Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.011.485 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) dlaczego ktokolwiek miałby ufać Bogu albo też w ogóle uznawać jego istnienie? Jeżeli "dlaczego" znaczy "na jakich podstawach, podobnych tym, do których odwołujemy się, przyjmując hipotezy naukowe" - odpowiedzi nie ma, jako że nie ma takich podstaw.
« Państwo i polityka  
RP w zwierciadle globalnych bredni [2]
Autor tekstu:

Wyborcy patrząc z dołu na polityczny teatr nie widzą walki o realizację idei, a tylko „zaciętą walkę kołków o stołki". I jak tu się rozeznać? Kto lepszy, uczciwszy, bardziej ideowy i prawdomówny? Za „wyborcze lokomotywy" robią sportowcy, piosenkarze i inni spece od wygibasów. Zwyczajne pomieszanie z poplątaniem. Skołowane społeczeństwo stara się podejmować racjonalne decyzje, głosując na tych, którzy zdają się najuczciwszymi i obiecują bronić ich interesów. W większości rozsądni Polacy pozostali w domach; PiS po precyzyjnym wyselekcjonowaniu swojej bazy celnie trafił w jej potrzeby [ 5 ] i wygrał. Po sugestywnej kampanii kupili ludziska zbiór komunałów za zbiór ideałów! Przez własną naiwność biedny elektorat zostanie kolejny raz oszukany, a zanim się pozbiera minie parę lat!

Groźną jest głupota ludu [ 6 ], ale groźniejsza — dla nas wszystkich i całego państwa — od tej pokrytej moherem, jest

głupota z uniwersyteckim wykształceniem,

znająca języki, przykryta eleganckimi kapeluszami i ubrana w szykowne garnitury. Swojska głupota wyższego rzędu — potężnie zadufana w swej „światowości", równie potężnie zakompleksiona w swoim prowincjonalizmie. To nasza kochana, choć znana tylko dzięki istnieniu w telewizji „płytka elitka", myśląca wszakże za cały naród i wypowiadająca się w jego imieniu. Politycy, pseudouczeni eksperci i wtórujący im dziennikarze. W kraju oddziałują jeszcze mocno indokrynacyjnie, ale w wersji eksportowej tylko kompromitują Polskę.

„Zwyczajni ludzie" — jest nas razem ponad 80 procent społeczeństwa: pracobiorcy i bezrobotni, drobny biznes, rolnicy — mogliby stanowić zasadniczą bazę dla polskich partii lewicowych i już tylko ich połowa, czyli 20 — 30% ogółu wystarczyłaby na twardy, lewicowy elektorat. Ale przedtem muszą uwierzyć, że właśnie te, a nie inne partie bronią ich interesów. Nie interesów wszystkich Polaków, a najbardziej tych bogatszych — tylko sporej części, a w niej, nade wszystko, interesów pracobiorców i biednych. Trudno ludzi przekonać, że będziemy tak czynić, gdyż ich doświadczenie uczy, że w RP niezależnie od tego, kto przejmował władzę, natychmiast odstępowano od obiecywanych prosocjalnych programów, a zarządzanie państwem przypadało związanym z kapitałem „specjalistom".

Nasza baza pamięta, że w latach 1994 — 2004 guru gospodarczym lewicy był Marek Borowski, który wówczas nie ukrywał swych sympatii dla J. Sachsa i L. Balcerowicza i na miarę swoich stanowisk oraz wpływów realizował liberalny program gospodarczy.

Po kłótliwej i nieporadnej AWS — obiecując racjonalizację zarządzania, troskę o ludzi pracy oraz bezrobotnych — powracająca do rządów lewica natychmiast zdradza wyborców — wykonuje woltę w prawo i podejmuje szereg bzdurnych decyzji, uderzających w najbiedniejszych. Nie myśląc kosztach społecznych liberalną śrubę przykręca Jerzy Hausner na zmianę z Markiem Belką, a patronuje im (chadzający w swej pysze politycznej skuteczności — opartej na aideowym „pragmatycznym profesjonalizmie") Leszek Miller [ 7 ]. Nasz SLD-owski „kanclerz" jest zafascynowany własną drogą od socjalizmu do liberalizmu, drogą T. Blaira i „Trzecią Drogą" — o której Wheen pisze: „Czym była owa Trzecia Droga? Nikt nie wiedział. Plasowała się między Drugim Przyjściem a Czwartym Wymiarem. (...) zrodziła się w głowie profesora Anthony’ego Giddensa, który zrobił zwrot w prawo, ale nie potrafił się do tego przyznać". Miller apodyktycznie z grupą wyznaczonych przez siebie kolegów rządzi krajem. Wszystko wie lepiej i nie słucha coraz bardziej masowych ostrzeżeń.

Ludzie poczuli się oszukani

i — gdy nieprzychylne nam media ukazały aferalne kolesiostwo zstępujące ze szczytów władzy aż po same jej doły oraz prymitywną prywatę szerokiego grona bezideowych karierowiczów — odwracają się od SLD. Wówczas kierownictwo partii, zamiast kategorycznie odciąć się od kombinatorów i nieugięcie bronić niewinnych — podpuszczone przez „przyjaciół", dokonuje najpierw niepotrzebnej weryfikacji, a następnie część „czyścioszków" ucieka przed współodpowiedzialnością. Zdarzenia te mocno uderzają w zaufanie do SLD, ale to nie partia, a ludzie się skompromitowali. Trudno być publicznie „umoczonym" i szybko odzyskać zaufanie i to niezależnie od tego, czy pozostało się w starym Sojuszu, czy też uciekło się pod hasłami, w których więcej hipokryzji niż ideowości — do nowej socjaldemokracji. Źle, iż odeszli z Sojuszu ludzie wartościowi, choć dobrze się stało, że przy okazji ubyło w partii ludzi, dla których osobista kariera jest ważniejsza od koleżeńskiej lojalności i ideowości. Przy okazji straciliśmy wiele z aktywności i zaangażowania szeregowych członków oraz społecznego poparcia. Po dzień dzisiejszy lewica jest poobijana i rozbita. Pomimo tego wszystkiego nazwy SLD — tak samo jak czerwonego koloru — wstydzić się nie musimy.

W 2005 roku przegrywamy po raz drugi, tym razem znacznie mocniej. Albowiem, choć prawie cudem uratowaliśmy 12% z poprzednich 40 — to 55 mandatów poselskich nie można uważać za wygraną. Aktualny stan naszego poparcia jest kruchy i bardzo należy dbać o ideowość członków i lewicową tożsamość partii. Musimy odwoływać się do własnych tradycji i przedstawiać własną wizję rozwoju Polski. Nasza propozycja powinna zdecydowanie się różnić! W sprawach demokracji i wolności obywatelskich — od propozycji prawicy, a w sprawach socjalnych (wyrównywania szans, opieki państwa, podatków i redystrybucji) — od liberałów. Należymy do Partii Europejskich Socjalistów, a w Europie, choć jest realizowane wiele sposobów rozwiązywania problemów społecznych przez lewicę, to wygrywa ona wszędzie tam, gdzie głosi zdecydowanie alternatywny wobec prawicy program rozwoju i potrafi przekonać do niego społeczną większość. Aintelektualnym (a nawet antyintelektualnym) pragmatyzmem, miałkością programową i „gabinetową dyplomacją" na dłuższą metę wygrać nie sposób…

Zaczynamy SLD odbudowywać i nasza baza społeczna musi stać się pewną, że to my jesteśmy dla nich, a nie oni dla nas. Młodzi przywódcy obiecali zdecydowany zwrot w lewo i zadbanie o interesy tradycyjnej lewicowej bazy. Odcinają się od „partyjnych spółdzielni" i sporej części zaprawionych w organizacyjnych bojach swojaków. Może robią to za mało zdecydowanie i zbyt wolno w stosunku do naszych oczekiwań, ale ważne, że coś robią.

Brednie podbijające świat piętnowane są od pierwszych po ostatnie stronice książki Wheena. Autor pokazuje i wyśmiewa głupotę i zakłamanie możnych tego świata oraz irracjonalne podstawy działań ekonomiczno-społecznych współcześnie w świecie zachodzących. Manipulacje wiedzą i naciąganie badań, aż po hucpę, nawet przez wybitnych uczonych. Moim zdaniem całą jej zawartość warto i należy odnosić do naszego kraju, co w moich powyższych refleksjach nad książką właśnie uczyniłem. Podsumowując: odradzam jej czytanie. Myślenie — wbrew przysłowiu — boli, a przez jej lekturę zaczynamy lepiej rozumieć, jak i dlaczego garstka eksopozycjonistów wymanipulowała rzesze idealistów z „Solidarności". Dlaczego kilkudziesięciu, kilkuset polskich neoliberałów, będących w przedziwnych relacjach /łamańcach/ z Kościołem Katolickim, narzuca kierunek myślenia kilku tysiącom ekonomistów i wielu milionom inteligentnych Polaków.

Na dokładkę, by jeszcze bardziej zdecydowanie odstręczyć wszelakich pięknoduchów od lektury, załączę jeden z cytatów: „Mantra powtarzana przez Gekko — 'chciwość jest dobra' — stała się wkrótce ulubionym powiedzeniem wszystkich Wielkich Kutasów z Nowego Jorku i Londynu — Panów Wszechświata". W Polsce z wielkością bywa krucho, natomiast chciwością i głupotą nowobogackich (nazywających siebie np. pracodawcami - dobroczyńcami lub „krajową elitą aktywnych i przedsiębiorczych") możemy podzielić się nawet z największymi egoistami świata.

*

Forum Klubowe nr 25/2006


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Roman Giertych - Ogromne Niebezpieczeństwo
Sark. Pożegnanie z feudalizmem

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (8)..   


 Przypisy:
[ 5 ] Jak pisze amerykański politolog David Ost: Polscy (pracobiorcy) „robotnicy nie myślą w kategoriach klasowych — oni w kategoriach klasowych doświadczają świata". Prawica (PiS) odwołała się do gniewu klasowego sugerując, że ludzie poprawią swój los występując przeciw postkomunie i liberałom kontrolującym polską gospodarkę.
[ 6 ] Choć jakoś dziwnie jestem przekonany o jego zbiorowej mądrości. Nie mogąc emocjonalnie zgodzić się z wynikami wszystkich wyborów, nie sposób odmówić racjonalności wyborcom. To nie jest tak, jak sądzi Jacek Kurski (a także aparatczycy różnych partii), że motłoch kupi każdą głupotę i zagłosuje jak trzeba.
[ 7 ] Ciekawe rozwiązania proponował Grzegorz Kołodko — ekonomista o zdecydowanie bardziej prosocjalnym nastawieniu — ale cechy charakterologiczne obu panów nie pozwoliły im na dogadanie się, a szkoda. Warto tu zauważyć, że od początku przemian w SLD nie bierze się pod większą uwagę głosu znakomitego uczonego Tadeusza Kowalika, że nie wspomnę tu o dorobku innych wielkich ekonomistów o nastawieniu lewicowym, choćby znanego w świecie, ale nie w Polsce Michała Kaleckiego (1899-1970).

« Państwo i polityka   (Publikacja: 11-05-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej B. Izdebski
Zastępca redaktora naczelnego Dwumiesięcznika Klubów Dyskusyjnych Lewicy "Forum Klubowe".

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Zło wspaniałe – kobieta
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4765 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365