|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Wprowadzenie Historia i ewolucja Racjonalisty Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Jak to się zaczęło
„Zarodek" Racjonalisty powstał w korespondencji (tradycyjnej) z pewną
kobietą kilka lat temu (1998), pod postacią kilku stron krytycznej historii Kościoła
napisanej piórem na papierze papeteryjnym. Wszystkim rządzi przypadek...
Zostałem sprowokowany do wypowiedzenia się na temat mojego stosunku
do Kościoła Katolickiego. Wówczas chyba po raz pierwszy zdałem sobie sprawę z tego jak wiele mam do zarzucenia Kościołowi, jak bardzo stał mi się obcy,
zdałem sobie wówczas sprawę z faktu, którego nawet nie spostrzegłem w swoim
życiu — moja gorąca, żarliwa rzekłbym, wiara w Boga wyparowała, tak jakbym z niej wyrósł. Skłoniło mnie to do napisania troszkę dłuższej wypowiedzi
listownej, która kiedyś miała stać się zaczątkiem Klerokratii, a tymczasem
stała się zgrzytem w naszej sielskiej i ekscytującej wyprawie
intelektualno-emocjonalnej w głąb nas samych. W gruncie było to dość
banalne, a nawet płaskie. Po przedstawieniu zarzutów wobec tej szacownej
instytucji, zaznaczyłem jednak: "...Nie
chcę abyś pomyślała, że dążę do zachwiania Twojej wiary. Jestem daleki
od takich zamierzeń. Nie zależy mi nawet na tym, abyś zastanawiała się
ponownie nad wartością Kościoła kat. Chcę jedynie abyś znała moje
stanowisko w tej kwestii. A żeby nie być jedynie „pustym i zapiekłym
oponentem", umotywowałem swoje stanowisko (oczywiście niedogłębnie!),
przedstawiając parę moich zarzutów wobec tej instytucji. Pamiętaj, że nie
krytykuję generalnie wszystkich katolików, a jedynie obłudników i „powierzchowników
religijnych"."
Ten potok słów, który był jednak zbyt
nachalny, skrzywdził tę wspaniałą katoliczkę. Nie chciałem tego uczynić,
ale otrzymałem w odpowiedzi m.in.:
"Co ja Ci zrobiłam, że katujesz mnie
ironią… Ciekawe doświadczenie, panie Przyjacielu
„Watykanetki". Te „skrzydła dwupłatowe" aż ociekały
jadem więc szybko mi odpadły. Nie wiem dlaczego zachciało Ci się mnie aż
tak zranić."
Oczywiście przeprosiłem. To był niekontrolowany potok słów.
Napisałem wówczas jednak: To co Ci opisałem o księżach to jedynie
namiastka goryczy. O „karierze" ministranta mógłbym napisać książkę!
Faktycznie zacząłem ją pisać, ale tylko i wyłącznie dla siebie. Nigdy
nie myślałem, że będzie to czytał ktokolwiek oprócz mnie samego. Przez
następny rok powstało kilkadziesiąt stron tekstu w Wordzie. No i zakończyłem
znajomość z tą damą, czego później wielokrotnie żałowałem...
Niestety, choć chciałem dobrze, okazałem się „słoniem w składzie
feminalnych uczuć religijnych". „Watykanetka" odeszła, lecz
„zarodek" pozostał i urósł w przeciągu kilku następnych miesięcy do kilkudziesięciu stron. Posiadając
ugruntowany zdrowy pogląd na istotę rzeczy, uznałem bez wahania, iż aborcja
tego płodu, zgoda na jego odejście w niebyt na cmentarzysko epistolarne, byłaby
zbrodnią niesłychaną. To co się poczęło z bezrefleksyjnego pożądania
intelektualnego — niechaj trwa i się rozwija...
Pewnego dnia usłyszałem, że papież będzie przepraszał za
grzechy Kościoła. No cóż — wielkie wydarzenie i nieczęste w historii tej
instytucji. Wówczas zrodził się pomysł aby tego uroczystego dnia opublikować
jednocześnie to co napisałem. Przejrzałem kilka poradników internetowych: jak
zrobić własną stronę WWW? i 12 marca roku Pańskiego 2000-go, w dniu
papieskiej 'spowiedzi', ruszyła ta witryna, w dość ubogim stanie graficznym i merytorycznym.
Klerokratia
Dniem narodzin był 12 marca 2000 r. Ten sam, w którym
papież mówił „Przepraszam"...
Początki, jak to zwykle, były tyleż banalne co
infantylne. Narodziła się witryna antykościelna i antyklerykalna (niektórzy
mają fobie związane z używaniem określenia anty-, ale negowanie negacji jest
tutaj wielkim TAK wobec określonych wartości) — KLEROKRATIA. Meritum była
owa pracka historyczna, otoczona poza tym treściami satyrycznymi i parodystycznymi. Choć dmuchali, witryna nigdy nie podryfowała w kierunku
innego „przylądka dobrej nadziei" — miała u swej genezy pożądanie, a to zawsze pasuje do wszelkiej pobożności jak pięść do nosa.
Po kilku miesiącach nastąpił pierwszy przełom: wyjście
poza antyklerykalizm i satyrę na tematykę ogólnoreligijną — oczywiście
krytyczną. Zaczął się burzliwy rozwój treści — dzięki konsekwentnej,
systematycznej i wytrwałej pracy. Witryna zaczęła zyskiwać coraz większe
zainteresowanie i uznanie czytelników. Po roku prowadziłem już
najpopularniejszą witrynę dla „racjonalnych niedowiarków" i z niekłamaną
dumą odnotowałem w sierpniu 2001 r. przekroczenie 20 tys. wizyt. U schyłku
tegoż roku przeniosłem się pod nowy profesjonalny adres: Klerokratia.pl.
Klerokratia stała się następczynią wirtualnego miesięcznika „Horyzont"
(racjonalizm, sceptycyzm, ateizm), który od 1997 r. każdego miesiąca
zamieszczał bardzo dobre teksty, aż do schyłku 2001 r., kiedy zaprzestano
publikacji.
Nie pamiętam kto był pierwszym współautorem Klerokratii,
lecz Joanna Żak-Bucholc i Krzysztof Sykta byli jednymi z pierwszych.
Na okoliczność drugiej rocznicy powstało I Wydanie
Specjalne (str. 1050). Wówczas proklamowaliśmy kolejny przełom: wyjście poza
tematykę stricte religijną i światopoglądową, zapowiedź takich działów
jak Filozofia, Nauka, co było rozwijane w kolejnych miesiącach.
Kolejną rewolucją była zasadnicza zmiana postaci witryny w profesjonalny serwis. Umożliwiły to trzy szczęśliwe wydarzenia: 1) 4
kwietnia 2002 — 3 lata bezpłatnego korzystania z profesjonalnego serwera
firmy Indigo; 2) 23 kwietnia 2002 r. g. 1.12 — poznałem Ailinon (od grafiki);
3) 23 kwietnia 2002 r. g. 19.15 — poznałem Michała Przecha (od
programowania). Wszystkim rządzi przypadek… W efekcie, 1 czerwca 2002 r.
narodził się pod nowym adresem serwis RACJONALISTA. On przyciągnął
kolejnych świetnych autorów (do dziś łącznie ok. 60 osób — a będzie dużo
więcej) i czytelników. Racjonalista rozpoczął z 47 tys. na liczniku. Wówczas
otworzyliśmy kolejny dział: Społeczeństwo.
Pytanie: Dlaczego odeszliście od dawnej nazwy Klerokratia, która jest już przez wielu kojarzona i która towarzyszyła wam przez dwa lata? — Otóż nie była to łatwa decyzja, lecz jej propozycje pojawiały się już od pewnego czasu. Poprzednia nazwa była w gruncie rzeczy nieszczęśliwa i nieadekwatna do treści witryny, choć niewątpliwie oryginalna i ciekawa. Klerokratia powstała jako witryna antyklerykalna i ten akcent sugeruje nazwa Klerokratia. Dość szybko zaczęła ona ewoluować w kierunku, który nijak nie pasował do starej nazwy, ale trwaliśmy przy niej właśnie z racji przyzwyczajenia czytelników. Gruntowna zmiana formy była dobrą okazją do odejścia od tej ograniczającej nazwy. Ograniczającej nas z tego względu, iż mogła ona stanowić utrudnienie w dotarciu do racjonalistów niebędących antyklerykałami.
Kolejnym wydarzeniem była trzecia rocznica wirtualnej
historii i II Wydanie Specjalne (str. 2339). Jego nowością było z kolei
liczne grono świetnych nazwisk, które wsparły swymi tekstami nasz serwis
(m.in. prof. B. Stanosz, prof. B. Chwedeńczuk, prof. J. Sikorski, dr K. Dziamka,
dr L. Keller i kilkanaście innych osób tego wydania; już po zamknięciu
wydania specjalnego dołączyła z aprobatą prof. M. Szyszkowska). Wówczas
otworzyliśmy nowy dział: Kultura.
Pierwszy rok istnienia Racjonalisty w statystykach
przedstawia się mniej więcej następująco: opublikowaliśmy ok. 340 tekstów,
można więc przyjąć, że średnio każdego dnia ukazywał się jeden nowy
tekst (łącznie Racjonalista zawiera już ponad 1200 tekstów). Za tym szło
rosnące uznanie czytelników. W ciągu roku zanotowaliśmy ponad ćwierć
miliona odwiedzin. Nowych stałych czytelników zyskujemy nieustannie, o czym świadczą statystyki odwiedzin z poszczególnych miesięcy ostatniego
roku: (2002) czerwiec: 12 tys.; lipiec: 14 tys.; sierpień: 18,5 tys.; wrzesień:
17,9 tys.; październik: 17,6 tys.; listopad: 14 tys.; grudzień: 17 tys.;
(2003) styczeń: 20,4 tys.; luty: 26,7 tys.; marzec: 38,9 tys. (!); kwiecień:
43,3 tys.; maj: 41,4 tys. Poza Polską najczęściej odwiedzają nas z:
USA, Niemiec, Kanady, Australii, Belgii, Szwecji, Islandii, Danii, Austrii, Węgier,
Francji, Holandii, Norwegii, Włoch, UK i Japonii; niemało z Afryki Południowej,
Arabii Saudyjskiej, Izraela, Meksyku; poza tym zdarzają się tak oryginalne jak
Vatican, Islamic Republic of Iran, czy Federated States od Micronesia.
Nie jest to
strona z tzw. rozrywką (seks, muzyka), a jedynie (aż!) coś co chce oddziaływać
na intelekt odwiedzającego. Udało nam się zgromadzić tysiące stałych
czytelników.
« Wprowadzenie (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 15-10-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 249 |
|