Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.154 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Niewielki jest wybór wśród zgniłych jabłek.
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia

Chrześcijańska wizja ateizmu [2]
Autor tekstu:

Racja druga: „Bóg jest naukowo niepotrzebny. Nauka obchodzi się bez hipotezy Boga".

Profesor Zofia Zdybicka z KUL zwraca uwagę na trudność teorii Boga jako podstawową okoliczność intelektualną rodzącą pytania, zwątpienia, ateizm. Natura Boga przekracza poznawcze możliwości ludzkiego poznania. Tworzy ono sobie różne wyobrażenia i teorie, także ateistyczne. Istnienie ateizmu nie powinno zatem dziwić, problem polega tylko na zrozumieniu źródeł i pomocy ludziom błądzącym mimo wszystko zbliżać się do Boga.

Autorka trzyma się tu tradycyjnego poglądu wypracowanego przez Tomasza z Akwinu, który tak właśnie ustalił: ludzkie rozumowanie sięga określonego pułapu wiedzy, ponad nim zaś operować może tylko wiara i ona to sięga do Boga. Łaskę wiary posiadają tylko niektórzy i oni to są „zdrowi" mentalnie i nie popadają w ateizm, niewierzący zaś są jej pozbawieni (z własnej woli!), dlatego ich zdolności intelektualne są ograniczone i mogą myśleć, co najwyżej, ateistycznie. To smutne, należy więc niewierzącym współczuć i pomagać im ile sił w wyzwoleniu się z kokona niewiary patologizującego myślenie.

Fakt epistemologicznej niedoskonałości wiedzy znany jest od dawna, od czasów, gdy ludzie — obok obserwowania obiektywnego świata, otoczenia bliższego i dalszego — zaczęli obserwować także i owo obserwowanie. Pojawiły się wówczas początki teorii wiedzy, a w jej ramach różnego rodzaju krytycyzmy, sceptycyzmy i agnostycyzmy, które (obok absolutyzmów i dogmatyzmów, także różnych typów) odegrały i nadal odgrywają istotną rolę w postępie, rozwoju i doskonaleniu ludzkiego poznania. Lekceważenie tego nurtu w teorii wiedzy i w jej rzeczywistej historii prowadzi do apodyktycznego i dogmatycznego wynaturzenia wiedzy i do jej zastoju.

Na taką lekceważącą postawę można sobie pozwolić na gruncie wiary, niekoniecznie religijnej, której nieusuwalną cechą jest przekonanie o istnieniu lub o możliwości osiągnięcia ostatecznej, absolutnej i wyczerpującej wiedzy. I tylko tu zarzut nierespektowania tego przekonania ma sens. Poza wiarą jest w ogóle chybiony. Ateizm, a przynajmniej poważna część jego argumentacji, znajduje się poza wiarą, dlatego nie lekceważy naukowego (empirycznego i teoretycznego) oraz metodologicznego dorobku ludzkości obejmującego zarówno absolutyzm i dogmatyzm, jak i krytycyzm, i sceptycyzm. Dlatego apodyktyczna opinia o jego fałszywości nie może być uznana za wartościową poznawczo, jest bowiem pozbawiona krytycznej i sceptycznej ostrożności.

Historyk Kościoła, profesor Paul Georg Lindhart, ukuł zgrabny aforyzm, który warto zapamiętać, bowiem dobrze puentuje pewność siebie fundamentalistycznie wierzących krytyków ateizmu: "I am completely sure that you are completely wrong, because you feel completely sure".

Do powyższego sposobu ujęcia epistemologicznych źródeł ateizmu dodajmy, że choć prawda jest, iż do istoty człowieka należy myślenie, a do istoty myślenia zadawanie pytań, między innymi o fundamentalne światopoglądowo kwestie, to wszakże do istoty myślenia należy też i zadawanie pytań o samo myślenie, a te pytania rodzą nieuchronnie nie tylko wiarę, lecz i krytycyzm, i sceptycyzm. Te ostatnie postawy intelektualne są naturalnym fundamentem relatywizmu intelektualnego i ateizmu teoretycznego, nie zaś defektem niemożności ogarnięcia problemu Boga i w ogóle wszelkiej transcendencji.

Idee obcości, nietolerancji i potępiania, mimo ogromnej doktrynalnej ewolucji, jaką przeszedł i nadal przechodzi Kościół rzymskokatolicki, są w jego doktrynie nadal, niestety, obecne. Oto kilka znaczących przykładów.

Papież Jan XXIII, nazywany zresztą słusznie „Dobrym Papieżem", nie miał wątpliwości co do szkodliwości ateizmu: „Człowiek odłączony od Boga staje się straszny dla siebie i dla drugich" [ 7 ]. Papież Paweł VI w encyklice Ecclesiam suam, opublikowanej w sierpniu 1964r. — jeszcze w czasie trwania Soboru Watykańskiego II, który stosunek do ateizmu poważnie zmodyfikował — pisze: „Jest to z pewnością najgroźniejsze zjawisko naszych czasów. Jest dla nas rzeczą pewną, że poglądy, na których opiera się zaprzeczanie Boga, są w istocie swej zupełnie fałszywe, że nie są zgodne z tym, czego domaga się myśl ludzka jako czegoś ostatecznego i koniecznego, że pozbawiają racjonalny porządek świata prawdziwej i dynamicznej podbudowy, że wprowadzają w życie ludzkie nie pogląd umożliwiający rozwiązywanie problemów, lecz jałowy dogmatyzm, który to życie poniża i unieszczęśliwia, a zarazem niszczy doszczętnie podstawy wszelkiego porządku społecznego, który by się na nim oparł. Nie jest więc przyczyną wyzwolenia, lecz daje początek najtragiczniejszemu upadkowi, zmierzającemu do zagaszenia światła Boga żywego". [ 8 ]

Podobne stanowisko zaprezentował też papież Jan Paweł II w encyklice Dominum et vivificantem (1986 r.) i pośrednio w encyklice Veritatis splendor (1993r.).

W encyklice Dominum et vivificantem Jan Paweł II, dość prosto utożsamia filozoficzny materializm z ateizmem, „przejmującym zjawiskiem naszych czasów" i najwyższym wyrazem „oporu" Duchowi Świętemu. A materializm ten „(...) jako system myślowy, w każdej swojej postaci, oznacza akceptację śmierci jako definitywnego kresu ludzkiego bytowania. (...) W tym kontekście rozumiemy stwierdzenie, że życie ludzkie jest wyłącznie 'bytowaniem ku śmierci'. Trzeba dodać, że na horyzoncie współczesnej cywilizacji — zwłaszcza tej najbardziej rozwiniętej w sensie naukowo-technicznym — znaki i sygnały śmierci stały się szczególnie obecne i częste". [ 9 ]

W encyklice Veritatis splendor Jan Paweł II stwierdza autorytatywnie, że szkodliwe i niebezpieczne jest rozdzielanie moralności i wiary chrześcijańskiej oraz że dechrystianizacja prowadzi „do rozkładu i zaniku zmysłu moralnego", zaś (...) „Odmienność poglądów, wyrażana przez kontestację i polemiki w środkach masowego przekazu, jest sprzeczna z eklezjalną komunią i z prawidłową wizją hierarchicznej struktury Ludu Bożego". [ 10 ] Ogólną tonacją tej encykliki jest zniecierpliwienie, przygana, zakazy i przemawianie nie tylko w imieniu Kościoła rzymskokatolickiego i do wiernych tego Kościoła, lecz w imieniu chrześcijaństwa w ogóle i do ludzi wszystkich, bez względu na ich wyznaniowe zobowiązania lub brak takich zobowiązań.

W tym samym tonie bezwzględniej apodyktyczności ocenił ateizm biskup Ignacy Tokarczuk z Przemyśla. Według niego, jeśli odrzuca się Boga i Prawdę, to jednocześnie odrzuca się sprawiedliwość, wolność, godność człowieka, wszystko stawia się do góry nogami, zatraca się poczucie realizmu, droga prowadzi do chaosu, do znieczulenia, do nienawiści, do kłamstwa, do fałszu, człowiek nic nie znaczy, choćby się nie wiem co deklarowało o rozmaitych humanizmach, człowiek zawsze będzie deptany i poniżany.

Ten nieprzejednanie krytyczny nurt wobec ateizmu ma wielu zwolenników wśród wszystkich szczebli katolickiego duchowieństwa, sprzyja mu także część wiernych świeckich. Wybitny teolog katolicki, ojciec Henri de Lubac, pisze kategorycznie, że ateizm jest intelektualnym błędem polegającym na (...) „odrzuceniu powziętym z góry, poprzedzającym wszelką teorię " oraz błędem etycznym będącym (...) "złem człowieka a wynikająca z tego odrzucenia nieobecność Boga, zapomnienie o Bogu, jest jego nieszczęściem". [ 11 ]

W przytoczonych wyżej fragmentach dokumentów i wypowiedzi zawarte są tezy teoretyczne, które — moim zdaniem - zasługują na zauważenie i komentarz. Oto stwierdza się, że ateizm jest najgroźniejszym zjawiskiem naszych czasów, orzeka się kategorycznie, że poglądy ateistyczne są zupełnie fałszywe, że nie są zgodne z tym, czego domaga się myśl ludzka, że nie umożliwiają rozwiązywania problemów, są jałowym dogmatyzmem, który poniża i unieszczęśliwia, że ateizm niszczy doszczętnie podstawy wszelkiego porządku społecznego i daje początek najtragiczniejszemu upadkowi, że nie ma moralności bez chrześcijaństwa, że „odmienność" poglądów teoretycznych i etycznych jest sprzeczna z jednością Kościoła rzymskokatolickiego, że środki masowego przekazu nie mają prawa publikować tej „odmienności" i polemik teoretycznych i etycznych i że zakaz ten dotyczy wszelkich środków masowego przekazu, a nie tylko uznających autorytet Kościoła rzymskokatolickiego.

Jeśliby te opinie, miażdżące, wypowiedziane apodyktycznym tonem, bez uzasadnienia, potraktować poważnie jako podstawę koniecznych działań — ateistów należałoby dawno już skazać na najwyższe kary lub przynajmniej wypędzić ze „zdrowych" społeczeństw na jakieś odludne wyspy i zakazać im powrotu.

(Zauważmy na marginesie, że zdecydowana większość popularnych polskich środków masowego przekazu stosuje się skrupulatnie do powyższych tez i norm rzymskiego Kościoła).

Na szczęście żadna religia i żadna wielka ideologia nie są bezrefleksyjnymi monolitami. Tak jest też w chrześcijaństwie. Od początku krzewiło ono także idee miłości bliźniego i społecznego pokoju i od początku obie tendencje — walki i wrogości oraz miłości i pokoju — rywalizowały ze sobą ze zmiennym skutkiem. Tomasz z Akwinu, który w Sumie teologicznej zalecał separować heretyków i skazywać ich na śmierć, pisał jednak w Komentarzu do Metafizyki, że „ Trzeba kochać — powiada Arystoteles — I tego, którego opinię przyjmujemy, i tego, którego odrzucamy, albowiem jeden i drugi przyczynili się do badania prawdy, i w tym dziele są naszymi współpracownikami". [ 12 ]Blaise Pascal zaś zalecał żałować niedowiarków, są bowiem wystarczająco nieszczęśliwi, a lżyć ich tylko w przypadku, gdyby to miało się na coś przydać.

Bardziej tolerancyjni autorzy katoliccy, pisząc o ateizmie, traktują go często jako przejaw swoistego defektu intelektualnego, emocjonalnego lub nawet osobowościowego człowieka. Człowiek bowiem, utrzymują, to istota z natury religijna. Homo sapiens — homo religiosus dlatego właśnie, że myśli, bowiem do natury myślenia należy zadawanie pytań o istotę świata, o jego sens, początek, koniec, o jego skończoność, nieskończoność, jego pochodzenie lub wieczność, o naturę człowieka, jego los itp. A takie pytania, zdaniem wielu autorów katolickich, same są świadectwem poszukiwań religijnych i poprawnie implikują tylko odpowiedzi religijne. Jeśli więc ktoś odpowiedzi takich nie przyjmuje lub w ogóle nie stawia takich pytań, to tym samym ujawnia jakiś intelektualny brak, umysłową i emocjonalną niemożność. Gdyby te braki dało się usunąć — nieszczęśnik ateista zrozumiałby, że błądził.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ci fanatyczni ateiści
Czy Nowi Ateiści unikają 'prawdziwych argumentów'?

 Zobacz komentarze (5)..   


 Przypisy:
[ 7 ] Jan XXIII, enc. Mater et magistra, IV, 1.
[ 8 ] Paweł VI, enc. Ecclesiam sitam, p. 100.
[ 9 ] Tamże, p. 97.
[ 10 ] Jan Paweł II, encyklika Veritatis splendor, pp. 106 i 113.
[ 11 ] Henri De Lubac, Ateizm i sens człowieka. Paris 1969, s. 38.
[ 12 ] Tomasz z Akwinu, Komentarz do Metafizyki, ks. XII, 1,9.

« Ateizm i Ateologia   (Publikacja: 05-05-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Dionizy Tanalski
Profesor, filozof i religioznawca. Był redaktorem naczelnym "Studiów Filozoficznych PAN", współpracuje z Res Humaną. Związany z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, obecnie jest wykładowcą Wyższej Szkoły Pedagogicznej TWP w Olsztynie. Autor m.in.: "Katolicyzm: Problemy filozofii człowieka" (1977), "Bóg, człowiek i polityka: człowiek w teorii Jana Pawła II (1986), "Dialektyka sacrum i profanum" (1995), "Fundamentalizm i postchrześcijaństwo. Ideologie katolickiego sacrum" (1998), "Ideotwórcze funkcje pracy: przyczynek do filozofii społecznej (2002)

 Liczba tekstów na portalu: 7  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Czy świat bez religii?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4748 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365