|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo wyznaniowe » Polskie konkordaty » Konkordat z 1925
Ratyfikacja Konkordatu - III i IV 1925 [3] Autor tekstu: oprac. Stanisław Dzięciołowski
Wicemarszałek Lech Pluciński „przywołał do porządku" posła Jana Duro (PSL
„Piast"), który w czasie przemówienia ks. Nowakowskiego rzucił pod
adresem mówcy słowa „bezczelne kłamstwo".
Głos zabrał poseł Sergiusz Chrucki z Klubu Ukraińskiego. Stwierdził on, że
Konkordat dotyczy bezpośrednio jego frakcji sejmowej, gdyż "55 procent
narodu ukraińskiego, mieszkającego w Polsce, należy do wyznania
greckokatolickiego. Pozbawiony z winy waszej możności posiadania swych
przedstawicieli w Sejmie ten odłam narodu ukraińskiego obronę wszystkich
swoich, a w tem i religijnych interesów, powierzył nam, posłom ukraińskim
wyznania prawosławnego. Rozumie się samo przez się, że sprawy wyznaniowe
musimy traktować z punktu widzenia ogólnonarodowego, nie zaś z wąskowyznaniowego, a więc i ocena obecnego Konkordatu między Stolicą Apostolską a Państwem
Polskim będzie przez nas zrobiona z uwagi na ogólne dobro narodu ukraińskiego.
Przechodząc do charakterystyki Konkordatu pragnę podkreślić najgłówniejszą
jego cechę. Jest on zwycięstwem Państwa Polskiego, a raczej państwowej
koncepcji obozu prawicowego. (..) Jego ideologia znalazła całkowity wyraz w Konkordacie. Co uzyskało Państwo Polskie w Konkordacie? Polska uzyskała
nowego sojusznika, sojusznika bez zastrzeżeń w Stolicy Apostolskiej. Watykan
papieski zjednoczył swoje interesy z interesami Państwa Polskiego. (..) Nie
panowanie nad świecką władzą w Polsce, lecz wspólnie z Polską i przez
Polskę odpowiednie wpływanie na politykę tak światową, jak i samej Polski -
oto cel Rzymu, mieszczący się w Konkordacie". Jako przykład tej polityki
poseł podał, że „Konkordat ustala granice wszystkich diecezji w obrębie Państwa
Polskiego, tym samym Rzym zabezpiecza Państwo Polskie na przyszłość od możliwości
ingerencji obcych państw w wewnętrzne sprawy polskie, a co ważniejsze, swoim
autorytetem niejako sankcjonuje obecne granice Państwa Polskiego i to w chwili,
kiedy zakwestionowana jest słuszność tych granic (..) Watykan nie tylko
sankcjonuje i uznaje obecne granice Państwa Polskiego, lecz podtrzymuje i inne
imperialistyczne aspiracje Polski, np. w stosunku do Wolnego Miasta Gdańska.
Dziwnie uderza, że wysuwając tezę, iż granice diecezji nie mogą wychodzić
poza granice państwa, Konkordat robi wyłom w tej tezie tam, gdzie to wychodzi
na korzyść Państwa Polskiego. Unisono z apetytem Polski na Gdańsk, Konkordat
jurysdykcję nad katolickimi mieszkańcami Gdańska powierza arcybiskupowi
polskiemu, a nie niemieckiemu, jak raczej można by przypuszczać". Poseł
zarzucił, że Watykan angażuje się w politykę wewnętrzną Polski, popierając
stronnictwa prawicowe, które "przy-wiązują wielką wagę do takiej
instytucji, jaką jest Kościół w rozumieniu państwowym, i właśnie z Kościoła łacińskiego z jego olbrzymią, potężną organizacją
prawicowe stronnictwa pragną zrobić narzędzie swej polityki narodowościowej,
narzędzie polonizacji. (Pos. Michalak: Cerkiew
prawosławna była carskim narzędziem). I tu znów Watykan zdaje się
poszedł na znaczne ofiary ze swej strony. W interesie Rzymu leży szerzenie
wiary katolickiej wśród innowierców. Dotychczas misja niesienia katolicyzmu
na Wschód była powierzona Kościołowi greckokatolickiemu; unia miała być
pierwotnie pomostem, po którym z większą łatwością ludność prawosławna
miała być przeprowadzona do Kościoła rzymskokatolickiego. Taka była racja
stanu unii, ale unia nie doprowadziła całkowicie do wytkniętego celu. (..)
Lepiej od ukraińsko-katolickiego
Kościoła nikt nie mógłby nieść misji katolickiej na wschód, szczególnie w obecnej chwili, kiedy naród ukraiński usiłuje na wielkiej Ukrainie stworzyć
swoją narodową autokefaliczną cerkiew, odrębną od cerkwi moskiewskiej i kiedy między temi cerkwiami idzie walka na
Ukrainie. Przed narodem ukraińskim, który za główny swój cel w obecnych warunkach uważa zjednoczenie swych ziem w jedną całość, samo przez
się wysuwało się zadanie osiągnięcia unifikacji i na gruncie
wyznaniowym". W tych warunkach „Konkordat odbiera obrządkowi
greckokatolickiemu jego misję i przekazuje ją obrządkowi łacińskiemu. (..)
Konkordat ideowo przekreśla unię i po macoszemu traktuje ten kościół".
W sprawie uposażenia duchowieństwa poseł wysunął zarzut, że pominięto
potrzeby żonatego duchowieństwa unickiego. Konkordat wspiera tu ideę
celibatu, który „jest ciosem wymierzonym inteligencji narodu ukraińskiego ręką
wroga. (..) Watykan w danym razie idzie na rękę tym, którzy chcieliby obezwładnić
naród ukraiński i w celu polonizacji pozbawić go jego inteligencji. Taki sam
cel szerzenia polonizacji ma również przekazanie misji katolickiej wśród
innowierców Kościołowi łacińskiemu. (..) W tym celu wspiera się jedynie
Kościół łaciński przez Konkordat i, przeciwnie, po macoszemu się traktuje
Kościół grecko-unicki,
bo ten ostatni, zawiódłszy nadzieje swych twórców, stał się ostoja
narodowości ukraińskiej".
Uogólniając wywody mówca stwierdził, że „Rzym w swej tysiącletniej
historii zawsze dążył do tego, ażeby oprócz miecza duchownego, jeżeli nie
trzymać w swoich rękach miecz świecki, to przynajmniej rozporządzać nim,
mieć kogoś, którego miecz byłby na usługach Kościoła. Watykan odczuł i dobrze zrozumiał, że Państwo Polskie, którego terytorium w 50 procentach
stanowią ziemie z niepolską ludnością, będzie za wszelką cenę dążyć do
tego, ażeby zespolić na wieki te ziemie z rdzenną Polską, bo bez tych ziem z niepolską ludnością nie może istnieć wielkomocarstwowe Państwo Polskie".
Zarzucił dalej, że wskrzeszona Polska od początku, jeszcze za rządów
lewicowych, „starała się pozbawić Cerkiew prawosławną materialnych środków,
całego jej majątku, a dalej już prawicowe lub centrowe rządy odebrały tej
Cerkwi setki świątyń i pozbawiły ją wolności, wewnętrznego samorządu, całkowicie
uzależniając ją od władzy świeckiej". Poseł zauważył, że „usługi
Kościoła greckokatolickiego" są chwilowo Rzymowi niepotrzebne, gdyż na
wschodzie panuje bolszewizm, a gdy to się zmieni, także i Watykan może
zrewidować swe stanowisko w tej sprawie. Rzym jest bowiem "praktyczny, a nie
idealistyczny co do metod swej propagandy (..).
Reasumując wszystko, co powiedziałem, stwierdzam, że Konkordat identyfikuje
interesy Stolicy Apostolskiej z interesami Państwa Polskiego. Czyli ma to
znaczyć, że Państwo Polskie, względnie reakcja polska, wspólnie z Kościołem
rzymskokatolickim będzie prowadziło ofensywę na naród ukraiński w celach
polonizacyjnych. Dla narodu ukraińskiego Konkordat jest szkodliwy i przez nas,
jako jedynych przedstawicieli tego narodu ukraińskiego, nie może być przyjęty. W imieniu Klubu Ukraińskiego oraz Białoruskiego oznajmiam, że Kluby te będą
głosowały przeciw Konkordatowi".
Na 188. posiedzeniu, 25 marca, jako pierwszy zabrał głos poseł Józef Skrzypa z Komunistycznej Frakcji Poselskiej [ 8 ].
Jego wystąpienie wywoływało protesty z sali, było też przerywane przez
marszałka Rataja z powodu niedopuszczalnych wypowiedzi. Oto jego fragmenty:
"Proszę Panów! Konkordat nie dotyczy nieomylności tak zwanego Ojca Świętego..
Marszałek: Panie Pośle Skrzypa! Proszę Pana przy pierwszych słowach, żeby
Pan zechciał uszanować w swoim przemówieniu wierzenia bardzo znacznej części
tej Wysokiej Izby.
Poseł Skrzypa: Konkordat nie dotyczy również i wierzeń, którymi się
straszy łatwowiernych. Głównej treści Konkordatu nie stanowi bynajmniej
troska o sprawy związane z tzw. zbawieniem duszy; wręcz odwrotnie, chodzi tu o rzeczy wybitnie doczesne, o wszystko to, co zmierza ku wzmocnieniu i rozszerzeniu władzy kleru, jak również ku zwiększeniu uposażenia tego
kleru. My, komuniści, uważamy za swój obowiązek wystąpić tu w obronie
interesów robotników i chłopów, przeciw którym jest wymierzony Konkordat.
Nie jest to wypadek, że prawica tak gorliwie popiera kler, albowiem w odwiecznej walce posiadaczy z masami pracującymi religia zawsze była i jest do
dnia dzisiejszego jednym z najpotężniejszych oręży reakcji. Wszystkie
religie na świecie spełniały to samo zadanie społeczne, katolicyzm jednak
sztukę opanowywania mas i poddawania ich rozkazom kapitalistów i obszarników
doprowadził do niebywałej doskonałości. Dla burżuazji Kościół jest wręcz
niezastąpionym sojusznikiem. (..) Burżuj i obszarnik polski dopiero wtedy śpi
spokojnie, gdy wie, że ksiądz czuwa nad sumieniami chłopów i robotników.
Celem Konkordatu Polski z Watykanem jest właśnie wzmocnienie pozycji kleru
katolickiego w jego walce z wyzwoleńczymi dążeniami mas. W całej rozciągłości
przeprowadzono tu zasadę wzajemnej solidarności, wychodząc z założenia, że
im większą będzie władza kleru nad masami pracującymi, tym trwalsze będą
podstawy ustroju kapitalistycznego wyzysku.
Burżuazji spieszno było do zawarcia Konkordatu z watykańską reakcją
katolicką. Wyposażono więc p. Stanisława Grabskiego, wybitnego przywódcę
wojującego endectwa, w rozległe pełnomocnictwa, upoważniając go do zawarcia
umowy z papieżem nie tylko w tajemnicy przed masami pracującymi, ale nawet bez
przedstawienia projektu Konkordatu Sejmowi i rządowi. Toteż nawet gdyby pewne
sejmowe ugrupowania pseudolewicowe chciały wprowadzić do Konkordatu pewne
zmiany, zrobić tego nie mogą, bo są zmuszone albo przyjąć Konkordat w brzmieniu podpisanym przez delegata Rządu p. Grabskiego, albo też muszą go w całości odrzucić. (..) O Konkordacie mówiono wiele z punktu widzenia państwa
burżuazyjnego. Poseł Czapiński usiłował przeciwstawić interes państwa burżuazyjnego
interesowi Kościoła. Jest to zupełnie błędne. Pomiędzy tymi dwiema
organizacjami nie ma sprzeczności interesów: polskie państwo burżuazyjne
nieodzownie potrzebuje pomocy Kościoła do walki z robotnikami i chłopami, Kościół
zaś korzysta z pomocy państwa w swym dziele ogłupiania mas. Kościół
katolicki podjął się ważnego dla klas posiadających zadania obrony
polskiego państwa burżuazyjnego przed chłopami i robotnikami, a także przed
tzw. mniejszościami narodowymi, przed Ukraińcami, Białorusinami, Żydami,
Niemcami. (..) Oczywiście w zamian za to Kościół zażądał obfitego
wynagrodzenia przez przyznanie mu szczególnie uprzywilejowanego stanowiska w państwie,
dostarczeniem mu dużych dochodów, zapewnienie mu niemal zupełnej bezkarności
dla jego agentów i przyznanie mu prawa uprawiania na terenie Państwa Polskiego
swej własnej, kościelnej, międzynarodowej polityki.
Konkordat został zawarty z namiestnikiem Chrystusa na ziemi, z namiestnikiem,
którego zadaniem ma być troska o dobra duchowne. (Głos: Duchowe!), o życie pozagrobowe. Lwią część Konkordatu wypełniają
jednak bynajmniej nie sprawy duszy; chodzi tu o sprawy najbardziej ziemskie, o zapewnienie księżom posiadłości ziemskich i o wyduszenie z kasy państwowej
jak największych pensji dla kardynałów, arcybiskupów, biskupów, proboszczów, a nawet dla kleryków".
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Przypisy: [ 8 ] Używał
też ukraińskiej formy swego nazwiska: Osyp Skrypa. Do 1924 r. był członkiem
Klubu Ukraińskiego, skąd przeszedł do Komunistycznej Frakcji Poselskiej. « Konkordat z 1925 (Publikacja: 08-11-2003 Ostatnia zmiana: 09-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2896 |
|