|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
STOWARZYSZENIE » Raporty i opracowania » Równość Kościołów 1997
Równość kościołów: analiza informacji prasowych [1] Autor tekstu: Agnieszka Glegolska-Pękala
W ramach realizowanego przez
Stowarzyszenie na rzecz państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum"
programu „Równość kościołów, wyznań i światopoglądów w Polsce w aspekcie praw człowieka" dokonano analizy 129 wycinków prasowych z lat 1990 — marzec 1997. Artykuły pochodzą przede wszystkim z gazet i czasopism ukazujących
się na terenie całego kraju (Gazeta Wyborcza, Słowo-Dziennik Katolicki, Życie,
Trybuna, Życie Warszawy, Rzeczpospolita, Polityka, Wprost). Jest również
kilka wycinków z prasy lokalnej. Dokonana analiza miała na celu
stwierdzenie czy w świetle informacji prasowych zasada równości kościołów,
wyznań i światopoglądów jest w Polsce przestrzegana. Przeanalizowane materiały
prasowe są bardzo różnorodne, można jednak spośród nich wyłonić kilka
najważniejszych i najczęściej powtarzających się tematów.
Sprawy majątkowe
Najliczniejszą
grupę wśród analizowanych wycinków stanowią artykuły i notatki prasowe na
temat spraw majątkowych kościołów i związków wyznaniowych. Większość
dotyczy zwrotu nieruchomości przejętych przez państwo po II wojnie światowej.
Po upadku komunizmu w 1989 r. kościoły zaczęły uzyskiwać prawa do zwrotu
utraconych dóbr. Nie przyjęto jednak przy tym jednolitych zasad dla wszystkich
ubiegających się o to kościołów. Powoduje to często konflikty i stwarza
sytuacje, w których przedstawiciele kościołów mniejszościowych czują się
skrzywdzeni. Ustawy o stosunku państwa do poszczególnych kościołów
uchwalane były przez kilka lat. Przedstawiciele mniejszości twierdzą, że
trwało to zbyt długo, co sprawiło, że nim oni otrzymali prawo do ubiegania
się o zwrot majątku, niejednokrotnie obiekty będące przedmiotem roszczeń były
już zajęte przez innych właścicieli. Często był to Kościół
rzymskokatolicki, który jako pierwszy uzyskał prawo do zwrotu utraconych dóbr
(Ustawa o stosunku Państwa do Kościoła rzymskokatolickiego z 1989 r.).
O zwrocie mienia w przypadku Kościołów:
rzymskokatolickiego i ewangelicko-augsburskiego decydują komisje majątkowe złożone
po połowie z przedstawicieli URM i przedstawicieli tych kościołów. Podobne
rozwiązanie przyjęto przy zwrocie majątku gminom wyznaniowym żydowskim (w
tym wypadku chodzi tylko o mienie związane z religijną działalnością tych
gmin). Natomiast Kościół prawosławny może ubiegać się o zwrot swoich dóbr
na drodze decyzji administracyjnych. Analogicznie jest w przypadku innych kościołów,
m.in. Kościoła ewangelicko-reformowanego i ewangelicko-metodystycznego.
Z powyższych informacji widać,
że procedura podejmowania decyzji o zwrocie majątku jest różna dla różnych
kościołów. Oczywiście najkorzystniejsza dla kościoła jest formuła komisji
majątkowej, gdyż ma on wówczas prawo do współdecydowania na równi z przedstawicielami państwa. Uzyskanie zgody na utworzenie takiej komisji nie
jest jednak proste. Przekonał się o tym Kościół ewangelicko-augsburski, który
długo musiał zabiegać o to aby również wobec niego zastosowano procedurę,
którą od razu uzyskał Kościół rzymskokatolicki.
Ustawę o stosunku państwa do
Kościoła ewangelicko-augsburskiego uchwalono dopiero w połowie 1994 roku,
mimo że była już gotowa od 1992 roku. Brak tej ustawy wywoływał poczucie
rozgoryczenia i dyskryminacji wśród ewangelików. W liście do władz parafii
ewangelicko-augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie czytamy: „Powstanie w drugiej połowie 1989 r. wolnej, demokratycznej, praworządnej oraz uznającej równouprawnienie
różnych wyznań Rzeczypospolitej Polskiej obudziło w nas, ewangelikach
warszawskich, nadzieję, że w najbliższym czasie wszelkie krzywdy materialne,
wyrządzone naszemu Kościołowi przez władze PRL, zostaną wyrównane.
Tymczasem nasze dwuletnie prawie zabiegi o odzyskanie mienia, upaństwowionego
przez PRL, pozostały bez jakiegokolwiek rezultatu.. Odmienne traktowanie
naszego problemu w porównaniu z Kościołem większości podaje w wątpliwość w społeczeństwach innych krajów rzeczywiste przemiany demokratyczne w Polsce".. („Równość. Ewangelicy czekają na sprawiedliwość", Stanisław
Podemski, 22.08.92., Polityka). Blisko dwa lata później sytuacja prawna
ewangelików nie uległa zmianie. Świadczy o tym wypowiedź Jana Szarka,
biskupa Kościoła ewangelicko-augsburskiego: „Dość często odczuwamy, że
jesteśmy traktowani jak obywatele drugiej kategorii, spychani na margines, do
których przykłada się inną miarę.. Brak uregulowań prawnych utrudnia nam
sprawowanie naszego posłannictwa. Nieuregulowane sprawy majątkowe powodują
wiele nieporozumień, nasze majątki bez naszej wiedzy przekazywane są osobom
trzecim". („Równi i równiejsi. Konkordat a mniejszości religijne",
Stanisław Podemski, 08.01.94., Polityka).
Niezadowolenie Kościoła
ewangelicko-augsburskiego poza odkładanym wciąż terminem uchwalenia dla niego
ustawy, wzbudzały również proponowane mu sposoby uregulowania spraw majątkowych.
Uznał za sprzeczne z zasadą równouprawnienia wyznań przyjęcie dla niego
innego trybu niż dla Kościoła rzymskokatolickiego przy zwrocie majątków.
Biuro ds. Wyznań uznało bowiem, że w przypadku luteranów nie ma potrzeby
powoływania Komisji Majątkowej, ponieważ liczba spraw majątkowych będzie
znacznie mniejsza. („Luteranie chcieliby tak samo jak katolicy", Cezary Gmyz,
08.12.93). Kościół ewangelicko-augsburski nie zgodził się z tą opinią i w
końcu udało mu się uzyskać zgodę na utworzenie Komisji Majątkowej.
Po upływie dwóch lat od czasu
uchwalenia ustawy o stosunku państwa do Kościoła ewangelicko-augsburskiego (w
1994 r.) ewangelicy nie byli jednak zadowoleni z przebiegu prac nad zwrotem majątków.
Dali temu wyraz biskupi Kościoła ewangelicko-augsburskiego w liście do
premiera z marca 1996 roku. („Luteranie dyskryminowani, Protest biskupów
ewangelickich", Aleksander Frydrychowicz, 29.03.96., Trybuna). Zdaniem
ewangelików, proces ten przebiegał zbyt wolno, co naraziło Kościół
ewangelicko-augsburski na wymierne straty. Np. w Wielkopolsce Kościół
rzymskokatolicki dostał jako mienie zastępcze dwie nieruchomości, które należały
wcześniej do protestantów. Twierdzą oni, że władze wiedziały, iż chcą o nie ubiegać się protestanci, a mimo to przekazały je katolikom („Mienie kościelne. O niektóre budynki walczy kilka wyznań. Obiekty kultowe. Jak przebiega zwrot
nieruchomości zabranych przez państwo", Cezary Gmyz, 25.07.95., Życie
Warszawy).
Na nierówne traktowanie przy
zwrocie majątków uskarża się również Kościół prawosławny. Czuje się
on pokrzywdzony, uważając że państwo faworyzuje Kościół rzymskokatolicki.
Świadczy o tym następujący przykład. Kościół rzymskokatolicki już w 1989
r. otrzymał tytuły własności kilkuset użytkowanych przez siebie świątyń.
Kiedyś stanowiły one własność innych wyznań, potem przeszły na rzecz
Skarbu Państwa. Takich samych praw domaga się Kościół prawosławny, który
chciałby stać się wreszcie pełnoprawnym właścicielem użytkowanych od
dawna 24 cerkwi (diecezja przemysko-nowosądecka), które ciągle należą do państwa.
Mimo kilkuletnich zabiegów, nie udało mu się tego osiągnąć. „Przegląd
Prawosławny" z oburzeniem informuje o przypadku absencji posłów, aby tylko
uniemożliwić głosowanie nad projektem stosownej ustawy. Eugeniusza Czykwina,
redaktora naczelnego „Przeglądu Prawosławnego", zadziwia osobliwa logika
posłów, że „co dobre dla Kościoła dominującego, to jest nie do przyjęcia
dla prawosławnego" („Lepsi i gorsi", St. Pod., 22.02.97., Polityka).
Najbardziej znanym konfliktem między
katolikami a prawosławnymi jest sprawa klasztoru w Supraślu. Został on w końcu
przekazany Kościołowi prawosławnemu, ale spór o niego toczył się przez
kilka lat. Klasztor w Supraślu wzniesiony został w XVI wieku przez prawosławny
ród Chodkiewiczów. Przez następne stulecia przechodził na zmianę w ręce
prawosławnych i unitów, a w końcu stał się własnością państwa. Kiedy Kościół
prawosławny rozpoczął starania o odzyskanie klasztoru, o prawo do niego zaczęli
ubiegać się nie tylko unici, ale również katolicy. Po wydaniu w 1993 roku
przez URM korzystnej dla prawosławnych decyzji katolicka Kuria Metropolitarna w Białymstoku zaskarżyła ją do NSA. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że
URM rozpatrując sprawę nie uwzględnił racji strony katolickiej i nakazał
powtórne rozpoznanie. W 1996 roku klasztor w Supraślu ponownie przyznano Kościołowi
prawosławnemu. Decyzja ta spotkała się z gniewną reakcją przedstawicieli Kościoła
rzymskokatolickiego, czego dowodem są słowa o „szowinistach prawosławnych i nacjonalistach ruskich, skłócających społeczność Białostocczyzny"
zawarte w komunikacie katolickiej kurii w Białymstoku po przekazaniu klasztoru w Supraślu prawosławnym („Prawosławne "Przebaczamy". Bolesny
komentarz", Zbigniew Krzynicki, 25.04.96., Trybuna). Słowa takie nie sprzyjają
porozumieniu.
Konflikty dotyczące majątku
występujące między Kościołami: katolickim i prawosławnym są w odczuciu
tych ostatnich wynikiem zarówno nadmiernych roszczeń ze strony Kościoła
rzymskokatolickiego jak i efektem uchwalenia ustawy o stosunku państwa do Kościoła
Prawosławnego dwa lata później niż dla Kościoła Rzymskokatolickiego. „Spóźniliśmy
się o dwa lata — wyrzuca sobie bp Abel (władyka lubelsko-chełmiński).. nie
byliśmy traktowani jak strona. Kościół choć właściwe powinien, nigdy nie
uprzedzał Cerkwi o swych ruchach, nawet gdy odbywały się one na styku interesów
obydwu konfesji.. Nie przypuszczaliśmy zresztą, że Kościół katolicki, zwłaszcza w najdrobniejszych sprawach okaże się aż tak chciwy.. W Kolnie pod
Tarnogrodem na przykład trudno negocjuje się z katolickim proboszczem nawet
zasady współużytkowania własnej świątyni. W innych miejscach, gdzie
splatają się interesy, rozmowy toczą się tak, jakby na dogadaniu się nikomu
nie zależało".. („Dwa krzyże zamiast ikony. W Jabłecznej szli prawosławni,
kłaniali się kościołowi", Zbigniew Lentowicz, 14.04.95., Rzeczpospolita).
Sprawy majątkowe to jednak nie
tylko sprawy związane ze zwrotem majątków. Przedstawiciele kościołów
mniejszościowych mają problemy również z nabywaniem nieruchomości czy
zagospodarowaniem już posiadanych. Niejednokrotnie starając się o lokalizację
swej świątyni spotykają się z odmową władz lokalnych. W Jaworznie Świadkowie
Jehowy nie dostali zgody na lokalizacje zboru w niszczejącej hali sportowej.
Oczywiście władze miasta mogły mieć inną koncepcje zagospodarowania tego
obiektu. Zaskakujące jest jednak uzasadnienie tej decyzji. Powodem odmowy było
bowiem nie wyrażenie zgody na budowę zboru przez przedstawicieli Rady
Parafialnej i proboszcza („Prawo, władza i królestwo", Tomasz Tosza,
21.05.94., Gazeta Wyborcza). Wygląda na to, że władze miast mają zwyczaj
zasięgać opinii przedstawicieli Kościoła rzymskokatolickiego przy wyrażaniu
zgody na budowę świątyń innych wyznań. Świadczy o tym list proboszcza będący
odpowiedzią na pismo Urzędu Miejskiego w Gorzowie Wielkopolskim, w którym
odnosi się on negatywnie do propozycji lokalizacji zboru Świadków Jehowy.
1 2 3 4 Dalej..
« Równość Kościołów 1997 (Publikacja: 31-10-2003 )
Agnieszka Glegolska-Pękala Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum” | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2862 |
|