|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo finansowe i gospodarcze
Jak usprawnić polski system podatkowy Autor tekstu: Wojciech Rudny
Zmiana
złego systemu podatkowego (zbyt zbiurokratyzowanego jak nasz) na dobry system
podatkowy nie jest z pewnością sprawą prostą. Każdy system jednak tworzą
ludzie. Nie tylko konstytuuje on swoistą świadomość partycypujących w nim
jednostek, ale i te jednostki kreują określony system (w tym podatkowy). Nie
jest więc prawdziwe stwierdzenie, że system tylko określa naszą świadomość — nie jest to zależność jednostronna. Gdyby tak było to nikt nie podnosiłby
dzisiaj kwestii: czy należy go usprawnić? Nie mielibyśmy bowiem wyobrażenia o tym, że system ten mógłby być w ogóle lepszy i doskonalszy. Wychowani w „jedynie słusznym" systemie robilibyśmy wszystko, by go zachować w stanie
nienaruszonym, uważając każdą jego zmianę za zmianę na gorsze.
Tymczasem
żyjemy w społeczeństwie ludzi wolnych, a więc i krytycznych, mogących głośno
artykułować swe sądy. Każdy z nas, choć wielu wydaje się to
nieprawdopodobne, ma możliwość kształtowania rzeczywistości (przynajmniej w tym ograniczonym, ale jakże ważnym zakresie, jakim jest prawo wyboru swoich
przedstawicieli do zgromadzenia narodowego). Samo więc narzekanie, że system
jest zły (w państwie demokratycznym) źle świadczyć może tylko o narzekających.
Państwo bowiem tworzymy my wszyscy (jedni w mniejszym, inni w większym
zakresie) — świadomi swych praw i obowiązków. Tylko my sami (zainteresowani)
wiemy najlepiej co jest dla nas dobre, a co złe, i co należy zmienić, by
uczynić życie lepszym. A zmienić można — gdy tylko uświadomimy sobie
konieczność zmian. Nic jednak nie ulega zmianie przy bierności
zainteresowanych. Albo dajemy się porwać nurtowi rzeki, która prowadzi nas
donikąd, albo płyniemy tam, gdzie chcemy się znaleźć. Nie odbędzie się to
jednak bez naszego wysiłku. Wszyscy zgodnie twierdzimy, że chcemy żyć w Polsce lepszej niż dotychczas, tj. Polsce rządzonej racjonalnie, bez „głupiej
biurokracji" , w Polsce dobrobytu oraz powszechnej wolności i równości
(wobec prawa).
Każdy z nas — nawet ten niezbyt wykształcony obywatel widzi, że z polskim systemem
podatkowym jest coś nie tak: za
dużo biurokracji (nieludzko utrudniającej życie) i tych wszystkich formularzy
(zeznań podatkowych).
Urzędy
skarbowe w Polsce traktują przedsiębiorców jak wrogów, stosując wobec nich
metody żywcem wzięte z mrocznej epoki stalinizmu. W usta wielu naszych urzędników
skarbowych można by włożyć słowa osławionego prokuratora Andrieja Wyszyńskiego:
"Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf". Prawo w mniemaniu urzędników działać ma tylko w jedną stronę (korzystną dla urzędów
skarbowych). W przekonaniu wielu: „nikt nie może wygrać z urzędem
skarbowym", dlatego budzą one w nich niepewność, a nawet strach. Zobacz
kazus Kluski
Poza
tym polski system podatkowy odstrasza zagranicznych inwestorów, którzy po
prostu boją się inwestować w Polsce, "bo prawo jest tak niejasne i niespójne,
że nie wiedzą, jak się w tym gąszczu poruszać".
Bogatsi
wreszcie chcieliby płacić podatki takie, jak inni (tj. w tej samej skali
procentowej), co nie znaczy, że tyle samo (podatek liniowy).
Wobec
tych przytoczonych zarzutów pojawia się pytanie, jak usprawnić polski system
podatkowy? Dokonanie tego jest z pewnością
sprawą pierwszorzędnej wagi. Nie zmieni się jednak systemu bez zmiany
„filozofii" jego funkcjonowania. Tymczasem system podatkowy w Polsce jest
systemem zbiurokratyzowanym, działającym w pogmatwanej sieci niespójnych
praw, niestabilnym — to są jego największe wady. Usunięcie ich byłoby
jednoznaczne z jego usprawnieniem. Jak tego dokonać?
Po
pierwsze:
odbiurokratyzować go.
Po
drugie: stworzyć
prawo podatkowe jasne, spójne, trwałe i stabilne.
Podstawowym
obowiązkiem nie tylko obywateli państwa, ale i urzędów (m.in. skarbowych)
jest trzymanie się litery prawa. Skończyły się czasy, kiedy urzędy i urzędnicy
stali ponad prawem. Kiedy jednak prawo jest niejasne, niespójne, pełne tzw.
luk prawnych i niestabilne — łatwiej o nadużycia. Taki jest niestety nasz
system podatkowy. Brakuje w nim tak naprawdę trwałych i jasnych reguł. Stąd
jedyną troską zmagających się „policjantów i złodziei" jest
poszukiwanie luk i kruczków prawnych. Tak być nie może.
Nie
może być też tak, by politycy, którzy odpowiedzialni są za budżet państwa,
codzienny chleb zawdzięczali udzielaniem porad prawnych (firmom), które
polegają przede wszystkim na poszukiwaniu luk w tym dalekim od doskonałości
prawie. Skoro są prawnikami, a jednocześnie polskimi politykami, zasiadającymi w parlamencie, powinni robić wszystko, by polskie prawo podatkowe było jasne,
jak najmniej skomplikowane i stabilne. Postronny obserwator (jak ja) dochodzi
jednak do wniosku, że cały ten bałagan w polskim prawie podatkowym jest ich
racją bytu: kiedy bowiem rezygnują z diet poselskich, mogą liczyć jedynie na
dochody płynące z „oszukiwania" polskiego fiskusa. To jest sytuacja
patologiczna i korupcjogenna — i z tym trzeba zdecydowanie skończyć.
Po
trzecie:
dokonać w końcu racjonalnego wyboru podatku (biorąc np. pod uwagę doświadczenia
innych państw), jaki będziemy płacić. Czy
to będzie podatek progresywny, czy też liniowy? O tym jednak powinni
zadecydować specjaliści (ekonomiści) — nie referendum. Wybór to niezwykle
trudny, bo chodzi w nim o to, by wilk był syty i owca cała. Nie może na tym
stracić ani budżet państwa, ani prywatni przedsiębiorcy chcący inwestować
swój kapitał w Polsce. Przy odpowiednich regulacjach prawnych można to osiągnąć..
Po
czwarte:
poprawić wizerunek nowych urzędów skarbowych w oczach polskich obywateli.
Media przypominają sobie o urzędach i urzędnikach skarbowych przeważnie (to
jest raczej regułą) w kontekście afer. Tymczasem w tej ogromnej instytucji
pracują i będą pracować ludzie wykonujący na co dzień bardzo ciężką
pracę. Dla kogo i po co? Tego już nikt nie stara się wyjaśnić
polskiemu społeczeństwu.
Powyższy
zarys propozycji usprawnienia polskiego systemu podatkowego uwzględnia jego
największe — moim zdaniem — niedogodności. Jest to system, który wymaga jak
najrychlejszych i kompleksowych reform dostosowanych do społeczeństwa
demokratyczno-obywatelskiego. Tymczasem polski fiskus to zbiurokratyzowany
Moloch, jakby żywcem przeniesiony z odległej epoki, i spragniony
jak największej liczby ofiar.
Postulowana
już wcześniej zmiana „filozofii" funkcjonowania całego systemu
podatkowego w Polsce, powinna doprowadzić w końcu do powstania całkiem nowego
systemu. Społeczeństwo polskie musi być pewne, że płacąc podatki, płaci
je w dobrze pojętym interesie własnym. Ma przy tym prawo wiedzieć, co dzieje
się z jego pieniędzmi. Natomiast inwestorzy zagraniczni powinni być
przygotowani na to, że w Polsce płaci się podatki według
jasnych, trwałych i stabilnych reguł, które nie zmieniają się nagle — wraz z kolejnymi wyborami parlamentarnymi w naszym kraju.
« Prawo finansowe i gospodarcze (Publikacja: 25-06-2004 Ostatnia zmiana: 01-09-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3461 |
|