|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Religie i sekty Naturalne przyczyny i okoliczności powstawania nowych religii Autor tekstu: Ernest Garden
Fragment książki Czy Biblia ma rację (niem. 1959, pol. 1965), Książka i Wiedza
Wstęp
Książkę tę napisano dla ludzi młodych i starych, którzy słusznie mogą
przypuszczać, że w naszych czasach nie wszystko jest na świecie najlepiej
urządzone. Młodości bowiem i starości wiele brak do tego, by umiały życie
spędzać w dobrym samopoczuciu i zadowoleniu. Dlaczego tak jest? Jaka jest
tego przyczyna? Odpowiedź brzmi: działają pewne siły, stanowiące rodzaj
tajemnego sprzysiężenia, które odwracają ludzi od słusznej drogi i prowadzą na bezdroża. Ludzie ulegają ich wpływom, wywieranym od tysiącleci i nadal jeszcze utrzymywanym. Polegają one na ukryciu prawdy o podstawowych wiadomościach dotyczących istnienia człowieka, o jego
dostosowaniu do rozwoju świata i wynikającej z tego dostosowania postawie
społeczno-etycznej. Dla osobistych, własnych korzyści tych, którzy je
głoszą, życie i moralność mają opierać się na kościelnej wierze w zaświaty, mającej określać dobrobyt ludzkości. Wyobrażenia te w zamierzchłych czasach stworzył nieświadomy, pierwotny człowiek dla
wytłumaczenia niezrozumiałych wówczas zjawisk wszechświata. Poglądy tej zamierzchłej
przeszłości, ukazującej przesądy jako cuda, fantastyczne postacie bóstw,
mają jeszcze dziś wyznaczać kierunek naszego życia. Nic więc dziwnego, że
główni przedstawiciele tych poglądów, chrześcijańskie kościoły, od
dłuższego czasu wykazują oznaki coraz większej słabości. Mimo to nie można
oczekiwać od ich zwierzchników i teologów, by zmienili swoje poglądy, mimo
iż spowodowałoby to uwolnienie ludzkości od błędów, w których tkwi od
wielu tysięcy lat. Ale nadszedł już czas, aby dłużej nie wychowywać
narodów według starej nauki kościelnej. Należy więc domagać się stanowczo
wprowadzenia do programu nauczania wiedzy o świecie i ludzkości i wynikających z ich poznania praw moralnych. W mojej książce domagam się poważnego podejścia od wszystkich tych,
którym tak dobro jednostki, jak i ogółu leży na sercu. W naszej erze
atomowej powinien także w dziedzinie światopoglądu działać duchowy
reaktor, który by rozjaśnił i usunął daleko sięgające mroki średniowiecza.
Musi nadejść czas, kiedy już nikt nie będzie mógł milcząco oskarżać swych
wychowawców pełnym osłupienia okrzykiem: „O tym nikt dotychczas mi
nie powiedział!"
Przedstawiony materiał oparłem na wielu źródłach. Podczas jego
opracowania nasunęło mi się wiele myśli, z których niejedna została chyba
po raz pierwszy spisana. Badania nad rozdziałami Nowego Testamentu mają
naświetlić odpowiedzialność chrześcijańskiego wychowania za wydarzenia
naszych dni.
Czuję się zobowiązany wyrazić podziękowanie za przejrzenie rękopisu
„Stowarzyszeniu Wolnomyślicieli Szwajcarii", szczególnie panom
Ernestowi Brauchlinowi, dr Ernestowi Hänsslerowi i Walterowi Bärtschiemu,
następnie panom dr Dietrichowi Bronderowi i dr Hansowi Weigtowi.
Jestem winien wdzięczność także sekretarkom: pani Renacie
Fetzer-Buchsteiner za przepisanie pracy oraz pani Ilse Wahl za wykonanie
korekty. Wydawnictwu dziękuję za odważną decyzję, że wydało moją książkę.
Religia i przestrzeń
Z mroków przeszłości, z kwitnących niegdyś życiem piaszczystych pustyń u wzgórz pokrytych dziś ruinami Mezopotamii i Palestyny wyrasta religia
Żydów sięgając naszych czasów. Jest ona najstarszą, a zatem godną szacunku
formą rozumowania i myślenia., która nie wygasła do dziś dnia. Co więcej,
nie tylko jest najstarszą pośród wielkich form wierzeniowych, ale jest
także pełna zalet młodości, ponieważ z pradawnych czasów przemawia do nas w swej pierwotnej postaci.
Już te dwie cechy: długowieczność i zachowanie formy pierwotnej,
wystarczają do zapewnienia jej zaszczytnego miejsca wśród myślowych
konstrukcji ludzkości. Lecz cechy te bledną wobec skutków jej
oddziaływania, które ciągle jeszcze są widoczne. W judaizmie bowiem mają
swe źródło dwie ostatnie, żywe jeszcze, tzw. wielkie religie. Jezus z Nazaretu, będąc sam Żydem, jest główną zasadą kościoła chrześcijańskiego.
Stary Testament, Pismo święte Żydów, jako objawiony przez Boga został
włączony do Biblii chrześcijańskiej. Mahomet, założyciel islamu, w szóstym
wieku naszej ery przejął bez zmian żydowskie pojęcie Boga. Jego wiara
opierała się także na Biblii.
Jeśli uwzględnimy słuszną dumę nauki z odczytania zabytków literackich
Starożytnego Wschodu oraz zapał, z jakim badacz starożytności wydobywa z piasku gliniane tablice pokryte pismem klinowym nad brzegami Eufratu i Tygrysu i odkrywa ostatnie wiadomości z Babilonu, lepiej ocenimy, czym
między innymi jest judaizm dla nauki o starożytności. Wszak jeszcze
dzisiaj żyją miliony ludzi mających od początków swej historii pismo,
skądinąd zupełnie nie znane, którego stale używają i więcej niż tysiąc lat
zapisują nim w nie zmienionej formie swe księgi modlitw, a od czasów
Gutenberga używają także druku. Ludzi, którym hebrajskie pismo kwadratowe
okazuje się święte nie tylko dlatego, że zapisano nim przepisy religijne,
lecz bardziej jeszcze dlatego, że obrazem i dźwiękiem stanowi ono związek
łączący żyjących z niezliczonymi pokoleniami przodków. Tak żywej tradycji
nie spotyka się poza tym w dziejach ludzkości.
Wystarczy tylko otworzyć Biblię, by znaleźć się w najdawniejszym
środowisku Starożytnego Wschodu. Według tego, co tam napisano, od trzech
tysięcy lat bogobojni ojcowie przekazują swym synom i córkom historie ich
dawnego ludu, choć nie zawsze zgadza się ona z historycznym biegiem
wydarzeń i nie zawsze wszystko jest prawdziwe. Historyczna prawda jest
jednak dla ludzi tej starej wiary rzeczą drugorzędną. Tak napisano w Piśmie świętym i to stanowi rdzeń wiary objawionej przez wiecznego,
jedynego Boga, a spisanej przez Mojżesza. Na tym polega ich wiara, ich
nadzieja oraz ich pociecha. Ludzie ci sięgają głęboko do czasów ludu
biblijnego w jego pierwotnej formie. Są oni — nie wątpiący wcale w słowa Pisma świętego — duchem współcześni faraonom egipskim, ich
gnębicielom, a także dawno już wygasłym mocarstwom Babilonu, Asyrii,
Persji, Grecji i Rzymu. Jest to rzeczą jedyną i wspaniałą, ale zarazem
źródłem tragizmu żydowskiego narodu.
Wspomnienie państw, które weszły do historii, żyje nadal w wielkich
postaciach prezentujących potężne narody, które je wydały, a których
pamięć w ten sposób ocalała. Dlatego rzuca się w oczy fakt, że Izrael,
który jako ludzka społeczność zachował się przez tysiące lat związany
wspólną wiarą, w historii jest niemal całkowicie nie znany.
Jeśli chce się wierzyć współczesnym, otaczającym w starożytności ten lud,
to trzeba przyjąć, że nie wydarzyło się tam nic godnego uwagi. To, że to
małe królestwo utraciło swą państwowość, było normalnym biegiem historii.
Lecz nawet podczas jego politycznej niezawisłości, na własnym obszarze
geograficznym, nie osiągnęło nigdy takiego znaczenia, by wyróżnić się
wśród swych małych i wielkich sąsiadów. Z historycznego punktu widzenia
Izrael niczym nie wybijał się wśród swego otoczenia. Tylko od czasu do
czasu — i to na krótki okres — był on w stanie zapewnić sobie całkowitą niezależność państwową. Dopiero po utracie własnego państwa
dokonała się wielka, wewnętrzna przemiana jego wiary. Powstał autentyczny,
prawdziwy monoteizm, który jego wyznawcy przez rozproszenie (diaspora)
roznieśli po całym znanym świecie i zachowali do czasów współczesnych. Na
tym oraz na wpływie, jaki wywarł na chrześcijaństwo i islam, polega
znaczenie judaizmu.
Trzy religie objawione następują po sobie w stosunkowo krótkich
odstępach. Żydowska religia Jahwe w swoich podstawach i głównych liniach
nie powstała wcale w czasach patriarchów czy Mojżesza, lecz dopiero po
upadku państwa, w szóstym wieku p.n.e., w okresie niewoli babilońskiej,
tak że początki trzech religii monoteistycznych przypadają mniej więcej na
jedno tysiąclecie. Powstały one wszystkie na obszarze Azji Mniejszej. Z faktu, że Mojżesz, Jezus i Mahomet byli semitami, niektórzy wnioskowali,
że ta grupa ludzi, czyli semici, posiadała szczególne skłonności do
tworzenia idei zbawienia i uszczęśliwiania świata. Jest to oczywiście
błędem.
Warunki życia, jakie stwarza Ziemia, pozwalają lepiej zrozumieć losy
ludów. Przewroty i wstrząsające wydarzenia, dokonujące się w życiu
jakiegoś narodu w ciągu dłuższych okresów historycznych, warunkują
wewnętrzne zmiany strukturalne, które mogą się wyrazić zmianą przedmiotu
religijnej czci i kultu. Można więc sądzić, że ludność zajmująca
palestyńsko-arabskie obszary musiała być bardzo niespokojna, jeśli wydała
ona w krótkich odstępach czasu trzy postacie zbawicieli, a z nimi trzy
powstałe tutaj religie światowe. Było to wyrazem naturalnej reakcji
narodów, których kraje przez swe położenie geograficzne i klimat
wystawione były na dotkliwe ciosy. Nic nie łagodziło ich ciężkiego losu.
Ani władcy, ani bogowie nie byli w stanie odwrócić tej zależności i tego
przeznaczenia. Kiedy zawodziła wszelka pomoc, zbawienie mógł przynieść
tylko jakiś nowy wybawca. W ten sposób powstawały religie. Mojżesz wyrósł z egipskiego ucisku; bóg Jahwe z cierpień zadanych przez despotyzm
asyryjski, babiloński i rzymski; „Nauczyciel sprawiedliwości", pierwowzór
Jezusa, z okropności wojen i zaburzeń swej ojczyzny; Mahomet z bratobójczych wojen bałwochwalczych plemion arabskich.
Ojczyzną tych założycieli religii jest niewielki obszar pomiędzy trzema
kontynentami: Azją, Afryką i Europą; obszar między Morzem Śródziemnym i Zatoką Perską, którego środkiem ciężkości jest Palestyna łącząca Europę i Afrykę w kierunku z północy na południe, stanowiąca zarazem pomost lądowy
dla żądnej zdobyczy Azji.
W tym swoistym geograficznym położeniu Palestyny i Bliskiego Wschodu
należy widzieć klucz do zrozumienia jej historycznych i duchowych
wydarzeń. Był to taki niezwykle sporny punkt Ziemi, o którego posiadanie i kontrolę od najdawniejszych czasów historycznych aż do teraźniejszości
walczyło i ubiegało się wiele narodów. Czasy nowożytne zwiększyły jeszcze
bardziej jego wartość i znaczenie dzięki budowie otwartego w roku 1869
Kanału Sueskiego, najważniejszej światowej arterii komunikacyjnej. Jedynym
trwałym elementem w dziejach tego rejonu, stanowiącego przedmiot ogólnego
pożądania, była ciągła zmiana jego właścicieli. Czym dla innych była obecność minerałów, węgla, żelaza, nafty, które pobudzały chciwość
obcych ludów, tym dla tego rejonu było jego położenie geograficzne,
czyniąc zeń węzłowy punkt komunikacji lądowej i wodnej pomiędzy wszystkimi
pięciu częściami świata, gdyż zarówno z Nowego Jorku do Kalkuty, jak i z
Australii do Konstantynopola najkrótsza droga prowadzi przez
niezwykle czułą arterię Kanału Sueskiego. Pod tym względem żaden inny z rejonem tym równać się nie może. Już starożytność znała węzłowe znaczenie
tego obszaru w ramach wówczas znanego świata. Narody tego obszaru były
więc zawsze narażone na niebezpieczeństwo wojny. Nowego potwierdzenia
niezwykłego znaczenia, jakie ten skrawek ziemi posiadał w ciągu
tysiącleci, dostarczył wiek dwudziesty. Spór o jego posiadanie stał się w roku 1956 przyczyną obaw i drżenia całej ludzkość, że wywoła on trzecią
wojnę światową.
W każdym kraju w ciągu jego historii zdarzały się okresy niepokojów
spowodowanych wojnami domowymi lub rozprawami z państwami sąsiednimi, lecz
potem wreszcie następowały czasy spokoju i bezpiecznego życia dla
większości mieszkańców. Natomiast pomost palestyński nie znał dłuższych
okresów pokoju. Tutaj już niemal pięć tysięcy lat temu walczyli Egipcjanie z miejscowa ludnością, aby otworzyć sobie drogę do Libanu, by stamtąd
rabować i przewozić cedry, których drzewo stanowiło najlepszy budulec dla
ich pałaców i świątyń.
Około r. 2350 p.n.e. semicki władca Sargon I, twórca państwa
babilońskiego, ustanowił tutaj pierwsze mocarstwo, zdobył cały Bliski
Wschód i panował od Morza Śródziemnego aż do Zatoki Perskiej, w kierunki z zachodu na wschód, oraz od Armenii do Arabii, w kierunku z północy na
południe. W wielu powtarzających się wyprawach, z wszelkimi okropnościami,
jakie niosły one niewinnej ludności tego obszaru, Egipt usiłował utrzymać
swoje panowanie przeciw Hetytom, Asyryjczykom i Babilończykom. W ciągu
swej długiej historii o władzę nad Palestyną walczyli Asyryjczycy i Babilończycy. Małe państewka, do których należały także Izrael i Judea,
prowadziły — połączone w sojusze i koalicje — wojnę przeciwko
wspólnym wrogom. W walce z Asyrią i Babilonem uległy i zginęły oba te
królestwa żydowskie, a ich mieszkańcy, uprowadzeni z ojczyzny do obcych
krain, wydani zostali na łaskę i niełaskę zwycięzców bez widoku ocalenia.
Przez ten pomost między kontynentami, na podbój Europy i północnej Afryki
wyruszali z Azji Persowie. Kiedy zaś perskie panowanie ustąpiło greckiemu,
Aleksander Wielki wyruszając ze swoją armią z Macedonii rozpoczął w roku
327 p.n.e. swój potężny, zwycięski pochód przechodząc przez ten właśnie
pomost do Persji i Indii. Najbardziej zgubnym dla ziemi żydowskiej okazał
się despotyzm rzymski, który wyparł greckie panowanie. Za Arystobula II i osadzonego na tronie przez Rzymian pół-Żyda Heroda długie cierpienia Judei
osiągnęły swój najwyższy punkt. Wojna, terror i głód stały się biczami,
którymi nowi ciemięzcy gnębili ludność przywykłą do trosk od wielu
pokoleń. Aż wreszcie wypełniły się czasy.
W końcowym stadium wielowiecznego gwałcenia wszelkich praw ludzkich
wyrosła z ziemi nasyconej krwią idea zbawiciela i wyzwoliciela, uosobiona w Jezusie z Nazaretu, naśladowcy jakiegoś żydowskiego poprzednika. Tak
więc ten ciężki dla owej udręczonej krainy okres zakończyła cierpiąca
ludzkość stworzeniem nowej religii, która chciała usunąć na zawsze
niesprawiedliwość i gwałt ze stosunków między ludźmi. Nowo powstałe w ten
sposób chrześcijaństwo oparło swoją etyczną teorię na zaczerpniętym z trzeciej księgi Pięcioksięgu Mojżeszowego zdaniu:
„Miłuj bliźniego jak siebie samego" (księga Kapłańska XIX, 9).
Bezpieczny w swym dobrobycie i dostatku naród nie tworzy ani wybawicieli,
ani nowych religii. Troszczy się on raczej o zachowanie istniejącego stanu
rzeczy i broni się przed zmianami swych wartości duchowych i wierzeń.
Przykładem takiej postawy jest starożytny „pax Romana" — pokój rzymski, pod którego osłoną rozwinął się, poczynając od panowania
cesarza Augusta i spragnionych miłości pogańskich bogów, złoty wiek
trwający dwieście lat na początku naszej ery. Ten świetny okres
starożytności wieńczą trzej poeci: Wergiliusz, Owidiusz i Horacjusz. Lud
zaś był tak szczęśliwy, że nawet cesarzowi użyczył boskich zaszczytów. W okresach dobrobytu zazwyczaj nie istnieją światoburcze zdarzenia.
Stworzenie nowej religii jest wydarzeniem rewolucyjnym, zrodzonym z niedostatków, na które wystawiona została zrozpaczona ludzkość na swojej
Ziemi. Tworzenie nowych prądów i treści duchownych dla poprawienia
stosunków społecznych ma zawsze to samo podłoże. Jest ono przejawem
niepisanego prawa ludzkiego, które dochodzi do głosu wtedy, gdy cierpienia
szerokich mas jakiegoś rozległego obszaru osiągają swój szczyt. Prawu temu
podlegają też religie. Tworzenia nowych form wierzeń i religii przez ludzi
miało w sobie zawsze coś z czynu rewolucyjnego.
« Religie i sekty (Publikacja: 01-09-2002 Ostatnia zmiana: 28-09-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 460 |
|