|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Nowy Testament » Paweł z Tarsu
Święty Paweł czy szalony Szaweł? [2] Autor tekstu: Kaz Dziamka
Istnieje jeszcze
inna możliwość. W wydanym
niedawno w Polsce przez Edipresse Polska zeszycie z serii Księga
Świętych, odcinek 5, można znaleźć następujący opis wypadków pod
Damaszkiem:
Nagle
niezwykła jasność, olśniewająca stokroć bardziej niż słońce, poraziła
Szawła. Rosły mężczyzna i wytrawny jeździec bezwładnie zwalił się z konia na ziemię. Wówczas z nieba
rozległ się donośny głos: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?"
Dziwne, że Szaweł,
który zwykle wyobrażany jest jako mały, nieatrakcyjny, o schorzałym wyglądzie
człowieczek [ 3 ], nagle w wyobrażeniu
niejakiego Pawła Żmudzkiego, autora artykułu „Apostoł Narodów", staje
się „rosłym mężczyzną" i „wytrawnym jeźdźcem".
Wydaje się, że pan Żmudzki po prostu wymyśla nowy element bajki o Szawle i jego objawieniu. Ale nie chodzi tu o pana Żmudzkiego i innych naiwnych
wielbicieli Szawła-Pawła, takich jak redaktor Grzegorz Polak, ksiądz-hokeista
Paweł Łukaszka, czy Prof. Paweł Januszkiewicz.
Chodzi natomiast o to, że ktoś kto „bezwładnie zwala" się z konia na ziemię może dostać
bardzo poważnych urazów głowy, np. stłuczenia i wstrząśnienia mózgu,
szczególnie wtedy gdy uderzy głową o przydrożny kamień lub inny twardy
przedmiot. A takich nie brakuje nigdzie. Zresztą w Księdze Świętych pokazane jest zdjęcie „starej drogi do
Damaszku" prowadzącej przez Wzgórza Golan.
Tędy, twierdzą autorzy Księgi,
„prawdopodobnie wiódł rzymski trakt, na którym Szaweł doznał
objawienia".
Jeżeli tak, to
Szaweł mógł uderzyć głową o jeden z wielu głazów znajdujących się tuż
obok tego traktu rzymskiego, jak wyraźnie widać na pokazanym zdjęciu.
Wynikiem takiego uderzenia mogą być krótkotrwałe poważne
urazy — jak np. utrata wzroku. (Szaweł był „oślepiony",
jak wiemy z Aktów, przez kilka dni.) Mogą
też być trwałe anatomiczne uszkodzenia mózgu, które w neurologii określa
się mianem „pourazowej encefalopatii".
Takie urazy manifestują się czasami trwałym zmianami w psychice
rannego, czyli zmianami osobowości. Jest
rzeczą ewidentną, że na skutek „objawienia" pod Damaszkiem, osobowość
Szawła uległa permanentnej zmianie: z zagorzałego anty-chrześcijanina stał
się nie tylko zagorzałym chrześcijaninem ale również ofiarą własnej
samodestrukcyjnej egomanii, ponieważ do końca życia wyobrażał sobie, że
Jezus wybrał go na Apostoła Narodów.
Każdy kto doznał
choćby lekkiego wstrząsu mózgu może potwierdzić, że na skutek uderzenia głową o twardy przedmiot można zobaczyć „gwiazdy", jak to się potocznie mówi. I to jest ta wielka „światłość", którą mógł zobaczyć Szaweł
na drodze do Damaszku. Nie ma w przypadku „objawienia" Szawła nic cudownego, tak jak nie ma nic cudownego w banalnym przypadku uderzenia się w głowę i zobaczenia w południe
„wszystkich
gwiazd na niebie".
Teza, że tzw.
„widzenie Św. Pawła" to zwykłe urojenie wywołane czy to atakiem
epilepsji czy urazem mózgu czy w jakiś inny naturalny sposób wydaje się dziś
oczywista. Obecnie nikt rozsądny nie powinien mieszać tego typu urojeń z rzeczywistością. Czyż nie istnieje
granica między rzeczywistością a fantazją? Jawą a snem?
To, że „Św. Paweł"
był, mówiąc potocznie, mocno stuknięty, twierdząc, że rozmawiał z nim
zmartwychwstały „syn boga", nie uciekło uwadze bardziej racjonalnych i wykształconych ludzi z tamtego czasu, jak np. wyżej wspomniany Festus. Przysłuchując się wywodom Szawła-Pawła o bogu, Festus
wreszcie przerywa mu jego ewidentnie trudne do zniesienia ględzenie o Chrystusie i mówi: „Tracisz rozum, Pawle … wielka nauka doprowadza cię do
utraty rozsądku". Jest rzeczą
niezwykłą, że autorzy tak subiektywnej i tendencyjnej propagandy chrześcijańskiej
jaką są Dzieje Apostolskie zdecydowali się zacytować tak wymowną wypowiedź
współczesnego Rzymianina, bo świadczy ona o tym, że nikt rozsądny w tamtych
czasach nie brał poważnie wywodów Pawła o jakimś zmartwychwstaniu
„jakiegoś … Jezusa", jak to się wyraził Festus.
Gdyby nie Chrystus,
nie byłoby chrześcijaństwa. To chyba oczywiste. Ale gdyby nie Szaweł i jego
działalność misyjna — maniakalnie
konsekwentna bo napędzana prawdopodobnie urazem czy schorzeniem umysłowym — szybko zapomniano by o „jakimś Jezusie", i nie byłoby nigdy wczesnych gmin chrześcijańskich,
czyli nie byłoby też chrześcijaństwa, które wkrótce wymarłoby tak jak
inne sekty żydowskie z tamtego okresu. I tak jak wiele innych sekt, religii i bogów w ciągu minionych tysiącleci.
Szaweł mógł,
wydaje się, bez końca rozprawiać o bogu i swym gadaniem czasami zanudzać
swoich słuchaczy dosłownie na śmierć. Świadczy o tym tzw. „Cud w Troadzie", incydent, który jest równie komiczny co
tragiczny. Otóż podczas jednego z wielu mętnych, nudnych i niekończących się wywodów Szawła o swym niby to
posłannictwie bożym, pewien słuchacz,
„młodzieniec imieniem Eutych" po prostu zasnął, a następnie spadł „z
trzeciego piętra na dół" i zabił się. (Według „słowa bożego",
spada się „na dół", a nie np. do góry.) Ale dla Szawła — jak i dla
innych takich wskrzesicieli zawodowych jak Jezus czy Piotr — nie było widocznie
żadnych problemów przywrócić „martwego" młodzieńca do życia. „Paweł
zeszedł", mówią nam Dzieje Apostolskie, "przypadł do niego i wziął go w ramiona: 'Nie trwóżcie się — powiedział — bo on żyje.'"
Tak po prostu! Człowiek, który zmarł, nagle ożył, bo tak powiedział
Szaweł.
Świat ludzi, którzy
utracili rozum, pełny jest zmartwychwstałych nieboszczyków.
I taką to religię
szalonego Szawła narzucono nam Polakom, kiedy słowiański nasz przodek Mieszko
ożenił się z czeską księżniczką. I to miał być ten tak „bardzo ważny moment" w dziejach Polski.
I był … tylko głównie z tego względu, że polski Kościół rzymskokatolicki popełnił olbrzymie
przestępstwo przez bezwzględne wytępienie rodzimej, słowiańskiej (czyli
rdzennie polskiej) kultury i zastąpienie jej właśnie tą obcą, hebrajską
(czyli żydowską) religią założoną głównie przez Szawła, a nie przez
Jezusa Chrystusa, jak się powszechnie przyjmuje.
Bo to Szaweł, zwany Św. Pawłem, bardziej niż Jezus (który według Deschnera jest
„o wiele bardziej Żydem niż chrześcijaninem") i bardziej niż ktokolwiek
inny, przyczynił się do powstania chrześcijaństwa jako odrębnej religii
mimo, że początkowo Jezus i mała grupa jego uczniów byli jedną z kilku sekt
religijnych w obrębie wyznania Mojżeszowego. Byli to oczywiście Saduceusze i Faryzeusze, jak i również Esseńczycy i Nazarejczycy, do których to należał Szaweł.
To Szaweł przez swą nieustanną akcję misyjną umożliwił przekształcenie
religii lokalnej żydowskiej sekty Nazarejczyków w religię uniwersalną, którą
uważał za jedynie prawdziwą — niezwykle
aroganckie twierdzenie, niespotykane w świecie np. słowiańskich polskich
pogan czy wielu innych przedchrześcijańskich kulturach, np. wśród Indian
amerykańskich. Jak pisze Deschner w „Kryminalnej historii chrześcijaństwa",
bóg chrześcijańsko-żydowski jest „opętany manią wyłączności jak żaden
inny wytwór historii religii przed nim…".
Jest ciągle dużo
ludzi o zaburzeniach umysłowych, którzy przekonują siebie i innych, że „bóg"
rozmawia z nimi i którym z tego powodu potrzebna jest fachowa pomoc lekarska.
(Nie mówię oczywista o różnych hochsztaplerach religijnych, którzy
wykorzystują naiwność ludzką w celu bezlitosnego wyduszenia grosza, bo tacy
werbalni mistrzowie religijnych powiastek — wśród
których znajduje się niemała liczba polskich księży i biskupów katolickich — powinni być przez
polski system podatkowy dokładnie monitorowani i skrupulatnie opodatkowani.)
Szawłowi nigdy jednak nie było dane wyleczyć się ze
swej choroby psychicznej, a jego niebezpieczna teologia i moralność
zostały przyjęte jako nowo-objawione „słowo boże" w obrębie
tradycyjnego judaizmu i stopniowo jako odrębna religia.
Jasne, że dla
obiektywnego historyka religii powyższe dane mogą być truizmami, ale warto je
przypominać, bo wielu Polaków ciągle nie wie — lub
nie chce wiedzieć — że chrześcijaństwo
to oryginalnie religia ściśle żydowska. Że Polacy przyjmując chrześcijaństwo
wielbią obce żydowskie bóstwa. Że Jezus i Maryja byli Żydami. Że „Św.
Paweł", „Apostoł Narodów" i faktyczny założyciel chrześcijaństwa,
to Żyd Szaweł. Że chrześcijański „bóg" to oryginalnie izraelskie
plemienne bóstwo Jahwe, niezwykle pazerne, krwiożercze i zazdrosne, o czym
niezbicie świadczy Stary Testament. (Cytując
znowu Deschnera: jest to bóg „opętany zazdrością, kipiący żądzą
krwi…".) Że polski
antysemityzm jest podwójnie nielogiczny i żałosny, bo po pierwsze nie ma
obecnie żadnych naukowych podstaw sądzić, że jakakolwiek rasa ludzka jest
„wyższa" od innej, a po drugie polskim chrześcijanom nie wypada być
antysemitami, bo skoro przejęli oni od Żydów jedną z ich religii powinni choćby z tego powodu być im wdzięczni.
Oczywiście, polski i inny antysemityzm żywi się ignoranckim przekonaniem, że Jezusa zamordowali
Żydzi. Na taką ignorancję jedynym ratunkiem jest ciągłe przypominanie, że
ukrzyżowanie było rzymską metodą egzekucji i że Żydzi pod panowaniem Rzymian nie mieli prawa do przeprowadzania takich
egzekucji jaką było ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa przez okupantów rzymskich. I że jeżeli Żydzi mieliby okazję zamordować Chrystusa to by go
prawdopodobnie ukamienowali, a nie ukrzyżowali.
W tym krótkim
wprowadzeniu do osoby Szawła, znanego jako „Św. Paweł", należałoby
konsekwentnie używać słów „hebrajski" i „Hebrajczyk" lub
„izraelski" i „Izraelczyk" zamiast
„żydowski" i „Żyd" ponieważ te ostatnie dwa terminy mają konotacje
tak negatywne w języku polskim, że nie sposób
powiedzieć cokolwiek pozytywnego lub nawet neutralnego o „Żydach" używając
takich określeń. Jest to
przekonywujący dowód językowy na istnienie zakorzenionego od dawna polskiego
antysemityzmu chrześcijańskiego (zob. str. 84), który nas drogo już kosztował i będzie
nas ciągle drogo kosztował z politycznego punktu widzenia.
Dr Kaz Dziamka
Redaktor naczelny
The American Rationalist, USA
1 2
Przypisy: [ 3 ] Bardzo mało jest informacji w Biblii odnośnie wyglądu Szawła,
ale zobacz np. II Do Koryncjan 10:10 i Akty 14:12 « Paweł z Tarsu (Publikacja: 18-04-2003 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2406 |
|