|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religioznawstwo
Drzewo Życia w mitach starożytnych [2] Autor tekstu: A.J. Mattill, Jr., Joanna Żak-Bucholc
Wielce pouczające są przedstawienia plastyczne, który
zachowały się z tych odległych epok — takie oto na przykład: żeńskie bóstwo
(Hathor albo Nut) podaje wodę czy też owoce zmarłemu albo raczej jego ba
pod postacią ptaka. Drzewem jest palma daktylowa albo sykomora. Chyba jaśniej
nie można wyrazić hierofanii drzewa jako „dawcy życia"... W cywilizacji Harappy świętymi miejscami — jak setki
lat potem w buddyzmie — była ogrodzona
niewielka przestrzeń, ze świętym drzewem pośrodku. Nieraz w ten najbardziej
podstawowy kompleks sakralny wchodziła jeszcze skała, kamień, kamienny ołtarz. W zabytkach tamtej kultury nie brak wizerunków niemal nagich boginek (prototypy
jakszów?), nieraz wylewających dzban z wodą spośród gałęzi drzewa,
identyfikowanego najczęściej przez badaczy, przez wzgląd na późniejszą
tradycję, jako figowiec. Czyż to nie przypomina egipskiego motywu z wyłaniającej
się z drzewa Hathor lub Nut podającej wodę zmarłemu? A także motywów kreteńskich? Z czasów późniejszych znamy przecież kreteńskie monety, na których
widać postacie kobiet lub dziewcząt, usytuowanych na wierzchołku drzewa.
Robert Graves w swej książce „Biała Bogini" podaje, że na
podstawie sztuki plastycznej można bez większych wątpliwości stwierdzić, iż
drzewami świętymi drzewami na Krecie były: oliwka, cyprys, sosna, winorośl,
palma, ale też i to nie na ostatnim miejscu — figa.
Jak wspomniałam w Indiach nierzadko zespół „bogini i drzewo" otoczone było czymś w rodzaju płotku, który zakreślał
miejsce święte przygotowane na zstąpienie sacrum. Czyż nie podobnie było w Egei? Wydaje się, że na Krecie, nawet jeszcze w epoce palatialnej (w okresie
wznoszenia wspaniałych pałaców) ten aspekt wierzeń był bardzo żywy, wszak
na niektórych dziedzińcach pałacowych Minojczycy sadzili jakieś drzewo, obok
którego sytuowali ołtarz (por. pałac w Archanes); miało to swoje znaczenie w ceremoniach, których sensu możemy
się tylko domyślać.
Zatrzymamy się teraz, by przyjrzeć się bliżej kilku
problemom wynikających z przytoczonych wyżej mitycznych opowieści i wizerunków.
Dobrze jest uzmysłowić sobie, że w mitologiach nigdy nie mamy do
czynienia z sytuacją, gdzie jeden obraz równa się jedno i tylko jedno właściwe
znaczenie — poszukująca ustawicznie analogii i homologii myśl mityczna buduje
jakby ciągi pewnych obrazów, których tożsamość zasadza się np. na
posiadaniu przez dwa „obiekty" jakiejś wspólnej cechy. Jedno zaś
znaczenie natychmiast „obrasta" w nowe konteksty i rozpoczyna się
znowu budowanie kolejnej grupy. Dlatego obraz Drzewa Życia jako axis mundi nakłada
się na obraz filara świata, słupa lub góry, w innej natomiast funkcji dwa
drzewa „rozumiane są" jako odrzwia, bramy, flanków bramy świątynnej i ewokują obraz ekwiwalenty — na
przykład rozwidlonego wierzchołka [ 4 ], w jeszcze innej — właśnie drzewa karmiącego, nieustannie odradzającego się i darzącego owocami pokrywa się z wszelkimi mitycznymi akcesoriami typu
„róg obfitości". A skoro mowa o dwóch drzewach i to drzewach „żywych",
to nic dziwnego, że powiązano je z cechami kojarzącymi się z dualizmem
niemal odruchowo — mianowicie z płcią. Dwa drzewa symbolizować mogły, jak
wiele innych „podwójnych obiektów", komplementarność pierwiastków.
Jakiś rodzaj drzewa związano z bóstwem męskim, inny — z żeńskim. W całej
tej skomplikowanej materii warto zwrócić uwagę na mit biblijny — może bowiem
ukazać nam nowe sensy. W Edenie znajdowały się właśnie dwa najważniejsze
drzewa — Drzewo Znajomości Dobra i Zła czy
prościej Drzewo Wiedzy oraz Drzewo Życia rosnące, jakżeby inaczej, pośrodku
Edenu. Ten motyw „podwójności" tradycja biblijna dzieliła z tradycją i sumeryjską, i egipską, jakkolwiek inne sensy z niego „wyczytywała". W Piśmie nie są wprost podane gatunki obu
drzew, a w świecie starożytnym miały one swoje znaczenia; dowiadujemy się
tylko, że Ewa podaje Adamowi owoc (jabłko to wynik późniejszych
interpretacji), a gdy zaczęli wstydzić się swej nagości, przysłonili się
liśćmi figowymi. W całym powyższym wywodzie figowiec pojawia się często
jako drzewo znaczące — święte i to we wszystkich najstarszych cywilizacjach
Wschodu. Nic przeto dziwnego, że także Hebrajczycy ten motyw przejęli. W pozabiblijnej tradycji hebrajskiej jest o tym mowa wprost: za Drzewo Życia uważano
właśnie figowiec. Drzewo Wiedzy z kolei uważano za olbrzymie źdźbło pszenicy, albo pęd winnej latorośli, może
też palmę daktylową [ 5 ].
Jest jasne, że w świecie starożytnym jakieś gatunki drzew związano z jedną
płcią, inne — z drugą. Zresztą nie tylko w świecie starożytnym tak się
działo — np. w polskiej tradycji ludowej dąb jest drzewem „męskim", a z „żeńskością" związana jest lipa. Wiele zdaje się wskazywać,
że figowiec obdarzano konotacjami żeńskimi, zaś palmę daktylową, a może i latorośl — męskimi. Czy zatem do Ewy „należał" figowiec, jak do
wielu kobiecych postaci w innych i starszych kulturach? Tyle, że archaiczny
kompleks „bogini+drzewo" w interpretacji hebrajskiej nabrał sensów złowieszczych… A przecież owoce podawane przez owe postacie zawsze były „darem" -
nie przekleństwem. To wynika z logiki myślenia mitycznego: Drzewo Życia
pochodzi ze świata świętego i z czasów początków, usytuowane jest w centrum uniwersum, na styku wszystkich sfer, tam gdzie możliwy jest przepływ
mocy „stamtąd", ze świata sakralnego, boskiego — i dlatego jego
owoce muszą mieć cudowne właściwości.
Owszem, owoce, które spożyli Ewa i Adam także są niezwykłe — obdarzają świadomością,
ale w Biblii aspektem pierwszoplanowym nie jest akurat to, w ogóle przecież
nie postrzega się tego jako „daru", lecz jako złamanie boskiego
zakazu. Już nie mówiąc, że w przeciwieństwie do np. tradycji egipskiej spożycie
owoców nie niesie nadziei na nieśmiertelność, ale wręcz jest przyczyną
jej utraty… Chyba że… teraz już pospekulujemy na całego. Jeśli
figowiec był drzewem Ewy, to jakimż drzewem było drzewo Adama? Palmą
daktylową, a może winoroślą? Jeśli zaś tą ostatnią, to czy konotacje związane
ze śmiercią (por. Ozyrys i Dionizos — bogowie okresowo umierający) — a przecież w wyniku spożycia owoców (winogron?) oboje prarodzice nabywają
kondycji śmiertelników -nie
przedostały się do mitu edeńskiego? Trudno zresztą oprzeć się wrażeniu,
że w opowieści biblijnej mamy do czynienia z kontaminacją obrazów
„klasycznych" dla starych kultur: Drzewo Życia stoi co prawda, jak
pan bóg przykazał, w centrum raju, ale odgrywa rolę drugorzędną, z drugiej
strony pojawia się wszak wątek śmiertelność-nieśmiertelność, tyle że
związany bardziej z sytuacją spod Drzewa Wiedzy (i ze złamaniem zakazu). I jeszcze: Ewa nie zrywa owoców ze swojego
drzewa — Drzewa Życia, ale z tego drugiego — Drzewa Wiedzy. Innymi słowy — to
męskie drzewo byłoby odpowiedzialne za upadek. Panowie — można by zakończyć
żartem — pora przejąć część odpowiedzialności…
1 2
Przypisy: [ 4 ] Tu nieskromnie mogę skierować czytelnika do mojego artykułu pt. Góra i Byk, Góra Podwójna (str. 1805). Może też, z uwagi na wątek tu marginesowo pojawiającej się postaci węża, do Symboliki węża. Od Sumeru do mitu edeńskiego (str. 2188). [ 5 ] R. Graves, R. Potai, Mity hebrajskie, Warszawa 1993, s. 80 « Religioznawstwo (Publikacja: 12-07-2003 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2540 |
|