|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Wprowadzenie Powrót do rozumu Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz, Adam Cioch
Rozmowa z Mariuszem Agnosiewiczem, redaktorem naczelnym portalu
Racjonalista.pl, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
— Jest Pan twórcą największego
polskojęzycznego portalu internetowego dla wolnomyślicieli — racjonalista.pl, a także inicjatorem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Czym w Pana
rozumieniu jest racjonalizm, bo jest to słowo kluczowe w obydwu przypadkach?
— Racjonalizm to jeden z pomysłów na drogowskaz w życiu. Mówiąc
inaczej, jest to idea konsekwentnego stosowania racjonalności — przy rozwiązywaniu
problemów, kształtowaniu poglądów, podejmowaniu decyzji itd. Człowiek nie
może funkcjonować bez racjonalności, więc w zasadzie każdy jest mniej lub
bardziej racjonalny. Racjonalizm jest jednak pomysłem na to, aby racjonalność
stosować konsekwentnie. Wielu ludzi bowiem stosuje ją jedynie do najbardziej
elementarnych kwestii praktycznych, ale już nie do bardziej zaawansowanych
problemów społecznych czy tzw. spraw ostatecznych. Alternatywnymi pomysłami
na takie drogowskazy są takie idee, jak fideizm, mistycyzm czy intuicjonizm.
Wiara może być budująca, mistyka fascynująca, a intuicja trafna. Ale jako
drogowskazy życiowe te idee się po prostu nie sprawdzają. To pokazuje
codzienne doświadczenie i historia.
— Czyli proponujecie ludziom zimne rachowanie zysków i strat oraz ocenę
skuteczności?
— Ideologia racjonalistyczna jest dużo „cieplejsza" niżby mogłoby
się to wydawać na pierwszy rzut oka! Cały system etyczny, nasze wartości,
budowane są w oparciu o humanizm. I znów: chodzi o konsekwentny humanizm,
zwany niekiedy „świeckim", a nie np. coś, co określa się mianem
„humanizmu religijnego", będącego krzyżówką humanizmu zwykłego i jakiejś koncepcji religijnej. Racjonalizm nie jest także zamknięty na emocje,
uczucia, sztukę, piękno. Klimat społeczno-kulturowy nie sprzyja wprawdzie np.
muzyce, która jest nam ideowo bliska, choć istnieją przecież takie zjawiska,
jak Kult, Closterkeller, Maleńczuk, Pidżama Porno, Kaliber 44 czy nawet prześmiewczy
Big Cyc.
— Serwis Racjonalista.pl, czyli wirtualny Ośrodek Racjonalistyczno-
Sceptyczny imienia de Voltaire’a to potężna internetowa czytelnia artykułów i miejsce internetowych spotkań ludzi niezależnie myślących...
— Cieszę się, że wspomniał Pan o funkcji społecznościowej
Racjonalisty. Istotnie, Racjonalista jest jednym z największych polskich centrów
publikacji internetowych i wielu naszych czytelników przychodzi do nas tylko po
to: chcą znaleźć pomoc naukową do szkoły, na studia czy do pracy, chcą pogłębić
swoją wiedzę, poszerzyć swe horyzonty czy po prostu poczytać taką
publicystykę, na którą nie mają szans w żadnym z mainstreamowych publikatorów.
Równie jednak ważną funkcją naszego portalu jest funkcja społecznościowa -
dyskusje, wirtualne spotkania i znajomości, polemiki i pogaduchy. Wokół
portalu zgromadziła się całkiem spora społeczność. W przyszłości to się
będzie przekładać na życie społeczne. Nasze minimalne oczekiwania są
takie, że Racjonalista musi walnie przyczynić się do powstania w Polsce
sprawnej społeczności racjonalnej i wolnomyślnej. Oczekiwanie bardziej
ambitne jest takie, aby być liczącym się medium opiniotwórczym, jednak to
jeszcze kwestia przynajmniej kilku lat. Dziś publicystyka internetowa jest
dodatkiem do papierowej. Jest niemal pewne, że w przyszłości role się
diametralnie odwrócą. Tymczasem Racjonalista ma mocną i stale rosnącą
pozycję wśród ambitniejszych publikatorów internetowych. Przede wszystkim
mamy jedną z największych baz tekstowych w Polsce, przykładowo, takie
serwisy, jak gazeta.pl czy rzeczpospolita.pl chwalą się wielkimi archiwami
tekstów, lecz to są zbiory dostępne odpłatnie. Tymczasem my — zgodnie z oświeceniowymi
sentymentami — udostępniamy wszystko nieodpłatnie. To jest 3,3 tys. artykułów,
do wydrukowania których trzeba by zużyć ponad 13 tys. kartek. Poza artykułami
jest zresztą wiele innych tekstów.
— Ilu i jakich macie czytelników?
— To jest pojęcie trochę nieadekwatne do portali czy serwisów
internetowych. Lepiej już mówić o użytkownikach. Media internetowe tym m.in.
różnią się od tradycyjnych, że są interaktywne. W ubiegłym roku
zanotowaliśmy ok. 4,5 mln odwiedzin. Obecnie odwiedza nas kilkanaście tysięcy
osób dziennie. Liczba naszych „prenumeratorów" dochodzi już do 9 tys.
Jednak liczby bezwzględne w żadnym razie nie oddają znaczenia Racjonalisty.
Trafiamy bowiem głównie do ludzi młodych, ambitnych, inteligentnych z jednej, i związanych zawodowo z systemem edukacji i nauki — z drugiej strony. Czyli w dużej mierze są to ludzie, którzy w przyszłości mogą kształtować życie
społeczno-polityczne, być opiniotwórczy oraz nauczać innych. To duży
potencjał, który w przyszłości zaowocuje.
— Czy macie ambicje polityczne?
— Nie, chcemy tylko zmieniać siermiężną polską mentalność oraz
propagować bardziej racjonalne podejście do życia. Po to, aby żyło nam się
lepiej w tym kraju. Popularność i rozwój medium wolnomyślicielskiego
pokazuje, że opinia publiczna jest przekłamana co do tego, jaki jest prawdziwy
obraz polskiego społeczeństwa. Zresztą nie chodzi tylko o Racjonalistę.
Pokazuje to cały Internet — to niezwykle demokratyczne medium. Wystarczy
tylko rzucić okiem na dyskusje, komentarze, wyniki sondaży odnośnie spraw
jakoś związanych ze światopoglądem na dowolnym popularnym portalu
uniwersalnym, aby się przekonać, że jesteśmy dużo mniej katolickim społeczeństwem
niż usiłuje się nam wmówić. Wierzę zresztą w to, że Kaczyńscy wyzwolą w polskim społeczeństwie ukryty potencjał sekularyzacyjny.
— W ubiegłym roku powstało
Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Po co kolejna organizacja o profilu
humanistycznym, skoro mamy już w kraju kilka podobnych stowarzyszeń? Czy to
nie jest rozdrabnianie ruchu wolnomyślicielskiego?
— Ale każda ma swoją specyfikę, swoje środowisko. Towarzystwo Kultury
Świeckiej tworzą ludzie w starszym wieku, wywodzący się z najstarszych
organizacji laickich w Polsce, dość bliskie zresztą SLD. Wciąż mają względnie
duże struktury i liczbę członków. Wydają czasopismo Res Humana. Ostatnio
brałem udział w organizowanej przez TKŚ konferencji o zasadzie rozdziału Kościoła i państwa organizowanej na UW. TKŚ jest jednak dość zamknięte i zupełnie
niekompatybilne z nowymi formami komunikacji społecznej (Internet). Dalej mamy
Towarzystwo Humanistyczne Andrzeja Dominiczaka, które jest jednak dość
elitarne, ograniczone zasadniczo do środowiska warszawskiego. Prowadzą głównie
działalność wydawniczą, mają niezłe kontakty międzynarodowe (głównie z humanistami amerykańskimi). Formalnie istnieje także Polskie Stowarzyszenie
Wolnomyślicieli, ale przyznam, że nie słyszałem o żadnej aktywności tego
stowarzyszenia. Niektórzy ze stowarzyszeniami wolnomyślicielskimi kojarzą także
Neutrum Czesława Janika, lecz nie jest to organizacja wolnomyślicielska. Jej
jedynym celem jest propagowanie idei rozdziału Kościoła i państwa.
Na tym tle widać, że istnieje poważna luka, którą chce zapełnić
PSR. Jest to organizacja humanistyczna jak najbardziej otwarta, choć nie
ukrywamy, że ma mieć wizerunek głównie młodzieńczy. Chciałbym, aby najwięcej
tutaj było studentów. Uważam, że to największy potencjał na przyszłość i rozwój ruchu wolnomyślicielskiego w Polsce. Równie istotna jest dla nas
zasada apolityczności. Okazuje się, że wśród wolnomyślicieli internetowych
najwięcej jest lewicowców i liberałów. Na płaszczyźnie politycznej nijak
tych grup się nie da pogodzić, więc apolityczność jest niezbędna.
Co zaś się tyczy rozdrabniania, to nie ma takiej obawy. Przeciwnie. Mamy
wiele wspólnych planów i projektów. Niedawno poza tym reaktywowano Polską
Federację Stowarzyszeń Humanistycznych, która ma być platformą wszystkich
środowisk laickich w Polsce. Zwłaszcza chodzi tutaj o stosunki międzynarodowe i występowanie na forum krajowym w imieniu całego środowiska laickiego.
— Podobno mieliście problemy z rejestracją stowarzyszenia?
— W zasadzie cały czas mamy, już ponad rok czasu tułam się po polskich
sądach. Jesteśmy wprawdzie formalnie zarejestrowani w KRS, lecz sprawa
rejestracyjna jest obecnie w sądzie apelacyjnym (okręgowym). Władze Warszawy
albo usiłują torpedować powstające stowarzyszenie wolnomyślicielskie, albo
nie bardzo rozumieją logikę wolności zrzeszania się i sens ustawy o stowarzyszeniach. Bez względu na to, czy będę się ciągał w tej sprawie po
sądach jeszcze miesiąc, pół roku czy rok, w końcu przebrniemy przez to. Mam
na to dość determinacji.
— Jakie działania podjęło dotąd stowarzyszenie i jakie planuje na
przyszłość?
— Ze względu na ciągłe problemy formalne, nie możemy na razie działać
tak, jak byśmy sobie tego życzyli, więc głównie integrujemy się wewnętrznie,
organizujemy grupy lokalne oraz promujemy naszą organizację i ideę, głównie w szkołach i na uczelniach. Na działania zewnętrzne dajemy sobie jeszcze
trochę czasu, z pół roku. Dotąd podejmowaliśmy tylko drobne inicjatywy
lokalne, jak wsparcie marszu „Reanimacja demokracji" w Gdańsku, organizacja
pod naszym patronatem koncertu kilku kapel udergroundowych w Wołowie, czy
dyskusja „Ku europejskiemu modelowi rozdziału Kościoła i państwa" w klubie Le Madame w Warszawie, na okoliczność 100-lecia francuskiej ustawy
laicyzacyjnej. Na pewno w celach promocyjnych będzie trochę inicjatyw bardziej
spektakularnych i medialnych, lecz główna praca, jaka stoi przed nami, to mało
spektakularne i mozolne budowanie polskiej społeczności ludzi szczególnie
przywiązanych do idei wolności i rozumu. To praca na lata i po to powstało
stowarzyszenie. Reszta to sprawy poboczne.
— Filozof Jerzy Drewnowski mówi o procesie retenebracji — powrotu
mroków na świecie. Powrót ciemności miałby polegać na odwrocie od wartości
Oświecenia — racjonalizmu, wolności, praw człowieka, a zwróceniu się ku
irracjonalizmowi i barbarzyństwu. Czy podziela Pan ten pogląd?
— Częściowo. Faktycznie taki proces i takie zjawiska są obecnie zauważalne,
lecz nie jest to moim zdaniem tendencja stała. W sferze kulturowo-ideowej wartości
modernistyczne nie są dziś „na fali", jednak naszym życiem w sferze
praktycznej coraz bardziej zaczyna rządzić nauka i technika. W tym drzemie
olbrzymi potencjał światopoglądowy i ideowy. Naturalnie nie ma już powrotu
do modernizmu czy tym bardziej pre-modernizmu (owe „mroki"), chyba żeby
zdarzył się jakiś wielki kataklizm, wielki konflikt. Jednak to, co dziś
rozumie się pod pojęciem postmodernizmu — a co najbardziej krzykliwie
wyklina dziedzictwo Oświecenia — przeminie. Wierzę, że nowy i świeży
klimat będzie miał znamiona czegoś, co można by określić mianem
neomodernizmu. Wiem jednak, że sprawy mogą potoczyć się zupełnie inaczej.
Jan Paweł II powtarzał za André Malraux, że „Wiek XXI albo będzie
wiekiem religii, albo go w ogóle nie będzie". Jednak religie nie dają
nadziei na powstrzymanie retenebracji. Dlatego też uważam, że wiek XXI albo będzie
wiekiem krytycznego rozumu i świeckiego humanizmu, albo go nie będzie.
Rozmawiał Adam Cioch, Fakty i Mity
« Wprowadzenie (Publikacja: 21-02-2006 Ostatnia zmiana: 21-03-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4608 |
|