|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Społeczeństwo informacyjne
Nowe media – nowa sfera publiczna? Autor tekstu: Monika Sadlok
W
XVII i XVIII wieku
obszar sfery publicznej
wyznaczało pochodzenie
społeczne. Dyskusje
wokół norm, ustroju, autonomii
toczone były wśród arystokracji i burżuazji. W XIX
wieku, media stały się
jednym z uczestników
debaty publicznej, zmieniając
jednocześnie obszar dyskursu
społeczno — politycznego.
Prasa ułatwiła przekaz informacji,
choć z uwagi na
swój charakter, tylko w jedną stronę. Jednak dopiero
wiek XX i XXI
stał się początkiem
nowej jakości w wyznaczaniu
zakresu obywatelskiej
aktywności. Nowe media
zmieniły i to w znaczącym stopniu, zaangażowanie
obywateli w sprawy
publiczne, za sprawą
rozwoju nowych mediów,
których piętno odcisnęło
się zdaniem Jurgena Habermasa
nad sferą publiczną.
Dzięki komercjalizacji i umasowieniu mediów, sfera
publiczna znacznie się
poszerzyła, straciła
jednak wymiar polityczny,
ewaluując w kierunku
łatwo przyswajalnej rozrywki.
Od początku lat
80. XX
wieku, proces rozwoju nowych
mediów toczył się w cieniu debaty dotyczącej
ich potencjału jako środka,
którego siła oddziaływania
doprowadzić może do
reaktywacji sfery publicznej,
sfery która zdaniem Tocquevilla
jest sercem zdrowej i żywej demokracji.
Badania dotyczące
potencjału internetu w tworzeniu sfery publicznej,
koncentrują się
wokół kilku kategorii,
które zgodnie z koncepcją
Anthoniego Wilhelma
dzielą się na:
— topograficzne
(cyfrowa przestrzeń
komunikacji jest postrzegana
jako zapewniająca anonimowość)
, oczywiście mit anonimowości
został już wielokrotnie
zakwestionowany. — zawartość
tematyczną (internet
zapewnia nieograniczoną
wymianę idei) — równy
dostępny — architekturę
sieci oraz dyskursywność
Warto
zastanowić się czy
debata publiczna, dzięki nowym
mediom i co za
tym idzie nowym możliwościom
staje się bardziej demokratyczna?
Robert Putnam, twierdzi,
iż komunikacja za
pośrednictwem nowych narzędzi
jest mniej hierarchiczna,
mniej zmanipulowana, a jej uczestnicy dostrzegają
szersze spektrum możliwych
rozwiązań. Czy jest
więc bardziej racjonalna?
Bardziej nastawiona
na dialog? Łatwo dostrzec,
że nie. Wiele dyskusji
online charakteryzuje się
wąskim zakresem prezentowanych
poglądów, uczestnicy
promują
raczej swoje przekonania
niż wysłuchują innych. Barrie
Axford twierdzi wręcz, że
„fora dyskusyjne często są
zagrożone funkcjonowaniem
jako użyteczne ćwiczenia z grupowej terapii"
Ponadto
wiele z dyskusji charakteryzuje
się nadreprezentacją partycypacji
wąskiej grupy użytkowników,
co zresztą zostało określone
jako „efekt kabiny pogłosowej" [ 1 ]
Efektywne są
debaty online, które charakteryzują
się ukontekstowieniem w kilku wymiarach. Po pierwsze,
kiedy uczestnicy debaty, a precyzyjniej kontakt pomiędzy
nimi ma swój początek i kontynuację w rzeczywistości, po drugie
są bardziej efektywne,
gdy koncentrują się
wokół konkretnego tematu i po trzecie kiedy
odbywają się w ramach ogólnie zaakceptowanych
reguł. Praktyczne wykorzystanie
wymienionych warunków można
zaobserwować na działającej
od 2007 roku witrynie debate.org
Informacje,
które dostarczane są
za pośrednictwem internetu,
są oczywiście kluczowe dla
obywatelskiej aktywności.
Zdaniem John Brown i Paul Duguid,
„dokumenty
nie tylko po prostu
zawierają informację,
ale pomagają je tworzyć,
organizować i nadawać
im ważności" [ 2 ]Przeprowadzone badanie potwierdzają,
iż internet jest medium
wyrażania poglądów politycznych
przez współobywateli i jednocześnie rośnie jego
polityczne znaczenia
jako niezapośredniczonej przez
media tradycyjne
przestrzeni komunikowania
politycznego między aktorami
politycznymi i ich potencjalnymi
wyborcami. Relacja między
mediami tradycyjnymi i nowymi, a także
ich zawartością jest
skomplikowana i wieloaspektowa.
Ograniczeniem utrudniającym
funkcjonowanie nowych mediów
jako sfery publicznej,
jest problem dostępu. A właściwie braku dostępu
do sieci, nazwanego
przez Putmana „cybernetycznym
apartheidem". Wykluczenie
nie dotyczy jedynie kwestii
fizycznego dostępu do
nowych technologii, a stanowi bardziej skomplikowane
zjawisko, zawierające wiele powiązanych
ze sobą czynników:
fizycznych, ekonomicznych,
społecznych, kulturowych i politycznych.
Problem
podziału cyfrowego
jest niezwykle szeroki, wręcz
tendencją globalną, odnoszącą
się do różnic w stopniu penetracji
poszczególnych regionów świata
przez cyfrowe technologie
informacyjne. Edwin Bendyk,
posługując się koncepcją
Ernesta Wilsona III,
dzieli wykluczenie cyfrowe
na osiem powiązanych
ze sobą barier:
-
physical access — bariera dostępu fizycznego,
czyli infrastruktura
-
financial access — bariera kosztów dostępu
-
cognitive access — bariera kompetencji
intelektualnych
-
design access — istnieją
serwisy, z których
korzystnie jest niemożliwe, z uwagi na ich
zaprojektowanie
-
content access — bariera niedostępności
kulturowej treści
-
production access — bariera umiejętności
tworzenia lokalnej treści
wysokiej jakości
-
institutional access-
bariera uwarunkowań
formalnoprawnych blokujących
korzystanie z cyfrowych zasobów
-
political access — bariera wpływu na
tworzenie uwarunkowań
formalno — instytucjonalnych
sprzyjających usunięciu
wyżej wymienionych barier.
Samo
zapewnienie dostępu, może
jednak nie rozwiązać
problemu, ponieważ
potrzebna jest także
edukacja medialna, której
celem jest przygotowanie
obywateli do aktywnego
uczestnictwa we współczesnej
kulturze. Kolejnym
problemem jest także
cenzurowanie zawartości
sieci, podejmowane przez
niedemokratyczne reżimy.
Mówienie o pełnej równości i całkowitym włączeniu
do debaty online wszystkich
potencjalnych uczestników
nie jest takie oczywiste.
Wyniki badań przeprowadzonych
jeszcze w latach
90. XX wieku, ujawniły
że kobiety często brały
udział debatach online
bez entuzjazmu, a wymienianym powodem
był dominujący w sieci
„męski styl prowadzenia
dyskusji". W 2006 roku
Eszter Hargittai i Steven
Shafer, stwierdzili i potwierdzili, iż pomimo
braku istotnych różnic pomiędzy
kobietami i mężczyznami w poziomie komputerowych
kwalifikacji, kobiety oceniają
swoje kompetencje znacznie
niżej, co istotnie wpływa
na różnice w sposobach
korzystania z nowych
mediów. Zmiany, którym podlega
internet zmniejszają
znacznie problem. Rozwój
aplikacji społecznościowych i tendencja do unifikacji
profili użytkowników,
osłabiają negatywne
skutki zjawiska segregacji
internautów według ich
zainteresowań. Tym bardziej,
że w internecie
publiczne przestrzenie
online skupiają kolejne grupy
nastawionych proobywatelsko
dyskutantów, mogą cytując
Nancy Fraser, stanowić
miejsce formułowania
zbiorowych ideologii
ich uczestników. Kolejnym
ograniczeniem jest komercjalizacja.
Tempo i zakres procesu
urynkowienia zawartości
Internetu okazały się w XXI wieku zaskakujące,
internet z wolnej
przestrzeni, zbudowanej na demokratycznych fundamentach,
dostępnej ograniczonej
grupie dobrze znających
ją ludzi, szybko stał
się przestrzenią w coraz większym stopniu podlegającą
regułom wolnorynkowym.
Zwiększające się przestrzenie
komunikacyjne online zorientowane
komercyjnie, w których
zamiast rzeczywistej
debaty publicznej dominują
formy: e-
commerce, rozrywka,
komunikacja biznesowa.
Nawet demokratycznie zorientowane
witryny coraz częściej
stają się własnością
korporacji promujących
zindywidualizowaną, zorientowaną
na konsumenta politykę, motywowane
komercyjnie korporacje
medialne i przedsiębiorstwa
e — commerce inwestują w rozwój platform społecznościowych i środowisk dyskusji online.
Następuje więc proces
stopniowego przesuwania
się obywatelskich inicjatyw
sieciowych z centrum
internetu ku jego
coraz dalszym peryferiom.
Spada także efektywność
mobilizacji czy refleksji
obywatelskiej. W ramach
witryn środowisk etnicznych
czy gejowskich następuje
odejście od tematyki
stricte politycznej w kierunku szeroko pojętej
tematyki livestylowe,
którą łatwiej powiązać z interesami potencjalnego
reklamodawcy.
Komercjalizacja
osłabia autonomiczność
obywatelskich przestrzeni
online, umożliwiając politykom
docieranie z przekazem
bezpośrednio do obywateli
online, bez zapośredniczania
przez instytucje medialne. Coraz
częściej mówi się o upadku blogosfery w kontekście komercjalizacji.
Nowe media nie są
pierwszymi, które postrzega
się jako technologie o potencjale demokratycznym.
Radio i telewizja
w, których
także pokładano nadzieję, że
przyczynią się do
rozszerzenia publicznej
komunikacji i rozwoju
demokracji nie spełniły
ich do końca. Kolejnym
problemem, przed którym
staje współczesna, poszerzona
cyfrowo sfera publiczna
to kwestia wiarygodności
informacji w niej
zamieszczonych i powiązany z nią problem dezinformacja.
Nowe media stanowią
przestrzeń debaty, z którą są związane
nowe problemy dotyczące
obiegu materiałów informacji w ramach sfery publicznej,
ale również problemy stare,
znane z mediów tradycyjnych,
powracające w nowych
kontekstach.
Cyfrowa edycja
materiałów audiowizualnych
pozwala na łatwe,
daleko idące i jednocześnie
bardzo trudno wykrywalne
ingerencje. O ten
sposób manipuluje się zdjęciami
nagraniami wideo, mającymi
służyć jako dokumentacja
zarejestrowanej cyfrowo rzeczywistości.
Rośnie liczba przypadków
wykrytych manipulacji
zdjęciami dokonywanymi
przez zawodowych reporterów.
Co ciekawsze fałszerstwa
nie zostały zauważone
ani przez pracodawcę,
ale dopiero blogerów oglądających
zdjęcia w sieci.
Zadziałał mechanizm
oddolnej, obywatelskiej
kontroli. Manipulacje
fotografią istniały praktycznie
od momentu jej narodzin,
jednak nowe media stały
się czynnikiem wywołującym
istotną, jakościową
zmianę. Kompetencje uczestników
debaty publicznej prowadzonej w ramach nowych mediów
wciąż bywają zbyt małe,
czyniąc ich podatnymi
na manipulację. O ile większość ludzi bez problemu odróżnia reklamy
od informacji zamieszanych w prasie czy telewizji, o tyle z treściami
zmieszczonymi w internecie
jest inaczej. Im wyższy
potencjał demokratyczny
posiadają nowe media,
tym częściej okazuje się
technologią, która nie
tylko umożliwia proces poszerzania
współczesnej sfery publicznej,
lecz także sprzyja pojawianiu
się zjawisk i procesów
negatywnych.
Przypisy: [ 1 ] Chadwick A., „Interent
Politics. States, Citizens and New Communication Technologies" Oxford 2006, s. 110 — 111 [ 2 ] Brown J., Duguid P, „The Social Life of Information" Harvard 2000 « Społeczeństwo informacyjne (Publikacja: 07-10-2011 )
Monika SadlokPolitolożka, obecnie kończy doktorat z zakresu nauk o polityce.
Poza pracą naukową, działa również społecznie w "Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej", w "Stowarzyszeniu Meritum", oraz w "Fundacji Młodzi Twórcy im. prof. P. Dobrowolskiego". W marcu 2011 dołączyła do grona celebrantów humanistycznych.
Liczba tekstów na portalu: 16 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Nieustanna gra | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2302 |
|