|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Etyka zawodowa i urzędnicza
Przekrzywiona opaska Temidy [2] Autor tekstu: Witold Filipowicz
Nie wiadomo czym
kierowała się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście uznając za coś
nieistotnego fakt łamania przepisów konstytucyjnych przez funkcjonariuszy
publicznych. Nie wiadomo też dlaczego milczy od kilku miesięcy na wniesiony
pisemnie wniosek o udostępnienie uzasadnienia odmowy wszczęcia śledztwa w tej
sprawie.
Dodatkowego pieprzyku
sprawie dodaje wypowiedź Szefa Służby cywilnej, z której poza stwierdzeniem
świadczącym, iż cała ta procedura była zwykłą fikcją, stwierdza najwyższy
urzędnik administracji rządowej, że nie ma żadnych środków, by coś z tym
zrobić. Przy czym uchyla się od oceny terminu przeprowadzenia tak kuriozalnego
konkursu, choć sprawa ta w senatorskim wystąpieniu jest uwypuklona wyraźnie.
A wszystko to rozgrywa
się na forum Senatu RP.
Inny obrazek z tej
samej serii.
Główny Inspektorat
Transportu Samochodowego ogłosił nabór na stanowisko inspektora w Biurze
Administracyjno-Gospodarczym. w ciągu kilku dni spośród blisko 90 ofert
wybrano do rozmów kwalifikacyjnych 9 osób i ustalono najlepszego kandydata, z którym potem zawarto umowę.
Próby ustalenia szczegółów
tej procedury również napotykały na wiele trudności. Pytanie o kwalifikacje
wybranego kandydata dyrektor generalny GITD w ogóle pominął, choć ta kwestia
była podstawą próby ustalenia przebiegu i rozstrzygnięcia naboru. Nie było
pytania kto wygrał, lecz z jakimi kwalifikacjami, zatem chodziło o takie
informacje, które w tej sytuacji nie były chronione prawnie, w szczególności
nie podlegały przepisom ustawy o ochronie danych osobowych. Oznacza to, że
wysoki funkcjonariusz publiczny łamał prawo uchylając się od udzielenia
informacji publicznej. Na dodatek w formie nieznanej administracji na gruncie
przepisów prawa administracyjnego.
Tę osobliwość tajności
może poniekąd wyjaśniać informacja udzielona później przez Głównego
Inspektora TD. Wynikało z niej, że najlepszy kandydat legitymował się
kwalifikacjami niemal śladowymi w porównaniu do co najmniej jednej oferty złożonej w tym postępowaniu. ale też i taki można było wniosek wyciągnąć, że
pozostałe oferty złożyli kandydaci o kwalifikacjach jeszcze niższych. To już
chyba pozostawaliby górnicy albo rolnicy, którzy akurat przybyli do miasta z protestami i przy okazji wpadli do urzędu, by zaproponować swoje usługi.
Nikt z kierownictwa
GITD nie potrafił wyjaśnić, dlaczego pominięta została w ogóle oferta
dokumentująca kwalifikacje przewyższające nieporównywalnie kwalifikacje
osoby wybranej.
Zasada konkurencyjnego
naboru, o której mowa w art. 5 usc, znów zdawała się tu być rozumiana przez
funkcjonariuszy publicznych w sposób dość nietypowy.
W postępowaniach
naboru do służby cywilnej nie ma obowiązku powoływania komisji
kwalifikacyjnych. Jeżeli jednak już się je powołuje, to na podstawie
dokumentacji dokonuje się selekcji kandydatów do rozmów kwalifikacyjnych i w
trakcie tych rozmów dokonuje wyboru kandydata najlepszego. Takie rozmowy
kwalifikacyjne to w wielu przypadkach bardziej spektakl, o czym wielokrotnie już
pisano.
Niezależnie jednak od
przyjętej drogi rekrutacji, w tym pierwszym stadium selekcji urzędnik-selekcjoner
ma do czynienia wyłącznie z dokumentami. Dokonywanie wyboru może się zatem
odbywać wyłącznie na podstawie merytorycznej ich treści. Jeżeli więc
zostaje pominięta w ogóle aplikacja o wysokich kwalifikacjach na rzecz
kandydata — jak się potem okazuje — o kwalifikacjach śladowych, to zasada
konkurencyjności na tym etapie jest po prostu fikcją.
W tym konkretnym
przypadku fakt ten został udowodniony przez jego udokumentowanie. Podobnie jak w przypadku Mazowieckiego Kuratora Oświaty, pozostawało jedynie wyjaśnić
przyczyny takiego postępowania, bowiem i tu zdawały się zachodzić przesłanki
określone w art. 231 Kodeksu karnego o przekroczeniu uprawnień i nadużyciu
stanowiska służbowego na szkodę interesu publicznego i prywatnego.
Zarzut taki trafił znów
do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście przesłany z Sądu Rejonowego.
ściślej poprzez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Wola, bowiem Sąd pomylił właściwości
miejscowe prokuratur.
I w tym przypadku
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła podjęcia jakichkolwiek
czynności sprawdzających. Z treści uzasadnienia odmowy tym razem jednak można
było się dowiedzieć dlaczego. Powiadomienie o możliwości popełnienia
przestępstwa złożone zostało w innym trybie, niż w przypadku Kuratorium.
Mianowicie wnioskodawca był zarazem pokrzywdzonym, zatem musiał otrzymać zarówno
postanowienie, jak i uzasadnienie odmowy. Z fragmentu uzasadnienia:
"(...)
Faktem bezspornym jest, iż (...) nie został zakwalifikowany do rozmowy o pracę
(...) Brak jest jednak danych które wskazywałyby na przekroczenie uprawnień,
bądź niedopełnienie obowiązku przez przewodniczącą komisji kwalifikacyjnej
(...) Przede wszystkim należy zauważyć, iż przepisy ustawy o służbie
cywilnej nie regulują sposobu przeprowadzania i dokumentowania procedury
naboru. (...)
Nadto z istoty konkursu wynika, iż ma on charakter ocenny, oparty oczywiście na porównywaniu
merytorycznych przesłanek odnośnie każdego z kandydatów.
Do
komisji należy jednak ostateczny wybór kandydata uwzględniając całokształt
uwarunkowań związanych z danym stanowiskiem, ew. przydatnością kandydata do
pracy. Nie można więc przyjąć, iż przewodniczący komisji kwalifikacyjnej
przekroczył swe uprawnienia, bądź niedopełnił obowiązków w sytuacji
przeprowadzenia konkursu i wyboru kandydata spełniającego wg. oceny wymagania
stanowiska. (...) głównym zarzutem (...) jest fakt, iż wg niego jego
kwalifikacje merytoryczne są bezspornie wyższe od pozostałych kandydatów,
lecz jest to nadal tylko jego subiektywna ocena bez podania merytorycznych przesłanek
takiego założenia.(...)" [ 4 ] Co do „subiektywnej
oceny" i „przesłanek założenia" warto zacytować fragment pisma Głównego
Inspektora TD: "(...) W Pańskim przypadku Komisja mogła dojść do wniosku, że Pańskie
kwalifikacje predysponują Pana do zajmowania wyższych stanowisk, aniżeli
stanowisko o typowo pomocniczym charakterze(...)"
[ 5 ].
Ponadto zaś już w chwili otrzymania przez Prokuraturę Rejonową akt sprawy
wiadomo było, że pominięta aplikacja dokumentowała kwalifikacje nie niższe,
od kwalifikacji przewodniczącej komisji. Zatem mowa o subiektywnych odczuciach
czy tezach nie wiadomo właściwie do czego się odnosi, skoro Prokuratura
dysponowała konkretnymi dowodami, świadczącymi o czymś zupełnie przeciwnym,
niż treść uzasadnienia.
Ale to tylko drobny
szczegół w porównaniu do całości wymowy treści uzasadnienia. Wynika bowiem z niego, że cele ustawy o służbie cywilnej, w części konkurencyjnego
naboru, otrzymały tu odwrotne znaczenie, niż powszechnie przyjmowane. Ponadto
organy ścigania usprawiedliwiają działania urzędników w taki sposób, w jaki samym urzędnikom nie przyszłoby do głowy. Wynika z uzasadnienia taki oto
pogląd, że konkurencyjny sposób naboru do służby cywilnej jest w istocie
oparty wyłącznie na arbitralnych decyzjach urzędników. W jakim celu mają być w związku z tym przeprowadzane te niby-konkursy, tego już Prokuratura nie wyjaśnia.
W zażaleniu do
Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawarty został fragment uzasadnienia
poselskiego, odnoszącego się właśnie do treści art. 5 usc, prezentowany w trakcie prac nad nowelizacją ustawy i, trzeba podkreślić, nie następuje żadna
zmiana sytuacji prawnej, a jedynie zostają wzmocnione instrumenty
przestrzegania tej samej wciąż zasady:
"(...) Poseł
Sprawozdawca Kazimierz Sas:
Panie
Marszałku! Wysoki Sejmie! Celem mego wystąpienia jest przedstawienie
sprawozdania Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Samorządu
Terytorialnego i Polityki Regionalnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie
ustawy o służbie cywilnej oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3346).
Projekt ten (...) był procedowany, rozpatrywany przez tę samą podkomisję
nadzwyczajną na 9 posiedzeniach z udziałem licznego grona ekspertów,
przedstawicieli rządu, Biura Studiów i Ekspertyz oraz legislatorów sejmowych.
Główną
przesłanką nowelizacji ustawy o służbie cywilnej oraz niektórych innych
ustaw jest wzmocnienie zasady wyrażonej w art. 5 tej ustawy (..) O tym, jak ważny i istotny jest cel, służebny cel funkcjonowania służby cywilnej, stanowi
art. 153 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który mówi, że służba
cywilna ma zapewnić zawodowe, rzetelne, bezstronne i politycznie neutralne
wykonywanie zadań państwa.
Projekt
wprowadza w sposób bardziej klarowny i precyzyjny niż dotychczas zasady
przeprowadzania naboru na wolne stanowiska w służbie cywilnej. Chodzi również o to, aby był zrealizowany wymóg art. 60 Konstytucji Rzeczypospolitej
Polskiej, czyli równy dostęp do służby publicznej przez zapewnienie
przejrzystości procedur związanych z obsadzaniem wolnych stanowisk w urzędach
administracji rządowej. (...) Kwestie praktycznego stosowania dotychczasowej
ustawy o służbie cywilnej, a szczególnie zasady, że nabór do służby
cywilnej jest otwarty i konkurencyjny, były i pewnie są przedmiotem
krytycznych uwag i licznych kontrowersji, które pojawiały się w mediach(...)
A
więc te zarzuty nepotyzmu, klientelizmu politycznego, koteryjności są znane,
mówiliśmy o tym w odniesieniu do poprzedniego projektu ustawy. Wciąż niespełniony
jest — zdaniem obywateli, publicystów — postulat fachowości kadry urzędniczej,
od której oczekujemy, że będzie administracją rządową profesjonalną,
apolityczną, a głównym kryterium polityki kadrowej urzędów będzie najwyższa
jakość merytoryczna kandydatów do pracy w różnych agendach rządowych.
(...)" [ 6 ] Na Prokuraturze Okręgowej
zdanie członków komisji sejmowych również nie zrobiło żadnego wrażenia,
podtrzymała ona stanowisko Prokuratury Rejonowej i ponownie sprawa trafiła do
tego samego Sądu Rejonowego w Warszawie, jak w przypadku Kuratorium Oświaty.
Wyrok sądu był w praktyce jednobrzmiący z uzasadnieniem Prokuratury
Rejonowej. [ 7 ]
Doszedł więc jeszcze
jeden niezwykle interesujący element, który zdaje się odwracać do góry
nogami cały system prawny RP. Przynajmniej w części dokonywania wykładni
znaczenia przepisów prawnych. Okazuje się bowiem, że — według strażników
praworządności — wykładnia legalna, nie ma dla nich większego znaczenia. W jej miejsce urzędnicy sami dokonali wykładni znaczenia przepisu, odwrotnego niż
dokonał tego ustawodawca. W konsekwencji pozbawiło to sensu inne przepisy,
regulujące procedury otwartego i konkurencyjnego naboru do służby cywilnej.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 4 ] Postanowienie z dnia 26 kwietnia 2005 r. — Lesław Bożek, asesor
Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, sygn. akt 4 Ds. 1252/05/V. [ 5 ] Pismo Głównego Inspektora Transportu Drogowego, BKS-110-15/04 z dnia 14
kwietnia 2004 r. [ 6 ] Stenogram wystąpienia z 20 kwietnia 2005 r. [ 7 ] Postanowienie Sądu Rejonowego w Warszawie, II Wydział Karny, sygn. akt II
Kp 1518/05 z dnia 18 lipca 2005 r. « Etyka zawodowa i urzędnicza (Publikacja: 09-10-2005 )
Witold FilipowiczAbsolwent Uniwersytetu Warszawskiego, magister administracji, studium podyplomowe integracji europejskiej. Wieloletni pracownik administracji rządowej szczebla centralnego, w tym na stanowiskach kierowniczych, specjalista z zakresu zamówień publicznych i funkcjonowania administracji. Autor szeregu publikacji, m.in. w "Dziś", Komentarze", "Forum Akademickie", "Obywatel" oraz na wielu serwisach internetowych publicystyki niezależnej, autor raportu "Służba cywilna III RP: zapomniany obszar", prezentowanego i opublikowanego na stronach Fundacji Batorego w Programie Przeciw Korupcji. Liczba tekstów na portalu: 21 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Zamglona przejrzystość władzy | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4393 |
|