|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawa wolnomyśliciela
Antykoncepcja: poznaj swoje prawa Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Czy lekarz ginekolog może mi nie przepisać tabletek
antykoncepcyjnych tłumacząc się nowym prawem farmaceutycznym? Do tej pory
przyjmowałam tabletki i z moim organizmem jest wszystko w porządku. Lekarz tłumaczy
się, że ciąża nie jest chorobą i dlatego nie chce przepisać tabletek.
Zaprasza mnie na prywatną wizytę i wtedy ewentualnie jest skłonny przepisać
mi tabletki 3-4 razy do roku. Wygląda
na to, że lekarz albo chce nakłonić petentkę do korzystania z płatnych usług,
albo czyta depesze kościelne zamiast obowiązujących go regulacji. Ustawa z 6 września 2001 — Prawo farmaceutyczne (Dz. U. Nr 126, poz. 1381; weszła w życie X 2002) nie daje żadnych podstaw do odmowy przepisania „pigułek",
tzn. nie ma formalnych przeciwwskazań, chyba że lekarz stwierdzi
przeciwwskazania zdrowotne. To co przytoczono w pytaniu z uzasadnienia odmowy,
to są jakby pozostałości dyskusji o statusie farmaceutycznych środków
antykoncepcyjnych („nie lek — więc nie refundujemy"), ale to nie ma
nic wspólnego z samą dopuszczalnością wystawienia recepty na „pigułki",
nie jest też tak, że receptę można wystawiać tylko na leki sensu stricto.
Uzasadnianie tego nowym prawem farmaceutycznym jest tym bardziej niezrozumiałe,
że to właśnie z nim wiązano przecież zmianę statusu środków
antykoncepcyjnych — w ustawie tej nie „lek" jest podstawowym pojęciem
a produkt leczniczy, który słowniczek ustawy definiuje następująco:
"substancja
lub mieszanina substancji, której przypisuje się właściwości zapobiegania
lub leczenia chorób występujących u ludzi lub zwierząt, lub podawana człowiekowi
lub zwierzęciu w celu postawienia diagnozy lub w celu przywrócenia,
poprawienia czy modyfikacji fizjologicznych funkcji organizmu ludzkiego lub
zwierzęcego; pojęcie produktu leczniczego nie obejmuje dodatków paszowych
uregulowanych w odrębnych przepisach"
Mieszczą
się zatem w tym środki antykoncepcyjne jako substancje "modyfikujące
fizjologiczne funkcje organizmu ludzkiego"! A dzięki temu można by je
było chyba wpisać na listę leków refundowanych. Lekarz mówił nieprawdę.
Od 1
czerwca 2001 r. obowiązują też nowe zasady wystawiania recept lekarskich (Rozporządzenie
Ministra Zdrowia z dnia 18 maja 2001 r.). Rozporządzenie wydłużyło nawet
okres na jaki można wypisać receptę na „pigułki": "Dla
jednego pacjenta i w tym samym czasie, osoba wystawiająca receptę może
przepisać maksymalnie: (...) ilość doustnego środka antykoncepcyjnego niezbędną
na sześciomiesięczne stosowanie" — czyli recepta na antykoncepcję może
być wypisana nawet na 6 miesięcy (lekarz mówił, że może być 3-4 razy
rocznie — tak, może być nawet i 2 razy rocznie, ale w ilości na cały rok
stosowania). Oczywiście jest to okres maksymalny i lekarze z różnych względów
nie zawsze wypisują recepty na tak długi okres, zdarza się nawet tak, że
trzeba ganiać raz w miesiącu po nową receptę (przy okazji badanie). Lekarz
jednak nie może odmówić wystawienia takiej recepty zasłaniając się Prawem
farmaceutycznym!
Inna
kwestia to ile zapłacimy za leki, bo przecież jedynie kilka jest częściowo
refundowanych, tutaj jeszcze się za dużo nie zmieniło mimo nacisków. Nie
refunduje się nowoczesnych środków. W rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 28 marca 2002 r. w sprawie ustalenia limitów cen i materiałów medycznych
wydawanych ubezpieczonym bezpłatnie, za opłatą ryczałtową lub częściową
odpłatnością (Dz. U. Nr 33, poz. 309) są trzy preparaty antykoncepcyjne:
1)
Microgynon 21 (tabl. powl.): — 21 tabl. — 9,58 zł — 63 tabl. — 28,73 zł
2)
Rigevidon (tabl.) — 21 tabl. — 9,58 zł
3)
Stediril 30 (draż.) — 21 draż. — 9,58 zł
[Kwoty
oznaczają ustalony limit na opakowanie. Jeżeli cena leku refundowanego jest wyższa
od limitu ustalonego dla tego leku przez Ministra Zdrowia (na podstawie ceny
najtańszego odpowiednika) pacjent dopłaca różnicę między ceną leku a limitem.]
To nie są
zresztą „czysto" antykoncepcyjne środki, lecz także lecznicze,
zgodnie z wymogami sprzed wejścia Prawa farmaceutycznego. Te trzy środki
antykoncepcyjne, oprócz tego, że są używane w antykoncepcji, to jednocześnie
są preparatami hormonalnymi używanymi także w leczeniu.
Poza tym
refundowany jest jeszcze lek:
4)
Diane 35 (tabl. powl.): — 21 tabl. — 21,52 zł — 63 tabl. — 62,70 zł.
On też
jest zapisywany jako środek antykoncepcyjny, gdyż takie jest jego dodatkowe
działanie. Można więc powiedzieć, że obecnie refundowane są 4 rodzaje pigułek.
Natomiast najnowsze i najlepsze, takie jak np.: — mercilon — 26 zł, — marvelon — 21 zł, — cilest — 26 zł, — harmonet — 28 zł, — femoden — 74 zł za opakowanie na trzy miesiące, i in.,
nie są refundowane i są płatne w 100%.
Kiedy
miano wprowadzać zmiany w tym zakresie, na co zanosiło się w 2002 r., środowiska
klerykalne oprotestowały ten zamiar. Główny katolicki ekspert od ginekologii,
seksuologii, rozwodów i wszystkiego co jakoś o łóżko zahacza — biskup
Stanisław Stefanek (Przewodniczący Rady ds. Rodziny przy Episkopacie Polski)
ogłosił rządowe projekty rozszerzenia refundacji mianem "Programu
Walki z Moralnością w Życiu Publicznym". Nie wiadomo w jakim
kierunku to pójdzie. Teraz określano standardy nauczania dla kierunku
„nauka o rodzinie" (mgr), które opracowane zostały przez speców kościelnych i jawnie będą propagować ciemnogród, mamy tam bowiem przedmiot
„Biomedyczne podstawy małżeństwa z elementami seksuologii" na którym
mają nauczać tylko tzw. naturalnych metod planowania rodziny. W całym
programie o antykoncepcji ani słowa! Nie dziwne więc, że lekarze zaczynają
serwować kobietom klerykalny kit.
« Prawa wolnomyśliciela (Publikacja: 22-04-2004 Ostatnia zmiana: 22-07-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3375 |
|