Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.010.619 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Zawsze przebaczaj swoim wrogom : nic nie zdoła bardziej ich rozzłościć.
« Felietony i eseje  
Kukliński ubrązowiony
Autor tekstu:

Każdy z pewnością ma swój pogląd na sprawę byłego oficera LWP, a obecnie amerykańskiego obywatela, Ryszarda Kuklińskiego. [ 1 ] Gorzej jednak, jeśli relatywizm moralny i podwójną etykę wpaja się już od młodego Polakom, nie stroniąc od fałszowania historii i istotnych motywów działania postaci historycznych. A do takich niewątpliwie zalicza się już Kukliński.

"Historia 1956-1997. Podręcznik dla szkół średnich" Anny Radziwiłł i Wojciecha Roszkowskiego (Warszawa 1998) prezentuje polskiej młodzieży (na str. 331) sylwetkę tej "najbardziej kontrowersyjnej postaci w najnowszej historii Polski" (R. Kuklińskiego), całkiem świadomie fałszując istotne motywy, które zmusiły tego amerykańskiego szpiega do tego, by opuścił Polskę (a właściwie uciekł z Polski) w listopadzie 1981 r. Zdaniem autorów podręcznika Kukliński wyjechał z Polski, "by powiadomić Amerykanów o planach stanu wojennego" (sic!). Sam Kukliński w swoich wspomnieniach pisze, że po spotkaniu 2 listopada 1981 r. z zastępcą szefa Sztabu Generalnego, gen. Dywizji Jerzym Skalskim oraz czterema oficerami (gen. Wacławem Szklarskim, szefem Kuklińskiego, oraz dwoma pozostałymi zastępcami Szklarskiego: Franciszkiem Puchałą i Czesławem Wittem) był „kompletnie załamany". Zrozumiał bowiem, że jego „misja dobiegła końca" (swoją drogą jaki wspaniały eufemizm — w sam raz dla p. R. Ziemkiewicza od lat kolekcjonującego „politycznie poprawne" zwroty i określenia — działalności szpiegowskiej: „misja"). "Nie miałem już żadnych szans — wspomina Kukliński - na prowadzenie jej dalej". Co takiego miało miejsce na spotkaniu z wyżej wymienionymi oficerami LWP (wg relacji samego Kuklińskiego)? A mianowicie gen. Szklarski oznajmił zebranym (przy okrągłym stole) oficerom, że — „po pierwsze: grupa wojewódzkich sekretarzy partii przesłała generałowi Jaruzelskiemu ultimatum w sprawie natychmiastowego wprowadzenia stanu wojennego. Jeśli tego nie zrobi przejmą inicjatywę w swoje ręce…"; po drugie: "ostatnia wersja planu wprowadzenia stanu wojennego przedostała się do Waszyngtonu" . Oznaczało to ni mniej, ni więcej, iż były „przecieki" . W takiej sytuacji — wspomina Kukliński — następnego dnia przygotowałem wiadomość dla Amerykanów, że jestem w beznadziejnym położeniu, mogę być aresztowany w każdej chwili i jestem gotów skorzystać z ich pomocy, ale tylko pod warunkiem, że również moja rodzina zostanie ewakuowana z Polski". I to jest prawdziwy powód wyjazdu Kuklińskiego z Polski! Tymczasem autorzy inkryminowanego podręcznika wbijają w głowy naszej młodzieży, że przyczyną wyjazdu z Polski Kuklińskiego, była chęć powiadomienia Amerykanów o planach wprowadzenia stanu wojennego (tysiące dokumentów jakie dostarczył dotąd Amerykanom, jakoś tego nie wymagały!). Plany te były im już znane (i powiadomili o tym Watykan, stąd „przeciek", który zagrozić miał Kuklińskiemu). Konkretna data — nie miała już żadnego znaczenia, bo wiadomym było, że Amerykanie nic nie zrobią, by stanowi wojennemu przeciwdziałać.

Na koniec autorzy „Historii Polski 1956-1997" A. Radziwiłł i W. Roszkowski piszą iż: "Po upadku komunizmu rozpętał się spór o ocenę jego postawy (Kuklińskiego). Jedni twierdzili, że był zdrajcą, gdyż lojalność w wojsku jest sprawą ponadustrojową, inni utrzymywali, że był bohaterem, ponieważ uchronił Polskę przed fatalnymi skutkami potencjalnej ofensywy Układu Warszawskiego" (w jaki sposób, można by zapytać autorów podręcznika?). Mało tego, na koniec zapytują młodocianego czytelnika (ucznia IV klasy L.O.): "A jak Ty oceniasz postępowanie pułkownika?". Niedowarzony (jeszcze przed maturą) uczeń ma rozstrzygnąć w swoim sumieniu taki dylemat, co do którego nie ma zgody i pomiędzy tzw. autorytetami moralnymi! A swoją drogą — znakomite to ćwiczonko relatywizmu moralnego.

Czemu się dziwić, kiedy teraz — szpiegowanie na rzecz USA nie jest już zdradą stanu (takiemu szpiegowi mówi się: idź chłopie i nie grzesz więcej!), ale broń cię Panie Boże szpiegować na rzecz WNP (odsiadka murowana — tutaj nie ma chrześcijańskiego wybaczenia!). Prawda, zapomniałbym , że ten pierwszy szpiegował na rzecz naszego sojusznika, a ten drugi — potencjalnych wrogów. Ale skoro jednak jesteśmy sojusznikami, to dlaczego nie mamy do siebie zaufania? Po co szpiegować? A może to właśnie wina Kuklińskiego? Może przez takich jak on mamy w świecie opinię nielojalnych sojuszników oraz szpiegów, którzy gotowi są podjąć się każdej „misji" (wiemy już, co znaczy to słowo). Nawet kosztem złamania wojskowej przysięgi, honoru żołnierza i zwykłej ludzkiej lojalności, jeśli tylko w dowolnej, indywidualnej interpretacji sojusz ten stracił na wartości, nie służąc już dobrze „interesom narodowym"? Czcząc Kuklińskiego dajemy wyraz, że taka właśnie postawa zdobyła u nas społeczną akceptację. To jasny i wyraźny sygnał dla każdego naszego sojusznika. Tylko osoba naiwna może mówić, że sojusz z USA i jej satelitami bezwarunkowo akceptują wszyscy Polacy. Może więc lepiej zerwać z tym relatywizmem i podwójną etyką i potępić bezwzględnie każdą zdradę — nawet tę „w dobrej sprawie". Tym bardziej, że w żadnym państwie żołnierz, choćby oficer, nie ma prawa decydować o tym, co z punktu widzenia narodowych interesów jest dobre dla kraju, a co nie. To nie jest pole działania i zadanie dla żołnierza w każdym ustroju i państwie — bez wyjątku.


 Zobacz także te strony:
Podręcznikowe matactwa
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Podręcznikowe matactwa
Lekcja w umarłej klasie

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (40)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Bohater niniejszego tekstu zmarł w 2004 r.

« Felietony i eseje   (Publikacja: 27-06-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Wojciech Rudny
Z wykształcenia pedagog i historyk. Wydawca i niezależny publicysta. Zmarł w 2010 r. w wieku 41 lat.

 Liczba tekstów na portalu: 64  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Najhojniej wynagradzający siebie politycy w Europie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3468 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365