Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.416.548 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Religia nie jest fundamentem moralności, to nasza intuicja moralna tworzy grunt dla religii. Religia nie tłumaczy obecności cierpienia, lecz sposób, w jaki ludzie postrzegają nieszczęście sprawia, że łatwiej przyjmujemy religię.
 Społeczeństwo » Homoseksualizm

Homofobiczna obsesja religijnej prawicy [1]
Autor tekstu:

Rozmiary antygejowskiej obsesji w Polsce napawają mnie zdumieniem. Argumenty używane przeciw prawnemu zrównaniu ich z heteroseksualistami, jak również przeciw samemu byciu homoseksualistą bywają wręcz niesamowite.

Bardzo często ja i moi znajomi spotykają się z opinią, typu: „ja nie mam osobiście nic przeciwko gejom, ale jestem przeciwko przywilejom dla nich". Otóż przywilej zakłada, że mają do niego prawo tylko nieliczni, podczas gdy homoseksualiści chcą tego samego co heteroseksualiści; prawa zawierania małżeństw, dziedziczenia po małżonkach, adoptowania dzieci, szwedzcy nawet poświęcenia ich związku w kościele (np. niektórzy pastorzy szwedzcy poświęcają gejowskie związki cywilne), a więc można być co najwyżej przeciwko równouprawnieniu gejów, a nie przywilejom dla nich. Osobiście w postulatach wysuwanych przez gejów nie widzę niczego złego, a jako deisty nie obowiązują mnie jakieś archaiczne zasady książki spisanej tysiące lat temu. Natomiast powiem tu słowo, do tych, którzy widzą w nich coś złego.

Wiem, że wielu nazywa równość przywilejem, bo szczerze boi się upadku tradycyjnej rodziny, jednak nie warto tu przeinaczać realiów — zagrożenie dla tradycyjnej rodziny ze strony gejów jest żadne — wystarczy spojrzeć na liczby — w przyjaznej dla gejów Szwecji jest 40.000 związków homoseksualnych, przy 4.000.000 heteroseksualnych. To zagrożenie istnieje tylko w umysłach działaczy chrześcijańskich.

Znam ludzi, którzy uważają, że geje są niemoralni. Osobiście znam kilku gejów i kilka lesbijek i wiem dobrze, że są tak samo moralni jak heteroseksualiści. Są też tak samo wierni/niewierni jak heterycy. Z drugiej strony, znam człowieka, który boi się, że geje mogą kiedyś napastować jego córkę, dlatego jest przeciw równouprawnieniu gejów — otóż istnieje o wiele większe prawdopodobieństwo, że zagrożenie będzie pochodzić ze strony heteroseksualnego pedofila niż homoseksualnego, choćby dla tego, że heteroseksualistów jest o wiele więcej.

Swoją drogą obraźliwe i obrzydliwe jest porównywanie homoseksualizmu do pedofilii, zoofilii i nekrofilii i sprowadzanie tego wszystkiego do wspólnego mianownika. Z jedynym rzeczywistym połączeniem orientacji homoseksualnej z wyżej wspomnianymi zboczeniami byłby mężczyzna napastujący martwego szczeniaczka -wiem, że to exemplum jest dość obrzydliwe, ale chcę by zrozumieli państwo problem. Normalny homoseksualista podobnie jak heteroseksualista będzie uprawiał seks tylko z chętnym i dojrzałym emocjonalnie partnerem.

Last but not least — geje nie mówią nie-gejom jak mają żyć, chcą tylko by pozwolono im żyć jak oni chcą, a to nie zbrodnia. Nie nazywajmy więc równouprawnienia przywilejami.

Wielu katolickich konserwatystów jest przekonanych, że geje, będąc gejami obrażają boga. Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie obrazić boga - istotę ponoć tak potężną, że największe „bluźnierstwo" powinno się wydawać przecież maleńkim prztyczkiem, ale wiem że Biblia lubi sama sobie przeczyć, więc czy rzeczywiście geje mają u boga przechlapane?

Sam Harris, twierdzi, że religia odciąga uwagę człowieka od prawdziwych problemów (głód, epidemie, energetyka, nauka, nauczanie, infrastruktura itd.) w stronę pseudo-problemów związanych z życiem „duchowym" i wolą boga, która jest przecież niemożliwa do zbadania. Te pseudo-problemy zaś absolutnie nie dadzą się rozwiązać, natomiast znakomicie potrafią skłócać ludzi i marnować ich twórczą energię: „rozmawiamy o małżeństwach gejów, tak jakby był to najważniejszy problem XXI wieku", bo religia „zachęca ludzi do udawania, że wiedzą to, czego tak naprawdę nie wiedzą". Nic dziwnego, że potem ateiści tacy jak Stephen Fry piszą, że chrześcijaństwo jest opętane seksem (w końcu skarykaturyzowany kler to „dziewice rozprawiające o zboczeniach" i gwałcące seminarzystów) Bardzo zabawnie przedstawiono seksualną manię katolików w filmiku na Youtube, w którym pod obraz mówiącego red. Pospieszalskiego podłożono tekst o masturbacji przed ślubem i o „lewicowych mediach, chętnie promujących styl życia oparty na masturbacji" — jakby całe życie mogło polegać na onanizmie. Tak właśnie na serio pisze się o gejach, tak jakby geje nic nie robili prócz uprawiania seksu. A przecież gejami są np. S. Fry, Richard Chamberlain, Rupert Everett czy George Michael — kiedy mieliby oni czas na pisanie piosenek i granie w filmach?

Dlaczego konflikty wokół homoseksualizmu wydają mi się modą społeczną? Otóż traktuję je jako efekt pewnego procesu historycznego, po tytułem: Kiedyś Kościół wszystkim-dziś niczym, kiedyś homoseksualizm zwalczany- dziś raczej chroniony. Jest to mechanizm „sprężyny" i zawsze ktoś będzie niezadowolony z aktualnego wygięcia wahadła mód społecznych. Procesy społeczne i Zeitgeist tylko w niewielkim stopniu zmieniają się pod wpływem konkretnych decyzji politycznych. Inaczej, niż np. kwestie reformy podatkowej, którą można załatwić na trzeźwo i od ręki. Politykom wygodnie jest robić kariery na nierozwiązywalnych problemach mód społecznych, nie muszą wtedy zakasywać rękawów do pracy. Nie pomagajmy im więc, lecz rozliczajmy według stopnia załatwiania spraw załatwianych a niezbędnych do załatwienia.

W sprawie homoseksualizmu cofnijmy się o 300 lat do XVIII-wiecznych Niderlandów. Bardzo interesująca jest kwestia podejścia władz Republiki Zjednoczonych Prowincji wobec homoseksualizmu. Homoseksualiści byli uważani za kryminalistów; w 1730 roku w Groningen dokonano nawet egzekucji 22 mężczyzn i nastolatków skazanych za homoseksualizm. W 1777 roku wydany został anonimowo traktat przypisywany potem doradcy prawnemu Wilhelma V Orańskiego, Abrahamowi Perrenotowi, w którym można było przeczytać, że homoseksualizm winien być uważany za przestępstwo, jedynie gdy ma miejsce wykorzystanie chłopców niepełnoletnich. W 1803 roku w Schiedam miała miejsce ostatnia egzekucja człowieka skazanego za homoseksualizm [ 1 ]. Nie dziwię się homoseksualistom, iż chcą od takich upiorów jak najdalej uciec, lecz dziwię się ludziom, których problem owej walki nie dotyczy na co dzień, a mimo to swój czas i energię marnują na modę społeczną, która nie podlega ludzkiej polityce bieżącej, a raczej wielkim i długotrwałym zmianom mentalności ludzkiej. Podobnie jest z kwestią eutanazji i aborcji — są to zjawiska społeczne wynikające z triumfu utylitaryzmu.

Homoseksualizm istniał zawsze, w Grecji i Rzymie nawet było otoczony pewnego rodzaju estymą („aktywny" uczestnik homoseksualnego seksu musiał być wyższy rangą społeczna niż pasywny), w średniowieczu i XVI wieku mamy różnych mignons itd. Wskazuje to na to, że niektórzy po prostu sposób naturalny rodzą się homoseksualistami. A sprzeciw wobec „przywilejów" dla gejów oznacza w przełożeniu na język logiki — zepchnięcie homoseksualizmu do podziemia. Dzisiejsze liberalne skrzydło Kościoła Anglikańskiego akceptuje homoseksualizm, gdyż uznaje, że nauka udowodniła, iż jest on wrodzony, a nie opcjonalny, podczas gdy w czasach gdy Biblia powstała (a raczej powstawała) — uważano, że homoseksualizm to jedynie styl życia, który może — nie musi — wybrać każdy .

Bardzo zabawne jest przeciwstawianie gejów „prawdziwym, silnym mężczyznom", jak to miało miejsce w quasi nazistowskim tekście Roberta Larkowskiego  „Homofaszyzm - realne zagrożenie", zamieszczonym na portalu konserwatyzm.pl, na którym pisałem kiedyś sam, zanim nie przejadł mi się wpychany wszędzie agresywny katolicyzm. Larkowski zaprezentował manichejski dualizm — „zdrowi" narodowcy z jednej strony i pokraczni demoliberalni geje z drugiej; oto słowa p. Larkowskiego, któremu sen z powiek spędza rzekomy:

… problem demoliberalnego zniewieścienia młodych mężczyzn, którzy powinni spędzać wolny czas w sekcji sportowej, paramilitarnej organizacji, na ciekawym filmie o odpowiednich dla mężczyzny wartościach i oczywiście na randce z dziewczyną…".

Cóż można dodać? Skojarzenie nasuwa się samo: "młodzieniec powinien być więc; schlimm wie ein Fuchs, stark wie ein Baer und hart wie Kruppstahl..., iść na wojnę za boga, honor, itd. I dać się zabić, a przecież świat nacjonalistów, takich jak p. Larkowski i świat gejów nieustannie się ze sobą przeplatają. Kim byli PimFortuyn i Jorg Haider? — tak, tak — gejami. To częsta „przypadłość" wśród nacjonalistów. Niechęć Hitlera do gejów brała się m.in. z ich nadreprezentacji w szeregach zdradzieckiej S.A. Gejami byli Ernst Ruehm i Rudolph Hess („ciotka Hess" — Tante Hess) — Na ten fenomen homoseksualizmu nazistów i nacjonalistów zwracał uwagę Waldemar Łysiak w swoim" „Stuleciu kłamców" — geje w szeregach skrajnej prawicy stanowią twardy orzech do zgryzienia dla demoliberalnych salonów; neutralnych lub życzliwych gejom, a wrogich nacjonalistom...

Świat sportu? Nie jest żadną tajemnicą, że młodzi chłopcy uprawiają sport bo hormony tak im buzują, że myślą cały czas o seksie… A antyczna Grecja — gejowska ojczyzna współczesnego sportu. Świat armii? Gejami byli m.in Eugeniusz Sabaudzki i marszałkowie d'Estrees i d'Huxelles. Homoseksualizm w armii kiedyś był powszechny z oczywistych względów, jedynie w izraelskiej żołnierze dobierać się mogą do licznych koleżanek (nawet jeden prezydent ex-komandos dopuścił się takiego haniebnego czynu).

Tak więc geje, sportowcy i narodowcy to przenikające się światy. Manichejska wizja p. Larkowskiego nie jest  warta funta kłaków. Podobnie z pewnością autor ten zaprzeczyłby powinowactwu demo-liberałów i narodowców, a przecież jeszcze w XIX wieku demoliberalni narodowcy obalali monarchie z papieską włącznie. Rzeczywistość nie jest czarno-biała, lecz ma odcienie, czego nie rozumieją publicyści narodowo-konserwatywno-katoliccy. Kiedy pisałem na konserwatyzm.pl, tłumaczyłem tysiąc razy, że duch katolicyzmu jest uniwersalistyczny, a nie narodowy, oraz, że nacjonalizm nie sprzyja organicznie konserwatyzmowi — groch o ścianę.

Na tym samym portalu konserwatyzm.pl pojawił się niedawno porażający swą astronomiczną tępotą tekst syna Ronalda Reagana, Michaela (ur. 1945): „Jestem homofobem". Miał on w wieku lat siedmiu, być molestowanym przez opiekuna prowadzącego zajęcia pozaszkolne, o czym napisał w książce On the Outside Looping In z roku 1987. W książce tej, której fragmenty przytoczono na portalu, znajdziemy mnóstwo typowych homofobicznych „strachów":

„...Będąc molestowanym czułem, że to w czym uczestniczę jest złe, ale nie wiedziałem dlaczego i jak to się nazywa. Śmiertelnie przerażała mnie myśl, że jeśli ktokolwiek się o tym dowie, to zostanę naznaczony. W jaki sposób? Nie wiedziałem. Nigdy wcześniej nie słyszałem słowa "homoseksualny". Byłem jednak pewny, że to naznaczenie, jakiekolwiek by ono nie było, będzie źle o mnie świadczyć. Będzie świadczyć, że byłem z mężczyzną i spowoduje, że do końca życia będę już znienawidzony i potępiony…".


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Co ścierpło Terlikowskiemu?
Święto zmarłych bogów

 Zobacz komentarze (88)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Vide: P.F. State, A brief history of the Netherlands, Facts on File inc. NY 2008.

« Homoseksualizm   (Publikacja: 11-10-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Napierała
Urodzony w 1982r. w Poznaniu - historyk; zajmuje się myślą polityczną oświecenia i jego przeciwników i dyplomacją Francji i Anglii XVIII wieku, a także kwestiami związanymi z ustrojem państw (Niemcy, Szwecja, W. Brytania, Francja) w tej epoce.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 74  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Bernard-Henri Lévy American Vertigo
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2323 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365