Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.712 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Cała teologia tego papieża sprowadzała się do tego, że nie wolno zakładać gumy na fiuta. Jan Paweł II obrażał Boga swą małostkowością."
 Światopogląd » Etyka świecka

U źródeł pochodzenia wartości moralnych [2]
Autor tekstu:

Powszechność (umowność) jest, nawiasem mówiąc, bardzo ważnym warunkiem odkryć również na gruncie nauk przyrodniczych, kiedy to usiłując stwierdzić zgodność sądu z rzeczywistością, należy sąd ów w miarę możności rozszerzyć, czyli nie zawężać go tylko do jednej osoby. Odkrywana w ten sposób prawda musi być potwierdzona przez najszerszy ogół ludzi, który, jako taki, obejmuje też, i to jest sprawa dość ważna, osoby w danej sprawie kompetentne.

Konwencjonalizm, czyli umowność, był i jest obecny zawsze w problematyce etycznej. Przejawił się nawet w etyce kościelnej. Najlepszym na to dowodem mogą być przecież liczne sobory (watykańskie i inne), które kreowały liczne przypadki dobra i zła moralnego w rezultacie dyskusji prowadzonej przez ich uczestników. Dyskusje te miały i mają miejsce zawsze również w Kościele protestanckim, który jest Kościołem bardziej pluralistycznym aniżeli katolicki. Możliwe i rzeczywiste są, więc tym bardziej w różnego rodzaju organizacjach społecznych (pozakościelnych) i po prostu w społecznościach pod względem religijnym wielowyznaniowych. Chodzi tu przecież o moralność, a nie o religię.

Kształtowanie się ocen i opinii moralnych, czyli po prostu, dóbr moralnych ma miejsce m.in. w najrozmaitszych zrzeszeniach, organizacjach i tzw. ciałach ustawodawczych, gdzie prócz norm prawnych kreuje się również moralność. Powstawanie tych norm i dóbr moralnych dokonuje się (a jakże!) pod wpływem dyskusji i głosowań przesądzających o ich powstawaniu wtedy, gdy głosowała większość. A czymże są dyskusje i głosowania w parlamentach różnych krajów dotyczące np. podatków, opłat, zwolnień od różnego rodzaju świadczeń, różnego rodzaju obciążeń finansowych, przyznawanie odznaczeń, tytułów, wyróżnień lub głosowania dotyczące rozwodów, aborcji, eutanazji, praw do zawierania związków małżeńskich przez ludzi różnych wyznań, ras, orientacji — jeśli nie konstrukcją lub rekonstrukcją różnego rodzaju dóbr moralnych! Najczęstszymi wyrazami używanymi w obradach parlamentarnych są bodajże wyrazy takie, jak „sprawiedliwość" i „korupcja". A są to przecież wyrazy par excellence etyczne. Podobnie dzieje się w sądach, gdzie mówi się przecież nie tylko o prawie, lecz i o moralności. Ważną, a może nawet najważniejszą rolę odgrywa tzw. ława przysięgłych: gremium, które nie inaczej, jak właśnie przez dyskusję i porozumienie orzeka o winie: a więc o negatywnej ocenie czynu, co jest równoznaczne z kreowaniem wartości ujemnej. Nie inaczej wygląda to wtedy, gdy chodzi o wartościowanie dodatnie, czyli o dobro, o którym mówi się nie tylko w sądzie, ale niekiedy również i tam.

Nie mają więc racji przedstawiciele religijnego i moralnego dogmatyzmu, którzy sądzą, że tworzenie dobra moralnego przez ludzi jest niemożliwe; a jeśli nawet możliwe, to z bliżej nieokreślonych powodów niewskazane. Chodzi tu przecież o konwencję, wyraz ten jest bliskoznacznikiem, jeśli nie synonimem wyrazów takich jak „tradycja", „obyczaj", które umowność tę podtrzymują; albo, na odwrót: umowność ta utrzymuje tę tradycję. Pojęcia te mogą się wydawać czymś odmiennym tylko ludziom, których pamięć sięga dwóch, trzech pokoleń, a nie np. historykom kultury i obyczajów, którzy te „wieczne prawdy" odkrywali już nieraz. I nieraz były to tylko akceptowane przez pewien czas konwencje.

W dawnych czasach procesy te zachodziły bardzo powoli; obecnie, tj. w czasach gwałtownego rozwoju komunikacji i środków przekazu, wszystko to staje się coraz jaśniejsze; wyraźniej widzi się rozwój uniwersalnych wartości.

Wszelkie badania socjologiczne potwierdzają fakt oczywisty, że moralność ma charakter społeczny. A ma ten charakter nie tylko dlatego, że jest uwikłana we współżycie między ludźmi, lecz przede wszystkim dlatego, że moralna ocena, moralne wartościowanie czynów jest możliwe tylko wtedy, gdy dokonywane jest przez kogoś oceniającego czyjeś postępowanie w sposób całkiem bezstronny. Im większa bezstronność osób biorących udział w tej ocenie i im więcej jest tych osób, tym ocena jest sprawiedliwsza i na odwrót, jeśli ocena dokonywana jest przez niewielką liczbę ludzi i, jeśli nie jest całkowicie bezstronna, to nie jest lub bardzo łatwo może przestać być sprawiedliwą. Ludzie czasem mogą jednak podzielić się w tej ocenie tak dalece, że stwierdzenie dobra moralnego staje się niemożliwe. Możliwe jednak, po ujawnieniu się wszelkich podmiotowych i przedmiotowych czynników danego czynu. Jest więc moralność zjawiskiem społecznym i jako konstatowana przez aprobatę oraz porozumiewanie się różnego rodzaju środowisk społecznych, może być badana metodami socjologicznymi: czyli za pomocą różnego rodzaju sondaży i ankiet dotyczących opinii i ocen różnych środowisk społecznych i wszelkich ludzkich zbiorowości.

*

„Res Humana" nr 6/2005.


1 2 

 Zobacz także te strony:
Etyka niezależna Tadeusza Kotarbińskiego z perspektywy metaetycznej
Moralność i etyka
Paradoksy etyki
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Moralność i etyka
Normy moralne

 Dodaj komentarz do strony..   


« Etyka świecka   (Publikacja: 05-05-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Henryk Borowski
Emerytowany profesor filozofii, specjalizujący się w aksjologii, etyce, filozofii religii, klasycznej filozofii niemieckiej. Członek Komitetu Etyki w Nauce PAN.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Korupcja. Granice odpowiedzialności
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4750 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365