|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia społeczna
Wolność: Isaiaha Berlina głos w dyskusji [2] Autor tekstu: Dobrosława Wiktor
Wracając
do tezy Berlina — podaje on dodatkowo przykłady historyczne przemawiające za
nim. Prusy Fryderyka Wielkiego albo Austria Józefa II to kraje, gdzie ludzie
ponadprzeciętni, o dużych zdolnościach twórczych, geniusze, znajdowali większą
akceptacją ze strony ustawodawcy, a zarazem mniejsze ograniczenia niż w wielu
demokracjach, zarówno wcześniejszych jak i późniejszych. Oczywiście
wielbicielom demokracji wydaje się oburzające takie stwierdzenie. Uważają
oni autorytarne formy rządzenia za złe same w sobie. Jednakże wydają się
nie dostrzegać niebezpieczeństw tkwiących w „najlepszym z dotychczas
wynalezionych ustrojów". Nie oznacza to jednak krytyki demokracji przez
Berlina. Wręcz przeciwnie, uważa on jedynie, iż koncepcja wolności
negatywnej nie musi mieć zasadności tylko w ramach ustroju demokratycznego.
Powodem, dla którego sławni zwolennicy wolności mimo to optowali za systemami
samorządowymi był fakt, iż one stwarzały lepsze gwarancje dla swobód
obywatelskich, gdyż wypracowały pewne mechanizmy pozwalające chronić ludzi
przed potencjalną samowolą autorytarnych władców bądź jakichś grup
oligarchicznych. „Celem nowożytnych jest niczym nie zmącone korzystanie z dobrodziejstw indywidualnej niezależności, a wolnością są dla nich
gwarancje, zapewnione im w tym celu przez instytucje" [B. Constant] Wolność rozumiana jako wolność od nie jest receptą
na bolączki społeczne. Nie tworzy ona szczęśliwego społeczeństwa. Stąd częsty
zarzut, iż nie jest to wolność „prawdziwa", ponieważ niczemu nie służy,
ponieważ jest pusta i bierna. Jeden z krytyków Berlina, Charles Taylor, próbuje
wykazać, iż wolność negatywna, którą nazywa „wolnością bez
odpowiedzialności" w istocie nie oznacza nic, gdyż polega ona zaledwie na
„istnieniu szansy". Jest zatem wolnością pozbawioną substancji, beztreściową.
Realnie mówić można jedynie o wolności „doświadczenia", czyli wolności
konkretnej, kiedy to dochodzi do wyboru, który zmusza nas do podjęcia
odpowiedzialności. Myśl chrześcijańska, uznaje wprawdzie wolność negatywną,
ale jako dopełnienie i warunek konieczny owej potencjalnej wolności
pozytywnej. Istotą wolności jest nastawienie człowieka na wartość. Chrześcijańscy
myśliciele akcentują wyższość wolności pozytywnej, jako wolności
prawdziwej, kierującej się prawdą. Nawet „odwieczny liberał" Kisiel
napisał kiedyś, iż „wolność musi czemuś służyć, wolność traktowana
jako absolut poderżnąć może gałąź, na której siedzi". Słynne i szeroko komentowane stały się słowa
Jan Pawła II o „hałaśliwej propagandzie liberalizmu i wolności bez prawdy i odpowiedzialności". Papież wzywał do powszechnego głoszenia „jednej i niezawodnej filozofii wolności, jaką jest prawda krzyża Chrystusowego"
[ 2 ]
Wiele było i jest prób przekonywania, iż wolność
negatywna jest nic nie warta; nie zapewnia ona bowiem warunków umożliwiających
jaj efektywne urzeczywistnienie, nie służy też zaspakajaniu różnych pragnień
ludzkich. Ma to przemawiać za brakiem znaczenia takiej wartości, a nawet być
podstawą odbierania jej miana wolności. Marks w wolności negatywnej widział
„ideologiczną mistyfikację służącą uwiecznieniu kapitalistycznego
wyzysku"
W starciu
zwolenników obu tych przeciwnych koncepcji, Berlin wyraźnie stoi w obronie
„wolności od". Nie jest jednak konsekwentny aż do końca, gdyż nie odmawia
„wolności do" racji bytu. Będąc zwolennikiem pluralizmu, który ma nie dopuścić
do totalnego triumfu jednej idei, nie popiera w sposób bezwarunkowy
„negatywnego" pojęcia, przekreślając całkowicie „pozytywne". Wynika z tego, iż nie uznając wolności pozytywnej za wolność, które to miano
przypisuje wolności negatywnej i tylko jej, nie przekreśla też jej istnienia.
Zresztą sam przyznaje, choć raczej niechętnie, że jego sympatia dla wolności
negatywnej jest w pewnym sensie uwarunkowana historycznie. Rozwój idei wolności
pozytywnej wykazał jej kompromitację, okazał się w skutkach dużo bardziej
groźny niż konsekwencje myślenia opartego na „wolności od"
[ 3 ]
Wolność pozytywna
Jak charakteryzuje zatem Berlin ową fałszywą wolność
pozytywną? I co jej zarzuca? Sens
tej koncepcji wynika z pragnienia kontrolowania swojego życia; z chęci bycia
sobie panem; z marzenia, aby żadne zewnętrzne przeszkody nie stawały na
drodze do realizacji naszych celów, a istniały warunki umożliwiające ich osiąganie.
Stajemy się wolni przyjmując aktywną postawę, będąc podmiotem, a nie
przedmiotem działania. Wolność ta kładzie nacisk na aktywność, wprowadza
kategorię subiektywnego odczucia wolności. Taylor przypisuje wolności tej doświadczenie, w odróżnieniu od szansy, która cechuje wolność negatywną.
W lepszym ukazaniu, czym wolność pozytywna jest, posługuje
się Berlin koncepcją dwóch stron osobowości. Aby móc panować nad własnym
życiem, nie można być „niczyim niewolnikiem", ani natury, ani własnych
często zgubnych namiętności ani innych politycznych, prawnych, społecznych
gatunków „niewolnictwa". W trakcie procesu wyzwalania się może dojść do
uświadomienia sobie rozszczepienia
jaźni na „panującą" i „uległą". Panująca strona to rozum, „wyższa
natura", „prawdziwa, autonomiczna" osobowość albo określana jest jako
„to, co we mnie najlepsze". W tym dualistycznym spojrzeniu na człowieka jaźni
„panującej" przeciwstawia się „niższą naturę", irracjonalne
impulsy, nie kontrolowane pragnienia, dążenia do natychmiastowej przyjemności,
„empiryczną" albo „heteronomiczną" osobowość wymagającą surowej
dyscypliny. Prawdziwe Ja można też utożsamiać z czymś szerszym od samej
jednostki, jako społeczną całość, której przypisuje się nadrzędność.
Ten byt, narzucając swą „organiczną" jednolitą wolę jednostkom
przyczynia się do własnego i ich wyswobadzania. Metafora organizmu używana
bywa stosunkowo często, gdy istnieje potrzeba usprawiedliwienia przymusu. Działanie w imię racji stanu, czy w imię interesu powszechnego — oto najprostsze przykłady.
Stany Zjednoczone obstają przy swojej imperialistycznej polityce zagranicznej,
uzasadniając ją wyższymi sprawami, takimi jak ogólnoświatowy porządek,
potrzeba światowego bezpieczeństwa. Używanie takiego języka może wywoływać
wrażenie legitymizacji stosowania przymusu, ograniczenia wolności w imię
jakiegoś wyższego celu, wyższej, doskonalszej wolności. Prawdziwy cel, jaki
człowiek pragnie osiągnąć, czy będzie to szczęście, mądrość,
sprawiedliwość, samorealizacja, jest tożsamy z wolnością — wolnym wyborem
dokonanym przez „prawdziwą, idealną" jaźń. Twierdzi się zatem, iż
podmiot sam wybrał to najlepsze dla niego rozwiązanie, którego nie był
jednak świadomy. Nie ma tu zatem mowy o przymusie, gdyż wszelkie działania służą
dobru jednostki. Ten paradoks dostrzega Berlin we wszystkich politycznych
teoriach samorealizacji. Koncepcje wolności pozytywnej opierają się na poglądach
dotyczących jaźni, osobowości. A ponieważ definicjami człowieka łatwo jest
manipulować, łatwo takim przekształceniom ulegało też pojęcie wolności,
ściśle z nimi związane. W tym kierunku biegną dalsze rozważania , Berlin
dokonuje analizy dwóch form, jakie przyjmowało w historii pragnienie
samosterowności, kierowanie się swoją „prawdziwą" jaźnią. Pierwsza to
samowyrzeczenie w imię osiągnięcia niezależności, druga zaś to
samorealizacja lub takie utożsamienie się z zasadą czy ideałem, aby osiągnąć
ten cel.
Doktryna samowyrzeczenia się jest rezygnowaniem z nieosiągalnych
celów, uwolnieniem od pragnień. Zamiast trwonić siły na rzeczy niepewne
lepiej nie próbować zmagać się z przeciwnościami. Samowyzwolenie było lub
jest cechą światopoglądu ascetów, stoików, buddystów, ludzi wyrzekających
się świata na rzecz niezależności. Na wyższym poziomie ideę tą dostrzec
można w izolacjonizmach politycznych, autarkiach gospodarczych, różnych
formach autonomii. Również obecna jest ona, jako forma poszukiwania bezpieczeństwa,
dążeniem do osobistej i narodowej wolności lub niepodległości. Pojęcie
wolności jako oporu (albo ucieczki od) nieziszczalnych pragnień odgrywało
wielką rolę nie tylko w etyce, ale również w polityce. Jeśli zakłada się,
iż istotą ludzi jest autonomia, to traktowanie ich jakby byli przedmiotami
podległymi wpływom zewnętrznym, manipulacjom władców jest gwałtem zadanym
ich naturze. Kant rzekł — „Nikt nie może mnie zmusić, abym był szczęśliwy
na jego sposób". A zdarza się tak, gdy człowieka traktuje się nie jako
wolną jednostkę, lecz materiał mogący być swobodnie formowany przez
reformatora. Gdy zamiast o autonomicznej
jednostce mówi się o „materiale ludzkim", o uszczęśliwianiu „niewolników".
Kierowanie ludzi ku celom dla nich może niewidocznych, ale najlepszych z punktu
widzenia reformatora próbuje się uzasadniać ich dobrem, jakimiś wyższymi
celami, w imię wyższych wartości. Powołując się na Kanta, można obalić
takie rozumowanie. Twierdzi on mianowicie, że wartości ustanawiane są przez
swobodne akty ludzi i tylko wówczas zasługują na to miano. Nie ma wartości
wyższej od jednostki. Zatem wszelkie działanie popychające ludzi ku jakiemuś
celowi w imię czegoś wyższego jest nieuzasadnionym stosowaniem wobec nich
przymusu.
Jest również pozytywna doktryna wyzwolenia przez rozum.
Osiągnąć wolność można posługując się rozumem krytycznym. Gdy zrozumie
się, co jest konieczne, a co przypadkowe. Zakłada się, iż wszyscy ludzie mają
jedyny cel — racjonalne kierowanie swym życiem. Cele wszystkich istot
racjonalnych muszą tworzyć harmonijny układ. Hegel i Marks, między innymi,
wierzyli, że zrozumienie świata, w którym żyjemy prowadzi do wolności. Społeczeństwo
istot w pełni racjonalnych miało stać się społeczeństwem ludzi wolnych.
Wszelakie ewentualne konflikty byłyby pozostałością czynników
irracjonalnych lub niedostatecznie racjonalnych. Wraz z nastąpieniem rządów
rozumu, zaniknie potrzeba stosowania przymusu. Comte pisał, iż zasadniczo
istnieje tylko jedna słuszna droga życia, droga wybierana spontanicznie przez
ludzi mądrych. Rozwój tej idei przebiegał od liberalnych początków, od
etycznej doktryny jednostkowej odpowiedzialności i samodoskonalenia do
autorytarnego państwa, jakiego wizje szkicował przed wiekami Platon. Różne
społeczne formy tej doktryny dostrzega Berlin u podstaw współczesnych
ideologii nacjonalistycznych, komunistycznych, autorytarnych i totalitarnych.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 2 ] Katolicka alternatywa wolności człowieka ukształtowała się w toku walki Kościoła z liberalizmem. Proklamował ją Sobór Watykański II i wynikała ona z filozofii personalizmu chrześcijańskiego. Wolność ta, której biblijnym uzasadnieniem jest fragment Ewangelii Jana (8,31-32), ma niewiele wspólnego z wolnością liberalną. Nie oznacza ona dowolności wyboru, lecz jej istotą jest „właściwy" wybór. Dokładnie to ma na myśli Jan Paweł II, kiedy pisze: „Wolność jednak w pełni jest dowartościowana jedynie poprzez przyjęcie prawdy" (Centesimus annus, 46). Mówiąc inaczej: pojęcie wolności liberała ma charakter generalnie negatywny, czyli brak przymusu, zaś katolika — charakter pozytywny, czyli istnienie pewnych treści (Prawda). — przyp. M.A [ 3 ] Jak np. zauważył prof. L. Kołakowski: „...pozytywne, Augustyńskie wyobrażenie o wolności utożsamia wolność z wyzwoleniem od grzechu, narzuca zatem mniemanie, że im mniej okazji do grzechu świat mi dostarcza, tym bardziej kwitnie wolność moja; stąd łatwy wniosek, że wszelka forma przymusu, która ogranicza moje możliwości zgrzeszenia, nie tylko mi na korzyść wychodzi, ale moją wolność pomnaża; dlatego Augustyńska doktryna w tym punkcie jest dobrym uzasadnieniem reżymu opresywnego. 'Prawdziwa wolność' w odróżnieniu od zwykłej wolności tout court, jest wyrażeniem niedobrym, jak nas między innymi niedawna wolność nauczyła."
(Laik nad Katechizmem wymądrza GW, 1995) — przyp. M.A. « Filozofia społeczna (Publikacja: 17-03-2003 Ostatnia zmiana: 28-05-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2343 |
|