|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Kościół i polityka
Problem politycznego zaangażowania kleru Autor tekstu: Ryszard M. Zając
2 kadencja, 52 posiedzenie, 2 dzień (22.06.1995)
12 punkt porządku dziennego: Interpelacje i zapytania.
Poseł Ryszard Zając:
Dziękuję
bardzo. Ostatnie trzy zdania, panie marszałku. Po pierwsze, myślę, że nie ma
racji pan poseł nie chcę wymieniać nazwiska który powiedział, że rząd
celowo sabotuje ratyfikację konkordatu, nie przedstawiając odpowiednich
projektów nowelizacji ustaw. Rząd taki obowiązek będzie miał dopiero wtedy,
kiedy konkordat zostanie ratyfikowany przez Sejm, nie wcześniej. Wcześniej nie
ma takiego obowiązku. To jest pierwsze zdanie. Drugie
zdanie. Myślę, że są dwa podstawowe problemy kościoła katolickiego w Polsce. Po pierwsze demokracja, po drugie wolny
rynek. Po trzecie, mam prośbę i pytanie zarazem do pana ministra. Wydaje mi się, że sprawa politycznego
zaangażowania kleru w Polsce powinna być przedmiotem obrad jednego z najbliższych
posiedzeń Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu Polski. W związku z tym chciałem zapytać, czy jest to możliwe?
*
2 kadencja, 52 posiedzenie, 2 dzień (22.06.1995)
12 punkt porządku dziennego: Interpelacje i zapytania.
Poseł Ryszard Zając:
Dziękuję,
panie marszałku. Postaram się mówić krótko i mam nadzieję treściwie.
Dyskutujemy
nad problemem zaangażowania kleru w politykę i mamy prawo dyskutować taka
jest formuła interpelacji poselskich. Mówię to dlatego, by uświadomić tych
posłów, którzy po roku kadencji jeszcze nie wiedzą, co to jest interpelacja.
Dyskutujemy nad tym problemem i myślę, że dyskutujemy słusznie, ponieważ do
opinii publicznej docierają coraz częściej bardzo niepokojące sygnały o
powiedzmy sobie szczerze nie do końca prawidłowym zaangażowaniu się niektórych
funkcjonariuszy kościelnych w działalność polityczną; bo nie mówimy
przecież o zaangażowaniu kościoła jako takiego, kościoła rozumianego jako
wspólnota wiernych. Mówimy o zaangażowaniu politycznym niektórych działaczy
kościelnych czy funkcjonariuszy kościelnych, czy też osób, które wykonują
zawód księdza. Myślę, że skoro mamy świadomość, iż te same osoby, które z jednej strony pełnią funkcję księdza, a z drugiej dopuszczają się takich
praktyk, które są na gruncie polskiego prawa karnego karalne, mianowicie
rozmaitych przestępstw gospodarczych, wyłudzeń, molestowania seksualnego
nieletnich, to całkiem rozsądne jest założenie, że w tak licznej grupie osób
mogą się również zdarzyć przypadki księży, którzy w sposób nieprawidłowy
rozumieją swoje powołanie i w sposób nieprawidłowy angażują się w działalność
polityczną. Myślę, że bardzo jaskrawym przykładem takiego nieprawidłowego
zaangażowania się jednego z działaczy kościelnych w działalność polityczną
było właśnie wystąpienie księdza Jankowskiego w Gdańsku. Nie chcę się na
ten temat wypowiadać szerzej, ale myślę, że zupełnie nieuprawniony byłby
pogląd, iż skoro w Polsce 90% osób było ochrzczonych, to 90% osób w Polsce
wierzy, bo to nie jest tożsame. Nie wiem, dlaczego przyjęto taką wykładnię.
Ja też byłem ochrzczony, a nie jestem człowiekiem wierzącym i myślę, że
bardzo dużo osób w Rzeczypospolitej Polskiej mimo chrztu porzuciło wiarę z różnych
powodów, w które nie będziemy wnikać. W każdym razie założenie, że 90%
osób ochrzczonych oznacza 90% osób wierzących, jest nadużyciem, bo wiele z nich takiej tożsamości na pewno nie ma.
Wydaje mi
się, że podobnie trzeba oddzielić sprawę politycznego zaangażowania
poszczególnych osób, które w kościele katolickim pełnią różne funkcje
od szeregowego księdza, poprzez prałata, aż do biskupa czy prymasa od
poparcia dla działalności politycznej tych osób, wyrażanego bądź nie wyrażanego
przez osoby wierzące, czyli tak zwany lud boży. Myślę, że ta sytuacja nie
jest jednoznaczna, bo skoro ktoś jest wierzący i uznaje do końca zasady
doktryny kościelnej, respektuje normy zapisane w Kodeksie prawa kanonicznego
oraz cały dorobek Soboru Watykańskiego II z 1962 roku, to wcale nie oznacza,
że będąc głęboko wierzącym całkowicie akceptuje polityczną działalność
wszystkich księży. To jest po prostu niemożliwe. Tacy ludzie akceptują pewne
przejawy działalności politycznej niektórych księży, lecz inne odrzucają.
Mam powody
przypuszczać, że na przykład zachowanie księdza Jankowskiego jest przez ogół
wierzących odrzucane. Liczę na to, że stosowne instytucje badania opinii
publicznej przyniosą nam niebawem odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście ogół
wierzących, ogół ochrzczonych w Polsce popiera wypowiedź księdza
Jankowskiego. Mam nadzieję, że pan poseł Szweda będzie odosobnionym
przypadkiem, zresztą myślę, że to się stanie z korzyścią dla demokracji.
Kończąc
już, panie marszałku, chcę powiedzieć, że jest niedopuszczalne, iż wysocy
funkcjonariusze kościelni angażują się w polityczną walkę na rzecz
zwalczania nie istniejącej jeszcze konstytucji. Konstytucja jest aktem prawnym
najwyższej rangi, który reguluje wszystkie najbardziej podstawowe prawa i obowiązki obywateli, reguluje normy, według których funkcjonuje nasze państwo.
Rozumiem, że kościół katolicki nie respektuje konstytucji obecnie obowiązującej i krytykuje ją, jak robi to wielu z nas, ponieważ rzeczywiście wiele zapisów w tej konstytucji nie przystaje do obecnych realiów. Nie mogę jednak zgodzić
się na to, by takiej samej krytyce podlegał fragment projektu konstytucji, który
został przez Komisję Konstytucyjną przyjęty dopiero. Powiedzmy sobie
szczerze, te zapisy, które najbardziej kościół bulwersują, zostały przyjęte w takiej formule, w jakiej zostały z funkcjonariuszami kościoła uzgodnione.
Przepraszam bardzo, czy ksiądz prymas czy wysocy funkcjonariusze kościelni, którzy
reprezentują Episkopat Polski, nie wiedzieli, co uzgadniają? Wtedy nie
protestowali, teraz nagle, po iluś tam miesiącach czy tygodniach, przypomniało
im się, że zapisy w projekcie konstytucji są niezgodne z ich propozycjami.
Nie dajmy się zwariować.
Myślę też,
że trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną sprawę. Kościół
katolicki, czy chcemy tego, czy nie, jest najbardziej niedemokratyczną strukturą
na świecie. Jest to struktura najbardziej scentralizowana ze wszystkich istniejących.
Zgodnie z Kodeksem prawa kanonicznego pan słabo zna ten kodeks, panie pośle
wyłącznie jedna osoba w kościele ma możliwość decydowania o sprawach
majątkowych i jest wyłącznym właścicielem wszystkiego, co kościół
katolicki na świecie posiada. Jedna osoba. Tak samo jedna osoba ma wyłączne
prawo do decydowania o sprawach personalnych w kościele. Wszyscy wiemy, w jakim
trybie odbywa się wybór, na przykład biskupów, wiemy też, w jakim trybie
odbywa się zatwierdzanie poszczególnych decyzji Episkopatu Polski. Zawsze
instancją decydującą jest wyłącznie jedna osoba.
Myślę więc,
że jest niewłaściwe, iż najbardziej niedemokratyczna struktura na świecie
usiłuje pouczać demokratyczne państwo, jak ma sobie ułożyć demokratyczną
konstytucję.
« Kościół i polityka (Publikacja: 17-07-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3523 |
|