|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » PSR » Historia PSR
Kulisy rejestracji Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Idea stworzenia stowarzyszenia racjonalistów w oparciu o serwis Racjonalista
narodziła się wiele miesięcy temu — wówczas, kiedy zacząłem zdawać sobie sprawę z kształtowania
się pewnej wirtualnej społeczności wokół Racjonalisty. Rok temu postanowiliśmy
przystąpić do dzieła. Początkiem tego była pierwsza
wielka ankieta naszego serwisu (15.6. — 15.7.2004), którą wypełniło ok.
600 osób i w której po raz pierwszy pytaliśmy naszych czytelników, co sądzą o powołaniu stowarzyszenia racjonalistów, o tym jaki powinno mieć kształt,
charakter, cele (zob. pyt. 28-31). Na jej podstawie dowiedzieliśmy się, że co trzecia osoba chciałaby poznać bezpośrednio więcej ludzi myślących podobnie, ponad 40% uważała, że powinniśmy spotykać się co jakiś czas nie tylko w internecie. 60% uważała, że powinniśmy aktywniej propagować racjonalne myślenie w swym otoczeniu, zaś 54% osób
opowiedziało się za wspólnymi działaniami w tym kierunku. Osobiste
zainteresowanie działalnością społeczną zadeklarowało 57,4% ankietowanych.
Po zakończeniu ankiety wybrałem grupę osób jednoznacznie deklarujących
zainteresowanie tworzeniem stowarzyszenia racjonalistów i przedstawiłem im
projekt statutu oraz zaproszenie do tworzenia stowarzyszenia. Szybko się
okazało, że dużo łatwiej klikać myszką o stowarzyszeniu, niż je osobiście
współtworzyć, jednak ostatecznie uformowała się kilkunastoosobowa grupa, która
podjęła kontakty mające na celu doprowadzenie do powołania PSR-u. W sierpniu
2004 r. objechałem Polskę wzdłuż i wszerz spotykając się z różnymi
osobami, przy okazji poznając osobiście szereg osób, które dotąd znałem
jedynie z kontaktów wirtualnych. Prace szły mozolnie, m.in. w związku ze
specyfiką powoływania stowarzyszenia w oparciu o internet. Wówczas w grupach
spotykaliśmy się tylko we Wrocławiu.
Wrocławskie postępowanie rejestrowe
PEŁNOMOCNICTWO
Upoważniam … legitymującego się dowodem osobistym nr … do dokonania w moim imieniu wszelkich niezbędnych czynności, podczas zebrania założycielskiego, związanych z powołaniem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, w tym w szczególności:
- głosowania związanego z wyborem przewodniczącego zebrania założycielskiego,
- podjęcia uchwały o założeniu stowarzyszenia i jego siedzibie,
- uchwalenia statutu stowarzyszenia,
- wyboru władz stowarzyszenia,
- wyboru Komitetu Założycielskiego i jego upoważnienia do dokonania czynności rejestrowych i zorganizowania pierwszego walnego zebrania członków.
Podpis (-) Po pół roku udało nam się wreszcie odbyć zebranie założycielskie i przygotować niezbędne dokumenty i wnioski do sądu. Nasze zebranie założycielskie
było specyficzne, ponieważ postanowiliśmy skorzystać z instytucji pełnomocnictwa
do wyrażenia woli powołania stowarzyszenia przez część osób (w zebraniu założycielskim z 22.1.2005 r. w "Szarej Myszy" we Wrocławiu osobiście udział wzięło
8 osób, a 7 reprezentowanych było przez 3 pełnomocników). Formalnie, aby powołać
stowarzyszenie należy odbyć zebranie założycielskie na którym będzie
obecnych 15 osób. Zgodnie z polskim prawem szereg czynności prawnych można
dokonać przez przedstawiciela. Swego czasu sporne było to, czy może się ta
instytucja prawna odnosić do prawa o stowarzyszeniach, do tworzenia
stowarzyszenia. Przełomem było tutaj orzeczenie Sądu Apelacyjnego z 17.10.2000 r., gdzie sąd opowiedział się za dopuszczalnością pełnomocnictw.
Było to tak niewątpliwie słuszne orzeczenie, że jego uzasadnienie zostało
powszechnie w doktrynie prawa przyjęte. Na stałe zagościło ono w komentarzach
do Prawa o stowarzyszeniach. Na jego podstawie swe poglądy zmieniali także ci
specjaliści od prawa stowarzyszeniowego, którzy przed tym orzeczeniem
sprzeciwiali się poglądowi o dopuszczalności pełnomocnictw w tworzeniu
stowarzyszenia. Konieczność osobistego wyrażenia woli o powołaniu
stowarzyszenia nie wynika z ustawy, dlatego dopuszczenie pełnomocnictw wymaga
jedynie przełamania pewnych schematów myślowych o prawie stowarzyszeniowym
oraz elementarnego wczucia się orzekającego w potrzeby społeczne, interes społeczny a przede wszystkim — w tzw. ratio legis ustawy o stowarzyszeniach.
Niestety, tej umiejętności zabrakło wrocławskiemu sądowi rejestrowemu.
Jeśli słyszy się często narzekania na upośledzone polskie społeczeństwo
obywatelskie, na to, że obywatele polscy nie są w większym stopniu
zainteresowani działalnością społeczną, zrzeszeniową, tak zwłaszcza, jak w krajach rozwiniętej demokracji i społeczeństwa obywatelskiego, to chcielibyśmy
oczekiwać, że przynajmniej te inicjatywy, które się rodzą w naszym kraju, będą
miały fachowe wsparcie, pomoc ze strony państwa. A przynajmniej, że nikt nie
będzie rzucał kłód pod nogi. Niestety, rzeczywistość jest zupełnie inna.
Praktycznie nie sposób przed wypełnieniem wniosku dowiedzieć się czegoś
sensownego o sposobie jego wypełnienia, a zwłaszcza o praktyce sądu. W sekretariacie, gdzie udziela się informacji o procesie rejestracji, wiedza
sekretarek ogranicza się prawdopodobnie do jakiegoś określonego wzoru wypełnionego
formularza, a próba zdobycia informacji o przypadku, który odbiega od schematu
jest niemożliwa ("proszę napisać jak pan uważa, najwyżej sąd wezwie
do uzupełnienia"). Człowiek wychodzi stamtąd wątpiąc, czy osoby, które
udzielają informacji na tym etapie rejestracji w ogóle czytały ustawę o stowarzyszeniach, a jest pewne, że nie czytują ani komentarzy specjalistów,
ani orzeczeń sądów. Nasze formularze wypełniliśmy zgodnie z informacjami
zdobytymi od głównych specjalistów zajmujących się prawem stowarzyszeniowym w Polsce. Przeczytałem zresztą prawie wszystko, co po 1989 r. napisano o rejestracji stowarzyszenia, także wszelkie publikowane orzeczenia sądów
apelacyjnych i Najwyższego na ten temat. Tymczasem sekretariat sądu z sekcji
stowarzyszeń, który normalnie powinien udzielić niezbędnych informacji o sposobie wypełnienia wniosku i wymogach formalnych innych dokumentów składanych
przy rejestracji, nie jest w stanie stwierdzić ani czy można posłużyć się pełnomocnictwem,
ani czy nie można tak powołać stowarzyszenia — ponieważ w ogóle nikt nie
wie, że istnieje taka możliwość, nikt o niej nie słyszał, choć wydano na
ten temat bardzo ważne orzeczenie i rozpisują się o tym najważniejsze
komentarze.
Nasz wniosek do sądu wrocławskiego złożyliśmy 27.1.2005 r. Sygnatura
akt: WR VI Ns Rej. KRS 1601/05/093. W skład komitetu założycielskiego weszli:
Mariusz Gawlik, Krzysztof Piontek oraz Aleksander Ciok. 13.2.2005 r. z Urzędu
Miejskiego, z Wydziału Spraw Obywatelskich otrzymaliśmy pismo od organu
nadzoru, z upoważnienia Prezydenta Wrocławia, w którym formułowano dwie
drobne uwagi pod adresem naszego statutu (do uwag tych mogliśmy, lecz nie
musieliśmy się przychylić, gdyż nie trzeba było skomplikowanej
interpretacji prawa stowarzyszeniowego, aby stwierdzić, że były to uwagi ogólne,
ale nie takie, których uwzględnienie było wymagane przez ustawę [ 1 ]).
Przede wszystkim jednak organ nadzoru stwierdził w konkluzji swego pisma, że
odstępuje od udziału w postępowaniu, co oznaczało, że sam nie był szczególnie
zainteresowany walką prawną o swe uwagi do statutu, a także, że nie miał
zastrzeżeń co do rejestracji PSR. To stanowisko nas ucieszyło i uwierzyliśmy,
że proces rejestracji przebiegnie szybko — szybciej, niż ustawowo określony
termin (3 miesięcy).
Radość naiwnie przedwczesna. Oto bowiem 17.2.2005 r. wydano w naszej
sprawie pierwsze zarządzenie. Cytuję:
"Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej VI Wydział Gospodarczy KRS w składzie [łaskawie pominę nazwisko pani referendarz], po rozpoznaniu na
posiedzeniu niejawnym w dniu 17.2.2005 r. we Wrocławiu sprawy z wniosku
Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów o wpis do Krajowego Rejestru Sądowego
zarządza wezwać wnioskodawcę do uzupełnienia wniosku, w terminie 7 dni pod
rygorem odmowy wpisu, poprzez nadesłanie:
1. Listy założycieli zawierającej imiona i nazwiska, datę i miejsce
urodzenia, miejsce zamieszkania oraz własnoręczne podpisy założycieli.
2. Należy również nadesłać oryginały pełnomocnictw udzielone przez
członków założycieli Mariuszowi Gawlikowi, Aleksandrowi Ciok, Krzysztofowi
Piontek".
W żądaniu pierwszym zakwestionowano podpisy
pełnomocników zaświadczających wolę powołania stowarzyszenia w imieniu osób
reprezentowanych na podstawie pisemnych pełnomocnictw. W drugim żądaniu sąd
wzywa jednak do uzupełnienia braków formalnych pełnomocnictw [ 2 ], które
zakwestionowano w punkcie pierwszym. Wewnętrzna sprzeczność.
Niektórzy podnosili, że być może sąd kwestionuje pełnomocnictwo w związku z tym, że wadliwie zostało udzielone — w postępowaniu cywilnym, w tym
nieprocesowym rejestrowym, pełnomocnikiem może być zasadniczo adwokat lub
radca prawny (art. 87 w zw. z art. 13 § 2 KPC). Jednak wymóg ten dotyczy
samego postępowania przed sądem, a pełnomocnictwo przy tworzeniu
stowarzyszenia nie jest związane z samym postępowaniem rejestrowym, lecz
zalicza się do czynności je poprzedzających. A tym samym pełnomocnikiem może
być także inna osoba (zob. Rozdział II Działu VI Tytułu IV Księgi
Pierwszej Kodeksu cywilnego).
Jest jeszcze inna możliwość, którą — jak się później okazało — przyjął sąd: dopuszczono pełnomocnictwo wymagając jednocześnie
...własnoręcznych podpisów mocodawców na liście założycielskiej. Istota
pełnomocnictwa polega właśnie na tym, że fizyczne złożenie określonego oświadczenia
woli rodzącego skutki prawne jest dokonywane nieosobiście, przez osobę pełnomocnika,
czyli zamiast wymaganego własnoręcznego podpisu osoby A składa swój własnoręczny
podpis osoba B zaznaczając, że działa w imieniu A. Jeśli normalnie jest
wymagany na jakimś dokumencie własnoręczny podpis, to przy zastosowaniu
instytucji pełnomocnictwa podpisuje się pełnomocnik. Sąd przyjął dziwoląga
prawnego, który de facto pełnomocnictwo czyniłby mało sensownym i niezgodnym ze swą istotą. Jest to opcja wybitnie dziwaczna i na taki wariant
rozumowania sądu nie wpadliśmy.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Nie będę
tutaj wdawał się w analizę tych uwag, gdyż nie miały one żadnego znaczenia w procesie rejestracji we wrocławskim sądzie, a i później, w trakcie
drugiego procesu rejestracji, w sądzie warszawskim — choć statut był
zasadniczo ten sam i nie uwzględniliśmy sugestii co do wskazania terminu
nieusprawiedliwego nie uczestniczenia w pracach stowarzyszenia jako podstawy
wykluczenia lub zawieszenia członka — ani organ nadzoru, ani sąd nie doszedł
do wniosku, że jest to jakikolwiek brak czy nieprawidłowość statutu. [ 2 ] Zamiast dwóch
egzemplarzy pełnomocnictw, dołączyliśmy do wniosku — zgodnie z radą
niedoinformowanych sekretarek — jeden egzemplarz plus kopię. « Historia PSR (Publikacja: 30-07-2005 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4290 |
|