Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.703 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Brakujące ogniwo między zwierzęciem i człowiekiem to właśnie my.
« Felietony i eseje  
Big Father
Autor tekstu:

Paul Johnson na łamach brytyjskiego Spectatora dokonał wzruszającego wyznania: „Nie martwię się, że służby kontrwywiadowcze podsłuchują mnie w każdej chwili. Stwórca słyszy nawet więcej i wszystkich nas sprawiedliwie oceni". Sprawa prywatności jest sprawą dla niego przegraną, stąd też nasz publicysta stara się już nie mówić tego, co naprawdę myśli, chyba, że w gronie przyjaciół. A skoro felietony pisze nie dla swych kumpli od heinekena, lecz dla gawiedzi masowej, acz konserwatywnej, wypada zauważyć, że to, co prezentuje w świetle jupiterów nie odzwierciedla jego prawdziwych poglądów, jedynie poglądy możliwe do bezkarnego przedstawienia, możliwe do zaprzedania czytelnikom, do wystawienia na sprzedaż mediom i odbiorcom. Mówimy to, co wypada mówić, nie to, co mówić pragniemy. Mówimy to, na co istnieje społeczne przyzwolenie, może nie tyle społeczne, co medialne — społeczeństwo nierzadko odstaje w swych poglądach na szereg spraw od tzw. elit, klubów polityczno-klerykalno-medialnych, grupujących indywidua, którym udało się zachłysnąć przez chwilę władzą. Władza jest niczym seks, niczym popęd, instynkt, śmierć i narodziny. Władza jest jednym z tych fragmentów jestestwa, które napełniają atawistycznym poczuciem bycia-bogiem, odczuwania własnej potęgi. Czymś co odstaje od pewnej społecznej potrzeby, od konieczności służby. Kolejne słowo puste, słowo przebrzmiałe...

Johnson kołysze się w ramionach symulacry, wędruje pośród znaków pozbawionych sensu i pierwotnej wartości. W sposób przewrotny pisze peany ku czci państwa totalitarnego, ku equilibrium rozumianego jako prymat władzy nad jednostką, prymat społecznego przymusu nad indywidualnością.

„Ale Bóg zna, pamięta i waży nie tylko wszystkie nasze słowa, czy zostały wypowiedziane do telefonu, czy też nie, ale także wszystkie nasze myśli, w tym i te najbardziej skryte, nie do końca sformułowane lub w ogóle nie ujęte w słowa".

Kolejny raz ubieranie w słowa niewysławialności. Jakiż zapracowany ten bóg, jakiż groźny i nieustępliwy. Tworzenie istot poddanych nieustającej inwigilacji. Ważenie stworzenia, ocenianie kreacji. Karanie i wymazywanie własnych błędów. Wszechmoc tworząca niezbyt udolne skrypty. Byt kreujący byty poddane wieczystej selekcji. Wszystkość kreująca coś-poza. Coś z nicości. Czas z braku czasu.

Jakby wszechmocy było mało to wstawmy jeszcze po jednym aniele-strażniku na osobę. Kilka miliardów aniołów. W niebie budują już piętra… Aniele, który, niczym mleczkowy Krzyś pozwoli księdzu biskupowi dojechać niezbyt po trzeźwemu do swego pałacu, a zwykłemu parafianinowi patrzyć będzie po łapkach w nocy, czy trzyma je na, czy pod kołderką. Lecz coś ostatnio anioły zawodzą. Papież zawodzi swe modły o deszcz, a ten na złość spaść nie chce. Tak jakby bóg był maszynką do spełniania ludzkich rozkazów i próśb, jakby hipotetyczny stwórca w swym absolucie czekał na oklaski, jęki i skamlania. Byty nadrzędne mieszają się do ziemskich spraw jedynie w książkach paranoików. Oko na Niebie w naszym świecie nie gości...

Prywatność oddajmy więc z radością wojskowym i politykom. Niech ocenzurują prasę, Internet i graffiti na ścianach pociągów. Niech zamontują kamery w burdelach i podsłuchy w banknotach. Bo przecież nic nie tracimy skoro od tysięcy lat obserwuje nas wszechmocny Architekt, Archont, tudzież Liktor naszej chorej wyobraźni...

Jak sądzę chrześcijaństwo trwa z pokolenia na pokolenie ponieważ nie jest traktowane poważnie. Zaspokaja szeroko znaną potrzebę ukojenia lęku przed stratą najbliższych, ale nic poza tym. Przemysł kondomowy kwitnie, znaczna część ankietowanych wierzy w dusze zwierząt, reinkarnację (pomijając absurd powyższych), a katolickie dogmaty o niepokalanym poczęciu traktuje się z przymrużeniem oka. A mimo to chodzą wciąż do kościołów. Moi znajomi i przyjaciele. Obezwładnieni zakodowanym przymusem tradycji. Nie chcą, ale muszą. Dopóki trwać będzie wiara w wieczny żywot, trwać będzie religia ze swymi kapłanami.

Prywatność odstawmy więc do lamusa; lecz prawo do prywatności jest prawem podstawowym, prawem niezbywalnym. Prywatność jest kwintesencją wolności. Brak prywatności kwintesencją totalitaryzmu. Pragnę być wolny, choć być może strumień mych myśli jest jedynie z góry przewidzianym układem symboli, bladym odbiciem kipieli nieświadomości.

Na myśl przychodzi nam to, co przyjść może. Pewne jednostki odczuwają potrzebę wolności, inne nie potrafią jej zrozumieć - bo tak są zbudowane… budowane w matrycy rodziny, szkoły i znajomych, kreowane poprzez dostęp do informacji lub jej brak, poprzez wiedzę lub niemożność jej zrozumienia, zgłębienia i pojęcia. Czasami pojawia się anomalia. Anomalia, która rozsadza system...

Pragnę być wolny, doświadczać własnej samotności, tego, że jestem tylko sam w swym bycie, że działam w pełni nieskrępowanie, choć krępowany jestem permanentnie, snem, pracą, codziennymi potrzebami fizjo i społecznymi. Działam zgodnie z programem, lub jemu na przekór, działam z celami i potrzebami. Reasons and Purposes. Causability. Lecz wciąż potrzebuję iluzji, iluzji wolności wyboru, wolności w swej prywatności, choć jedyne co mamy to pewien ograniczony własnym jestestwem zakres możliwości, zakres w którym trwamy i w którym funkcjonujemy. Zakres, który dla jednych jest zniewoleniem, dla innych kwintesencją istnienia. Tak, jakby można było wyjść poza system. Jakby można było wyzwolić się ze swej wolności.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bóg - produkt ludzkiej fantazji
Boski zawór bezpieczeństwa

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Felietony i eseje   (Publikacja: 15-08-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Krzysztof Sykta
Zajmuje się głównie biblistyką i religioznawstwem. Prowadzi stronę synopsa.pl. Skończył ekonomię, jest dyrektorem w izbie gospodarczej i redaktorem w Magazynie Przedsiębiorczości i Integracji Lokalnej IMPULS. Był redaktorem naczelnym ezinu Playback.pl
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 102  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Niezmienność Pisma
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2609 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365