Biblia » Polemiki biblijne » Apologia Biblii
Sprzeczności w N.T. [2] Autor tekstu: T. Świątkowski i K. Sykta, Krzysztof Sykta
5.6.2. Nie da się ukryć, że Łukasz, który starał się przybliżyć datę
narodzin Jezusa coś pokręcił. Główny problem stanowi wielkorządca Syrii
Kwiryniusz, który miał wg Łukasza piastować ten urząd gdy się narodził Jezus.
Przyjął on tą funkcję 10 lat pośmierci Heroda Wielkiego, za którego życia Jezus
się urodził. Trudno w związku z tym ustalić jaki spis towarzyszył okolicznościom
narodzenia Jezusa. Łukasz mógł pomylić funkcje pełnioną przez Kwiryniusza (był
on wcześniej urzędnikiem niższej rangi). Prawdopodobniejsze jest, że pomylił
Kwiryniusza z jego poprzednikiem na stanowisku Saturninusem. Spisowi Kwiryniusza
towarzyszyły zamieszki, mógł więc mocniej utkwić w pamięci świadków, na których opierał się Łukasz. Spis ten utkwił im tez pewnie dlatego, że żadnego innego wcześniej nie było,
dopiero w 6 r. n.e, Rzymianie przejęli pełną kontrolę na Judeą i przeprowadzili w niej spis ludności, Żaden z historyków o wcześniejszym spisie nawet nie wspomina
choć wspominają o późniejszych.
Jeżeli prawdziwe
byłoby przypuszczenie, że Łukasz opierał się na relacjach Marii to łatwo to
zrozumieć. Kobiety zwykle nie mają głowy do polityki.
Mają za to głowę do politycznych rodowodów? Skąd ty to wiesz wszystko? Łukasz opierał
się głównie na Flawiuszu a nie na Marii, która już dawno nie żyła!
Ciekaw jestem ile kobiet (a nawet mężczyzn) pamięta kto był premierem, gdy urodziły pierwsze
dziecko, sądzę, że połowa popełniłaby podobny błąd. A pamiętajmy, że w I wieku w Palestynie imiona Heroda i Kwiryniusza nie pojawiały się codziennie na pierwszych
stronach gazet!. Już widzę jak wielu agnostyków tryumfalnie zaciera ręce, przyłapali
Łukasza na błędzie! Osobiście jednak nie przypominam sobie żadnej doktryny chrześcijańskiej
opartej na fakcie, że Jezus urodził się akurat za kadencji Kwiryniusza.
Kłopoty z ustaleniem daty urodzin nie mogą być podstawą do podważania historyczności
Jezusa. Ten szczegół biografii jest nieznany u bardzo wielu niekwestionowanych
postaci historycznych, nawet prawie współczesnych (nieznana jest np. data urodzin Janusza Korczaka).
Łukasz nic nie pomylił. Wg niego Jezus urodził się w czasie spisu
(6 ne) rozpoczął działalność w wieku „ok. 30 lat” (w 35 r. ne) i zmarł w roku 36-tym. A to dlatego, że u Flawiusza Jan Chrzciciel ginie w roku 35-tym, Jezus zaczyna wtedy działalność i umiera jeszcze za Piłata (który w roku 37 przebywał już w Rzymie odwołany z funkcji).
Mylą się więc katolicy próbujący na silę dopasować wersję Łukasza do wersji
Mateusza.
To, że Józef zabrał bliską rozwiązania Marię w podróż może wydawać się dziwne,
To nie dziwne a raczej irracjonalne. Normalny facet zostawił by swoją żonę w 9tym
miesiącu ciąży u kuzynki Elżbiety by ta pomogła jej w porodzie a nie brał w niebezpieczna podróż po wyboistych drogach.
jednak pewne przesłanki wskazują, że Józef z Marią mogli planować
zamieszkanie w Betlejem na stałe.
A jakież to przesłanki????
Poza tym pozostawienie Marii samej w Nazarecie (miasto nie miało najlepszej
opinii)było ryzykowne ze względu na ciążące na niej podejrzenia o niewierność (za co mogło
jej grozić nawet ukamienowanie!).
Niezłe, więc po co tam wrócili? Łukasz nic nie wspomina o takiej motywacji
ani o żadnych zarzutach o niewierność!
Sam cytujesz dokument, wedle którego nie cieszyła się ona poważaniem sąsiadów.
Dokument innego autora i z innych czasów (II wiek)
Pytanie
podstawowe: tylko po co tam jechali skoro rzymianie robili spisy na miejscu
by uniknąć chaosu??? To urzędnicy rzymscy objeżdżali poszczególne wioski a nie
ludzie jeździli do domniemanych miejsc urodzenia swych pradziadów.
Czemu Elżbieta nie pojechał do Betlejem? Też przecież była z rodu Dawida?
Pomijasz
tez zupełnie fakt, ze wg Mateusza rodzina Jezusa pochodziła nie z Nazaretu tylko z Betlejem a do Nazaretu wprowadzili się wyłącznie z obawy przed represjami
Archealosa:
2.22. A gdy usłyszał, że Archelaus króluje
Judei w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam wrócić. Ostrzeżony zaś
we śnie, udał się do dzielnicy Galilei.
2.23. A przyszedłszy, osiedlił sięw mieście zwanym Nazaret, aby
się wypełniło, co było powiedziane
przez proroków, iż „Nazorejczykiem nazwany będzie”
Jeśli
chodzi o braci Jezusa to nie masz racji twierdząc, że „całe chrześcijaństwo
odrzuca ten fakt”. O ile wiem, wszyscy protestanci akceptują możliwość, że „bracia Jezusa” to Jego
bracia rodzeni (tyle, że młodsi). Ważne jest, że Maria urodziła Jezusa
będąc dziewicą i nie ma już większego znaczenia co było potem. (patrz też p.4.5.)
A dlaczego to takie ważne? Znam tez protestantów, którzy nie wierzą w dziewicze
poczęcie.
Pomysł że ojcem Jezusa był rzymski żołnierz to tylko pomysł, a pomysłowość ludzka,
jak wiadomo, nie ma granic.
Co widać szczególnie u bajkopisarza Łukasza z jego wątpliwymi motywami
wyprawy na spis powszechny.
5.6.3. Twierdzisz, że Jezus sam sobie zaprzecza gdy raz zakazuje
uczniom iść do pogan, a innym razem to nakazuje. Tu nie ma żadnej sprzeczności,
po prostu, …
Po prostu pierwsze wypowiedzi znajdujemy wyłącznie w semickiej ew.
mateusza.
15.24. A on, odpowiadając, rzekł: Jestem posłany tylko do
zagubionych owiec z domu Izraela.
Trudno zrozumieć słowo „tylko”?
Raz pogan nie cierpi i nazywa ich psami i wieprzami a po chwili
się reflektuje i pogan kocha a Żydów nie znosi.
...jak
mówi Kohelet 3:1 „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie
sprawy pod niebem”.
ST
to czas Izraela, a NT to czas pogan. Jezus wydał zakaz uczniom, których
posyłał w trakcie swej działalności, na długo przed śmiercią. Z kolei nakaz
zawarł w tzw. “wielkim posłannictwie” wydanym po zmartwychwstaniu, są to Jego
ostatnie słowa przed wniebowstąpieniem.
Słowa napisane już przez samych pogan...
W Nowym przymierzu łaska została rozlana na wszystkie narody.
Czemu więc za życia jej nie okazywał tylko czuł wstręt do pogańskich świń?
Ze względu na przyjęty sposób liczenia lat od narodzin Jezusa, wielu uważa, że
również początek Nowego Przymierza należy datować od tego momentu. Myślę jednak,
przełom ten nastąpił zacznie później, po zmartwychwstaniu Jezusa, w dzień Pięćdziesiątnicy.
Zesłanie Ducha Świętego zapoczątkowało erę Kościoła. Jeżeli rzeczywiście taki
jest moment początku Nowego Przymierza, to znaczy, że Jezus żył w Starym i póki
żył zachowywał wyraźny dystans w stosunku do pogan i to samo zalecał swoim uczniom.
Ręce mi opadły… Będąc dokładnym – początek nowego przymierza należy datować na
moment nawrócenia Pawła… W zasadzie Jezus, żyjący w starym przymierzu, do
niczego nie był mu potrzebny. Wystarczyła mu wiara w Chrystusa wybawiciela pogan, w Chrystusa, który zrywa więzy Prawa, obrzezania, rytuału, przepisów, szabatu
itd. Czy ten sam Jezus mógł powiedzieć: Ani jedna jota nie może zostać zmieniona w Prawie?
W Ewangelii Jana 12 jest opisana ciekawa sytuacja: grupka Greków pragnie dostać
się do Jezusa i porozmawiać z Nim, Jezus nie odpowiada na tą prośbę tylko mówi:
„Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy”. Wydawać by się
mogło, że mówi to “ni z gruchy ni z pietruchy”, ale tak nie jest, On widzi,
że Boży plan wprowadzenia pogan do Kościoła już, zaczyna się urzeczywistniać
(a wiedział, że w Bożym planie miało to się wypełnić dopiero po Jego śmierci).
Chyba tego samego dotyczą jeszcze wcześniej wypowiedziane słowa (Łukasz 11:12):
“A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je.” Zresztą sam Jan Chrzciciel też dał kapitalną
zapowiedź wejścia pogan (Mat 3:9) “…a nie myślcie, że możecie sobie mówić:
Abrahama mamy za ojca, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić
dzieci Abrahamowi”.
Jezus dawał inne wyraźne sygnały,
że czas wejścia pogan do Kościoła jest bliski. W Mat 15:22-28 gdzie podkreśla,
że nie został posłany do pogan, (sam cytujesz ten fragment)jednocześnie
mówi do Syrofenicjanki: “O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się
stanie, jak chcesz!“W Mat 8:5-13 rozmawia z Rzymianinem i uzdrawia
jego sługę, rozmowę komentuje słowami: “Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie
ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz — w ciemność.” W Ew. Łukasza 4:25-29 wchodzi Żydom na ambit mówiąc: “Wiele
wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez
trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz
do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie
został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman.”
Tych słów brakuje w wersji Łukasza cytowanej przez Marcjona
(są umieszczone w luźnej formie w Dużej Wstawce). Widać więc, że wielu ludzi się natrudziło
przy „uszlachetnianiu” słowa bożego.
Podobnie w Mat 12:41-42: “Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni
wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.
Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ
ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej
niż Salomon.” Podobny sens kryje także przypowieść o miłosiernym Samarytaninie
(Łukasz 10:30-36), a także autentyczna już historia innego Samarytanina (Łuk 17:15-19).
5.6.4. Dużo zastrzeżeń zgłosiłeś do historii ukrzyżowania:
5.6.4.1. Istnieją różne wyjaśnienia wątpliwości dotyczących daty i godziny ukrzyżowania, opierają się one na pewnych niuansach kalendarza
oraz sposobów określania pór dnia. Możliwe jednak, że, jak twierdzisz, doszło
do pewnych nieścisłości (patrz p.5.3.2.).
Na tle innych (przez nikogo nie kwestionowanych) wydarzeń historycznych (nawet
znacznie późniejszych niż Ewangelie), błąd dwóch dni albo trzech godzin jest
znikomy i bez znaczenia. Czy jesteś np. w stanie podać przynajmniej z taką
dokładnością dzień i miejsce chrztu Polski?
Tyle, że kościół przez tysiąclecia twierdził, że słowa ewangelii są czystą prawdą
pochodzącą od boga i nie ma w nich żadnej skazy lub pomyłki.
Nawet rok 966
nie jest na 100% pewny. A przecież chrzest Polski był arcyważną państwową uroczystością z udziałem wielu oficjeli, wcześniej zaplanowaną, podczas gdy ukrzyżowanie Jezusa
odbyło się niespodziewanie, na marginesie historii (w tym samym momencie i miejscu
ukrzyżowano jeszcze dwóch innych mężczyzn!). Poza tym Ewangelie nie są biografiami
(ani nawet hagiografiami) w ścisłym tego słowa znaczeniu, powstały jako materiał
pomocniczy do nauki wiary w kościołach, do spełnienia tej roli nie były w nich
niezbędne dokładne daty (opisują krótki epizod życia Jezusa, Marek i Jan nic
nie piszą o Jego dzieciństwie i młodości, bo nie miało to dla nich większego znaczenia).
Albo raczej nic jeszcze na ten temat nie wiedzieli. Nie znaleźli świadków tych zdarzeń.
Duch ich jeszcze nie natchnął.
Teologicznie ważniejszy w historii ukrzyżowania był fakt, że było to
podczas święta Paschy, a nie rok, w którym się to zdarzyło.
A tu cię mam bo wg Jana było to w przeddzień Święta Paschy! Tak też twierdzi starsza
od Marka ewangelia Piotra oraz ślady u Marka i Łukasza:
> kapłani chcą zabić Jezusa PRZED paschą by uniknąć rozruchów w czasie święta.
> Piłat uwalnia Barabasza NA święto a nie w czasie święta.
> Szymon Cyrenjeczyk wraca z pola (roli). W paschę nikt nie pracował
> Sanhedryn w Paschę nie obradował, nie prowadzono wtedy żadnych procesów.
> Jan stwierdza wielokrotnie, że miało to miejsce w przygotowanie paschy,
przed wielkim świętem
Rzymianie
poza tym mordowali więźniów na święto, po to by w jego trakcie wisieli na krzyżach i by napawali strachem jak największe tłumy – Pascha była ku temu świetną okazją i nikt nie zawracał sobie głowy ściąganiem ciał. Po to ich mordowano by wisieli
jak najdłużej, przez całe Przaśniki.
5.6.4.2.
Sanhedryn rzeczywiście mógł w czasach Jezusa wydać wyrok śmierci
(przez ukamienowanie, za złamanie Prawa). Przyznaję, że nie znam się na historii
prawa (zdaje się, że to Twoja działka?). Jednak z tego co zdołałem sprawdzić
wynika, że wyrok Sanhedrynu (Rady) w takiej sprawie wymagał ratyfikacji prokuratora
rzymskiego. Ponadto wyrok Sanhedrynu mógł być wykonany dopiero następnego dnia
(członkowie Rady musieli się z tym przespać). W przypadku procesu Jezusa następny
dzień był sabatem, sprawa by się więc jeszcze bardziej odwlekła, a Żydom się
bardzo śpieszyło. Członkowie Rady musieli więc udać się do Piłata. Piłat nie
wykazywał chęci rozstrzygania kwestii religijnych, a z innych świadectw historycznych
(„Wojna żydowska” Józefa Flawiusza) wiadomo, że nie lubił Żydów i gardził
ich religią. Istniała więc obawa, że zawyrokuje na złość Żydom, a na korzyść
Jezusa. Dlatego Rada obmyśliła oskarżenie, które można było podciągnąć pod politykę.
Masz
rację pisząc, że Jezus nie był „politycznym agitatorem”, trudno było Jezusowi
takie zarzuty postawić. Swoje oskarżenia Rada musiała spreparować, nieudolnie
zresztą, bo Piłat się w tym od razu połapał („Ja nie znajduję w Nim żadnej
winy”, Jan 18:38). Ostatecznie o wyroku zadecydował polityczny szantaż:
„Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: Jeżeli Go uwolnisz,
nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia
się Cezarowi” (Jan 19:12, mógł być to powód nie napisania na ten temat raportu
do cezara Tyberiusza). Potem Piłat dał się podpuścić na numer z Baranaszem...
Masz chyba na myśli Barabbasza?:))))
...(zapewne liczył, że w ten sposób
wykaże lojalność wobec cezara ratując jednocześnie Jezusa, jednak lud jerozolimski
zgotował mu niespodziankę).Piłat wielce złośliwie odegrał się na Radzie
za szantaż, umieszczając tablicę z wyrokiem, który głosił, że Jezus jest królem
żydowskim a nie, jak wolelibyZydzi, jedynie uzurpatorem.
5.6.4.3.
Jeśli chodzi o hańbę Krzyża to wbrew temu co piszesz nigdy nie miała
być ona zdjęta (przez „uświęcenie” krzyża męką Jezusa), fragment na który się
powołujesz (Gal 3:13) mówi o uwolnieniu od przekleństwa Prawa, a nie zdjęciu
hańby krzyża. To, że Jezus umarł śmiercią haniebną nie jest, jak sugerujesz,
żadną sprzecznością wewnętrzną tej historii. W tej historii właśnie O TO CHODZIŁO!
Fragment z Prawa mówiący o tej hańbie Paweł cytuje właśnie w Liście do Galacjan
aby podkreślić, że Jezus “stał się za nas przekleństwem”. W Liście do
Filipian 2:8, także podkreśla szczególnie haniebny charakter właśnie tego rodzaju
śmierci: “uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci — i
to śmierci krzyżowej”. (Nikt nie próbuje ukryć tego faktu – przeciwnie!)
Jezus
umierający haniebną śmiercią na krzyżu, obarczony grzechami świata, stał się,
jak pisze Paweł, „przekleństwem”, z całą tego konsekwencją, tzn. UTRATĄ
WIĘZI Z BOGIEM. Niektórzy sądzą, że dlatego Jezus wypowiada na krzyżu słowa
„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Łuk 23:43). Prawda ta
nie należy do najprostszych zagadnień teologicznych, idea, że wcielony Bóg został
odtrącony przez tożsamego z Nim Boga Ojca nie wydaje się zbyt logiczna, jednak
chrześcijaństwo zakłada istnienie kilku prawd wykraczających poza poznawalną
zmysłami i rozumem rzeczywistość. (racjonaliści muszą to odrzucić ze względu
na dogmat o nieograniczonych możliwościach ich boga — Rozumu)
Jest jednak też możliwe, że Jezus po prostu modlił się słowami mesjańskiego Psalmu 22.
5.6.4.4. Piszesz
o reakcji uczniów na ukrzyżowanie, że było to wydarzenie “którego
nie przewidzieli i które ich zupełnie zaskoczyło”, oraz, że “obraz uczniów,
jaki wyłania się w związku z męką Jezusa, jest szczególny, a właściwie dość
żałosny”. Tu akurat masz całkowitą rację! Z tym, że nie jest to żadna
„sprzeczność”, tylko istotny i spójny wątek Ewangelii. (o jego dużym znaczeniu patrz p.6.4.3.)
5.6.5.
Sprawa zstąpienia do piekieł jest dość problematyczna. Figuruje ono w Credo, biblijne podstawy nie są mocne. Jedyne chyba fragmenty na ten temat to
Efezjan 4:9 i 1 List Piotra 3:19. Niejasne teksty, choć drugi z nich pełen jest
nadziei (w żadnym nie ma mowy o trzech dniach!). Jeszcze mniej jasny jest jednak
problem biegu czasu w świecie duchowym, do którego należy niebo i piekło. Nie
wiemy jak on tam biegnie, być może w ogóle nie istnieje, wszelkie więc określenia
czasu odnoszące się do tamtej rzeczywistości, są siłą rzeczy nieadekwatne. Niech
zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest
jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. (2 List Piotra 3:8)
Nie ma więc pewności co oznaczała
słowo „dziś” w obietnicy danej łotrowi: „dziś będziesz ze mną w raju”,
osobiście uważam, że chodziło o podkreślenie, że łotr nie musi przechodzić przez
żadną „poczekalnię” ani „pokutownię”w rodzaju czyśćca).
5.6.6. Pytanie o to co się stało z Prawem
mojżeszowym w Nowym Przymierzu jest pytaniem trudnym i stwierdzenie,że
Jezus zachowywał Prawo a Paweł je znosił jest prymitywnym uproszczeniem.
Rzecz wymaga nieco głębszej analizy.
Gdyby nie to odesłałbym cię od razu do artykułu “Amoralność zachowania Jezusa”,
którym dowodzisz dokładnie przeciwną tezę do tej, którą usiłujesz wykazać w artykule „Sprzeczności biblijne” (o podobnym zaprzeczaniu samemu sobie patrz
p.4.4.). Oto kilka fragmentów: “Dlaczego Nazarejczyk w swoich przypowieściach
stawia na głowie moralność, co nasunęło nawet przypuszczenie, że ukrzyżowano
go za jego przypowieści, bo wyrażał w nich brak szacunku dla Tory?”,
albo:”Paweł cierpiał i przeżywał udrękę, miotając się między prawem a łaską, gdy tymczasem Nazarejczyk beztrosko lekceważył — również w życiu miłosnym — konwencje społeczne i przepisy prawne.”Więc jak to jest, przestrzegał
Jezus Prawa, czy nie? Niestety, sam nie wiesz czego chcesz, na pewne tematy
wogóle nie wypracowałeś spójnego poglądu.
Wytykasz
albo marginalne, albo urojone „sprzeczności” w Biblii, a w tym samym miejscu
wygłaszasz jednocześnie całkowicie przeciwne sobie opinie w zasadniczych sprawach!
To, że w Biblii tworzonej przez kilkanaście stuleci, przez kilkudziesięciu różnych
autorów, są pewne rozbieżności, uważasz za totalny blamaż. Co zatem powiedzieć o Twojej antologii, gdzie oprócz własnych tekstów, cytujesz kilku zaledwie autorów
(większość pisała w ciągu paru ostatnich dekad)?
Ale wróćmy ab ovo, czyli do Prawa. Paweł (który podobno obalał Prawo) pisze:
„Prawo samo jest bezsprzecznie święte; święte, sprawiedliwe i dobre jest
też przykazanie” (Rzymian 7:12). Prawo nie zostało usunięte, została
jedynie stwierdzona nieskuteczność Prawa. Nie dlatego, że było ono złe,
ale dlatego, że żaden człowiek nie był w stanie w całości wypełnić nakazy prawa i okazać się doskonałym w oczach Boga. Dla „uzupełniennia” nieskutecznego Prawa
pojawia się łaska przebaczenia i zbawienie osiągane przez wiarę, a nie z uczynków
(czyli wypełnianie Prawa): Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza,
łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa (Ew. Jana 1:17).
Możliwe
jest to dzięki ofierze Jezusa na krzyżu: „Chrystus bowiem również raz umarł
za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić”
(1 Piotra 3:18). Dlatego Jezus powiedział, że przyszedł wypełnić Prawo a nie
znieść (Mat 5:17). Tym słowom Jezusa próbujesz przeciwstawić słowa Pawła: „kresem
Prawa jest Chrytstus” (Rzym 10:4), tymczasem zdania te oznaczają dokładnie
to samo. Jezus jest kresem Prawa czyli jego końcowym celem, nie zagładą. Sam
Jezus mówi o tym w Ew. Jana 5:39: „Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo.”
To
ukierunkowanie ST na Mesjasza sam dobrze wyłożyłeś w artykule „Nauka moralna
Jezusa": „chrystianizm, cała ta moralność, której autorstwo powszechnie
przypisuje się niejakiemu Jezusowi Nazareńczykowi (o tym patrz też p.4.16.),
wszystko to powstawało przez pięć ostatnich wieków przez naszą erą, zwłaszcza
w pismach proroków żydowskich i w nauczaniu rabbich (…) Już mniej więcej
od roku 800 kwitło moralne prorokowanie, dążące do reformy sztywnych reguł życia
religijnego, obfitego na zewnątrz, pustego wewnątrz, występowano przeciw bałwochwalstwu,
uciskowi, formalizmowi i hipokryzji”
Cytujesz
słowa Jezusa z Ew. Łukasza 16:17 „łatwiej niebo i ziemia przeminą, niż żeby
jedna kreska miała odpaść z Prawa”, nie cytujesz jednak wersetu poprzedniego,
który jest wstępem (Łukasz 16:16): „Aż do Jana (Chrzciciela, przyp.) sięgało
Prawo i Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o Królestwie Bożym”. Łaska w Chrystusie jest naturalną kontynuacją i dokończeniem Prawa. Nie jest prawdą,
że Jezus głosił zbawienie z uczynków, np. w Ew. Jana 3:18 mówi On o sobie
„Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony,
bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.”
Niektórzy twierdzą, że w kazaniu
na górze Jezus zaostrza Prawo, w rzeczywistości On zamienia literę prawa
na ducha prawa, już nie jest najważniejsze jedynie to, co człowiek zrobił, najważniejsze
jest co ma w sercu, dlatego nazywa złość zabójstwem, a pożądliwość cudzołóstwem. W Liście do Rzymian 2:28-29 Paweł ujął to tak: „Bo Żydem nie jest ten, który
nim jest na zewnątrz, ani obrzezanie nie jest to, które jest widoczne na ciele,
ale prawdziwym Żydem jest ten, kto jest nim wewnątrz, a prawdziwym obrzezaniem
jest obrzezanie serca, duchowe, a nie według litery. I taki to otrzymuje pochwałę
nie od ludzi, ale od Boga”Wszystko to dzieje się zgodnie z zapowiedzią
Nowego Przymierza przekazaną przez Jeremiasza (31:31-34): „Umieszczę swe
Prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu”
Problem Prawa jest trudny. Jeszcze trudniejszy był dla nawróconych Żydów, był to powód
pierwszego znaczniejszego konfliktu w łonie kościoła (pierwszego ale chyba niestety
ostatniego zakończonego zgodą a nie rozłamem).
Do tego typu nieporozumień dochodzi dlatego, że ujęcie niektórych tematów jest w Ewangelii nieco inne niż w listach apostolskich (na czym to polega patrz p.
5.4.3.) O znaczeniu przykazań i moralności w chrześcijaństwie patrz też p.4.16.
1 2
« Apologia Biblii (Publikacja: 19-05-2002 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 283 |