Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe
Ameryka: chrześcijańska czy nie? Autor tekstu: Kaz Dziamka
Powszechnie uważa się, że Stany Zjednoczone
to kraj chrześcijański. Czy tak
rzeczywiście jest?
Pod
względem statystycznym, Ameryka istotnie wydaje się być krajem chrześcijańskim.
Około 90% wszystkich ugrupowań religijnych w USA to 10 podstawowych wyznań
chrześcijańskich. Wśród tych „rodzin denominacyjnych" (jak się je tu
określa), najliczniej reprezentowany jest Kościół rzymskokatolicki (ok. 51
milionów wyznawców), baptyści (ok. 34 milionów), metodyści (ok. 14 milionów) i luteranie (ok. 9.5 milionów). [ 1 ] Ogólnie chrześcijanie różnych wyznań reprezentują aż 75% dorosłej ludności
Stanów Zjednoczonych, która szacowana jest na ok. 210 milionów.
Na co dzień Stany również wydają się być bardzo chrześcijańskie.
Na każdym banknocie dolarowym napisane jest obecnie „In God We
Trust" (czyli „Bogu ufamy"), choć napis ten pojawił się dopiero na początku
lat pięćdziesiątych i stał się oficjalnie mottem narodowym podczas
prezydentury D. Eisenhowera.
Podobnie
jest z tzw. „Pledge of Allegiance". Jest to Hołd Fladze Amerykańskiej składany z prawą ręką trzymaną na sercu i mówiony masowo np. przez dzieci w szkołach i przez nowomianowanych obywateli amerykańskich.
Ale sformułowanie „One Nation, under God" („jeden naród pod opieką
Boga"), które wymawia się podczas Hołdu, jest również wstawką z lat pięćdziesiątych,
bo oryginalna wersja Hołdu opublikowana w 1892 w piśmie młodzieżowym nie
zawierała żadnej wzmianki o Bogu. Została
ona dodana przez Kongres Amerykański w 1954, również podczas kadencji
Prezydenta Eisenhowera.
Obecnie,
po tragicznych atakach terrorystycznych na Nowy Jork i Pentagon, dosłownie na
każdej ulicy w każdym mieście w USA można zobaczyć „God Bless America!"
(„Niech Bóg błogosławi Amerykę!"), formułę, która na naszych oczach
niejako staje się nowym mottem religijno-chrześcijańskim USA.
Ale
czy to wszystko znaczy, że USA są krajem wyznaniowym, opartym na chrześcijaństwie?
Otóż
wcale nie — wbrew
temu, co się powszechnie uważa zarówno w USA jak i poza ich granicami. W założeniu
bowiem — tzn. w oparciu o amerykańską Konstytucję i intencje jej autorów — Ameryka
nie jest i nigdy nie powinna być państwem wyznaniowym, czyli promującym jakąkolwiek
religię państwową.
Najlepszym
dowodem na to jest oczywisty fakt, że Konstytucja amerykańska, napisana w 1787
r., jest całkowicie dokumentem świeckim.
Nie ma w niej (w jaskrawym przeciwieństwie do Konstytucji polskiej) ani
jednej wzmianki o Bogu, Jezusie, czy jakiejkolwiek innej „istocie wyższej".
Co więcej, tzw. Pierwsza Poprawka do amerykańskiej Konstytucji zawiera
słynną formułę, która mówi że:
Kongres
amerykański nie będzie zajmował się ustawodawstwem w celu ustanowienia kościoła
panującego ani również ustawodawstwem zabraniającym wyznawania jakiejkolwiek
religii ..
Ta klauzula Pierwszej Poprawki, autorstwa Jamesa Madisona (Ojca Amerykańskiej
Konstytucji), to według znanego historyka amerykańskiego Henry Steele
Commager'a jest „być może najważniejszą decyzją [polityczną] jaką
osiągnięto w Nowym Świecie." A to dlatego, że gwarantuje ona nie tylko
wolność wyznawania jakiejkolwiek religii ale również chroni tych, którzy są
niewierzącymi. Co więcej, Pierwsza Poprawka oddziela państwo od kościoła. A ta zasada — oddzielenia
państwa od jakiejkolwiek instytucji religijnej — jest
tym przełomowym wydarzeniem w historii myśli politycznej o którym mówi
Commager. Jest to bezprecedensowe
osiągnięcie w historii rozwoju myśli politycznej nie tylko w USA ale i na całym
świecie.
Według
Thomasa Jeffersona — bliskiego
współpracownika Madisona i, jak on, jednego z założycieli państwa amerykańskiego — Pierwsza
Poprawka „wznosi mur oddzielający kościół od państwa." Ten słynny opis
Jeffersona odnośnie sensu Pierwszej Poprawki to podstawowa, najsłynniejsza
metafora w amerykańskiej filozofii politycznej.
Bez zrozumienia tej metafory nie sposób zrozumieć istoty amerykańskiego
systemu politycznego zawartej w amerykańskiej Konstytucji.
Dzisiejsi
fanatycy chrześcijańscy w USA chcieliby ten „mur" obalić lub przynajmniej
osłabić. I dlatego właśnie ciągle walczą o to, aby zmienić amerykańską
Konstytucję tak, aby znalazła się tam przynajmniej wzmianka o Bogu i o
potrzebie politycznej ochrony religii, tzn. głównie chrześcijaństwa. Celem
tych niekończących się politycznych machinacji jest przekształcenie świeckiego,
niewyznaniowego państwa amerykańskiego w chrześcijańską republikę.
Zapomnieli
już ci fanatycy o tym, co dla założycieli Stanów Zjednoczonych było jedną z najważniejszych kwestii: oddzielić na zawsze rząd od wpływów kościelnych
po to, aby uniknąć horroru jaki miał miejsce w historii państw wyznaniowych.
Jefferson i Madison znali dobrze historię Europy, gdzie rządy sprzężone z kościołem
były powodem nieustannych prześladowań religijnych, wyzysku i ciemnoty mas, ogólnej
niestabilności politycznej i — szczególnie w przypadku Kościoła katolickiego — inkwizycji,
tortur, palenia czarownic i innych mordów i przestępstw na tle religijnym.
(Są
to fakty polityczne, o których warto przypominać choćby ze względu na toczące
się obecnie w Europie dyskusje o rzeczywistym wkładzie chrześcijaństwa w historię Europy i próbie umieszczenia „inwokacji do Boga" w nowej
konstytucji Unii Europejskiej.)
Zapomnieli
ci fanatycy chrześcijańscy o tym, co rząd amerykański stwierdził w 1797 r.,
kilka lat po ustanowieniu Stanów Zjednoczonych, w traktacie handlowym
ratyfikowanym przez Senat USA podczas prezydentury Johna Adamsa:
"Rząd
Stanów Zjednoczonych nie jest, w żadnym sensie, oparty na religii chrześcijańskiej.."
(Tłumaczeń cytatów dokonał Autor.)
Kaz Dziamka jest redaktorem naczelnym The
American Rationalist i redaktorem głównym angielskiej sekcji Racjonalisty.
Przypisy: [ 1 ] Dane
te pochodzą z ARIS (The American Religious Identity Survey) i są osiągalne
m.in. na stronie Adherents.com « Państwo wyznaniowe (Publikacja: 08-06-2003 Ostatnia zmiana: 16-06-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2487 |