|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe » Wojna w Iraku
Raport z polskiej strefy 2003: Wybrane elementy sytuacji panującej w strefie [2]
W okresie wojny z Iranem (1980-1988) S. Husajn prowadził wobec szyitów
bardzo represyjną politykę obawiając się, iż odegrają rolę 5-tej kolumny.
Wielu szyickich przywódców skazano na karę śmierci lub wysokie wyroki więzienia.
Miały też miejsce skrytobójcze mordy. Mimo to szyici wykazali się w trakcie wojny lojalnością. Natomiast w 1991 r. tj. po zakończeniu
operacji „Pustynna Burza", skutkiem prześladowań i wieloletnich
upokorzeń był wybuch na południu kraju spontanicznej szyickiej rebelii,
wymierzonej w przedstawicieli reżimu i budynki rządowe. Głównym ośrodkiem
wydarzeń stała się Basra. Rebelia nie miała zorganizowanego charakteru i przy milczącej obecności amerykańskich wojsk została krwawo stłumiona przez
siły reżimowe. Szyici liczyli wówczas na poparcie i ochronę Amerykanów, a gdy jej nie uzyskali — poczuli się zdradzeni i oszukani. Od tego momentu datuje
się głęboka nieufność irackich szyitów co do szczerości amerykańskiej
polityki. W odróżnieniu od innych muzułmańskich nurtów religijnych, szczególnie
prestiżową i wpływową rolę w życiu irackich szyitów odgrywają uczeni i eksperci w dziedzinie prawa i teologii zwani ajatollahami i mugtahidami. Znaczna ich część legitymuje się irańskim pochodzeniem.
Mugtahid w odróżnieniu od sunnickiego muftego, nie tylko interpretuje prawo,
lecz je również w miarę potrzeb tworzy.
W konsekwencji jego fatwa (orzeczenie) nie jest jedynie wykładnią prawa,
lecz nakazem obowiązującym bezwzględnie każdego współwyznawcę. W konsekwencji szyiccy uczeni teologiczni cieszą się ogromnym autorytetem i posłuchem w społeczeństwie, dzierżąc rząd dusz. Przebywający wiele lat na wygnaniu w Iraku Ajatollah Chomeini również odegrał pewną rolę w kształtowaniu
postaw irackiego kleru szyickiego.
Z uwagi na szczególną pozycję „kleru" i Hawzy (wykładowców i studentów szkół religijnych) w szyickim społeczeństwie, ważne jest nawiązywanie i podtrzymywanie z nimi kontaktów. Byłoby to z korzyścią dla stabilizowania obszaru.
W procesie tworzenia w terenie administracji należy brać pod uwagę fakt, iż
koncepcje państwa szyickiego opierają się na teorii wilayatu zakładającego,
iż jedynym władcą na ziemi jest Bóg. Oznacza to, iż nie ma innego suwerena
mogącego stanowić prawo — odnosi się to również do parlamentu i rządu. Założenie
to rzecz jasna stoi w doktrynalnej sprzeczności z koncepcją państwa opracowaną i realizowaną przez Tymczasową Administrację Międzynarodową i możliwością
współpracy z nią szyitów. Wyjściem z tej sytuacji jest jednak instytucja
takijja — skrywania wiary i prawdziwych intencji. Daje ona praktyczną możliwość
udziału szyitów w sprawowaniu władzy i zawierania taktycznych kompromisów,
mimo uznawania jej za nielegalną.
Charakterystyczne, iż w życiu politycznym szyitów tendencje
separatystyczne nie odgrywały nigdy istotnej roli. W pewnej mierze brało się
to stąd, iż szyici stanowią w Iraku dominującą grupę religijną, co
powoduje, iż geograficznie, politycznie, ekonomicznie i społecznie są silnie
zintegrowani ze współczesnym państwem irackim. Po masowej emigracji z Iraku w 1948 r. Żydów, szyici nie mogąc się samorealizować w kierowaniu
administracją i armią, w znacznej mierze opanowali handel.
Amerykanie, pamiętając o irańskich doświadczeniach, z niechęcią odnoszą
się do ewentualności przejęcia w Iraku władzy przez szyitów. Zdając sobie
jednak sprawę z ich realnych wpływów, godzą się z perspektywą ich współudziału w strukturach zarządzających. W powołanej
13 lipca 2003 r. 25-osobowej Radzie Zarządzającej Iraku znalazło się 13
szyitów, obok 5 sunnitów, 5 Kurdów 1 chrześcijanina i 1 Turkmena. Rada posiada pewne uprawnienia ustawodawcze i wykonawcze. Ma
np. powołać komisje, która opracuje projekt konstytucji oraz przygotować
projekt przyszłorocznego budżetu, a także mianować i odwoływać ministrów oraz dyplomatów. Nie jest jednak w pełni
suwerenna, bowiem administrator P. Bremer zachował prawo anulowania każdej decyzji Rady.
Układ sił przedstawia się następująco:
* Najwyższą pozycję religijną posiada 72-letni Wielki Ąjatollah Ali
al-Sistani. Jest najbardziej wykształconym szyickim duchownym Iraku. Urodził
się w Iranie. Nie wyemigrował i pozostał w Iraku zyskując szacunek wiernych. Wśród ogółu szyitów cieszy się też
niekwestionowanym autorytetem moralno-religijnym i społecznym. Siedziba
Sistaniego znajduje się w Nadżafie. Ideologicznie jest bliski chomeinizmowi,
ale nie jest zwolennikiem politycznego szyizmu, co powoduje, iż nie posiada
partyjnej bazy politycznej. Nie jest zwolennikiem państwa islamskiego oraz
walki zbrojnej. 8 kwietnia 2003 r. opowiedział się za współpracą z USA.
Jest natomiast przeciwny ich długotrwałej obecności w Iraku. Pryncypialnie
przeciwny USA, w praktyce opowiada się za warunkową współpracą. Uważa, iż
swoboda wypowiedzi nie nosi demokratycznego charakteru, jeśli nie towarzyszy
jej samostanowienie i samorządność. 21 kwietnia br. jego zwolennicy
zorganizowali w Bagdadzie a ntyamerykańską demonstrację w związku z aresztowaniem przez wojska USA aI-Fardusiego — współpracownika
Sistaniego. Jego bliskim współpracownikiem w Nadżafie jest Mohammed
aI-Hakkani. W maju br. Sistani ogłosił werdykt zakazujący mordów odwetowych
na aktywistach BAAS. Równocześnie spotkał się z przywódcami kurdyjskimi
Talabanim i Barzanim, aby podkreślić swe poparcie dla jedności Iraku. Jako
Wielki Ajatollah, uznany przez szyitów na całym świecie, Ali al-Sistani
dysponuje autorytetem religijnym, jakiego poza nim nikt w Iraku nie posiada.
Mimo antyamerykańskiej retoryki duchowni i ich zwolennicy myślący w kategoriach politycznych doceniają zmiany, jakie nastąpiły po upadku S.
Husajna. Zdają sobie sprawę, że sami nie byliby w stanie nie dopuścić do
chaosu. Dlatego nawet radykałowie nie prą do konfrontacji.
Na razie kompromis wydaje się bardziej prawdopodobny, niż konfrontacja.
Stanowiska głównych ugrupowań nadal się kształtują. Żaden z przywódców
nie ma takiej charyzmy, jaką cieszył się w Iranie Chomeini. Irakijczycy wobec
swych religijnych szyickich przywódców w większej mierze kierują się lojalnością plemienną.
* Najwyższa Rada Rewolucji Islamskiej w Iraku. Jej przywódcą jest
Ajatollah Mohammad Baqr al-Hakim. Po 23-letnim pobycie na emigracji w Iranie,
powrócił do kraju, gdzie był tryumfalnie witany przez współwyznawców. W pierwszym wystąpieniu programowym, wygłoszonym 9 maja 2003 r. w Basrze m. in.
opowiedział się za Irakiem, „jako państwem nowoczesnym, opartym na
zasadach islamu". Wg niego Irak będzie państwem, które przykłada wagę
do budowy i rozwoju oraz przyznaje pierwszoplanową rolę młodzieży i kobietom, odgrywającym
zasadniczą rolę w rodzinie i społeczeństwie. Jak podkreślił, chcemy Iraku, który przywróci
swe miejsce w świecie islamskim i arabskim. Podkreśla, iż szyici nie są
sekciarzami i są gotowi współpracować z sunnitami. Opowiada się „za Irakiem wolnym od presji wywieranej z zewnątrz". Ma ambicje objęcia przewodnictwa w zjednoczonym seminarium w Nadżafie — posiadającym ambicje odzyskania głównego ośrodka myśli
szyickiej, utraconego na rzecz irańskiego Kum. Historia i tradycja dają Nadżafowi przewagę. Po upadku S. Husajna w seminariach
dochodzą do głosu konflikty personalne i doktrynalne, w tym pomiędzy
zwolennikami Wielkiego Ajatoiłaha al-Sadra i ajatollaha al-Hakima. Mimo kontrowersji w seminariach Nadżafu dominuje
tradycja kwietyzmu, w myśl której duchowni nie powinni bezpośrednio angażować się w działalność
polityczną. Tradycję tę reprezentował ajatollah al-Choi, obecnie jej
zwolennikiem jest Wielki Ajatollah Sistani. Uważa on, iż duchowieństwo
powinno trzymać się z dala od polityki, aby zachować czystość. Nie oznacza
to jednak poparcia dla świeckiego modelu państwa. Większość irackich szyitów
uważa bowiem, iż prawodawstwo powinno się kierować normami religijnymi, toteż
nie uznaliby rządu nie mającego akceptacji swych duchownych.
Najbliższym współpracownikiem al-Hakima jest brat Abdul Aziz al-Hakim, który
wszedł do utworzonej 13 lipca 2003 r. Rady Zarządzającej Iraku. Natomiast
jego syn 30-letni Mohammed Said al-Hakim, jest rzecznikiem Najwyższej Rady
Rewolucji Islamskiej (przebywa w Nadżafie). Przywódca NRRI ajatollah Mohammad
Baqr al-Hakim jest członkiem powstałego na emigracji Irackiego Kongresu
Narodowego, w którym dysponuje 15-ma miejscami (na 65 miejsc). Największe wpływy
posiada w Kut i Bakubie.
Mohammad Baqr al-Hakim waha się, do jakiego stopnia włączyć się do
stabilizacyjnych działań nadzorowanych przez USA. Jako działacz emigracyjny
jest wśród szyitów mniej szanowany, niż Sistani. Obaj duchowni są rywalami,
którzy jednak wzajemnie się szanują. Al-Hakim stara się jednać sobie
Irakijczyków nie będących szyitami, a nawet muzułmanami. Ma silne wpływy wśród
niektórych plemion szyickich.
Znaczna część Najwyższej Rady Rewolucji Islamskiej rekrutuje się spośród
irackich uchodźców irańskiego pochodzenia, którzy w okresie wojny iracko-irańskiej
zostali przez S. Husajna deportowani do Iranu w ramach polityki czystek etnicznych. NRRI
reprezentuje klerykalno-liberalny charakter. Mimo proirańskich sympatii jest to
organizacja na wskroś iracka. Wielokrotnie sprzeciwiała się próbom irańskiej
kontroli. Przeciwnicy celowo wyolbrzymiają irańskie wpływy w NRRI wiedząc, iż
iraccy szyici w swej większości niechętnie odnoszą się do wspomnianego
zjawiska.
Zbrojnym ramieniem NRRI były tzw. Brygady AI-Badr stacjonujące w Iranie i szacowane na kilkanaście tysięcy bojowników. Po części skład korpusu
oficerskiego stanowili również sunnici. Brygady wielokrotnie podejmowały
akcje zbrojne, zwłaszcza w południowym Iraku. Były też odpowiedzialne za
szereg zamachów na przedstawicieli saddamowskiego reżimu. 18 kwietnia 2003 r.
NRRI przy okazji szyickich świąt religijnych zorganizowała w Karbali wielką
demonstrację głównie o antyamerykańskim wydźwięku, celem której było
jednak raczej zademonstrowanie skali własnych wpływów.
NRRI obiecuje, że będzie unikać konfrontacji z „okupantami".
Twierdzi, iż jest w stanie prowadzić szeroko zakrojone działania i kontroluje
praktyczne całe południe. W amerykańskich ocenach, zaprezentowanych Misji
rekonesansowej 22 lipca br., obraz ten daleko odbiegał od rzeczywistości.
Ostatnio można wręcz mówić o spadku ich popularności NRRI. Wynika to m. in. z faktu, iż lokalni szyiccy klerycy są przeciwni wpływom irańskim, a za
ich eksponenta uważają NRRI. Oskarżenie kogoś, iż jest proirański odnosi
często zakładany skutek z uwagi na jego negatywny wydźwięk.
* Partia Da’awa — jest najstarszą iracką partią islamską. Powstała w 1957 r. i jest weteranem opozycji szyickiej wobec baasistowskiego reżimu.
Utworzył ją szanowany Ajatollah Muhammad Baqir AI-Sadr, który w 1980 r. został
przez S. Husajna skazany na karę śmierci i stracony. Da’awa od lat cieszy się
wielką estymą wśród irackich szyitów — mimo stosunkowo ograniczonej
liczebności i utajnienia składu kierownictwa. Jej liderami są Muhammad
AI-Nasiri i Ibrahim AI-Dżaafari. Ten ostatni wszedł w skład Rady Zarządzającej
(drugim reprezentantem jest Abdel Zahraa Othman Mohammed). Największe wpływy
Da’awa posiada w Nasiriji (graniczącej na południu z polską strefą). Partia
programowo dąży do utworzenia w Iraku państwa islamskiego. Uważa jednak, iż
kler powinien ograniczać swoją rolę do interpretowania kwestii religijnych,
pozostawiając politykom zadanie formułowania programów politycznych. W walce z saddamowskim reżimem demonstrowała wielką aktywność. Na szeroką skalę
np. stosowała zamachy bombowe. Mimo radykalizmu i odwoływania się do
przemocy, w jej łonie istnieje skrzydło liberalne uważające, iż islam da się
pogodzić z demokracją oraz że państwo islamskie nie może być budowane z użyciem
siły lub narzucane narodowi. 19 kwietnia br. Dżaafari opowiedział się za
powołaniem technokratycznego rządu tymczasowego prowadzącego sekularną
politykę. Jest zwolennikiem osłabiania w polityce wpływów klerykalnych. 15
kwietnia br. w Nasiriji partia zorganizowała demonstrację w proteście
przeciwko proamerykańskiemu meetingowi. Da’awa dysponuje dobrymi kontaktami z Teheranem, Londynem i szejkiem Fadlallahem w Libanie. W odniesieniu do USA
organizacja jest aktualnie w swoistej politycznej opozycji. Natomiast poczynając
od lat 80-tych, z uwagi na współdziałanie USA z reżimem S. Husajna przeciwko Iranowi, Da’awa dokonała zamachów bombowych na
ambasady USA w Bejrucie i Kuwejcie. Łączono ją także wówczas wielokrotnymi porwaniami
amerykańskich obywateli w Libanie. Brytyjczycy pośredniczyli w ustanowieniu możliwie
aktywnego dialogu Da’awy z USA. Ze swej strony Amerykanie prowadzą obecnie
politykę swego rodzaju „oswajania" partii Da’awa. Tradycyjnym
konkurentem ugrupowania Da’awa jest Najwyższa Rada Rewolucji Islamskiej. Obawia
się również agresywności Muqtady al-Sadra. Ostatnio odwołała decyzję o „odmowie współpracy z okupantami", aczkolwiek część zwolenników
odniosła się z rezerwą do wspomnianej decyzji.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Wojna w Iraku (Publikacja: 02-02-2005 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3914 |
|