|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo wyznaniowe » Polskie konkordaty » Konkordat z 1993 » Prace nad konkordatem » Analizy i oceny prawne
Kwestia zgodności Konkordatu z Konstytucją Autor tekstu: Leszek Wiśniewski
Opinia prawna prof. Leszka Wiśniewskiego, byłego eksperta stałej
Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego dotycząca stanu zgodności
Konkordatu z Konstytucją RP i ustawami
(9 czerwca 1997 r., Poznań)
I.
Uwagi ogólne
1.
Zgodnie z art. 91 ust. 1 i 2 Konstytucji RP przepisy Konkordatu mają pierwszeństwo
przed przepisami ustawy zwykłej i będą bezpośrednio stosowane przez sądy i organy administracyjne, jeżeli mają charakter norm samowykonalnych. Oznacza
to, że każde orzeczenie sądu i każda decyzja administracyjna oparta na
sprzecznym z Konkordatem przepisie ustawy, np. kodeksu rodzinnego, ustawy o cmentarzach i innych tzw. ustaw okołokonkordatowych będzie mogła być zaskarżona w trybie postępowania instancyjnego lub przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Nieuzasadnione więc są przewidywania autorów ustaw okołokonkordatowych, że
mogą być w tych ustawach ustanowione wyjątki od praw i obowiązków stron
Konkordatu, wyraźnie określonych w tej umowie międzynarodowej, mającej
pierwszeństwo przed ustawą. Wyjątki takie mogą być przewidziane w ustawie
krajowej, jeżeli Konkordat tak stanowi, tzn. jeżeli te wyjątki zostały wyraźnie
wymienione w samym Konkordacie, albo Konkordat określa jakiego rodzaju wyjątki
może przewidzieć ustawa krajowa. Z art. 91 Konstytucji RP, z niektórych postanowień Konkordatu (np. z art. 10
ust. 6) oraz z art. 26 i z art. 27 Wiedeńskiej Konwencji o Prawie Traktatów
(ratyfikowanej przez Polskę w 1990 r.) wynika jednoznacznie, że to nie
przepisy Konkordatu mają być interpretowane zgodnie z polskim prawem, lecz
przeciwnie, to polskie prawo ma się dostosować do przepisów Konkordatu.
Należy mieć jednak na uwadze możliwość rozwiązywania rozbieżnych kwestii w formach przewidzianych w samym Konkordacie, a zwłaszcza:
a) w art. 27: „Sprawy wymagające nowych lub dodatkowych rozwiązań będą
regulowane na drodze nowych umów między Układającymi się Stronami albo
uzgodnień między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencją Episkopatu
Polski upoważnioną do tego przez Stolicę Apostolską";
b) w art. 28: „Układające się Strony będą usuwać na drodze
dyplomatycznej zachodzące między nimi różnice dotyczące interpretacji lub
stosowania niniejszego Konkordatu".
2.
Treść „Deklaracji Rządu Rzeczypospolitej Polskiej z 15 kwietnia 1997 r."
może być uznana za „uzgodnienie" przewidziane w art. 27 Konkordatu, jeżeli
będzie to Wspólna Deklaracja Rządu Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencji
Episkopatu Polski, wydana z powołaniem się na art. 27 Konkordatu. Będzie to z proceduralnego punktu widzenia rozwiązanie optymalne, podkreślające szacunek
wobec Konkordatu na podstawie którego rozstrzygane są sporne kwestie w duchu
wzajemnego zrozumienia.
Jeżeli jednak nie dojdzie do wydania Wspólnej Deklaracji, to jednostronna
Deklaracja Rządu RP, której postanowienia będą powtórzone w dokumencie
ratyfikacyjnym Prezydenta RP, może być uznana za „zastrzeżenie" do
Konkordatu w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt „d" Wiedeńskiej Konwencji o Prawie Traktatów. (Przepis ten brzmi: "Zastrzeżenie" oznacza jednostronne
oświadczenie, jakkolwiek byłoby ono sformułowane lub nazwane dokonane przez
państwo przy podpisywaniu, ratyfikacji, przyjęciu, zatwierdzeniu lub przystąpieniu
do traktatu, przy pomocy którego zmierza ono do wyłączenia lub zmiany skutku
prawnego określonych przepisów traktatu w ich zastosowaniu do tego państwa").
Jakkolwiek „zastrzeżenia" składane są z reguły przy ratyfikacji traktatów
wielostronnych i otwartych dla innych państw, to w świetle art. 2 ust. 1 pkt
"a" Wiedeńskiej Konwencji nie można wykluczyć możliwości składania
zastrzeżeń, zarówno do wielostronnych, jak i dwustronnych umów międzynarodowych.
(Przepis ten brzmi: „Traktat" oznacza międzynarodowe porozumienia między
państwami zawarte w formie pisemnej i regulowane przez prawo międzynarodowe,
niezależnie od tego, czy jest to zawarte w zwartym dokumencie, czy w dwóch lub
więcej powiązanych ze sobą dokumentach i bez względu na jego szczególną
nazwę").
3.
Porównanie treści przepisów Konkordatu z treścią Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 r. pozwala sformułować wniosek o braku
sprzeczności między tymi dwoma aktami normatywnymi.
Sprzeczności występują natomiast między przepisami polskich ustaw dotychczas
obowiązujących lub przepisami proponowanymi w tzw. ustawach okołokonkordatowych — a przepisami Konkordatu.
Mam wrażenie, że w niektórych sprawach autorzy przepisów konkordatowych
sformułowali te przepisy w sposób odbiegający od własnych intencji.
Potwierdza to dostrzeżona przez obie strony tej umowy potrzeba interpretacji
niektórych przepisów Konkordatu — w Deklaracji z dnia 15 IV 1997 r. wydanej wprawdzie jednostronnie przez Rząd RP
ale -
jak zostało to potwierdzone w Deklaracji — w uzgodnieniu ze Stolicą Apostolską.
Poniżej przedstawiam trzy przykłady tego rodzaju kontrowersyjnych rozwiązań
legislacyjnych, zarówno w ujęciu Konkordatu, jak też w proponowanych ustawach
okołokonkordatowych.
II.
Uwagi szczegółowe
1.
Art. 8 ust. 3 Konkordatu m.in. stanowi: „Miejscom przeznaczonym przez właściwą
władzę kościelną do sprawowania kultu i grzebania zmarłych Państwo
gwarantuje w tym celu nienaruszalność".
Proponuje się wpisać do art. 8 ust. 2 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 r. przepis następującej treści: „W miejscowościach, w których nie
ma cmentarzy komunalnych, zarząd cmentarza wyznaniowego umożliwia pochowanie
na tym cmentarzu na równych prawach, zwłok zmarłych osób wierzących
wszystkich wyznań oraz osób niewierzących" (według projektu nowelizacji 10
ustaw okołokonkordatowych, opublikowanych w dzienniku Rzeczpospolita z dnia 23
X 1995 r.).
Wpisanie przepisu tej treści do ustawy o cmentarzach stanowić będzie wyraźne
odstępstwo od wyrażonej w art. 8 ust. 3 Konkordatu zasady nienaruszalności
cmentarzy wyznaniowych, z której wynika prawo do wyłącznego dysponowania nimi
przez władzę kościelną.
Tak poważne odstępstwo od tej konkordatowej zasady będzie -
moim zdaniem -
dopuszczalne tylko za wyraźną zgodą Stolicy Apostolskiej wyrażoną w dwustronnej deklaracji Stron Konkordatu lub ich reprezentantów (np. o treści
zamieszczonej w pkt 2 jednostronnej Deklaracji Rządu RP z 15 IV 1997 r.).
2. Z art. 10 ust. 1 Konkordatu wynika możliwość istnienia dwojakiego rodzaju małżeństw
wyznaniowych:
a) małżeństwa kanonicznego, które wywiera takie skutki, jakie pociąga za
sobą zawarcie małżeństwa cywilnego, zgodnie z prawem polskim, jeżeli
spełnione zostały łącznie trzy następujące warunki: — między nupturientami nie istnieją
przeszkody do zawarcia małżeństwa wynikające z prawa polskiego, — złożą oni przy zawieraniu małżeństwa
zgodne oświadczenie woli dotyczące wywarcia takich skutków, — zawarcie małżeństwa zostało wpisane w aktach stanu cywilnego na wniosek przekazany Urzędowi Stanu Cywilnego w terminie 5 dni od zawarcia małżeństwa;
b) małżeństwa wyłącznie kanonicznego, które nie wywiera skutków
przewidzianych w prawie polskim, jeżeli nie zostały spełnione wyżej
wymienione trzy warunki, o których mowa w pkt. a). Z treści art. 10 Konkordatu nie wynikają żadne bariery, by to drugie małżeństwo
(wyłącznie kanoniczne) mogło być zawarte także wówczas, gdy istnieją
przeszkody do zawarcia małżeństwa cywilnego (np. gdy jeden lub oboje z narzeczonych uprzednio zawarli z inną osobą wyłącznie ślub cywilny i nie
uzyskali rozwodu).
Należy uwzględnić również to, że zgodnie z konstytucyjną zasadą równouprawnienia
kościołów i innych związków wyznaniowych (art. 25 ust. 1 Konstytucji RP), będą
one również chciały korzystać z możliwości udzielania dwojakiego rodzaju
ślubów wyznaniowych.
Istnieje ponadto możliwość zawarcia kolejnego rodzaju małżeństwa -
tylko cywilnego, przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego, nawet wówczas, jeżeli
jeden lub oboje z narzeczonych pozostają nadal w wyłącznie kanonicznym związku
małżeńskim.
Tego rodzaju swoboda w zawieraniu małżeństw nie służy trwałości
instytucji małżeństwa i rodziny. Szkoda więc, że nie ma w Konkordacie
przepisu zabraniającego udzielać ślubu kościelnego osobie pozostającej w cywilnym związku małżeńskim lub w związku małżeńskim innego wyznania.
Brak ten mogłaby uzupełnić Deklaracja Wspólna Rządu i Episkopatu.
Przepisy art. 10 ust. 2 oraz art. 11 Konkordatu zamieszczają zasadę
nierozerwalności małżeństwa kanonicznego obowiązującą w prawie kościelnym,
przez co nadano tej zasadzie rangę normy państwowej w odniesieniu do małżeństwa
kanonicznego.
Pozostawienie tej zasady wyłącznie w prawie kanonicznym w niczym by nie zmieniło
jej doniosłego znaczenia w rozumieniu prawa obowiązującego w Kościele
Katolickim. Skoro jednak zamieszczono zasadę nierozerwalności małżeństwa
kanonicznego w art. 10 Konkordatu, to uczyniono zapewne dlatego, aby zasada ta
obowiązywała również małżeństwo kanoniczne, którego zawarcie wywiera
takie skutki, jakie pociąga za sobą zawarcie małżeństwa cywilnego.
Konkordat potraktował odrębnie dwie kwestie związane z zawarciem małżeństwa
kanonicznego:
po pierwsze, sam fakt zawarcia małżeństwa kanonicznego jako związku
nierozerwalnego oraz,
po drugie -
skutki, jakie pociąga za sobą zawarcie takiego małżeństwa w sferze prawa
polskiego (po spełnieniu trzech warunków, o których była mowa w części II.
1. "a" tego opracowania). W konsekwencji tego, przekazano następnie kwestię dotyczącą orzekania o ważności
małżeństwa kanonicznego do wyłącznej kompetencji władzy kościelnej (w
art. 10 ust. 3 Konkordatu), natomiast kwestie dotyczące orzekania w zakresie
skutków określonych w prawie polskim, a wynikające z faktu zawarcia takiego
małżeństwa, przekazano do wyłącznej kompetencji sądów państwowych (w
art. 10 ust. 4 Konkordatu).
Takie ujęcie tych dwóch kwestii w Konkordacie będzie wymagało odpowiednich
zmian w kodeksie rodzinnym w kierunku przyznania sądom powszechnym tylko
kompetencji do orzekania o skutkach wynikających z faktu zawarcia małżeństwa
kanonicznego.
Oznacza to, że sąd powszechny nie będzie mógł rozwiązać małżeństwa
kanonicznego (bo jest ono nierozwiązywalne i sprawy te należą do wyłącznej
kompetencji władzy kościelnej), lecz będzie mógł jedynie orzec, iż ustały
skutki prawne wynikające z faktu zawarcia małżeństwa kanonicznego — w ujęciu prawa polskiego (np., że ustały wszystkie lub niektóre prawa i obowiązki małżonków przewidziane w dziale II kodeksu rodzinnego i opiekuńczego,
że ustała ustawowa wspólność małżeństwa majątkowa itp.).
Sądy powszechne będą więc orzekały co najwyżej o separacji, a nie o rozwodzie, ponieważ rozwód jest — w mojej ocenie -
sprzeczny z zasadą nierozerwalności małżeństwa kanonicznego (art. 56 par. 1
kodeksu rodzinnego mówi wprost o „rozwiązaniu małżeństwa przez rozwód").
Okazało się więc, że zamieszczenie w Konkordacie zasady nierozerwalności małżeństwa
kanonicznego wielce skomplikowało dotychczasowe wyraziste uregulowania
instytucji małżeństwa w dwóch niezależnych systemach prawnych: w prawie
kanonicznym i w prawie państwowym. Skutki przeniesienia tej kościelnej zasady
do Konkordatu, a więc powszechnie obowiązującego aktu normatywnego,
zaliczanego do źródeł prawa państwowego, nie były zapewne przewidziane
przez samych autorów Konkordatu.
Jeżeli twórcy Konkordatu lub inni eksperci prawni inaczej interpretują art.
10 i przekonywująco uzasadnią tę inną interpretację, to być może, że
ich, a nie moja argumentacja jest trafna. Nie podzielam bowiem poglądu ks. W. Góralskiego i ks. W. Adamczewskiego SJ, wyrażonego w opracowaniu: „Konkordat między
Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską z 28 lipca 1993 r." (Płock
1994, s. 67), a powtórzonego przez prof. T. Smyczyńskiego w artykule: „Małżeństwo
"konkordatowe" a konstytucja" (Państwo i Prawo z. 5/1997, s. 35), który brzmi: „Konkordat
nie znosi ani instytucji rozwodu, ani unieważnienia, nie uszczupla też na
innym polu dotychczasowej jurysdykcji państwa w przedmiocie małżeństwa".
Jeżeli tak ma być, to co oznacza zasada nierozerwalności małżeństwa
kanonicznego i w jakim celu została ona wpisana do powszechnie obowiązującego w państwie aktu normatywnego jakim jest Konkordat?
3.
Przyjmuję, że zwrot użyty w art. 15 ust. 2 Konkordatu o następującej treści:
„..status prawny wydziałów teologii katolickiej na uniwersytetach państwowych
regulują umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Konferencją
Episkopatu Polski, upoważnioną przez Stolicę Apostolską", nie będzie
oznaczał możliwości narzucenia uniwersytetom państwowym wydziałów
teologicznych.
Uniwersytetom państwowym, jak i wszystkim innym szkołom wyższym zapewnia
Konstytucja RP autonomię na zasadach określonych ustawą (art. 70 ust. 5).
Konstytucyjne pojęcie autonomii kościołów i innych związków wyznaniowych z art. 25 ust. 3 Konstytucji użyte zostało w tym samym znaczeniu, co pojęcie
autonomii gwarantowane szkołom wyższym w art. 70 ust. 5 Konstytucji RP.
(-)
Leszek Wiśniewski
Kopia z własnego zbioru Czesława Janika.
« Analizy i oceny prawne (Publikacja: 18-11-2003 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3039 |
|