|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo wyznaniowe » Interpelacje, oświadczenia
Kontrowersje dot. Komisji wspólnej Rządu i Episk. Autor tekstu: Ryszard M. Zając
2 kadencja Sejmu RP, 57 posiedzenie, 2 dzień (25.08.1995)
11 punkt porządku dziennego: Interpelacje i zapytania.
Poseł Ryszard Zając:
Dziękuję,
panie marszałku. Przede wszystkim zmuszony jestem polemizować ze
stwierdzeniem, że Komisja Wspólna Przedstawicieli Rządu i Episkopatu, tak jak
pan minister był łaskaw powiedzieć, nie jest miejscem podejmowania decyzji.
Oczywiście, że jest. I przepraszam, ale mam wrażenie, że pan tutaj świadomie,
bądź nieświadomie, wprowadza nas w błąd. Taka była zresztą intencja powołania
tej komisji w roku 1949. Wtedy były zupełnie inne realia ustrojowe, ale po to
tę komisję wspólną powołano, ona się wtedy nazywała komisja mieszana, aby
właśnie wyjaśniać różne kontrowersje w sferze problematyki wyznaniowej i aby wyjaśniając te kontrowersje właśnie na forum komisji, podejmować
odpowiednie decyzje, w jaki sposób te kontrowersje mają być rozstrzygane. Chciałbym
też powiedzieć, że przykład z ostatnich tygodni, miesięcy świadczy również o tym, że na forum komisji wspólnej podejmuje się decyzje, bo jak wiemy
komisja wspólna nie tak dawno podjęła próbę wyjaśnienia pewnych
kontrowersji związanych z poszczególnymi zapisami konkordatu. Była taka próba i na forum komisji wspólnej nawet pojawił się dokument, który był jak gdyby
zapisem, protokołem zbieżności i rozbieżności w tej materii. Nawiasem mówiąc,
uważam że tutaj komisja przekroczyła swoje ustawowe uprawnienia, ponieważ
zajmowała się umową międzynarodową. Do takich celów nie została powołana,
nie ma takich uprawnień ustawowych. Wydaje mi się, że tutaj komisja, po
pierwsze, przekroczyła swoje uprawnienia, a po drugie, starała się niejako
jako osoba trzecia zabrać głos w sprawach, które jej nie dotyczą, bo trzeba
wyraźnie podkreślić, że sam konkordat o istnieniu komisji wspólnej nie
wspomina ani jednym słowem. Czyli z tego wniosek prosty, że stronie kościelnej
funkcjonowanie komisji wspólnej jest co najmniej obojętne, skoro nie uwzględniła
jej istnienia w tak ważnym dla niej dokumencie. Wydaje mi się więc, że tutaj
pan minister, po pierwsze, minął się jednak z prawdą, że komisja wspólna
nie jest miejscem podejmowania decyzji. Bardzo proszę, żeby tę kwestię pan
minister był uprzejmy wyjaśnić.
Sprawa następna.
Myślę, że jest rzeczą bardzo niebezpieczną, że wszelkiego rodzaju próby
wyjaśnienia problemów spornych w tak ważnej dla funkcjonowania państwa
dziedzinie, jak stosunki wyznaniowe, są podejmowane poza kontrolą społeczną.
Komisja Wspólna Przedstawicieli Rządu i Episkopatu nie jest organem
administracji państwowej, nie jest też organem administracji kościelnej, w związku z tym nikt, nawet poseł, nie ma prawa wglądu w jej merytoryczną działalność.
Komisja, podobnie jak to było w czasach PRL, jedynie co jakiś czas uznaje za
stosowne wydać komunikat w danej sprawie i w ogólnikowych słowach poinformować o tym, co było przedmiotem jej spotkania nie zawsze zresztą z tych
informacji można się dowiedzieć czegoś bardzo konkretnego.
Myślę, że
jest to niebezpieczne, bo nasuwa się tutaj analogia. W PRL tak to było, że
rozmowy pomiędzy przedstawicielami władz i kościoła otoczone były zawsze
tajemnicą i to był kanon, którego nie można było złamać. Opinia publiczna o tym, co się dzieje w tej sferze, dowiadywała się wyłącznie albo z prasy, z tych właśnie komunikatów, albo z ambon, albo z rozgłośni zagranicznych.
Dzisiaj sytuacja zmieniła się na tyle, że co najmniej dwa z tych źródeł
wyschły i w związku z tym, praktycznie rzecz biorąc, nie mamy skąd czerpać
informacji o pracach komisji wspólnej.
W Sejmie
parę miesięcy temu była podjęta próba, aby skłonić rząd do
przedstawienia informacji o funkcjonowaniu komisji wspólnej, niestety, w głosowaniu
ta propozycja upadła.
Trzeba też
podkreślić jeszcze jedną istotną rzecz, która jak sądzę definiuje
obecną pozycję Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu. Chciałbym
przede wszystkim zauważyć, że nie jestem przeciwny istnieniu komisji wspólnej,
rządowo-kościelnej, która zajmowałaby się negocjowaniem problemów
spornych. Natomiast jestem przeciwny formule, w jakiej obecnie się to dokonuje.
Po
pierwsze, nie jest rozsądne powoływanie odrębnych komisji wspólnych rządu i poszczególnych kościołów. Jest to błąd, wydaje mi się, nader oczywisty.
Polska nie jest państwem jednowyznaniowym, chociaż jedno z wyznań jest
wyznaniem dominującym. Wydaje się wskazane, aby wzorem innych państw, bo tam
tak to właśnie wygląda, komisja wspólna była komisją wspólną rządu i kościołów,
proporcjonalnie do ich znaczenia, do liczby obywateli, którzy dane wyznanie
reprezentują itd.
Wydaje mi
się też, że formuła komisji wspólnej powinna być taka: powinna to być
komisja swego rodzaju trójstronna, tzn. z jednej strony rząd, z drugiej
przedstawiciele kościołów, zgodnie z uzgodnionym parytetem, z rzeczywistym
miejscem tych kościołów w życiu społecznym kraju, i z trzeciej strony
eksperci. Myślę, że taka formuła jest najbardziej rozsądna, racjonalna i przystaje do zasad demokratycznego państwa prawa. W takim kierunku powinna
ewoluować obecna formuła Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu. Ta komisja powinna stać się komisją wspólną rządu, kościołów i związków wyznaniowych. Mam nadzieję, że pan minister zechce się
wypowiedzieć, czy tego rodzaju kierunek zmian jest możliwy, pożądany.
Chciałbym
też wskazać na jeszcze jedną, istotną, jak sądzę, sprawę. Chodzi o jawność
posiedzeń tej komisji. Nie wydaje mi się właściwe, aby utrzymywać w dalszym
ciągu tę niechlubną tradycję czasów PRL, kiedy akurat ta sfera stosunków
społecznych była ukrywana przed opinią publiczną. Rząd powinien się
zastanowić z własnej inicjatywy nad nowelizacją ustawy o stosunku państwa do
kościoła właśnie w tej części. Jak wiemy, jest już wniesiona do laski
marszałkowskiej nowelizacja tej ustawy w części dotyczącej spraw podatkowych i finansowych kościoła.
Nie ma żadnej
inicjatywy poselskiej dotyczącej funkcjonowania komisji wspólnej. Sądzę, że
taka potrzeba istnieje. Należałoby się zastanowić, czy obecna formuła
funkcjonowania Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu przystaje
do roku 1995, do zasad demokratycznego państwa prawa. Mam nadzieję, że pan
minister zechce również w tej sprawie odpowiedzieć, jak rząd widzi ten właśnie
problem.
*
2 kadencja, 57 posiedzenie, 2 dzień (25.08.1995)
11 punkt porządku dziennego: Interpelacje i zapytania.
Poseł Ryszard Zając:
Nie otrzymałem, niestety, odpowiedzi na swoje podstawowe
pytanie: Czy komisja wspólna rządu i Episkopatu w obecnej formule będzie
utrzymana, czy też rząd dostrzega potrzebę zmiany tej formuły? To pierwsze.
Po drugie, mam pytanie dodatkowe. Jeżeli uwzględniamy zasadę
równości wyznań, a myślę, że trzeba ją w demokratycznym państwie prawa
uwzględniać, to ponieważ w Rzeczypospolitej Polskiej zarejestrowanych jest
jeśli dobrze pamiętam 85 kościołów i związków wyznaniowych, w związku z tym mam proste pytanie: Czy należy liczyć się z tym, że niebawem będziemy
mieli 85 komisji wspólnych rządu i jakichś tam kolejnych kościołów?
« Interpelacje, oświadczenia (Publikacja: 17-07-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3524 |
|