Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Religiologia
Bóg nie istnieje cz. 3 [2] Autor tekstu: Hans Crombach i Paul Jan de Wint
Tłumaczenie: Ilona Vijn-Boska
Czy odczuwa pan szacunek w stosunku do religii? Nie...
nie! W stosunku do religii nie mam respektu, ponieważ uważam,
że jest ona jednym wielkim nieporozumieniem. Sądzę, że powinienem
mieć respekt, w każdym razie traktować z szacunkiem, wierzących, choć
wierzący, niektórzy z nich, sprawiają, że jest to bardzo trudne do
wykonania. Jakieś przykłady? No, wierzący chrześcijanie tacy, jak na przykład obecny amerykański
prezydent, ....i jego ewangelicy zwolennicy... Bush! ....Bush, i jego polityczne zaplecze składające się z Moral
Majority lub Christian Coalition, jak się nazywają .Jak słyszę,
co ci ludzie obwieszczają, to jest mi trudno zmusić się do szacunku dla
nich. Istnieją granice głupoty, po których przekroczeniu nie można już mówić o szacunku. (śmiejąc się) Czy można ludziom wszystko wmówić? Tak...
prawie wszystko. Zajmowałem się tym w związku z moją
specjalizacją, i rozważając zagadnienie wmawiania świadkom danych zdarzeń
okazuje się, że to jest możliwe do absurdalnego stopnia. Podczas rozmów z moimi studentami, często miałem ochotę im powiedzieć: 'Jeżeli chcecie
wiedzieć co można człowiekowi wmówić, to idźcie do kościoła. Bo
najbardziej zdumiewającym przykładem tego, co można ludziom wmówić, jest
religia. Ponieważ jest to całkowity nonsens, który nie odpowiada
rzeczywistości. Po pierwsze, nie ma żadnej najmniejszej pewności, żadnego dowodu... Żadnych potwierdzeń. ...na istnienie. Lecz również te wszystkie doktryny, na przykład dziewica Maria, matka dziewica
Maria, Bogurodzica Dziewica Maryja. Jeżeli się nad tym nie zastanawia, a małe
dzieci tego jeszcze nie potrafią, to się w ten sposób zapamięta i będzie
się uważać za rozsądne, chociaż przecież tak nie jest. I rozmaici ludzie
wierzą, że istnieje osobliwość — jeden Bóg składający się z trzech osób.
Ojciec, Syn i Duch Święty, każdy pełniący własną funkcję. Jest to bardzo
osobliwy pogląd. Wierzą, że podczas świętowania katolickiej Eucharystii kawałek
chleba zmienia się w ciało Chrystusa, i że to nie jest
metafora lub porównanie,
lecz rzeczywistość. Różnorodni ludzie w to wierzą, a ja się
zastanawiam, jak człowiek pielęgnuje takie wierzenia. (śmiejąc się) Tak... ...nie trzeba być teologiem, aby zrozumieć, że
nie jest to normalne. Żadna kobieta nie zostaje sama z siebie brzemienna i jeszcze do tego
pozostając dziewicą. Ale jak to możliwe, że ludzie tak masowo w to wierzą? Ponieważ w bardzo młodym wieku zostaje im to przekazane przez osoby autorytatywne.
Przekazuje się tego rodzaju opowieści dzieciom, a dzieci są skłonne wierzyć w to, co dorośli mówią. Tak, jak wierzą w Świętego Mikołaja, tak samo
wierzą w Boga. Później dowiadują się prawdy o Świętym Mikołaju, a z
Bogiem przechodzą do porządku dziennego. Czy w psychologii przeprowadzono badania, aby wykazać, jak zawodne mogą
być ludzkie spostrzeżenia? Oczywiście i nie tylko badania, ale
prac na ten temat. Ludziom najpierw pokazywano coś, co także widział
naukowiec, po czym proszono badane osoby, aby zdały sprawozdanie z tego, co
widziały, próbując jednocześnie tak wpływać na osoby, aby te nieświadomie
zmieniały swoje relacje o spostrzeżeniach. Istnieje również możliwość wmówienia ludziom rzeczy, których nigdy nie widzieli. Moje własne badanie na ten temat jest
zabawne. Rok po katastrofie samolotu w Bijlmermeer [ 4 ] pytając ludzi o to zdarzenie, mówiłem:
"Chciałbym poznać pani/pana wspomnienia na temat
tej katastrofy. Najpierw jednak proszę odpowiedzieć, czy Pani/Pan oglądał/a
sprawozdania telewizyjne z momentu w którym samolot potrącił wieżowiec.
Jeżeli
tak, to czy Pan/Pani mogłaby odpowiedzieć na pytanie: Ile upłynęło
czasu zanim wybuchł pożar? Pod jakim kątem samolot uderzył w wieżowiec, i tego typu kwestie. Uderzające jest, że 66% badanych osób
odpowiedziało twierdząco, że widziało sprawozdanie z tego momentu i następnie
odpowiadało na pytania. A więc zastanawiając się głęboko nad swoimi
wspomnieniami, dawało odpowiedź. A to wskazuje, jak wiele może zrobić prosta
sugestia zawarta w pytaniu. A to przecież niemożliwe, aby istniało sprawozdanie z momentu katastrofy. Nie, takie ujęcia filmowe nie istnieją i ten,
kto dokładniej się
zastanowi, domyśli się, że to nie może istnieć. Ludzie jednak wierzą mi, jak im stawiam tego
rodzaju pytanie. Odpowiadają twierdząco i wyszukują w swojej pamięci
odpowiedzi na pytania, których nie mogą znać, podając dokładną odpowiedź.
Zastanawiają się trzydzieści sekund czy półtorej minuty, a potem
odpowiadają. W ten mniej więcej sposób można ugruntować u kogoś nigdy niezaistniałe wydarzenia.
(Zwłaszcza na psychoterapiach lub w czasie przesłuchań) Czy więc
wspomnienia nie są właściwie godne
zaufania? Nie, wszyscy mamy osobiste doświadczenia, jak
często mylimy się w naszych wspomnieniach, i jak źle uczymy się z naszych
doświadczeń. To jest całkiem normalne, bo w dużej
mierze zasada dotycząca naszych wspomnień, to zasadniczo zasada zapominania, a zapamiętywanie jest wyjątkiem. Zatem w tym sensie doświadczenia
religijne są też zawodne, tak mi się wydaje. Nie wiem co przez to rozumiesz.
Czy chodzi o tych, którzy mają wizje? Chociażby. Tak, nasze szpitale psychiatryczne przepełnione są ludźmi, którzy
widzą rzeczy, których nie ma. To jest tragiczne, ale próbujemy jak najlepiej się nimi opiekować. I nie prowadzimy ich w każdą niedzielę do kościoła. A jednak nie można uważać wiary
za chorobę psychiczną? Pewne formy wiary, bardzo
zatwardziałe doktryny lub, jak obecnie się mówi, fundamentalistyczne pojęcia
religijne, wykazują rzeczywiście pewne cechy charakterystyczne dla zaburzeń
psychicznych. To znaczy: obsesja i nałóg. Ludziom, którzy mają natrętne myśli,
po postawieniu diagnozy psychiatrycznej, próbujemy w jakiś sposób pomóc.
Przeciętny wierny wierzy w Boga, lecz bez świętych przekonań dla których
chciałby umrzeć lub byłby gotów spowodować śmierć innych… Normalny człowiek
nie ma tego rodzaju myśli, a jeżeli ma, to bardzo szybko z nich rezygnuje.
Natomiast
pojedyncze osoby mogą się tutaj odróżniać, i wobec nich można się zapytywać, czy oni rzeczywiście są
całkiem normalni. Więc tych właściwie powinno się zamknąć. Tak. Lub leczyć. Tak, to powinno się robić. Lecz
nie robi się tego. Nie. A świat jest nimi przepełniony. Tak, wiele osób uważa, że
są Napoleonem. To zdarza się nie tylko w żartach, ale też w rzeczywistości. Zatem, w sumie, żyjemy w otwartym
zakładzie psychiatrycznym. Tak, i sztuką jest, aby do końca nie
dać się zwariować. To powinno być celem naszego życia.
*
Źródło: Positief
Atheďsme. Publikacja w Racjonaliście za zgodą autorów PA oraz autorów
programu.
1 2
Przypisy: [ 4 ] 4.10.1992 r. na budynek w dzielnicy amsterdamskiej Bijlmermeer
spadł transportowy samolot izraelski linii
lotniczych El Al. W katastrofie zginęły 43 osoby: cztery z samolotu a reszta ze zrujnowanego
budynku mieszkalnego — przyp. tłum. « Religiologia (Publikacja: 03-10-2005 Ostatnia zmiana: 05-11-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4377 |