Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.312 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) dopóki stosujemy się do rygorów logiki akceptowanych w dociekaniach naukowych, dopóty nie ma śladów Boga, które dałoby się nieomylnie wyśledzić w świecie, niczego, co moglibyśmy z pewnością zidentyfikować jako Jego znaki.
 STOWARZYSZENIE » Raporty i opracowania » Wolność sumienia w szkole 1996

Analiza listów, relacji, informacji prasowych [2]
Autor tekstu:

5. Łamanie innych praw dziecka, szczególna sytuacja katechetów

Inne istotne zagadnienie to łamanie w szkole przez nauczycieli zasady poszanowania wolności sumienia oraz godności dziecka: stosowanie przemocy fizycznej, terroru psychicznego [56]. Wiele przykładów pokazuje, że dziecku czy rodzicom trudno wygrać w takich sprawach ze szkołą czy nauczycielem, ale jeszcze trudniej z katechetą, tu bowiem nawet dyrekcja szkoły czuje się bezsilna. W trzech opisanych przypadkach bicia dzieci (Szczecin [44], Piszkowice [63], Koszalin [98]) i jednym czynów lubieżnych (Kobylnica [50]) katecheci nie ponieśli odpowiedzialności; trzech pierwszych nadal uczy, czwarty został wikarym w innej parafii.

Ponadto sygnalizowano przypadki likwidowania gazetek szkolnych, w tym jednej „za obrazę uczuć religijnych" [24] oraz usunięcia uczniów ze szkoły za głosowanie na niewłaściwego kandydata na prezydenta [108].

6. Edukacja obywatelska, nauka demokracji

Stosunkowo dużo tekstów poświęcono zagadnieniom edukacji obywatelskiej, nauce demokracji, eksperymentom w zakresie nowych metod nauczania. Objęcie taką edukacją dzieci, nauczycieli, a nawet rodziców to jedna z najlepszych gwarancji respektowania zasady pluralizmu, a więc także wolności sumienia i wyznania. Ale i tutaj występują opory ze strony środowisk zachowawczych przeciwnych nadmiernemu upodmiotowieniu młodzieży. Młodzież pytana o zdanie na lekcjach nauki demokracji chciałaby na przykład sama decydować o tym, czy będzie chodzić na religię [67]. O liceum eksperymentalnym bez stopni, gdzie panują swobodne stosunki między nauczycielami i uczniami, powiedział ksiądz w kościele, że dziecko dobrego chrześcijanina nie powinno się uczyć w takiej szkole. Jego argument: nie wiem, czy taka szkoła przygotowuje młodzież do życia [3]. Wątpliwości wyraził też przedstawiciel MEN: czy nie prowadzi do schizofrenii sytuacja, kiedy na jednej lekcji uczniowie są traktowani jak partnerzy, a na innych nadal w sposób podmiotowy? [104].

7. Krytyczne oceny szkolnej katechezy po stronie Kościoła

W zakresie oceny katechezy i rekolekcji w szkole po stronie „kościelnej" pojawiają się krytyczne refleksje. Marek Pieńkowski, OP: Wszyscy moi rozmówcy, ludzie „świadomie wierzący", zdecydowanie negatywnie oceniają przeniesienie katechezy do szkół. Jest niewłaściwa atmosfera, brak odpowiedniej oprawy. Młodzież przez to zdecydowanie oddala się od parafii. Potrzeba pozaszkolnej katechezy na poziomie policealnym dla uczniów nielicznych szkół, w których nie ma katechezy, oraz dla tych, którzy nie mogą dogadać się z katechetą, a nie mają innego wyboru [47]. Uczeń: 60% klasy przeszkadza w prowadzeniu religii [37]. Organizatorka młodzieżowych grup przy parafii: chodzą na katechizację, bo rodzice każą [40]. Anonimowy ksiądz: Kościół przedobrzył organizując rekolekcje zamiast zajęć lekcyjnych. Osiągnęliśmy to, że połowa dzieci nie przychodzi do kościoła, żeby mieć trzy dni wolnego. Ponadto część zainteresowanych wolałaby mieć rekolekcje w swojej parafii koło domu, nie koło szkoły [8].

Wnioski i sugestie

Z przytoczonych listów, relacji i informacji prasowych wyłaniają się trzy główne grupy konfliktów.

  • Jedna dotyczy konkretnych indywidualnych przypadków dyskryminacji w szkole (i przedszkolu) dzieci i młodzieży niewierzących, bezwyznaniowych i innych wyznań niż rzymskokatolickie. W tym zakresie poprawę mogłyby przynieść zmiany natury organizacyjnej, jak zlikwidowanie stopnia z religii/etyki na świadectwie szkolnym, zapewnienie zajęć alternatywnych uczniom nie chodzącym na religię, prowadzenie rekolekcji w godzinach popołudniowych. Byłoby też wskazane objęcie jak największej liczby nauczycieli, a zwłaszcza dyrektorów szkół, dokształcaniem w zakresie tych podstawowych praw człowieka, których przestrzeganie w szkole jest istotne. Docelowo wiedza w tym zakresie powinna się stać niezbędnym elementem kwalifikacji pedagogicznych. Należałoby również zwiększyć prawa młodzieży do decydowania o niektórych swoich sprawach wcześniej niż przed ukończeniem osiemnastego roku życia.
  • Druga grupa spraw wiąże się ze sposobem uczenia religii, kwalifikacjami katechetów oraz nie do końca jasnym systemem ich podporządkowania dyrekcji szkoły. Konsekwencje dotykają tu zarówno uczniów z rodzin katolickich, jak i tych, którzy chodzą lub są posyłani na religię z konformizmu czy lęku przed prześladowaniami. Ponoszą je także rodzice tych uczniów. Tutaj rozwiązaniem korzystnym dla obu stron konfliktu wokół religii w szkole byłoby spełnienie zgłaszanych także wewnątrz Kościoła postulatów przywrócenia pewnej liczby punktów katechetycznych przy parafiach. Uczniowie wierzący zyskaliby w ten sposób możliwość zmiany katechety w sytuacjach skrajnych, lub po prostu możliwość wyboru. Ponieważ nieobecność na lekcjach religii przestałaby dzięki temu automatycznie oznaczać rezygnację z katechezy w ogóle, uczniowie niewierzący oraz innych wyznań mniej zapewne odczuwaliby presję, która często skłania ich obecnie do uczestniczenia w lekcjach religii katolickiej.
  • Trzecia, zasadnicza grupa konfliktów dotyczy samej istoty szkolnej edukacji, a mianowicie dwóch konkurencyjnych modeli wychowania: katolickiego i liberalnego. Z analizy wypowiedzi przedstawicieli Kościoła i sondaży opinii wyłania się sprzeczność: domagając się zwiększenia wpływu rodziców-katolików na wychowanie dzieci w szkole, Episkopat przemawia w ich imieniu uznając się za reprezentanta ich poglądów; temu zaś przeczą badania socjologiczne, z których wynika, że w wielu zasadniczych sprawach reprezentuje on poglądy zdecydowanej mniejszości. Większość rodziców zdaje się opowiadać za liberalnym modelem wychowania. Niektórzy przedstawiciele Kościoła postrzegają sytuację bardziej realistycznie. Bp Kazimierz Nycz powiedział na spotkaniu kik-ów: W dużych miastach mniej niż 1/2 uczestników katechezy to dzieci i młodzież z religijnych rodzin. Są i tacy, którzy pojawiają się tylko dlatego, że zabrakło im odwagi wypisania się z religii. Ilu idzie drogą rozpędu i tradycji? [43].

Jednak nawet wnioski tych właśnie przedstawicieli Kościoła, czy to dotyczące przedstawionej wyżej sytuacji, czy to przyczyn niespotykanej fali antyklerykalizmu, jaka idzie przez szkoły (ks. Jerzy Bagrowicz [109]), zmierzają do „większej integracji katechezy ze szkołą i wychowaniem w ogóle" [43,109] — tak więc wszystko wskazuje na to, że nacisk Kościoła na edukację szkolną będzie się zwiększał.

Stwarza to zagrożenie dla pluralistycznego modelu wychowania w szkole, będącego najlepszą gwarancją wolności sumienia i wyznania, respektowania zarówno praw mniejszości, jak i większości oraz realizowania w praktyce zasady społeczeństwa otwartego. Zagrożenie jest tym większe, że Ministerstwo Edukacji Narodowej w swojej dotychczasowej polityce nie traktowało wszystkich religii i światopoglądów jako równoprawne i nie wykazywało wobec nich jednakowej gotowości do myślenia pozytywnego.

Związane z tym ogólne problemy powinny się stać jak najszybciej przedmiotem debaty społecznej i parlamentarnej. W jej wyniku powinien zostać wyraźnie określony charakter nauczania w szkole świeckiej, a także zakres wpływu rodziców na szkołę, odpowiedni tryb kwalifikowania podręczników do użytku szkolnego, odpowiedzialność szkoły za postępowanie katechetów itp. i odpowiednie uprawnienia dyrekcji.

Wiele spośród stwierdzanych zjawisk patologicznych można by znacznie ograniczyć, gdyby władze oświatowe wszystkich szczebli wykazywały więcej dobrej woli. Nie stanowi na przykład argumentu merytorycznego za odrzuceniem postulatów Stowarzyszenia Wolnomyślicieli fakt, że nie jest ono związkiem wyznaniowym — takie podejście do sprawy jest typowo formalistyczne. To samo dotyczy potraktowania sprawy świątecznych ferii dzieci prawosławnych.

Jest też zapewne kwestią dobrej woli wycofanie przez MEN stopnia z religii na świadectwie, zgodnie z postulatami mniejszości religijnych oraz reprezentantów środowisk niewierzących i bezwyznaniowych. W sytuacji, kiedy dla jednej strony jest to przede wszystkim sprawa symboliczna, druga zaś odczuwa ją jako konkretne zagrożenie mogące zaważyć na przyszłości dziecka — trudno żywić wątpliwości, które rozwiązanie jest lepsze.

Złagodzenie pewnych negatywnych zjawisk jest też sprawą dobrej woli władz Kościoła rzymskokatolickiego, od którego zależy przywrócenie pewnej liczby punktów katechetycznych przy parafiach i prowadzenie rekolekcji szkolnych w godzinach popołudniowych. Istnieje także problem chodzących na religię dzieci innych wyznań i z rodzin niewierzących. Ponieważ ich uczestnictwo nie jest obowiązkowe, pozostaje sprawą Kościoła, czy zechce odpowiednio uczulić na tę sprawę katechetów, aby starali się, dla dobra tych dzieci, nie urażać ich uczuć i nie nastawiać ich przeciwko rodzicom.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Analiza dyskursu na temat mniejszości narodowych i etnicznych w polskich mediach
Równość kościołów: analiza informacji prasowych

 Dodaj komentarz do strony..   


« Wolność sumienia w szkole 1996   (Publikacja: 31-10-2003 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Anna Wolicka
Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum”
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2870 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365