Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Historia powszechna » Kościół i faszyzm
Do czego to może być podobne? Autor tekstu: Wiesław Jaszczyński
Jestem obecnie w trakcie czytania książki Joachima C. Festa Hitler
II (wydawnictwo Michał Urbański 1996). Moją uwagę zwróciły następujące
ciekawe wątki tej książki z księgi piątej: Przejęcie władzy:
...Za zadanie nowego rządu uznał Hitler przywrócenie „w naszym
narodzie duchowej i wolitywnej jedności". Obiecywał wziąć w obronę
„chrześcijaństwo jako podstawę całej naszej moralności, rodzinę jako komórkę
zarodkową naszej tkanki narodowej i państwowej"...(str.
30).
...Rząd, kończył Hitler, starał się będzie „w ciągu czterech
lat naprawić grzechy poprzednich czternastu lat". Zanim jednak przeszedł do uniżonej
prośby do Boga o błogosławieństwo (podkreślenie
moje), dał jasno do zrozumienia, że
jego gabinet nie będzie zważał na żadne konstytucyjne ograniczenia swej działalności:
„Nie może on podporządkowywać dzieła odbudowy woli tych, którzy są winni
upadkowi"...(str. 30-31).
...odpowiedzialność związana z rządzeniem miała na Hitlera mitygujący
wpływ, a zmiana w jego charakterze zaszła znacznie później — zazwyczaj mówi
się o roku 1938 — kiedy to ulec miał starym agresywnym kompleksom nienawiści
(podkreślenie moje)
albo, zgodnie z inną wersją, nowemu systemowi urojeń.
Hitlera koncepcja zdobycia władzy, która mimo wszystkich pokrewieństw z wypróbowaną bolszewicką, a przede wszystkim faszystowską receptą na
zamach stanu należy do kilku naprawdę oryginalnych elementów w jego karierze,
stanowi wciąż klasyczny model totalitarnego opanowywania demokratycznych
instytucji od wewnątrz, to znaczy przy pomocy, a nie w konflikcie z istniejącą
władzą państwową...(str. 32).
Już 4 lutego ukazało się zarządzenie „ O ochronie narodu
niemieckiego", które dawało rządowi prawo zakazywania konkurencyjnym
partiom pod dowolnym pretekstem (podkreślenie
moje) politycznych demonstracji oraz
publikacji gazet i wszelkich innych druków. Niemal natychmiast przystąpiono do
akcji przeciwko odmiennym poglądom politycznym wszelkich orientacji. Obrady
kongresu lewicowych intelektualistów i artystów w operze Krolla zamknięto tuż
po jego rozpoczęciu z powodu ateistycznych wypowiedzi uczestników...(str.
33).
Podczas gdy wicekanclerz liczył na swą „pracę wychowawczą w rządzie",
poplecznicy Hitlera wprowadzili do pruskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
grupę tak zwanych honorowych komisarzy, jak np. oberfuhrer SS Kurt Daluege, którzy
natychmiast zagnieździli się w tym największym w Niemczech aparacie
administracyjnym i jęli masowo wymieniać urzędników (podkreślenie
moje); "jednego po drugim — czytamy w ówczesnej relacji — wyrzuca się
dostojników poprzedniego systemu. Ta bezwzględna czystka obejmuje
wszystkich od naczelników do portierów" (podkreślenie
moje).
Szczególną uwagę zwrócił Goring na szefów policji, których większość w krótkim czasie zastąpił wyższymi dowódcami SA...(str.
33).
...W wigilię wyborów odbył się pompatyczny spektakl w Królewcu. Gdy
Hitler zakończył go ekstatycznym apelem do narodu niemieckiego: „Nieś głowę
znów wysoko i dumnie! Teraz nie jesteś już niewolnikiem i więźniem, teraz
znowu jesteś wolny… dzięki łaskawości Boga", rozległa się niderlandzka
modlitwa dziękczynna, której końcowe strofy utonęły w dźwięku dzwonów królewieckiej
katedry...(str. 41)
Tutaj należałoby jeszcze zacytować wyjątek z książki Edwarda
Crankshaw'a Gestapo (Wydawnictwo Książka i Wiedza Warszawa
1995) str.11.
Należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt, który na ogół
uchodzi uwagi. Jest nim niezwykle
młody wiek ludzi, którzy wpierw zastraszyli naród niemiecki i doprowadzili go do stanu uległości graniczącej z upodleniem, a później
podeptali wszystko, co miało jakiś związek z kulturą europejską. Gdy Hitler
został kanclerzem, Himmler miał zaledwie trzydzieści trzy lata, Heydrich -
dwadzieścia dziewięć lat. Takim oto ludziom udało się złamać ducha armii
dumnej ze swych tradycji którą reprezentowali byli siwowłosi dowódcy
wojskowi o wypróbowanej odwadze, odznaczeni licznymi orderami. Schellenberg,
należący do SD, miał tylko trzydzieści pięć lat, gdy w imieniu Himmlera
podporządkował sobie cały aparat wywiadu wojskowego. Aby uzmysłowić sobie
dokładnie posępny obraz owych czasów, trzeba stale pamiętać, że wiele z tych czołowych postaci, ludzi o głośnych nazwiskach, zajmujących niezwykle
odpowiedzialne stanowiska i decydujących o życiu lub śmierci milionów współobywateli,
było w gruncie rzeczy młodymi awanturnikami o jasnoblond włosach.
Nie mogę wziąć odpowiedzialności za skojarzenia i domysły czytelników.
Wszelkie podobieństwo do obecnych czasów jest zupełnie przypadkowe.
« Kościół i faszyzm (Publikacja: 08-12-2003 )
Wiesław JaszczyńskiDoktor medycyny. Emerytowany lekarz (specjalista medycyny morskiej i tropikalnej), i pilot (latał m.in. w Afryce), były wiceminister zdrowia i opieki społecznej, oraz Główny Inspektor Sanitarny Kraju w latach 1994-1998. Przez dwa lata jako lekarz naczelny Międzynarodowego Portu Lotniczego w Trypolisie zabezpieczał medycznie muzułmańskie pielgrzymki do Mekki. Laureat Złotej Honorowej Odznaki Fundacji Promocji Zdrowia (2000), odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2001), jako pierwszy Polak otrzymał godność honorowego patrona Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI (2002). Mieszka w Szczecinie. Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 36 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Ostatni lot | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3121 |