to można zasadnie spodziewać się, że
dla PO przypadnie 32% (+/-2%) proporcjonalnie do wzrostu lub zmniejszenia się
frekwencji wyborczej i oddanych głosów nieważnych, dla PIS byłoby to 34%
(+/-2%), a dla PSL, SLD i RP 7% (+/-1,5%). W tej sytuacji tylko trójprzymierze
złożone z PO, PSL i SLD mogłoby pokusić się o stworzenie koalicji jednakże
tylko wtedy, gdy w SLD zostanie utrzymane dotychczasowe kierownictwo, co jest
raczej nieprawdopodobne.
Po wyborach czeka nas zatem chocholi taniec, chyba że
ryzykując rozłamem PO wciągnie Palikota i SLD
pogrążone w wewnętrznych konfliktach. Taka możliwość byłaby już
wyrazem zupełnej desperacji liderów PO, bo porozumienie z Palikotem, to ryzyko
nie tylko rozłamu, ale i konfrontacji nad zupełnie nieznanym żywiołem, który
rozsiądzie się w fotelach na Wiejskiej. Będzie on z konieczności zmuszony ślepo
wykonywać instrukcje lidera, aż do czasu kiedy przejrzy na oczy, nabędzie
sejmowego obycia i albo pierzchnie do konkurencji, albo będzie budował niezależną
pozycję.
W zgodnej opinii publicystów i dziennikarzy niezależnie od politycznych
sympatii jak również kandydatów do Sejmu z partii tworzących dotychczasowy
układ parlamentarny, kandydaci Ruchu Palikota nie są znani z wcześniejszej
działalności politycznej lub społecznej. Pojawiające się w środkach
masowego przekazu nazwiska — dziennikarza muzycznego Roberta Leszczyńskiego, R.
Biedronia, Anny Grodzkiej, Red. Naczelnego „Faktów i Mitów" Romana Kotlińskiego,
czy wice naczelnego "NIE" Andrzeja Rozenka również niewiele poszerzają
wiedzę o obliczu RP i raczej ze względu na kojarzenie tych konkretnych osób
ze znanymi lecz fragmentarycznymi aktywnościami nie
pozwalają na nadmierny optymizm co do ich predyspozycji do wykonywania mandatu
poselskiego.
Jednocześnie w wielu publikacjach prasowych przywoływane są
kontrowersyjne postacie, kompletnie nieznane szerszej opinii publicznej jak
Wojciech Penkalski, czy samorządowiec z okręgu koszalińskiego Andrzej
Lewandowski. Ich obraz medialny kształtuje się na podstawie powiązania
wspomnianych postaci z jakimś niekorzystnym faktem z ich życiorysów. Takie
zestawienie ma za zadanie wywołać negatywny odbiór wizerunku takiej osoby
przez czytelnika czy telewidza zniechęcając go do oddania na nią głosu w nadchodzących wyborach. Niezależnie od tego czy jest to przywołanie
uprzedniej karalności czy fakt współpracy z mordercą księdza Grzegorzem
Piotrowskim jest to praktyka obrzydliwa, bo deprecjonująca kandydata w sposób
nie merytoryczny, mająca stworzyć aurę pogardliwej niechęci wobec kandydatów
RP tak jakby nie było całego szeregu tez i zastrzeżeń do nowego ugrupowania,
które mogą być przedmiotem krytyki.
Liderowi ruchu, który z samozaparciem
godnym lepszej sprawy budował swój negatywny wizerunek zarówno jako poseł PO
jak i organizator ruchu swojego poparcia wydaje się to jednak nie przeszkadzać.
Jego jedyną troską jest stworzenie jak największego zgiełku medialnego, z którego
nic nie wynika lecz stale wzrasta rozpoznawalność, niestety jedynie samego
Palikota. Dla tego celu próbuje wykorzystywać sądy warszawskie organizując
konferencje z zupełnie banalnych powodów jak domaganie się zapłaty długów
przez wierzycieli, czy naiwne wypowiedzi dawnych wyznawców pozbawionych członkostwa
bądź funkcji.
Poza gronem kilku bardziej znanych osób, oficjalnie nie pełniących
żadnych funkcji w strukturach ruchu i osobą samego przywódcy nie prowadzi się
ani promocji ani nie udziela informacji o istotnych działaczach, osobach pełniących
funkcje w zarządzie partii, czy kierujących regionami głównie dlatego, aby
nie tworzyć w przyszłości alternatywy czy przeciwwagi dla woluntarystycznych
poczynań lidera.
W mojej ocenie jest to błąd kosztujący nawet utratę
kilkuprocentowego poparcia w wyborach tak jak błędem była rezygnacja z nawiązaniem
współdziałania ze środowiskami starszych wyborców, jak też tymi którzy
podzielając cele ruchu nie akceptują pewnych form, metod i prezentacji czy
raczej sposobów wypowiedzi lidera RP. Palikot próbujący w praktyce zrealizować
swoją koncepcję tzw. „miękkiej" czy „lekkiej" partii politycznej tj.
partii pozbawionej struktur, aparatu, biurokracji — wykorzystującej z jednej
strony entuzjazm i zaangażowanie ludzi młodych, z drugiej zaś możliwości
finansowe i chęć funkcjonowania w sferze publicznej osób szukających swojej
szansy po różnych dotychczas działających formacjach politycznych, ma szansę
na względny sukces jedynie w nadchodzących wyborach. Taki bowiem zamysł przyświecał
liderowi skupiającemu wokół swojej osoby grono zwolenników często zniechęcających
się i łatwo rozstających z ruchem, aby za wszelką cenę wjechać poprzez te
wybory do rządzącej koalicji i wtedy ewentualnie rozstrzygnąć, czy bardziej
opłacalna jest budowa nowych struktur partyjnych, czy może konwergencja z koalicjantem i oparcie się na jego istniejących strukturach.
W takiej sytuacji
zwolennicy, członkowie i wszyscy inni stanowiący tło lidera nie będą mu
potrzebni poza tymi którzy i tak z konieczności zostaną w połączonej
koalicji. Takie rozwiązanie ma również tę zaletę ,że zwolni Palikota od
konieczności wypełniania celów nakreślonych w przyjętym programie bądź
pozwoli na odłożenie ich realizacji w bliżej nieokreśloną przyszłość
jednocześnie umożliwiając mu skoncentrowanie się na walce o główne urzędy w państwie w przyszłych wyborach.
Jedynym więc pozytywnym osiągnięciem na jakie możemy liczyć w związku z wejściem Ruchu Palikota do Sejmu RP jest realne postawienie problemu
sekularyzacji i być może forsowanie postulatów pozaekonomicznych, a przede
wszystkim laicyzacyjnych nawet w „chocholim tańcu" bo one są sztandarem,
pod którym zgromadził pospolite ruszenie. W mojej ocenie ruch nie stał się
jednak populistycznym protestem miejskiej klasy średniej i młodzieży
przeciwko „bandzie czworga" tak z uwagi na mierny przekaz intelektualny jak i brak wrażliwości na problemy ekonomiczne ubożejącej części społeczeństwa
oraz niechęć do zmiany swojego wizerunku. Co będzie po wyborach, gdy
przyjdzie realizować program? Niedługo się dowiemy.
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 01-10-2011 )
Mirosław WoronieckiAdwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dwie lewice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2284 |
|