Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.407.508 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 696 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Znajdujesz to, czego szukasz, umyka ci to, co zaniedbujesz."
 Nauka » Nauka i religia

Dylematy kreacjonizmu naukowego [1]
Autor tekstu:

Definicja

Kreacjonizm, w najbardziej ogólnym tego słowa znaczeniu, to taki pogląd, który mówi, że świat nie powstał „samorzutnie", z niewiadomej przyczyny lecz został stworzony w jakimś celu. Kreacjonistami są więc wszyscy, którzy wierzą w jakąś nadnaturalną przyczynę sprawczą, wyznawcy wszelkiego rodzaju religii i wiar, o ile zakładają one istnienie osobowego stwórcy. Różnią się oni oczywiście między sobą w poglądach szczegółowych na samą kwestię stworzenia, dotyczących odpowiedzi na pytania: jak, kiedy; i po co. Różnice pomiędzy nimi wynikają głównie z tradycji; powołują się oni bowiem na różne objawione księgi, przekazy itp. W ogólności więc mamy tyle odmian kreacjonizmu, ile religii wyjaśniających jak i przez kogo został stworzony świat. Wśród kreacjonistów są tacy, którzy traktują treść „prawd objawionych" w sposób dość dowolny, uważając, że stanowią one raczej pewien znak, przenośnię i tacy, którzy uznają ją za dokładny opis stworzenia świata, prawdziwy w najdrobniejszych nawet szczegółach. Tych ostatnich nazywamy fundamentalistami. Poglądy fundamentalistów nie ulegają zmianom, ponieważ opierają się na niezachwianej wierze w „prawdy objawione", jakiekolwiek by one nic były i nie dopuszczają możliwości rzeczowej dyskusji opartej na argumentach, czy to empirycznych, czy też logicznych. Skazuje ich to na izolację intelektualną, a nawet, w dobie rozwoju nauki i racjonalizacji postaw i poglądów, na śmieszność.

Dość dziwaczną propozycją wyjścia z tej izolacji, jest reprezentowany głównie w Ameryce i Australii chrześcijański nurt nawiązujący bezpośrednio do fundamentalizmu biblijnego, nazywany „kreacjonizmem naukowym". Dla potrzeb tego artykułu nazywać go będziemy dalej „kreacjonizmem", pamiętając, że jest to pewne uproszczenie. Jego zwolennicy i propagatorzy przyjmują, że opisy zawarte w Biblii są bezwzględnie prawdziwe i twierdzą, że potrafią tego dowieść na drodze naukowej. Naukowy charakter propagowanej przez nich dziedziny pozostaje jednak w sferze deklaracji, mających dotrzeć do niektórych czytelników popularnych opracowań, faktycznie bowiem kreacjoniści nie mogą wykazać się żadnymi osiągnięciami badawczymi, które pozwalałyby na poważne traktowanie ich tez nie tylko przez specjalistów różnych dziedzin nauk przyrodniczych, ale i przez ludzi choćby przeciętnie pod tym względem wykształconych. Polemika, jaką ponoć prowadzą z ewolucjonistami, ma więc charakter dość jednostronny, polega bowiem głównie na manipulowaniu danymi uzyskanymi przez przyrodników różnych specjalności, przytaczaniu odpowiednio dobranych fragmentów dyskusji naukowych prowadzonych przez samych ewolucjonistów i posługiwaniu się terminami nauk przyrodniczych w celu wywarcia odpowiedniego wrażenia na niewyrobionej publiczności. Nieudolność, dogmatyzm i brak jakiegokolwiek dorobku naukowego kreacjonistów powoduje, że podejmowanie z nimi poważnej polemiki na łamach liczących się czasopism naukowych byłoby, w opinii większości uczonych, wręcz niestosowne. Stąd też mogą oni wysuwać jak najbardziej uzasadnione pretensje, że są ignorowani, a ich „odkrycia" skrzętnie przemilczane przez świat nauki.

W praktyce, kreacjoniści skupili się głównie na podważaniu wiarygodności ewolucjonizmu, szczególnie teorii ewolucji w biologii i poszukiwaniu śladów ogólnoświatowego potopu, które mogłyby w ich opinii dowieść prawdziwości przekazu biblijnego. Uważają, że ich ewentualny sukces w tych dziedzinach spowoduje uznanie kreacjonizmu za naukę, a przekazów biblijnych za szczegółowy i wierny opis minionych dziejów naszego świata. W wymiarze społecznym, pragną uzyskać jak największą liczbę zwolenników i przeforsować już teraz uznanie kreacjonizmu za pełnoprawną dziedzinę nauki, co najmniej równorzędną ewolucjonizmowi. Umożliwiło by im to wprowadzenie kreacjonizmu jako odrębnego przedmiotu nauczania do szkół państwowych w Ameryce, a być może nawet eliminacji ewolucjonizmu jako nieudowodnionej, mocno wątpliwej i opartej na fałszywych przesłankach hipotezy, wręcz dogmatu, stanowiącego w ich opinii jedynie filozoficzne tło większości naukowych poczynań przyrodników. W praktyce więc, kreacjoniści toczą boje o wprowadzenie do szkół państwowych nauczania religii, dokładniej zaś biblii, a cały szum wokół tej sprawy wydawać się nam może, w świetle polskich doświadczeń („bezszmerowe" wprowadzenie religii do szkół państwowych — zob. str. 434), mocno przesadzony. Powinniśmy jednak pamiętać, że Amerykanie traktują poważnie zapisy swojej Konstytucji. Jeden z nich stanowi o rozdziale kościoła od państwa. By nauczanie Biblii było więc w szkołach państwowych USA możliwe, kreaconiści muszą dowieść, iż przekazy biblijne mają obiektywny, naukowy, a nie wyłącznie religijny charakter.

Ideologia

Cała, niezwykle bogata działalność kreacjonistów wynika, rzecz jasna, nie tylko z pobudek czysto pragmatycznych. Jej najważniejszym źródłem jest łatwo zrozumiała i posiadająca już bogatą tradycję niechęć chrześcijan do idei ewolucji jako takiej, ponieważ kłóci się ona z wyznawaną przez nich religijną wizją świata, stworzonego w ciągu kilku dni od razu w gotowej postaci. Najzacieklej atakują teorię ewolucji biologicznej, ponieważ uważają, że jej powszechne, swojego czasu wręcz entuzjastyczne przyjęcie utorowało drogę swoistej ideologii ewolucyjnej, która rozlała się jak wrzód na ciele współczesnego przyrodoznawstwa. Obecnie bowiem, najbardziej ogólnie rozumiana idea ewolucji zadomowiła się na dobre nie tylko w biologii, ale i geologii, astrofizyce, termodynamice, kosmologii i wielu innych gałęziach nauk przyrodniczych.

Za szczególnie obraźliwą dla nich osobiście i szkodliwą społecznie uważają kreacjoniści ewolucyjną koncepcję pochodzenia człowieka i wskazują, że jest ona nie do pogodzenia z dogmatami wiary chrześcijańskiej. Uważają ją, niezmiennie od ponad stu lat, za dzieło szatana. Lucyfer jest przebiegły. Wie o tym, że gdy usunie jeden kamień (grzech pierworodny), będzie mógł zawalić całą chrześcijańską budowlę. Aby usunąć grzech pierworodny, musi on najpierw pozbyć się Adama. Adam musi odejść, a jego miejsce zajmą małpoludy. Rozległe kanały informacyjne niestrudzenie głoszą, że wszystko ewoluowało i że małopopodobne zwierzęta przeobraziły się w ludzi... [ 1 ] Większość chrześcijan daleka jest, rzecz jasna, od tak skrajnego i dogmatycznego potępienia ewolucyjnej teorii pochodzenia człowieka. Jak wskazuje jednak np. McMullin i wielu innych autorów chrześcijańskich, bynajmniej nie uprzedzonych do teorii ewolucji w tym stopniu, co kreacjoniści, (reprezentujący grupę raczej skrajną i marginesową, szczególnie wśród katolików), w rzeczywistości, teorie ewolucji stanowią prawdziwy problem dla chrześcijaństwa.

Kreacjonizm, jak już wspomniałem, krytykuje teorie ewolucyjne głównie „z naukowego punktu widzenia", twierdząc, że nie znajdują one potwierdzenia w faktach. Zwolennicy tego kierunku twierdzą, że na szereg obserwacji, których prawdziwości nie negują, „nałożona" jakby została interpretacja ewolucyjna, chociaż wiele wskazuje na to, że jest to interpretacja błędna. Wskazują na rzeczywiście istniejący, rzadko jednak wystarczająco jasno przez samych przyrodników dostrzegany mechanizm tworzenia hipotez, planowania eksperymentów, konstruowania obrazów odległych dziejów ziemi „pod ewolucję". Twierdzą, że taki sposób postępowania jest sprzeczny z metodą naukową, nie wiadomo czemu przypisując sobie prawo oceniania, co jest naukowe, a co nie jest. O ile mi wiadomo, nikt poza nimi nie krytykuje powszechnego w nauce zwyczaju uzgadniania faktów obserwacyjnych przede wszystkim i w pierwszym rzędzie z obowiązującą aktualnie teorią. Dopóki bowiem wszelkie uzyskiwane dane potwierdzają, bądź przynajmniej nie pozostają w sprzeczności z tą teorią, jest ona „dobra". Tak przynajmniej twierdzi Thomas Kuhn i większość teoretyków nauki jest skłonnych się z nim zgodzić.

Inaczej mówiąc, próby „lokowania" nowo uzyskiwanych wyników badań empirycznych w ramach wyznaczonych przez aktualnie uznawaną przez większość uczonych teorię, stanowi jedną z fundamentalnych cech metody naukowej. Konserwatyzm uczonych nie jest jednak zupełny. Według Poppera całkiem zadowalająca, nie obalona przez nowe, przeczące jej takty teoria może być jednak odrzucona i zastąpiona przez inną. Nowa teoria musi jednak spełniać pewne, bardzo konkretne wymagania, by mogła zastąpić starą. Powinna być wystarczająco atrakcyjna, nowatorska, śmiała, bogata w treść, wyjaśniająca możliwie duży zakres zjawisk, falsyfikowalna, inspirująca itd. Trzeba doprawdy wiele dobrej woli, by uznać, że stara biblijna historia stworzenia świata spełnia dziś chociaż część wymienionych warunków. Do tej sprawy wrócę jeszcze w dalszej części artykułu, obecnie zajmę się jednak podstawowymi tezami „naukowymi" kreacjonizmu, skoro w opinii samych kreacjonistów stanowić mają one konkurencyjną w stosunku do ewolucjonizmu propozycję (teorię) naukową.
Pamiętając, iż podstawowym kryterium według którego kreacjoniści oceniają dane, teorie i hipotezy nauk przyrodniczych jest ich zgodność z treścią przekazów biblijnych, traktowanych jako rzeczywisty, dosłowny i zgodny z prawdą opis dziejów świata, łatwiej ocenimy istotność tych tez dla prezentowanej przez nich konstrukcji. Wspiera się ona na merytorycznej krytyce niektórych hipotez; danych lub ich interpretacji przytaczanych przez ewolucjonistów, oraz cytowaniu danych empirycznych, przemawiających podobno za przyjęciem perspektywy kreacjonistycznej.

Podstawowe tezy

Zgodnie z kreacjonizmem naukowym: 1) świat liczy sobie ok. 10.000 lat, a nie miliardy, jak utrzymują obecnie uczeni różnych specjalności, 2) istotną cezurą w dziejach Ziemi był potop, który zasadniczo zmienił jej oblicze: spowodował śmierć milionów organizmów morskich i lądowych, nagromadzenie osadów wraz ze szczątkami zwierząt i roślin, zmiesił także ziemski klimat. Pokłady węgla kamiennego i ropy naftowej pochodzą z tego właśnie okresu, powstały na skutek nagromadzenia olbrzymiej ilości martwych, zalanych wodami potopu organizmów, 4) ewolucja świata istot żywych jest jedynie zgubnym mitem, wszystkie rodzaje zwierząt i roślin zostały bowiem stworzone prawie jednocześnie.

Jednym słowem, człowiek nie ewoluował z małpy. Ssaki nie ewoluowały z gadów. Bóg stworzył człowieka, ryby, ptaki i gady według ich rodzajów w ciągu klku dni i wszelka chwała za to stworzenie na leży do niego. Stopniowe, samorzutne samodoskonalenie, komplikacja budowy i funkcji istot żywych nie są bowiem możliwe. Gatunki ulegają raczej stopniowej, ale nieubłaganej degradacji. Z biegiem czasu ubożeją ich zasoby genetyczne, a ich zdolność przetrwania ulega stopniowemu ograniczeniu. To samo dotyczy świata jako całości i jest to zupełnie zgodne z II prawem termodynamiki.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kreacjonizm: umysłowa aberracja w imię Biblii
Krucjaty kreacjonistyczne, czyli walka z ewolucją

 Zobacz komentarze (9)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Wyróżnione pochyłym drukiem cytaty pochodzą z rozpowszechnianych u nas dzieł kreacjonistów obcych oraz rodzimych. W szczególnie uzasadnionych przypadkach autor został wymieniony z nazwiska.

« Nauka i religia   (Publikacja: 06-12-2003 Ostatnia zmiana: 30-04-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Joachimiak
Doktor habilitowany, jest genetykiem roślin, pracuje w Instytucie Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor podręczników "Biologia w pigułce" oraz "Genetyka".
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3120 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365