|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religioznawstwo
Raj - od mitu do utopii [1] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
RAJ ZIEMSKI I NIEBIAŃSKI, RAJ UTRACONY, WYSPY SZCZĘŚLIWE
Rzadko kiedy zastanawiamy się jak niezwykłym tematem przewijającym się
przez niezliczone baśnie, mity, religijne wyobrażenia czy opowieści o herosach jest temat „krain szczęśliwości”. Motyw szczęśliwych krain
przybiera tyle form, że nietrudno zagubić się w tym gąszczu ludzkiej wyobraźni,
przez wieki wciąż na nowo kreującej ich różnorodne modele. W dodatku motyw
ten niesie tyle wielorakich sensów, w tak rozmaite wpisuje się konteksty, iż
konieczne staje się przeprowadzenie czegoś w rodzaju wstępnej klasyfikacji.
Jedno tylko łączy je wszystkie – tęsknota
za doskonałością, jakkolwiek różnie bywa ona pojmowana. Tęsknota ta to
wyraz marzenia o doskonałych czasach, doskonałych miejscach, doskonałym życiu.
Cóż innego, jeśli nie te właśnie odwieczne ideały wyrażają mity o raju, o
wyspach szczęśliwych, o baśniowych krainach bogactwa, spokoju i radości...
Nieraz korzenie takiej opowieści sięgają tzw. „mitów początku” i łączą się wtedy z obrazem
krainy sprzed „upadku”, istniejącej
in illo tempore; nieraz takie krainy wedle wierzeń istniały w czasie i miejscu;
kiedyś dostępne, dziś osiągalne są tylko po śmierci, jeśli spełni się zasady dobrego życia.
Tu kraina jest forma nagrody. To motyw tego, co przyzwyczailiśmy się nazywać niebem.
Krainy te istnieją, wedle wierzeń, jako byty duchowe, ale… nie tylko. W mitach występują
też krainy, o których powiada się, że istniejąt u t a j, osiągalne za
życia; tylko nikt nie wie, gdzie się znajdują, albo też rzadko kto godzien
jest tego, by zostać tam przyjętym. Tak jest np. z motywem wysp szczęśliwych. Ale z „początkiem” czasu związany jest inny mitologem – Złotego
Wieku. Tu szczęśliwa kraina jest jakby całym światem, który u z a r a n i abył dobry, ale nieubłagany proces degeneracji sprawił, że przeminął
bez śladu. Nie przeszkadza to marzyć o złotym wieku, który może u końca cyklu ponownie
nastanie na ziemi. Grecy, a przed nimi ludy Bliskiego Wschodu i Anatolii, mieli
taki mito Złotym Wieku. Ta myśl jest obecna w wielu kulturach, także indyjskiej
czy irańskiej. Jednak tu mamy raczej do czynienia nie z „geografią” mityczną pojęta
jako przestrzeń istniejącą na ziemi albo w innej sferze, ale z mitycznym
czasem.Z czasem ma też związek motyw „raju utraconego" — na skutek
błędu Prarodziców (por. Adam i Ewa), nieszczęśliwego przypadku (zły wybór daru od bóstwa),
złośliwości istoty demonicznej itd. Któż nie chciałby wrócić do raju — a to, czy jest
to możliwe, czy już nie; kiedy (za życia, po śmierci); dla
kogo, to już kwestia poszczególnych mitologii. Cóż,
„klasyczny" psychoanalityk powiedziałby pewnie, że uniwersalność
takich opowieści świadczy o tym, że kryje się w nich wrodzony naturze
ludzkiej pęd do powrotu do bezpieczeństwa, do „łona" (ale czy nie
powiada się o „łonie Abrahama"… ?), do wyidealizowanego dzieciństwa.
Jungista powiedziałby o archetypie...
Odpryskami tego rodzaju mitów są rozmaite wątki dotyczące cudownych
miejsc, objętych w posiadanie przez istoty wykraczające ponad ludzkie
uwarunkowania i mizerię człowieczego losu, i pilnujących, by żaden niepowołany
człowiek nie przekroczył ich granic. Strażnik i skarb – to ważne elementy takich opowieści.
Jak widać, różnymi tropami podążała ludzka wyobraźnia, by nadać
kształt wyśnionym krainom. Wiemy już o dwojakich krainach — istniejących w określonej przestrzeni – na ziemi – które albo wciąż istnieją, czekając
na śmiałków zdolnych podjąć trud dotarcia do nich, i o takich, do których
nie śmiertelnik może dotrzeć, lecz jego dusza po śmierci ciała: te krainy
odnoszą się do swoistej geografii zaświatów, niebiańskich, pozaziemskich miejsc.
Inną najogólniejszą konstatacją może być to, że szczęśliwe
krainy mityczne różniły się między sobą ze względu na to, kto miał do
nich prawo. Nierzadko w mitach spotykamy krainy, które są zastrzeżone tylko
dla wybranych – i to wybranych na różne sposoby. Nieraz wybranych w sensie
moralnym, dla których niebiański raj jest nagrodą za dobre życie, nieraz
wybranych ze względu na sprawowaną na ziemi funkcję – spotykamy więc raje
dostępne tylko dla króla, albo wojowników, którzy polegli w walce.
Jednym ze sposobów porządkowania rozmaitych wizji krain szczęścia
jest przyjęcie kryterium podziału ze względu na ich… „wystrój”. Otóż mamy opisy
krain o niespotykanej urodzie dziewiczej przyrody, w których natura w nienaruszonej doskonałości
darzy wybrańców swymi dobrodziejstwami; ale też opisy miejsc pełnych
przepychu, niezliczonych bogactw, złota i drogich kamieni, wspaniałych pałaców,
itd. Rzecz jasna, ten trochę sztuczny podział nie wyklucza wzajemnego nakładania się
na siebie tych obrazów, wyobraźnia czasem łączyła obie te wizje. Aby zobaczyć, że
jednak zasadna jest próba ich wyodrębnienia, podamy tylko dwa przykłady, które
jednocześnie wskażą na istnienie kulturowej kontynuacji tych wątków w dziejach
naszej europejskiej kultury. I tak — topos nieskażonej przyrody przyświecał w XVIII wieku np.
J. Rousseau, gdy głosił swój postulat powrotu do natury i tworzył mit dobrego
dzikusa. A czy nie znamienne są słowa Kolumba, który na widok haitańskiej wyspy nie mógł
powstrzymać się od powiedzenia, że to jest zapewne ziemski raj… Zdarzało się tak, że mit w przedziwny sposób łączył się z rzeczywistością i wieść o istniejących
gdzieś fantastycznych krainach dawał asumpt do snucia przypuszczeń o ich
faktycznej lokalizacji. I tak np. łaciński pisarz Sertoriusz (83 r. p.n.e.)
legendarne Wyspy Szczęśliwe usiłował utożsamić z Maderą. Drugi zaś z kolei wielki mitologem czyli kraina bogactwa przybierał na przykład formę
mitu o Eldorado, albo opowieści o Ali Babie i słynnym Sezamie...
STAROŻYTNE MITY O RAJU I NASZA TRADYCJA
W mitach krążących w krajach Bliskiego Wschodu, na terenach
zasiedlanych na przestrzeni tysięcy lat przez rozmaite ludy, wciąż i wciąż
nawarstwiały się opowieści i wierzenia. Wszyscy znamy oczywiście
mezopotamskie opowieści o Gilgameszu, o jego usiłowaniach zdobycia nieśmiertelności i dotarcia do miejsca, gdzie żył życiem wiecznym uratowany z potopu Ziusudra
(Utnapisztim). W micie sumeryjskim spotykamy wzmianki o krainie boga Enki –
kranie Dilmun, gdzie nie znano trosk i chorób, a zwierzęta drapieżne nie
czyniły nikomu krzywdy.
W niektórych opowieściach mówi się dość lakonicznie o zaświatowej
„łące” jako o miejscu pobytu króla – w tym obrazie mamy do czynienia z wariantem „pól elizejskich”, swoistym „małym rajem” zastrzeżonym dla
sakralnie pojmowanej osoby króla. Mity bliskowschodnie powiadają o mitycznym
mieście Ailamuwa, którego królem był wielki Gurparanzanu (ale wobec tego, że
teksty są niekompletne, trudno orzec jak ten mitologem funkcjonował w świadomości
ludu, który go powołał).W
tekstach egipskich podróż zmarłego miała niejako charakter inicjacyjny, zmarły
pokonywał wiele przeszkód, zanim dotarł do Wielkiej Sali Obu Prawd i na Sąd
Ozyrysa. Właśnie w micie egipskim natrafiamy na obraz „pól” czy „łąk”
szczęśliwych – teksty powiadają, że po sądzie Ozyrysa, gdy bóg uznał, iż
zmarły na to zasłużył, ten odchodził na pola Jaru
(„pole trzcin”), by żyć wiecznie i szczęśliwie. Myśl grecka wiele
zawdzięcza Egiptowi i innym krajom basenu morza Śródziemnego, i to ona właśnie
okazała się najbardziej inspirująca dla kultury europejskiej. Pierwszym
Grekiem, który pisał o wyspach szczęśliwych był Hezjod (ok. 700 r. p.n.e.)
. Oczywiście Grecy przejęli również motyw „pól” szczęśliwych, zwanych
przez nich elizejskimi, na które odchodzili najlepsi. Rzymski poeta Horacy mówił
o arrve beata („pola szczęśliwe”).
Jako krainy na poły realne, na poły mityczne, ale nie traktowane jako
kraina zaświatów, funkcjonowały w greckich mitach opowieści o tzw. gajach
hiperborejskich, położonych na dalekiej północy, których mieszkańców
Grecy wyobrażali sobie jako idealnie szczęśliwych. Ale największą sławę
zyskał sobie ogród Hesperyd. Ponieważ motyw ten łączy się z innymi, o których
opowiemy, zajmijmy się tym mitem nieco bliżej. Kiedy na zaślubiny Zeusa i Hery przybyła bogini Gaja, podarowała im w prezencie cudowną jabłoń. Jej
owoce mają niezwykłe właściwości, przywracają bowiem młodość i siły.
Ale dostęp do nich nie jest łatwy: rosną one daleko na krańcach Zachodu, wśród
wysokich gór, a strzeże ich smok o dwóch głowach. Zawsze w przypadku takich
opowieści mamy do czynienia ze schematem inicjacyjnym, pokonywanie trudności
musi poprzedzać sukces herosa, którym tu okazał się — któż by inny, jak
nie Herakles. Motyw cudownego drzewa strzeżonego przez potwora, smoka czy węża
to stały składnik wielu bardzo starych mitycznych opowieści (por. całkowicie
zreinterpretowany mit biblijny).
Jeszcze inną opowieścią grecką jest opowieść o Arkadii, notabene
krainie autentycznej, której sława przeniknęła do mitu – przetworzony
dotarł do czasów nowożytnej Europy, inspirując twórczość literacką w rodzaju sielanki. Wiemy, że wśród pierwszoplanowych elementów tego
„arkadyjskiego” świata znajdowały się motywy pasterskie i wiejskie. O ile
wyrafinowany styl życia arystokracji uczynił z nich jednak li tylko kanon
dekoracyjny, o tyle przeświadczenie o wyższej niż miejska wartości
wiejskiego, zdrowego trybu życia niż życie w miastach, prowadziło do prób
choćby ograniczonego włączania się w rytm stylu życia bliskiego naturze.
Motyw codziennego, doczesnego szczęścia przenika do wielu dzieł kultury
europejskiej, nieobcy jest też Kochanowskiemu… Także w epoce Oświecenia
klasycystyczne elementy idylliczne wchodzą do kanonu motywów dekoracyjnych
arystokracji, która tworzy sztuczne arkadyjskie enklawy przy swoich pałacach; a z drugiej strony pojawia się postulat powrotu do natury.
Co interesujące, nie tylko kultura europejska przyswoiła sobie topos
arkadyjski, jeśli uznać, że na klimat dlań właściwy składają m.in. składniki
związane ze światem pasterskim. Również w Indiach cykl mitologiczny związany z bogiem Kriszną nie jest pozbawiony takich „arkadyjskich” elementów.
Jeśli idzie o mity hebrajskie, to oczywiście na myśl od razu
przychodzi nam Eden, rajski ogród. Dla religioznawców nie ulega wątpliwości,
że pobrzmiewają w nim echa mezopotamskie (por. Dilmun); rajska jabłoń, jak
to już widzieliśmy, to element wielu mitologii – tyle, że tu cała sytuacja
została wpisana w inny kontekst znaczeniowy zgodny z hebrajską myślą
teologiczną. Późniejsza tradycja rabiniczna mówi też o niebiańskiej
krainie Arawot, gdzie znajdują się skarby Życia, Pokoju i Błogosławieństwa.
Są i wizje mówiące, iż układ świata widzialnego i niewidzialnego jest
strefowy, składa się z siedmiu warstw (to zbliża hebrajską kosmologię do
egipskiej, mezopotamskieji indyjskiej); zgodnie z tą wersją nasza ziemia nazywała
się Cheled: Szeol to najwyższa warstwa świata podziemnego, zaś Eden znajdować się miał w trzecim niebie; a w siódmym: Bóg i aniołowie. Inni utrzymywali, że tak
naprawdę nie wiadomo, gdzie znajduje się raj, czy na zachodniej pustyni, czy
na Górze Boga. Także u Hebrajczyków nie brakowało śmiałków, którzy
chcieli doń dotrzeć; powiada się np. o pewnym judejskim królu, który miał
uparcie poszukiwać raju...
MITY INNYCH LUDÓW
1 2 3 Dalej..
« Religioznawstwo (Publikacja: 19-05-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 307 |
|