Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.011.256 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Bezmyślny dzień, to stracony dzień."
 Religie i sekty » New Age

Spirytyzm [1]
Autor tekstu:

Na świecie jest ich około 15 milionów, w Brazylii, według ostatniego spisu ludności, 2,3 miliony. Wiadomo jednak, że wiele milionów innych ludzi, którzy oficjalnie przyznają się do katolicyzmu, protestantyzmu lub jakiejś innej grupy religijnej, w praktyce również podzielają część lub nawet wszystkie wierzenia osób, które identyfikują się ze spirytyzmem. Znani ze swoich dzieł miłosierdzia, mocni wśród klasy średniej, spirytyści w Brazylii są wszechobecni. Często atakowani przez innych chrześcijan za swoje podejście do osoby Jezusa Chrystusa i za wiarę w reinkarnację, zdobywają ciągle nowe warstwy brazylijskiego społeczeństwa. Religia powstała w XIX-wiecznej Francji, ale wielki sukces zdobyła właśnie w Brazylii z powodu specyficznych cech portugalskiego katolicyzmu i brazylijskiego ludu.

Spirytyści nie wierzą w Jezusa Chrystusa jako zbawcę wysłanego przez Boga na Ziemię. Dla nich jest on duchem, który po wielu reinkarnacjach doszedł w ewolucyjnym procesie do stanu najbardziej rozwiniętego, najbardziej doskonałego i teraz jest przewodnikiem i wzorem dla całej ludzkości. Według nich stale jesteśmy otoczeni dobrymi lub doskonałymi duchami, bardziej posuniętymi w moralnej ewolucji. Inne są złe, prymitywne, złośliwe, które dotąd mało ewoluowały. Takie prawdy głosi się w setkach ośrodków spirytystycznych porozrzucanych po całej Brazylii, w milionach wydanych książek, w kilku regularnie wychodzących czasopismach, w audycjach radiowych i w telewizyjnych programach. Istnieją już nawet brazylijscy misjonarze, którzy doktrynę tę starają się rozpropagować po całym świecie.

Pomimo to, kiedy rozmawia się z jakimś spirytystą, to zazwyczaj zaprzecza on wprost, że spirytyzm jest religią, bowiem według większości z nich chodzi tylko o doktrynę, o wiedzę, którą wyższe w ewolucyjnej hierarchii duchy miały przekazać Francuzowi Allanowi Kardecowi, który z kolei skodyfikował ją w pięciu spisanych przez siebie dziełach: „Księga Duchów" (1857 r.), „Księga Medium" (1859 r.), „Ewangelia Według Duchów" (1863 r.), „Piekło i Niebo" (1865 r.) i „Geneza" (1868 r.). Ale, czy rzeczywiście mają oni rację? W przypadku spirytyzmu chodzi o wytłumaczenie rzeczywistości społecznej przy pomocy rzeczywistości duchowej. Wbrew twierdzeniu wyznawców spirytyzmu, ich doktryna rzeczywiście jest religią, bowiem na wszelkiego typu ludzkie wydarzenia, od czyjegoś złego humoru po czyjąś śmierć, zawsze posiadają oni duchowe i boskie wytłumaczenie.

Dla wielu badaczy spirytyzmu religia ta jest syntezą wielu innych, zwłaszcza popularnych w XIX wieku doktryn. Znajdziemy w niej katolickie czynienie dobrych uczynków, buddyjską reinkarnację, darwinowski ewolucjonizm i mieszankę różnych ówczesnych ezoterycznych wierzeń, jak chociażby spirytualizm Emannuela Swedenborga, czy teozofię Bławatskiej. Jej założyciel, Allan Kardec (1804-1869) był nauczycielem, który w swoim własnym domu nauczał za darmo chemii, fizyki, anatomii i innych podobnych nauk. Kardec sam zresztą studiował medycynę, ale zrezygnował z wykonywania zawodu lekarza. Z powodu jego zainteresowania wieloma naukami, od samego początku starał się on nadać ruchowi spirytystycznemu, czyli kontaktom z duchami, czy poruszaniu się różnych rzeczy bez pozornego udziału człowieka, charakter i język naukowy. Kardec doskonale wiedział, co robi, bowiem w czasach, kiedy podejście rozumne do wszystkiego było dominujące, sam usiłował uwolnić spirytyzm od etykietki irracjonalności. Z drugiej jednak strony, dokonując syntezy doktryn religijnych, filozoficznych i naukowych, starał się on przeciwstawić prawdom głoszonym przez Kościół rzymskokatolicki, który już wkrótce miał ostro wystąpić przeciw Kardecowi i głoszonym przez jego religię doktrynom.

Wszystko miało zacząć się w dniu, kiedy chodzący po ulicach Paryża Hippolyte Léon Denizard Rivali spotkał swojego przyjaciela o imieniu Carlotti, który opowiedział mu o serii niesamowitych, spowodowanych niby przez duchy wydarzeń. Zaciekawiony zaczął uczęszczać na tego typu spotkania i już wkrótce jego sceptycyzm zamienił się w fascynację, po czym postanowił wytłumaczyć to w sposób naukowy, czego miał być bezpośrednim świadkiem. Podczas jednej z tego typu sesji spirytystycznych usłyszał od obecnego tam medium, że w jednej z poprzednich inkarnacji był on celtem o nazwisku Allan Kardec i właśnie jako Kardec powinien zebrać nauki i wnioski z ostatnich wieków w jedną doktrynę, za pomocą której zostałyby rozpowszechnione ideały Chrystusa, a wiele ludzkich serc otrzymałoby ukojenie. W taki oto sposób Kardec zaczął swoją pracę nad syntezą spirytyzmu. Kiedy w 1857 r. została wydana książka „Księga Duchów", można już  mówić o początku nowej religii zwanej spirytyzmem. Nazwę wymyślił sam Kardec, aby w ten sposób odróżnić swój ruch od wielu ówczesnych modnych spiritualizmów. Język wydanej książki był prosty, syntetyczny, łatwo zrozumiały, niemający nic z hermetyki i oparty na retoryce zainspirowanej słownictwem i sposobem wypowiadania się w popularnych w XIX w. książkach z dziedziny  nauk przyrodniczych.

Kościół rzymskokatolicki bardzo szybko zorientował się w zagrożeniu, jakim dla niego był spirytyzm. W spirytyzmie Chrystus wcale nie jest Synem Bożym, a jedynie najbardziej rozwiniętym na drodze ewolucji poprzez liczne reinkarnacje duchem. Poza tym, zbawienie w katolicyzmie jest jedynym, całkowitym i powszechnym wydarzeniem, podczas gdy w spirytyzmie dochodzi się do niego powoli w miarę posuwania się każdego z duchów po drodze ewolucji, w tym zwłaszcza poprzez kolejne reinkarnacje. Tymczasem spirytyści twierdzą stanowczo, że są prawdziwymi chrześcijanami, bowiem ich wiara jest oparta na nauczaniu Jezusa. Jednakże wielu badaczy i niezależnych specjalistów twierdzi, że jednak religia ta nie może należeć do chrześcijaństwa, a tylko używa nazwy „chrześcijańska", aby w ten sposób się uprawomocnić w brazylijskim społeczeństwie i nie pozwolić się zaszufladkować jako jeszcze jedna sekta o podejrzanym, egzotycznym pochodzeniu.

W 1861 r. biskup Barcelony w Hiszpanii nakazał spalenie wszystkich książek spirytystycznych. Do Kościoła rzymskokatolickiego w walce ze spirytyzmem dołączyło się świadomie lub nie wielu naukowców i polityków. Jednakże spirytyzm, przedstawiany jako doktryna chrześcijańska, albo nowochrześcijańska, szybko rozprzestrzenił się po całym świecie i już w 1860 r. dotarł do Brazylii, gdzie stał się dosyć popularny wśród elit intelektualnych, militarnych i wśród funkcjonariuszy publicznych. Wkrótce jednak również i tutaj zaczął być prześladowany, a jego praktykowanie zostało uznane w Kodeksie Karnym z 1890 r. za przestępstwo. Tymczasem ciągle rósł w siłę dzięki swoim dziełom charytatywnym, dzięki udzielanej powszechnie duchowej i materialnej pomocy. Doktryna spirytyzmu opiera się bowiem na zasadzie „karmy" (przyczyna-skutek), czyli na wierze, że czyniąc dobro w jednym życiu w ciele, w następnej inkarnacji człowiek urodzi się już na drodze ewolucji jako ktoś bardziej rozwinięty, czyli za czynienie dobra w następnej inkarnacji człowiek będzie wynagrodzony, a za zło ukarany.

Spirytyści założyli nawet miasto w centralnej Brazylii. Na ogół wyróżniają się tym, że nie uprawiają ostentacyjnego prozelityzmu. Do dzisiaj spirytyzm jest religią klasy średniej, zwłaszcza dużych miast, która często z powodu lęku przed prześladowaniami ze strony innych grup religijnych raczej często wręcz ukrywa swoją religijną przynależność. Z drugiej strony religia ta wymaga nie tyle wiary, co oczytania i instrukcji, więc nie jest dla tych, którzy mają problemy z czytaniem, a w Brazylii analfabetyzm jest bardzo poważnym problemem.

Od spirytystów wymaga się rzeczowości i dyscypliny, nie ma u nich zbyt wiele z egzaltacji. To właśnie było przyczyną rozpowszechnienia się spirytyzmu w kręgach wojskowych. Dzięki racjonalnemu językowi i niby naukowemu pochodzeniu, w ostatnich dziesięcioleciach w szeregi spirytystów weszło wielu lekarzy. W 1968 r. utworzyli oni Zrzeszenie Lekarzy Spirytystów w Brazylii (Amebrasil), które dzisiaj liczy około 1200 członków. Jest to duży paradoks, bowiem w spirytystycznym świecie Brazylii znanych jest wiele przypadków samowolnych medium, w które niby mają wcielać się duchy różnych już zmarłych lekarzy lecząc, robiąc zabiegi operacyjne i wystawiając recepty, przy czym wielu z nich uznaje jedynie lekarstwa homeopatyczne. Lekarze-spirytyści wcale się tym jednak nie zrażają i mówią, że to chodzi tylko o skrajne przypadki, ale w praktyce żyją oni ideałami czynienia dobra i głoszenia spirytyzmu, wedle którego wytłumaczenie biologicznego życia, rozwoju komórek i człowieczej ewolucji, jest działaniem wyższych sił, których ludzkość jeszcze prawie wcale nie rozumie. W najbliższych latach lekarze z Amebrasil chcą dokonać specjalnych badań, aby udowodnić istnienie pola magnetycznego i zbadać doświadczenia osób, które teoretycznie umarły, znalazły się w klinicznej śmierci, by po jakimś czasie powrócić do życia, często opowiadając przy tym o swoich niezwykłych przeżyciach. Oczywiście, działalność Amebrasil, która balansuje na granicy pomiędzy nauką i wiarą, spotyka się z krytyką innych segmentów naukowych i medycznych.

Brazylia to prawdziwy kocioł różnych kultur i religii. Właśnie na tym specyficznym terenie spirytyzm mógł bardzo dobrze się rozwinąć. Ludowy katolicyzm rodem z Portugalii, wiara w życie po śmierci i modlitwy za i do zmarłych, wierzenia indiańskie i murzyńskie, wszystko to pomogło w rozpowszechnieniu nowej religii. To tutaj również pojawił się wielki „święty" spirytyzmu, człowiek chorowity, bardzo skromny, pełen dobroci i pokoju, który jak nikt potrafił żyć wyznawanymi przez siebie zasadami — medium Francisco Cândido Xavier (1910-2002). Od najmłodszych lat swojego życia był sierotą i już jako dziecko miał rozmawiać ze swoją zmarłą matką. Pomimo uczęszczania do Kościoła katolickiego, nie znajdował tam odpowiedzi, a tylko potępienie z powodu fenomenów, z którymi miał do czynienia od dzieciństwa. W wieku 18 lat zaczyna uczęszczać do ośrodków spirytyzmu, gdzie natychmiast jest rozpoznany jako ktoś wyjątkowy. To wówczas ma mu się po raz pierwszy ukazać duch o imieniu Emmanuel, przy pomocy którego miał opublikować w swoim życiu około 400, napisanych automatycznym pismem (z zamkniętymi oczami, niby pod wpływem niewidzialnej ręki ducha) książek, z których na całym świecie sprzedano już ponad 25 milionów, przy czym Chico Xavier wszystkie zarobione pieniądze zawsze przeznaczał na cele dobroczynne, żyjąc zawsze, aż do dnia swojej śmierci, w sposób bardzo skromny. Emmanuel, który mu towarzyszył przez całe życie, przedtem już w innych wcieleniach miał być rzymskim senatorem, zabitym przez lwy na arenie chrześcijańskim niewolnikiem i sławnym księdzem Jezuitą w XVI-wiecznej Brazylii, Manuelem da Nóbrega. Z jego życiem i śmiercią jest związanych wiele ciekawych historii. Sam zapowiedział, że umrze w dniu, kiedy lud brazylijski będzie przeżywał wielkie święto. Umarł w dniu 30 czerwca 2002 r., kiedy Brazylia zdobyła kolejny tytuł mistrza świata w piłce nożnej i kraj cały świętował na ulicach swoich miast.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
New Age w Polsce
Pani Gromadzińska: polska prorokini spirytyzmu

 Zobacz komentarze (12)..   


« New Age   (Publikacja: 24-12-2004 Ostatnia zmiana: 25-01-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mirosław Kropidłowski
Ur. 1961. Przez wiele lat był misjonarzem katolickim w Afryce i w Ameryce Łacińskiej, od niedawna jest księdzem prawosławnym Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego - Patriarchatu Kijowskiego w w Brazylii. Współtworzy serwis Ekumenizm.pl. Pracuje jako zastępca dyrektora w biednej szkole publicznej na peryferiach miasta Senhor do Bonfim i pracuje społecznie wśród najuboższych dzieci swojej szkoły i regionu. Jest także inicjatorem Stowarzyszenia Misja Nadzieji i Miłości, do walki z biedą i jej konsekwencjami.Mirosław Kropidłowskli 3 października 2008 roku zmarł w Brazylii na zawał serca.

 Liczba tekstów na portalu: 19  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Voodoo: Zło, które działa dzięki wierze
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3845 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365