|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Kreacjonizm: umysłowa aberracja w imię Biblii Autor tekstu: Wojciech Rudny
Wyobraźmy sobie taką oto sytuację: ni stąd ni zowąd pojawiają się
ludzie, którzy twierdzą, że heliocentryczna teoria Mikołaja Kopernika jest zła,
ponieważ jako niezgodna z Biblią prowadzi do relatywizmu moralnego i innych
brzydkich rzeczy, jak rozwody, homoseksualizm, pedofilia… I dlatego tylko, iż
są takie, a nie inne jej hipotetyczne następstwa, należy ją zastąpić (Bożą)
„teorią alternatywną", czyli powrócić do biblijnego geocentryzmu!
Za
podobnego rodzaju aberrację należy uznać wywody tzw. kreacjonistów, czyli
zwolenników poglądu, że świat powstał w wyniku zamierzonego i wolnego aktu
Stwórcy (tzw. koncepcja inteligentnego stworzenia). Kreacjoniści głoszą, iż
odejście od „biblijnych prawd" jest poważnym błędem — budzi też ich
zaniepokojenie. Niepokój ów odczytujemy np. w wypowiedzi jednego z nich, Kena
Hama, (miesięcznik Na Początku...1993, nr 14 — przedruk za Acts
and Facts, February 1993, vol. 22, nr 2)."W naszych wykładach i publikacjach ciągle podkreślamy — pisze Ham — religijną naturę
ewolucjonizmu i jego implikacji dla społeczeństwa. Im bardziej ludzie akceptują
ewolucjonizm i odrzucają stworzenie oraz im bardziej przyjmują oni ideę, że
to człowiek raczej określa prawdę niż Bóg, tym bardziej społeczeństwo będzie
odrzucało absolutne zasady Stwórcy i zastąpi je regułami zezwalającymi człowiekowi
wyrażać jego grzeszną naturę. A to wkrótce wyłoni reguły przeciwko tym,
którzy sprzeciwiają się takiemu grzesznemu zachowaniu. (...) Czy naprawdę
zdajemy sobie sprawę, co się dzieje na naszych oczach? Gdy odrzuca się etykę
chrześcijańską opartą na Słowie Bożym i gdy zastępuje ją filozofia
humanizmu ugruntowana na ewolucjonistycznych zasadach, wówczas humaniści wkrótce
zaczną dążyć do stłumienia wszelkiego sprzeciwu ze strony tych, którzy
akceptują jasną naukę Pisma Świętego".
Zwolennicy
poglądów reprezentowanych przez Hama pojawili się także (jakże by inaczej!) w katolickiej Polsce. W kwietniu 1993 roku zawiązała się Grupa
Inicjatywna Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego, która postawiła
sobie za cel "stworzenie i zarejestrowanie pierwszej polskiej organizacji
kreacjonistycznej, a w oparciu o nią propagowanie w polskim społeczeństwie
idei stworzenia świata i człowieka przez specjalne akty stwórcze Boga".
Ostatecznie Polskie Towarzystwo Kreacjonistyczne
zostało zarejestrowane w 1995 roku (cytaty poniżej pochodzą ze
strony internetowej PTK).
Polscy
kreacjoniści, podobnie jak kreacjoniści innych nacji, zagorzale sprzeciwiają
się idei ewolucjonizmu zakładającej, że człowiek i wszystkie inne organizmy
żywe powstały wyłącznie wskutek — działających przez miliardy lat -
czynników przyrodniczych, a nie w wyniku zamysłu Stwórcy. Zdaniem kreacjonistów
monopol, jaki ewolucjoniści sobie zapewniają, jest niebezpieczny dla prawdy
naukowej; "nawet gdyby naukowy kreacjonizm był koncepcją fałszywą — twierdzą
- to jako radykalna alternatywa poznawcza wobec ewolucjonizmu zmusza
ewolucjonistów do większego wysiłku, pozwala zidentyfikować słabe miejsca w przyjmowanej doktrynie pochodzenia życia i żywych organizmów, a przez to
sprzyja postępowi w nauce". Idąc tokiem takiego rozumowania, należałoby
się zastanowić, czy nie była błędem kapitulacja przed kopernikańskim
heliocentryzmem? Znajdująca w Biblii swe potwierdzenie „teoria
geocentryczna" mogła być przecież jego „radykalną alternatywą"!
Pewnie któryś ze zwolenników inteligentnego stworzenia wytknąłby mi zaraz,
że co innego Kopernik ze swoją teorią, a zupełnie co innego Darwin. Ja
jednak upieram się i twierdzę, że tym czym dla astronomii była teoria
naszego rodaka, tym dla biologii jest i pozostanie teoria Darwina. Obie -
rewolucyjne, do gruntu wstrząsnęły religiami objawionymi, jednak dla nauki były
krokami milowymi! Odkrycia Kopernika i Darwina udowodniły, że nie żyjemy w centrum wszechświata, a człowiek podlega, tak jak i inne żywe organizmy,
doborowi naturalnemu. Cóż jednak
można powiedzieć tym, którzy twierdzą, że lepiej byłoby dla rodzaju
ludzkiego, gdyby nadal wierzył w bajkę o boskim stworzeniu świata w ciągu
sześciu dni i nadal pozostawał biblijnym
ignorantem. Czym innym bowiem, jak nie ignorancją, jest twierdzenie (tzw.
kreacjonizm młodej Ziemi), że wiek Ziemi (wedle innych: Ziemi i całego Wszechświata)
nie przekracza 6-10 tys. lat (!) lub niewiele przekracza ten wiek (!). Odmiana
biblijna tego stanowiska przyjmuje, iż tydzień stworzenia z Księgi Rodzaju
należy rozumieć dosłownie (sic!). Porządek danych kopalnych kreacjonizm młodej
Ziemi interpretuje najczęściej jako rezultat wielkiej katastrofy wodnej (tzw.
Potopu). Obok tego — funkcjonuje tzw.
kreacjonizm naukowy, "który akceptuje wyłącznie metody uznawane i stosowane w naukach przyrodniczych. Kreacjonizm starej Ziemi w najbardziej
rozpowszechnionej swojej postaci przyjmuje tezę, że Wszechświat pojawił się
nagle (akceptuje teorię Big Bangu) i uznaje wielomiliardowy wiek Ziemi i Kosmosu. Jego odmiana biblijna interpretuje tydzień stworzenia niedosłownie.
Akceptuje on przyjmowane przez ewolucjonistów datowania skamieniałości
znajdowanych w różnych formacjach geologicznych. Tzw. teoria przerwy czasowej
(należąca do kreacjonizmu biblijnego) jest koncepcją kompromisową w tej
sprawie. Uznając, że Wszechświat i Ziemia mają być może wiele miliardów
lat, głosi, że tydzień stworzenia (czy raczej: tydzień odtworzenia) należy
interpretować dosłownie i że zaszedł on względnie niedawno, tzn. zgodnie z chronologią kreacjonistów młodej Ziemi. Istnieją też inne wersje
kreacjonizmu starej Ziemi (jedna z nich uważa, że każdy tzw. dzień
stworzenia trwał 7000 lat)".
Są
zatem wśród zwolenników teorii stworzenia tacy, którzy wierzą w „młodą
Ziemię", ale — też i tacy, którzy uważają, że Ziemia jest „stara" i liczy sobie miliardy lat. Jak widać przyjęcie poglądów kreacjonistycznych
nie musi się wiązać z przyjęciem doktryny młodej Ziemi i odrzuceniem na
przykład hipotezy Big Bangu. Niemniej wyznawcy obu poglądów odrzucają
ewolucjonizm — fakt występowania w przyrodzie doboru naturalnego właściwego
dla wszystkich żywych organizmów.
O
tym, że kreacjonizm służy ideałom religijnym, a nie nauce, świadczą
najlepiej argumenty wytaczane przez zwolenników teorii inteligentnego
stworzenia przeciwko ewolucjonistom. Najważniejszym z nich jest ten, który mówi,
że "rozpowszechnianie idei kreacjonistycznych może pomóc w walce z zalewem ateizmu i laicyzacji" ; albowiem współczesne społeczeństwa "przeżywają
kryzys widoczny gołym okiem: rosnąca przestępczość, narkomania, zanik więzi
rodzinnych (np. rozwody), upadek autorytetów świeckich i religijnych, wzrost
relatywizmu moralnego połączony z postawą konsumpcyjną, czego skutkiem jest
na przykład liczba dokonywanych aborcji itd.". Zdaniem kreacjonistów jest to "w istocie kryzys
moralny, a przyczyną tego kryzysu jest stopniowa utrata wiary w Boga-Stworzyciela, który nie tylko stworzył świat i człowieka, ale który
także zostawił mu zasady właściwego życia: stosunku do Boga, do innych
ludzi i do świata. Propagowanie kreacjonistycznej wizji świata może ten
niedobry trend choćby częściowo zahamować, może przynajmniej niektórym pomóc
odzyskać utracone poczucie ładu moralnego".
Niestety, w imię owego „ładu moralnego", wartości rodzinnych i wiary religijnej kreacjoniści zwalczają jedyną, racjonalną — naukową
teorię, wprowadzając w jej miejsce bezrozumną wiarę w „prawdy" biblijne.
Doszło do tego, że w kraju, w którym dość surowo przestrzega się
konstytucyjnego rozdziału kościoła od państwa, tj. w USA, w niektórych jego
stanach podręczniki do biologii muszą mieć obowiązkowe wpisy, informujące,
że ewolucjonizm jest tylko jedną… z wielu teorii wyjaśniających
pochodzenie życia na Ziemi (!). Tłumaczy się to np. tym, że "nikt nie
był przy stworzeniu świata, dlatego wszelkie poglądy na ten temat — to
tylko teorie..." (fragment takiego wpisu z podręcznika biologii w stanie
Alabama). Nie wiadomo, czy czytając to — należy się śmiać, czy też płakać?
Ale na pewno — w imię naukowej prawdy — nie można lekceważyć tego zjawiska i pozostawać biernym.
« Nauka i religia (Publikacja: 25-06-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3458 |
|