Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.773.727 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 718 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Kogo Zeus zechce zgubić, pozbawia go mądrości
 Tematy różnorodne » PSR » Historia PSR

Kulisy rejestracji Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów [2]
Autor tekstu:

Usiłując rozwikłać ezoteryczność tego orzeczenia komitet założycielski udał się do sądu prosząc o rozmowę z sędzią, który by pomógł nam zrozumieć, co właściwie mamy zrobić wobec takiego posunięcia referendarza? Co do pełnomocnictw, referendarz, która z nami rozmawiała, nie potrafiła powiedzieć niczego konkretnego, gdyż dotąd się z tym nie zetknęła a owego przełomowego orzeczenia sądu apelacyjnego — nie znała. Jedyne czego się dowiedziałem to, że nasz przypadek jest w historii sądu wrocławskiego precedensowy i że istotnie pani referendarz podziela moje przekonanie, iż w wydanym zarządzeniu dopatrzyć się można pewnej sprzeczności… Ponieważ pani referendarz obiecała "wstawiennictwo" w naszej sprawie i wydawała się podzielać nasze argumenty, znów dopadła mnie naiwna nadzieja, że wszystko idzie jednak w dobrym kierunku. Poproszony zostałem jedynie o przesłanie w formie pisemnej argumentacji, którą przedstawiłem w czasie spotkania z referendarzem. 

Tak też uczyniłem kilka dni później, a pismo z uzasadnieniem zostało do sądu wysłane 1.3.2005 r.:

Dopuszczalność pełnomocnictwa przy zakładaniu stowarzyszenia

W piśmie tym nie było stanowiska niezłomnego: uzasadniamy, dlaczego pełnomocnictwo jest dopuszczalne, ale gdyby orzekającego to nie przekonało, prosimy o przedłużenie terminu na dostarczenie list założycieli zawierających podpisy wedle żądania sądu.

Dnia 2.3.2005 r. wydano zarządzenie o przedłużeniu nam terminu do dnia 18.3.2005 r. Pomijając już, że o pełnomocnictwach ani słowa, to problem w tym, że owo zarządzenie zostało nam dostarczone dopiero 17.3.2005 r. Innymi słowy: nie uznano naszych pełnomocnictw, a termin nam "przedłużono" w sposób fikcyjny, gdyż trudno oczywiście oczekiwać, że następnego dnia od dostarczenia zarządzenia o przedłużeniu terminu dostarczę odpowiednią listę organizując w międzyczasie ponowne zebranie założycielskie, tym razem ściągając także osoby z ...Lublina, Katowic, Gliwic. Nie wiem, czy zarządzenie owo od wydania przeleżało sobie na biurku pani referendarz czy też miłych pań sekretarek, nie wiem też, czy tak duże opóźnienie jest wynikiem nieporządku w sądzie wrocławskim, czy też innych przyczyn… Wiem natomiast, że wydając ostatecznie decyzję negatywną co do wpisu PSR do KRS pani referendarz doskonale wiedziała, że jej przedłużenie terminu było fikcyjne, gdyż w uzasadnieniu końcowego postanowienia pisała: "Zarządzeniem z dnia 2.3.2005 r. przedłużono wnioskodawcy termin do złożenia powyższego dokumentu do dnia 17.3.2005 r. Powyższe zarządzenie doręczono skutecznie wnioskodawcy w dniu 17.3.2005 r. (zwrotne potwierdzenie odbioru). Zakreślony przez Sąd termin upłynął jednak bezskutecznie." W istocie jest tutaj drobny błąd, bo faktycznie dostałem zarządzenie 17.3.2005 r., ale termin był do 18.3.2005 r., czyli miałem aż cały dzień na uporanie się z zebraniem ludzi z całej Polski, lecz znamienne jest to, że orzekająca myląc się pokazała, że nie stanowi dla niej problemu to, że doręczono mi zarządzenie o przedłużeniu terminu, który upływał tego samego dnia!  

Wobec tego rodzaju poczynań, dalsza zabawa w kotka i myszkę z sądem wrocławskim przestała nas interesować. Postawiono nam warunki nie do spełnienia, które można było podważyć zaskarżając orzeczenie końcowe, lecz od marca była to perspektywa kolejnych długich miesięcy batalii sądowych. Znamienne jest to, że orzeczenie końcowe, odmowne, wydano dopiero 20.4.2005 r., czyli po miesiącu od upływu terminu zakreślonego przez sąd i przy końcu ogólnego terminu na postępowanie rejestrowe, powodując tym samym, że przez kolejny miesiąc od postawienia nas przed wymogiem nie do spełnienia, nijak nie mogliśmy przeciw temu się formalnie sprzeciwić, ani zaskarżyć całego postępowania, gdyż musieliśmy czekać pokornie na wydane na ostatni dzwonek orzeczenie końcowe. Wydała je po 3 miesiącach postępowania pani referendarz, której komitet założycielski nie widział nawet na oczy.

Wobec tego zainteresowaliśmy się Warszawą, zwłaszcza, że w międzyczasie grupa warszawska zdominowała wrocławską. Żałuję dziś jedynie, że równolegle nie zaskarżyliśmy postanowienia wrocławskiego, aby dowieść swojej racji… Wyniosłem z tego jednak istotne doświadczenie: istnieje pilna konieczność zmiany Prawa o stowarzyszeniach i dostosowania go do realiów społecznych, do społeczeństwa informacyjnego. W szczególności należy wprowadzić regulację o możliwości wirtualnego odbycia zebrania założycielskiego oraz koniecznie należy wprowadzić do prawa stowarzyszeniowego taką instytucję, jak w prawie spółek, która umożliwia od odbycia zebrania założycielskiego działalność stowarzyszenia i udział w obrocie prawnym, czyli status "stowarzyszenia w organizacji". Jest jeszcze parę innych kwestii wartych zmiany w tej ustawie, ale te dwie są najważniejsze. Pisałem o tym wszystkim, już po owych doświadczeniach z sądem wrocławskim, w moim artykule z marca 2005 r. e-association. nowa wizja stowarzyszenia, który został przez Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej z Wrocławia wyróżniony nagrodą I stopnia. Aby nie zmarnować naszych przykrych doświadczeń, należy w interesie innych potencjalnych inicjatyw stowarzyszeniowych sformułować projekt nowelizacji Prawa o stowarzyszeniach.

Warszawskie postępowanie rejestrowe

Było to już po publicznej inauguracji Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, która została przygotowana na 11.3.2005 r., czyli na dzień 5. rocznicy istnienia naszego serwisu. Zamysł publicznej inauguracji stowarzyszenia na ten dzień był zaplanowany jeszcze w roku poprzednim. Jak wspomniałem, w wyniku publicznej inauguracji Warszawa stała się naszym głównym ośrodkiem. Kiedy z Wrocławia przysłali mi pismo o przedłużeniu nam "o 1 dzień" terminu, zaproponowałem postawienie na Warszawę i przeprowadzenie tutaj procesu rejestracji, spodziewając się, że i tak ponowne złożenie wniosku w Warszawie powinno doprowadzić do szybszego zarejestrowania PSR, niż kontynuowanie postępowania wrocławskiego ze stycznia. Istotnie, do czasu wydania końcowego rozstrzygnięcia na podstawie którego mogliśmy we Wrocławiu podejmować jakieś kroki skarżące to postępowanie, zdążyliśmy już w Warszawie odbyć dwa zebrania na których było obecnych po kilkanaście osób. Tutaj już nie było konieczności posługiwania się pełnomocnictwami.

Nasz kolejny wniosek do sądu złożyliśmy dnia 26.4.2005 r. Do niego dołączony był statut w wersji jedynie z niewielkimi poprawkami (jedna istotna: dodano obszerny paragraf implementujący możliwość wirtualizacji działania stowarzyszenia, który zresztą stał się później jednym z punktów spornych). Sygnatura akt: WA XIX KRS 9911/05/285. W skład komitetu założycielskiego weszli: Mariusz Gawlik, Wojciech Skorupski oraz Krzysztof Stankiewicz. Jedynie część założycieli z poprzedniego wniosku się pokrywała. Pierwsze rozpoznanie wniosku nastąpiło już po dwóch dniach i okazało się, że nasza lista założycielska i tym razem zawierała braki formalne, tym razem nie było to jednak przez nas kwestionowane, gdyż nie dopatrzyliśmy, iż przy podpisywaniu listy, choć wszyscy podali swe miejsca zamieszkania, to jednak kilka osób zapomniało o miejscach urodzenia. Znów sprawa zawisła na przysłowiowym ostrzu noża, gdyż zarządzenie wzywało do złożenia poprawnej listy założycieli w terminie tygodnia od otrzymania zarządzenia. Jak to uczynić? Organizować w trybie pilnym zebranie licząc, że cud sprawi, że akurat wszyscy co poprzednio będą mogli się stawić? Rozsyłać listę drogą korespondencyjną wnosząc jednocześnie o przedłużenie terminu? Ciągle wszystko rozbija się o to, że nie jesteśmy typowym stowarzyszeniem, które powstaje w oparciu o konkretną grupę lokalną, lecz w oparciu o społeczność wirtualną, rozsianą po różnych częściach Polski. Choć na nowej liście dominowały osoby z Warszawy i okolic to jednak były też osoby z odległych zakątków Polski. Uciekliśmy się do swoistego eksperymentu: poprosiłem założycieli o przesłanie następującego oświadczenia:

"W związku z postanowieniem z dnia 28.4.2005 r. dotyczącym sprawy o sygnaturze akt Wa XIX Ns-Rej. KRS 9911/05/285, uzupełniając wymagane dane osobowe w zakresie miejsca urodzenia, oświadczam, iż urodził(a/em) się w .......................... Oświadczenie to należy traktować jako załącznik do Listy Założycieli Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów".

Pani referendarz pokazała, że ma podejście tyleż elastyczne, co uwzględniające aksjologię orzekania in favorem societatis, gdyż ten sposób uzupełnienia braku formalnego listy założycieli został przyjęty. Prawo o stowarzyszeniach jest ustawą zasadniczo lakoniczną, więc umożliwia takie podejście, aby wraz z rozwojem życia społecznego nie szkodzić procesowi zrzeszania się obywateli.

Na minus jednak pani referendarz należy policzyć, że przez miesiąc zwlekała z wysłaniem naszego wniosku Prezydentowi m.st. Warszawy. We Wrocławiu po ok. dwóch tygodniach z urzędu miasta przyszła już odpowiedź Prezydenta, co znaczy, że wniosek doń wysłano z sądu niezwłocznie. Tymczasem w Warszawie niepotrzebnie straciliśmy miesiąc. Organ nadzoru powinien wniosek otrzymać niezwłocznie. Zarządzenie o przesłaniu wniosku do Prezydenta wydano dopiero 20.5., odpowiedź od Prezydenta przyszła 10.6. (AO.I. 5010/304/2005), a 13.6. wydano postanowienie o konieczności podporządkowania się "wytycznym" (sic!) Prezydenta. 

W odstępie tych trzech dni czerwca wydano dwa najbardziej kuriozalne pisma, jakie nas spotkały w całym postępowaniu rejestrowym. W Biurze Administracji i Spraw Obywatelskich działającym w imieniu Prezydenta Warszawy sformułowano szereg zarzutów pod adresem postanowień naszego statutu, które choć w zdecydowanej większości były obecne w statucie, który analizowano we Wrocławiu, to nie zostały tam zakwestionowane (tam wysunięto dwa inne zastrzeżenia niezgodności z prawem, które z kolei nie były niezgodnością z prawem w Warszawie...), a które w większości były pogwałceniem elementarnych zasad prawa stowarzyszeniowego w Polsce. Jednocześnie, należy podkreślić, że w przeciwieństwie do postępowania wrocławskiego, organ nadzoru z Warszawy postanowił osobiście włączyć się do naszego postępowania uznając się zainteresowanym w sprawie. 

Drugim kuriozalnym pismem było postanowienie sądu, które "przyklepywało" te "roszczenia" Jaśnie Szanownej Administracji. Ponieważ mieliśmy okazję się przekonać, że orzekająca jest osobą elastyczną i otwartą na argumenty, więc przyczyną tego postanowienia był niechybnie brak dostatecznego namysłu nad żądaniami Prezydenta, zwłaszcza, że już w czasie osobistej rozmowy pani referendarz przyznała, że istotnie część tych żądań ewidentnie nie ma oparcia w ustawie. Moim zdaniem, jest kompromitująca dla tego, kto to wydał (np. domaganie się wprowadzenia dwuinstancyjności sądownictwa koleżeńskiego na wzór sądownictwa państwowego).


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Akt apostazji
Cele Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów i sposoby ich realizacji

 Zobacz komentarze (1)..   


« Historia PSR   (Publikacja: 30-07-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4290 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365