Nauka » Nierzetelność naukowa
Nerzetelność instytucjonalna Autor tekstu: Marek Wroński
Wśród kilkunastu przypadków nierzetelności naukowej, które ostatnio
trafiły w moje ręce i czekają na godną ekspozycję, kilka dotyczy
karygodnych zachowań instytucjonalnych. Jeden z takich przypadków opisałem w tekście "Afirmatywna habilitacja na AGH". Przyznać muszę, że AGH-owska sprawa jest
prawie niczym, jeśli porównamy ją z tym, co stało się 15 marca 2004 na
Wydziale Ekonomii Uniwersytetu w Białymstoku. Otóż jego dziekan, prof. Kazimierz Meredyk (kierownik Katedry Ekonomii
Politycznej) oraz członkowie Rady, w tajnym głosowaniu przyznali stopień
doktorski Jerzemu Jankowskiemu. Temu samemu, któremu w czerwcu 2000 roku Rada
Wydziału Gospodarki Narodowej Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu odebrała
doktorat z powodu dopuszczenia się plagiatu i braku dowodów, iż badania były
wykonane osobiście przez doktoranta. Jankowski, który od lat jest prezesem
Krajowej Rady Spółdzielczej, był wtedy posłem na Sejm z ramienia SLD.
Promotorem obydwu prac był dr hab. Marian Brodziński, dyrektor Spółdzielczego
Instytutu Badawczego w Warszawie.
APATIA WŁADZ UCZELNI
O zbliżającej się obronie pisałem na jesieni zeszłego
roku,
apelując do Rady Wydziału o położenie kresu „tej naukawej hucpie". Wcześniej
rozmawiałem telefonicznie i apelowałem do rektora, prof. Marka Gębczyńskiego, o przedyskutowanie tej niesmacznej sprawy na forum Senatu. Co więcej, w połowie
listopada 2003 wywołałem artykuł prasowy "Kontrowersje wokół doktoratu" w białostockiej
„Gazecie Wyborczej". Wszystko na nic.
Mimo iż powołany przez Radę Wydziału na recenzenta jej własny członek,
prof. Andrzej Franciszek Bocian, jednoznacznie zdyskwalifikował pracę, większość
członków uznała, iż były plagiator jeszcze raz powinien dostać stopień
doktorski. Jego apologetą stał się prof. Jerzy Wilkin z Katedry
Mikroekonomiki Uniwersytetu w Białymstoku, pod egidą której prowadzono
badania wiodące do doktoratu. Prof. Wilkin jest uznanym ekonomistą od zagadnień
ekonomiki spraw agrarnych, kieruje też Katedrą Ekonomii Politycznej
Uniwersytetu Warszawskiego oraz Zakładem Integracji Europejskiej PAN. Jest również
członkiem Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych, z której
inicjatywy w 2000 roku Jerzemu Jankowskiemu odebrano doktorat.
Bardzo pozytywną recenzję nowej pracy przedstawił prof. Andrzej Prusek z Akademii Ekonomicznej w Krakowie, wnioskując nawet o nagrodę MENiS. Z kolei
prof. Ryszard Broszkiewicz z Wrocławia znalazł w tekście pracy dziesiątki błędów i niedociągnięć, ale swoją recenzję zakończył wnioskiem… pozytywnym.
Słowa uznania należą się dr hab. Zofii Chyry-Rolicz z Akademii
Podlaskiej, która znalazła czas i chęć, aby pojechać do Białegostoku,
przestudiować wyłożoną dysertację (zabrakło w niej wyłożenia recenzji
doktorskich) i podczas obrony zadać szereg celnych pytań doktorantowi. Pytania
te pozostały bez odpowiedzi, co jest ewenementem publicznej obrony.
GŁOWA W PIASEK
Uniwersytet w Białymstoku tym samym stał się pierwszą na świecie uczelnią,
gdzie osobie uprzednio skompromitowanej nierzetelnością w nauce (która nie
jest naukowcem i zajmuje się zawodowo polityką), przyznano ponownie doktorat.
Brak mi słów oburzenia z tego powodu.
To, co mnie boli, to fakt, że z takimi skandalami walczę samotnie, bez
najmniejszej pomocy ze strony wybitnych przedstawicieli kierownictwa nauki
polskiej. Konferencje rektorów, komisje etyki, komitety i fundacje, gdzie
przygotowuje się kodeksy, zasady i zalecenia w sprawie etyki w nauce, jednym
nawet słowem nie wspomniały, że nadanie doktoratu plagiatorowi przez państwowy
uniwersytet to profanacja świątyni nauki! Nikt o wybitnym i poważanym
nazwisku i wysokiej funkcji nie widział potrzeby zabierania publicznie głosu w tej sprawie. I to jest najsmutniejsze.
Dopuszczono w ten sposób do stworzenia precedensu „rehabilitacji z plagiatu" i ponownego wprowadzenia do życia naukowego osoby, którą parę
lat temu z tak wielkim wysiłkiem stamtąd wyrzucono. To policzek dla rzetelności
naukowej w Polsce i ordynarny śmiech w twarze członków Centralnej Komisji.
Zapewne następnym „zrehabilitowanym" doktorantem na Wydziale
Ekonomicznym UwB może zostać mgr Artur Korneluk, któremu na początku marca
2004 Rada Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego
właśnie odebrała doktorat za plagiat. Być może zgłosi się mgr Katarzyna
Weiss, której cofnięto doktorat z historii w Uniwersytecie Gdańskim. Słowem:
Uniwersytet w Białymstoku będzie mógł uzyskać nową specjalność i nie mam
wątpliwości, iż chętni będą się zjeżdżać z całej Europy, a nawet ze
świata.
WIEŚCI Z FRONTU WALKI
Przy wielkości skandalu w Białymstoku drobną rzeczą jest fakt, że Odwoławcza
Komisja Dyscyplinarna Rady Głównej, na wniosek rektora UMCS, prof. Mariana
Harasimiuka, ukarała byłego dziekana Wydziału Pedagogiki, prof. dr. hab.
Mariana Ochmańskiego, karą 3-letniego zakazu wykonywania zawodu nauczyciela
akademickiego. Zabrało to jej równy rok! Prof. Ochmański przejął całą treść
trzech artykułów innych autorów i opublikował pod własnym nazwiskiem.
„Surowość" tego wyroku, który zapadł na żądanie władz uczelni,
wzbudziła uśmiech na mojej twarzy… UMCS nie widzi potrzeby składania
wniosku o cofnięcie tytułu profesorskiego. Profesor Ochmański jest na
emeryturze i za 3 lata nikt już go nie będzie chciał zatrudnić — argumentował
rektor Harasimiuk.
Mam inne zdanie i wierzę, że za parę lat, mimo ukończenia 70 lat, prof.
Ochmański może zostać ozdobą niejednej prywatnej wyższej uczelni.
*
[Artykuł ukazał się w Forum Akademickim nr 4/2004]
« Nierzetelność naukowa (Publikacja: 17-05-2004 )
Marek Wroński Doktor medycyny. Lekarz mieszkający w Nowym Jorku. Zajmuje się problemem oszustw naukowych w Polsce i na świecie. Autor będzie wdzięczny każdemu za informacje o konkretnych tego typu przypadkach w środowisku naukowym i akademickim (gwarantowana pełna dyskrecja). Liczba tekstów na portalu: 22 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Afirmatywna habilitacja na AGH | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3422 |