Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.423.880 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
W teologii znajdujemy stulecia wysiłków inteligentnych mężczyzn i kobiet, by swoją ewidentnie irracjonalną wiarę przedstawić jako coś logicznego i spójnego.
« Religie i sekty  
Dylematy ekumenizmu
Autor tekstu:

Czy ekumenizm jest możliwy? Pytanie wydaje się bezsensowne. Przecież wszyscy mówią o nim, jako rzeczywiście istniejącym. Ale czy wiemy naprawdę o czym mówimy?

W 1986 roku odbyło się w Asyżu ekumeniczne spotkanie modlitewne z inspiracji Jana Pawła II. Jest ono podawane jako przykład narastającej tendencji do współpracy pomiędzy religiami. Czy taka próba dążenia do jedności ma szansę powodzenia?

Każda religia uważa, że jej poglądy dotyczące transcendencji są prawdziwe. Jednocześnie poglądy różnych religii różnią się od siebie, często bywają sprzeczne. Dwa sprzeczne ze sobą poglądy nie mogą być jednocześnie prawdziwe. Czy są możliwe logiczne sposoby uniknięcia sprzeczności?

Można przyjąć, że jedna z religii jest prawdziwa w całości, a pozostałe są prawdziwe tylko w tych poglądach, w których zgadzają się z tą pierwszą. Taki punkt widzenia jest podstawą dokumentu „Dominus Iesus" uznającego, że tylko w religii katolickiej jest pełnia prawdy religijnej. Ale każda religia chciałaby być tą „najprawdziwszą". I nie ma obiektywnych podstaw do uznania jednej z nich za wyróżnioną.

Drugi punkt widzenia zakłada, że wszystkie religie są równoprawne. Podstawą do współdziałania mogłyby być wspólnie uznawane normy moralne, oraz ta część poglądów, która jest jednakowa dla wszystkich uczestników dialogu ekumenicznego. Pozostałe poglądy musiałyby być uznane za „prawdy lokalne" obowiązujące tylko wewnątrz poszczególnych religii, a więc relatywne, mniej ważne.

Pierwotnie ekumenizm dotyczył religii chrześcijańskich. Wspólnym poglądem jest wiara w jednego Boga i uznanie wyjątkowej roli Jezusa. Ale już pogląd o jego boskości nie jest uznawany przez wszystkie religie chrześcijańskie. Odrzucenie tego poglądu wydaje się niemożliwe dla religii katolickiej. To samo dotyczy rzeczywistej obecności Jezusa w Eucharystii, kultu Matki Boskiej i Świętych. Rezygnacja z tych dogmatów w religii katolickiej również wydaje się niemożliwa. A co by było, gdyby ekumenizm miał być rozszerzony na religie niechrześcijańskie? Zakwestionowana musiałyby być absolutna prawdziwość takich poglądów jak wiara w jednego Boga, jego charakter jako osoby, itp.

Czy więc ekumenizm zakładający równoprawność religii, jako partnerów dialogu religijnego jest niemożliwy?

Istnieje pewna możliwość pogodzenia sprzecznych racji w warunkach równoprawności. Otóż wszystkie religie będące partnerami dialogu ekumenicznego musiałyby przyjąć, że wszystkie opisy właściwości Boga spotykane w religiach są tylko ludzkimi próbami wyobrażenia sobie transcendencji, nazywanej Bogiem, a nie prawdą objawioną przez Boga i nie można ich rozważać w kategorii prawdy i fałszu.

Nie można jednocześnie umniejszać wagi tych prób. Są one ludziom bardzo potrzebne, gdyż dają one wielu ludziom poczucie sensu i godności istnienia i rozwijają człowieka duchowo. Według opisanego powyżej poglądu, każdy człowiek, zarówno niewykształcona dewotka, jak i wysokiej rangi teolog mają prawo wierzyć zgodnie z właściwościami jego umysłu. Ale jednocześnie nie mają prawa pogardzać poglądami innych ludzi w sprawach religijnych, oraz zmuszać innych osób do przyjmowania swoich poglądów (zarówno dewotka teologa jak i teolog dewotkę). Wobec pojęcia Boga wszyscy ludzie są równi w swojej niewiedzy. Wynika z tego również, że wierzenia religijne w sposób naturalny zależą od aktualnego poziomu wiedzy społeczeństwa i w związku z tym w sposób naturalny ewoluują.

Równocześnie oznacza to, że jakiekolwiek wnioski wypływające z poglądów religijnych dla praktyki życia doczesnego należałoby wyłączyć z wierzeń religijnych i przenieść do odpowiednich nauk przyrodniczych (np. w przypadku 10 przykazań do socjologii, psychologii i nauk społecznych, patrz: „Dekalog z tego świata").

Jeżeli jednak do tak określonych poglądów religijnych nie można by stosować kryteriów prawdy i fałszu, to do jakiej kategorii należałoby je zaklasyfikować?

Z reguły rozważaniu prawd religijnych przez osoby wierzące towarzyszą uczucia religijne. Podczas obrzędów religijnych wierzący odczuwają specyficzny nastrój towarzyszący tym obrzędom. Głęboko przeżywanej modlitwie towarzyszy odczuwanie obecności Boga, Jezusa, Jahwe, Allaha. Mistyczne odczuwanie kontaktów z Najwyższą Istotą dają przeżywającemu wrażenie wręcz „namacalnej obecności Boga", „iluminacji" dającej absolutną pewność zgłębiania Tajemnicy. Są to realnie odczuwane stany psychiczne (zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo). Tych stanów duchowych nie można jednak rozpatrywać w logicznych kategoriach prawdy i fałszu. Są one wewnętrzną „prawdą psychologiczną" przeżywającego, o której może on opowiedzieć, ale nie może się podzielić tym przeżywaniem z ludźmi, którzy tego sami nie odczuwają. To wszystko należy do przeżyć psychicznych o podobnym charakterze jak uczucie bliskości osób zakochanych, miłości matki do dziecka, lub więzi łączącej grupy ludzi zjednoczonych wspólną przyczyną o charakterze emocjonalnym. Poglądy religijne są w takich przypadkach nośnikiem uczuć religijnych, mają charakter podobny jak poezja.

Przeżywanie takich stanów uczuciowych jest możliwe tylko dla osób o psychice otwartej na uczucia. Ale taka psychika ma jednocześnie negatywy, o których pisałem w tekście „Język racjonalny i emocjonalny w religii i polityce". Na wszelkie próby krytyki lub nawet tylko prezentowania poglądów odmiennych często reaguje irytacją. W przypadku uczuć religijnych takie działania są odbierane jako profanacja świętości. Z tego wynika, że wszelkie próby dyskutowania o różnicach religijnych przez osoby emocjonalnie zaangażowane na ogół kończą się kłótnią, a w najlepszym razie rezygnacją z rozmowy. Z tego wynika, że sformułowany powyżej postulat relatywizacji poglądów religijnych jest sam w sobie sprzeczny, bo dotyczy poglądów towarzyszących uczuciom religijnym, które psychologicznie nie tolerują relatywizacji. Ludzie traktujący religię uczuciowo zamykają się więc we własnych kręgach bliskości (mogą chcieć nawracać innych, ale sami nie chcą być nawracani).

Tak więc, jeżeli porozumienie w sprawach religijnych pomiędzy różnymi wyznaniami jest logicznie sprzeczne w języku racjonalnym, z powodów psychologicznych praktycznie niemożliwe w języku emocjonalnym, a sprawy świata doczesnego, jak stwierdziliśmy powyżej, należałoby przenieść do odpowiednich nauk, to co mogłoby być podstawą porozumienia między religiami?.

Czyżby więc ekumenizm był tylko brakiem wojen religijnych, swoistym religijnym zawieszeniem broni?

Patrząc z tego punktu widzenia, modlitwa w Asyżu chyba nie była ekumeniczna. Przedstawiciele różnych wyznań wprawdzie zebrali się fizycznie w jednym miejscu, ale psychologicznie każdy modlił się osobno. Wspólnym był tylko cel doczesny modlitw, pokój.

W świetle powyższych rozważań można postawić jeszcze jedno pytanie. A co z istniejącym ekumenizmem protestanckim, Czy jest on prawdziwy? Czy ekumenizm protestantów nie jest tylko sojuszem obronnym, wymuszonym przewagą Kościoła Katolickiego?


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Naturalne przyczyny i okoliczności powstawania nowych religii
Dekalog z tego świata

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (5)..   


« Religie i sekty   (Publikacja: 01-06-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marek Krakus
Ur. 1946. Z wykształcenia jest fizykiem, pracującym zawodowo w dziedzinie elektroniki. Zainteresowania: filozofia, nauki społeczne, polityka, muzyka poważna, sport.

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Wymiary polityki
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4165 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365