|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Islam » Kobiety w islamie
Indywidualizm a islam [2] Autor tekstu: Dirk Verhofstadt
Tłumaczenie: Ilona Vijn-Boska
To jest niuansowa wizja szukająca
„dobrego" islamu, ale niezbyt przekonywująca. Spirytualistyczna tradycja sufizmu
[ 1 ]
jest wyznawana tylko przez około 5% muzułmanów. Według muzułmańskiego
prawa kobieta jest podporządkowana mężczyźnie. W Koranie, Sunnie i szariacie można znaleźć wiele reguł i wersetów, w których zostaje
podkreślona mniej wartościowa pozycja kobiety. Ale wyraźniej pokazuje to
codzienna rzeczywistość; przymusowe małżeństwa, obowiązujące zasłonięcie
twarzy i obrzezanie kobiet. Muzułmańskie kobiety, które odważają się skarżyć,
są traktowane jako wiarołomne i odrzucane. Również w większej części
Indii, Chin, Japonii i w innych azjatyckich krajach pozycja kobiet jest nie do
zaakceptowania. Ciemiężenie kobiet należało wcześniej także do tradycji
chrześcijańskiej, ale przyjęcie laickiej, liberalnej moralności doprowadziło
do samodzielności i wyzwolenia kobiet; chociaż niektóre chrześcijańskie prądy
chcą obecnie cofnąć czas.
„Praktyki wolności" nie są uniwersalnym
filozoficznym elementem. Kto na to liczy, przyłącza się do relatywistów
kulturowych. Osobiste, wolne życie kobiety w wielu kulturach po prostu nie
istnieje. Wspieranie „praktyk wolności" we wszystkich kulturach jest bardzo
szlachetne i zasługuje na sympatię, lecz jest bezsensowne w stosunku do kobiet i innych osób, które w wyniku kultury, religii, etnicznych lub politycznych
tradycji nie mają do nich prawa i są ciemiężone. „Wolność wyboru" wewnątrz
różnych kultur, stanowiąca według Karen podstawę etycznego uniwersalizmu,
często nie ma miejsca i to wyklucza jej hipotezę. Na szczęście żyjemy w laickim kraju, gdzie od lat rozmawiamy o wolności sumienia i o tym, że musi
istnieć rozdział między przestrzenią publiczną a nakazami wypływającymi z tradycji czy religii. Jedynie zachodnie, liberalne myślenie pozostaje jako baza
dla uniwersalnego układu norm. Według holenderskiego filozofa Paula Cliteura
nie chodzi tu o wyższość zachodniej kultury, ale o podstawowe liberalne wartości
takie, jak rozdział kościoła od państwa, równość kobiet i mężczyzn oraz
wolność wypowiedzi, które powinny stanowić podstawę uniwersalnej, laickiej
moralności. To nie są wartości Zachodu, chociaż tutaj jako pierwsze zostały
zastosowane, lecz ogólnoludzkie, ponieważ gwarantują wolność i godność
każdego człowieka. I tylko w ten sposób możliwe jest współżycie ludzi o różnych
kulturalnych i religijnych tradycjach. „Liberalny indywidualizm zawiera zbyt
rozdrobniony obraz człowieka", pisze Karen Vintges, przez co nie może być
podstawą dla „pluralistycznie" etnicznego uniwersalizmu. I tu myli się,
ponieważ liberalny indywidualizm nie prowadzi do atomizacji, lecz jest gwarancją
dla etycznego zaangażowania w stosunku do drugiego człowieka.
Kobiety powinny być wolne, bez względu
na część świata, tak jak głosi to Powszechna
Deklaracja Praw Człowieka.
Jednak w wielu częściach świata jest to prawo martwe. W książce Amina
nie jest sama [ 2 ]dziennikarka Inge Ghijs wspólnie z Miss
Belgii Ann van Elsen opisuje sprawę nigeryjskiej kobiety Aminy Lawal. Sąd koraniczny w nigeryjskim mieście Fatuna skazał Aminę na ukamienowanie za to, że urodziła
nieślubne dziecko.
Na terenach północnej Nigerii obowiązuje od 2000 roku
prawo koraniczne (szariat), według którego ciąża pozamałżeńska jest
wystarczającą przesłanką oskarżenia kobiety o cudzołóstwo. Szariat
przewiduje takie kary jak chłosta, amputacja kończyn czy ukamienowanie, gdzie
skazanego zakopuje się w ziemi (mężczyzn do pasa, a kobiety prawie po szyję,
aby im piersi nie poranić!), białą szatą nakrywa się głowę i rzuca się
kamieniami tak długo, aż cała stanie się czerwona od krwi. W islamskim
kodeksie karnym czytamy: „w przypadku wykonania kary śmierci przez
ukamienowanie kamienie nie powinny być tak duże, aby skazaniec umierał po
uderzeniu jednym czy dwoma kamieniami, nie powinny być też bardzo małe, lecz
takich rozmiarów, aby można jeszcze było je nazwać kamieniami". Na znak
protestu przeciwko skazaniu Aminy Lawal na śmierć przez ukamienowanie kilka państw, w tym również Belgia, zbojkotowało odbywające się w tym czasie w Nigerii
wybory Miss Świata. To również zaowocowało napisaniem powyższej książki w celu ukazania, że na świecie takich kobiet jak Amina, ofiar brutalnej
fizycznej przemocy, maltretowania i prześladowań, jest wiele. Często stają
się one ofiarami w efekcie kulturowych wartości i norm opiewających nieodłączną
wyższość mężczyzny nad kobietą.
Gorsza pozycja kobiet w świecie muzułmańskim
została zaskarżona przez urodzoną w Somalii, w muzułmańskiej społeczności
Ayaan Hirsi Ali [ 3 ]. W swojej książce Fabryka synów oskarża
muzułmańskich mężczyzn o jawne ciemiężenie kobiet. Kobiety muzułmańskie
nie mogą wychodzić same z domu, muszą się częściowo lub całkowicie
zakrywać i całkowicie podporządkować swojemu mężowi. Wiele z nich zostaje
zmuszonych do wyjścia za mąż a małżeństwo jest aranżowane przez rodzinę.
„To aranżowane małżeństwo jest oddaniem młodej kobiety do dyspozycji obcemu
mężczyźnie, aby mógł ją używać seksualnie. Im młodsza panna młoda, tym
większa szansa, że będzie dziewicą. Właściwie mamy tu do czynienia z zaaranżowanym gwałtem za zgodą rodziny", pisze Hirsi Ali. Ona sama była
zmuszana do małżeństwa z obcym dla niej człowiekiem, ale uciekła i w końcu
schroniła się w Holandii. Rodziny tych nielicznych mahometanek, które potrafią
zdobyć się na ten czyn zazwyczaj wyrzekają się ich, ponieważ
jest to uważane za hańbę. „W imię honoru" członkowie rodu potrafią je zamordować, aby
odzyskać dobre imię rodziny. Innym okrutnym wymogiem islamu jest by dziewczyna
wychodziła za mąż jako dziewica, co często jest gwarantowane przez wycięcie
łechtaczki, zaszycie warg sromowych, ma to obniżyć jej libido.
Od czasu jej negatywnych wypowiedzi na temat roli kobiety w islamie jest pod
nieustanną groźbą śmierci ze strony świata muzułmańskiego i 24 godziny na
dobę przebywa w towarzystwie ochroniarzy. W Holandii wiele osób, zarówno
muzułmanie jak i multikulturaliści, zarzuca jej, że swoimi „zarzutami"
dostarcza materiału dla ultraprawicy. Co nie jest zgodne z prawdą,
ponieważ występuje ona w obronie emancypacji muzułmańskiej kobiety i odrzucenia praktyk, które w imię Koranu podporządkowują kobietę mężczyźnie.
To jest liberalna i progresywna walka o równość i wolność każdego człowieka,
jak i o zabezpieczenie autonomii osobistej. Ultraprawicowi politycy nie dążą
do wolności i godności każdego człowieka, ale do uzyskania dla swoich ludzi
pierwszeństwa i podporządkowania innych. Dla nich najważniejsza jest „czystość
narodu", a dla Ayaan Hirsi Ali „wolność jednostki". Jej książka pokazuje
problemy multikulturalnego społeczeństwa i krytykuje kulturę islamską, między
innymi za nakłanianie kobiety wyłącznie do „produkowania" synów mężowi.
Za to atakują ją fundamentaliści, kulturowi relatywiści i te wszystkie
reakcjonistyczne siły, które zręcznie robią użytek z demokracji
holenderskiej i wolności słowa. W każdym bądź razie te reakcje, bez względu
na to czy są negatywne, czy pozytywne, pokazują, że jest to bardzo czuły temat.
Holenderski filozof Paul Cliteur
[ 4 ]
stwierdza, że w dziejach ludzkości prawo jednostki do wolności w miarę upływu
czasu stało się ważniejsze niż wolność państwa, a później niż wolność
społeczeństwa. Teraz tradycja i kultura, przede wszystkim kultura religijna,
sprzeciwiają się temu. Multikulturaliści, według niego,
wskazują prawo grupowe jako ważniejsze niż prawo jednostki. „Ochrona własnej kultury oznacza często
ochronę praktyk patriarchalnych, gdzie kobieta podporządkowana jest mężczyźnie"
[ 5 ]. Multikulturaliści uważają, że ludzie mogą dokonywać
wyboru w kontekście ich wspólnot, i że jako jednostki nie mają żadnych praw.
Wielu z nich sugeruje, że ludzie swoją etniczną orientację tracą poprzez
kolonizację, imperializm i nawet uniwersalizm. Zapominając przy tym ostatnim,
że to jest własny wybór danej osoby. Te różnice istniały także w chrześcijaństwie, lecz od czasów Voltaire i Oświecenia sukcesywnie zaczęto nad
nimi pracować, aż do definitywnego przyjęcia równości wszystkich ludzi, w szczególności pomiędzy kobietami i mężczyznami. Tego rodzaju Oświecenia nie było w islamie.
Muzułmański wierzący jest przede wszystkim muzułmaninem, a potem członkiem
etnicznej grupy społecznej. W rezultacie Koran jest dla niego ważniejszy niż
konstytucja. Poddanie się wartościom własnej wspólnoty jest diametralne różne
od propagowanej na
Zachodzie autonomii jednostki i indywidualizmu. To jest też sednem
problemu w integracji muzułmanów w zachodniej społeczności według irańsko-holenderskiego prawnika Asfin Ellian: „Przychodzą nowi ludzie ze świętą
księgą pod pachą. Jest naszym zadaniem dać im do zrozumienia, że tę
księgę mają trzymać w domu, a podporządkować się konstytucji". Z tego Paul
Cliteur wnioskuje, że autonomiczna moralność powinna tworzyć stały wkład
liberalnej multikulturalności i realistycznej polityki integracji.
To wszystko nie oznacza, że religia nie
jest ważna, ale że o takie wartości jak rozdział kościoła od państwa (dla
islamu wiary od państwa), równowartość każdego (a więc mężczyzny i kobiety) oraz wolność wypowiedzi, nie wolno się targować. W ostateczności biorąc
pod rozwagę religię można pozwolić, aby na ambonach i meczetach głoszono, że
kobieta jest mniej wartościowa, ale na zewnątrz musi być ona jednakowo
traktowana i wszelka dyskryminacja musi być karalna. Często kontrargumentem
niektórych muzułmanów, ale również muzułmanek, jest twierdzenie, że
wszystko się dzieje zgodnie z wolną wolą danej osoby. Świadomie zgadzają się
na zaaranżowane małżeństwo. Z własnej nieprzymuszonej woli stroją się w burkę, która je całkowicie zakrywa. Lecz według Ayaan Hirsi Ali właśnie ta
dobrowolność jest paradoksalna, ponieważ kobiety wystawione są na nacisk ze
strony imamów i ich religijnych idei. Imamowie wbiją im do głowy, że ten kto
nie przestrzega religijnych reguł zostanie potępiony i pójdzie do piekła i jak ktoś
wierzy, to robi wszystko, aby temu zapobiec, a ta, tak zwana, dobrowolność
działania spowodowana jest psychicznym gnębieniem i strachem. Tu mamy także do
czynienia z hachouma lub inaczej uczuciem wstydu z powodu bycia kobietą i obowiązkiem cnotliwego zachowywania. Ich otoczenie wpaja im, że ich obowiązkiem
jest noszenie nakryć głowy, ponieważ bez nakrycia głowy podniecają mężczyzn. I jeżeli kobieta zostanie w takiej sytuacji zgwałcona, to jest sama sobie
winna, bo „gdyby nie chciała być zgwałcona to by się odpowiednio ubrała".
Tak więc kobiety muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za grzeszną naturę mężczyzn i ukrywać swoje wdzięki. W książce Dans l'Enfer des Tournantes
(W piekle zbiorowych gwałcicieli) z 2002 roku muzułmanka Samira
Bellil przedstawiła wyjątkowe sprawozdanie z problemów, w obliczu których stają
kobiety, między innymi opowiadając w niej o popełnionym na niej samej
zbiorowym gwałcie w podmiejskiej dzielnicy Paryża. W innej dzielnicy zamieszkałej
przez imigrantów 4.10.2002 r. osiemnastoletnia Sohane została żywcem
spalona przez swojego chłopaka, ponieważ nie podporządkowywała się
tradycyjnym normom muzułmańskim. To było powodem do powstania nowego
feministycznego ruchu Ni Putes, Ni Soumises (Ani ladacznice, ani poddane). W
książce o tym samym tytule przewodnicząca tego ruchu, urodzona we
Francji córka emigrantów algierskich, Fadela Amara (1964) [ 6 ], opisuje, że dziewczęta czują się zmuszone naginać do woli chłopców. Zostają w domu nie
chodząc do szkoły, aby pomagać matce w obowiązkach domowych i przy młodszych
dzieciach. Jeśli złamią reguły zachowania, są poniżane,
przeklinane, gwałcone, a nawet mordowane. Wiele z nich jest zmuszanych do małżeństwa.
Noszą chusty, aby w ten sposób bronić się przed agresją męskich sąsiadów, a po opuszczeniu swojej dzielnicy zdejmują ją. Interesującym jest fakt, że
dla niektórych dziewcząt noszenie chust jest dowodem ich muzułmańskiej tożsamości i środkiem do emancypacji. Fadela Amara uważa, że chusta czy
zasłona twarzy nie jest wyzwalająca i przypomina, że jako karę za odmowę
noszenia chust wielu kobietom wylewa się kwas siarkowy na twarz. Według niej
problem leży w sposobie obchodzenia się z seksualnością. Według holenderskiej
pisarki pochodzenia marokańskiego Naima El Bezaz [ 7 ]
wszystko dotyczy dziewictwa. W noc poślubną na prześcieradle
musi pojawić się plama krwi, bo inaczej rodzina panny młodej utraci honor.
Fundamentalny strach o utratę honoru powoduje ograniczenie swobody młodym
kobietom i dziewczętom, operacje przywracające błonę dziewiczą i aranżowane
małżeństwa. Po ślubie kobieta musi być zawsze seksualnie dostępna dla mężczyzny,
zawsze kiedy on ma na to ochotę. Wynikiem tego jest przymus, maltretowanie i gwałt. W holenderskich domach pomocy dla maltretowanych kobiet wciąż chronią
się muzułmanki.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Sufizm, będąc mistyczno-ascetyczną ścieżką do poznania Boga, nie posiada żadnej sprecyzowanej doktryny. Nie znaczy to, że sufi lekceważyli teologię, jednak to nie teologia była przedmiotem ich studiów. Dlatego sufizm rozwinął się w jednakowym stopniu wśród sunnitów i szyitów, czerpiąc wiele inspiracji z monastycyzmu chrześcijańskiego i buddyjskiego. [ 2 ] A. Van Elsen, I. Ghijs, Amina is niet alleen,
Houtekiet 2003 [ 3 ] De zoontjesfabriek. Over vrouwen, islam en
integratie, 2002.
„Ile masz dzieci, babciu?" — pytała mała Ayaan . „Jedno" — odpowiadała babcia, bo jej osiem córek się nie liczyło. Uważała też, że ma tylko jednego wnuka. „A my?" — pytały Ayaan i jej siostra. „Wy będziecie naszej rodzinie rodzić synów". „Mam się stać fabryką synów" — myślała Ayaan. „Masz być posłuszna — mówiła babcia. — Masz być cierpliwa. Masz słuchać Boga, ojca, męża, brata, rodziny, klanu. Od tego zależy twój honor. Za to dostaniesz nagrodę na tamtym świecie. Dla kobiet są tam daktyle i winogrona". [ 4 ] Paul Cliteur, ur. w Amsterdamie 6.9.1955, jest naukowcem i pisarzem znanym ze swych komentarzy. Jest ateistą, republikaninem, liberałem i walczy o prawa dla zwierząt. [ 5 ] Cytat z Paul Cliteur, Moderne Papoea,s, Dilemma's van een multiculturale samenleving, De
Arbeiderspers, 2002 [ 6 ] Fadela
Amara,
Ni Putes, ni soumises, Le Découverete, 2003 [ 7 ] Naima El Bezaz, urodzona w 1974 r. w Meknes (Marokko), jako czteroletnie dziecko przyjechała do
Holandii; Pozwólcie muzułmanom nosić chusty
(Laat moslimmannen hofdoek dragen, NRC Handelsblad 16.11.2002) « Kobiety w islamie (Publikacja: 25-01-2006 Ostatnia zmiana: 18-12-2010)
Dirk VerhofstadtUr. 1955. Belgijski teoretyk liberalizmu (zwolennik J. Rawlsa), brat belgijskiego premiera, Guy'a Verhofstadta. Jego książka "Het menselijk liberalisme" inspiruje europejskich polityków z partii liberalnych. Broni liberalizmu przed atakami antyglobalistów. Jego najnowsza książka to "Obrona indywidualności". We wrześniu 2007 r. stowarzyszenie 'Wolna Myśl' (De Vrije Gedachte) przyznało mu tytuł "Wolnomyśliciela Roku". Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 15 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Polska plama na aureoli Piusa XII | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4568 |
|