|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia
Powrót dialogu Autor tekstu: Stanisław Obirek
Zwykle mówimy o tym, czego nam brak lub za czym bardzo tęsknimy.
Być może dzisiejsze mówienie i pisanie o dialogu jest wyjściem na spotkanie
wspomnianego braku i wspomnianej tęsknoty. Z dużym zainteresowaniem przeczytałem w ostatnim
numerze „Forum Klubowego" (nr 10) artykuł Eulalii Sajdak-Michnowskiej określający
punkty wyjścia dialogu. Szczególnie ucieszyło mnie przypomnienie refleksji
francuskiego jezuity Piotra Teilharda de Chardin i ks. Jana Tarnowskiego. Wizje
francuskiego jezuity i jednocześnie znanego paleontologa pomogły mi przezwyciężyć
pozorny dylemat nauki i wiary, zaś rozwijane od dziesięcioleci koncepcje
pedagogiczne ks. Tarnowskiego pozwalają mi wierzyć, że kaznodziejstwo polskie
nie musi być ani nudne, ani odstraszające. Chciałbym
jednak napisać o czymś innym, wykorzystując celne, jak mi się wydaje,
spostrzeżenia amerykańskiego psychologa Johna Hartmana, nauczającego w Uniwersytecie Michigan. Podpowiada on (w: „Pamiętam każdy dzień… Losy Żydów
przemyskich podczas II wojny światowej" red. John J. Hartman, J. Krochmal,
Przemyśl 2001) interesujące, choć trudne warunki nawiązania owocnego
dialogu polsko-żydowskiego. Jego
uwagi zaintrygowały mnie choćby z tego względu, że właśnie ten dialog
napotyka na szczególne trudności i być może zwrócenie na nie uwagi może
pomóc w przezwyciężeniu innych przeszkód pojawiających się w innych próbach
dialogu. Proponowana przez Hartmana strategia jest trudna do przyjęcia, przez
wielu (zarówno Polaków jak i Żydów) jest odrzucana. Czy to oznacza, że jest
niemożliwa do zrealizowania?
To
pytanie nie przestaje mnie intrygować. Sama książka jest zbiorem wspomnień
Żydów przemyskich, którym udało się przeżyć Holokaust, wszak nie one będą
mnie w tej chwili interesowały. Przywołam dwa cytatu z tekstu Hartmana,
zamykającego książkę, a zatytułowanego „Stosunki polsko-żydowskie a Holokaust, spojrzenie psychologiczno-historyczne". Na początku pisze: "Do
najbardziej negatywnych następstw II wojny światowej należą: utrzymujący się
polski antysemityzm, który obarcza wszystkich Żydów winą za problemy Polski,
oraz reakcyjny żydowski antypolonizm, według którego wszyscy Polacy są, na równi z Niemcami, odpowiedzialni za Holokaust. Mimo, że obie strony doświadczyły
strat i prześladowań podczas okupacji niemieckiej i sowieckiej, społeczność
polska i żydowska, zarówno w Polsce jak i na świecie, ciągle nie mogą dojść
do porozumienia co do znaczenia i interpretacji Holokaustu" (s. 277). Swoje
refleksje amerykański autor podsumowuje w sposób następujący: „Kluczem do
jakiegokolwiek pojednania między Polakami a Żydami jest gotowość uznania
cierpień drugiej strony, realistycznego zaakceptowania odpowiedzialności na klęski i niedostatki własnej grupy oraz wola zaakceptowania i odbycia żałoby po
stratach, zarówno materialnych jak i psychologicznych związanych z wojną.
Oznacza to konieczność weryfikacji mentalności opartej na paranoicznej idei
wroga. Gdyby tak się stało, zarówno Polacy, jak i Żydzi mogliby nareszcie
docenić fakt, że dzięki swojemu tysiącletniemu współistnieniu na jednej
ziemi zyskali więcej, niż gdyby się nigdy nie spotkali" (s. 297).
Swoje
przemyślenia amerykański psycholog opiera nie na badaniach Holokaustu, ale na
analizach zachowań ludzi w sytuacjach trudnych i wyzwalających agresję.
Dzieje się to również dzisiaj. Nie muszę dodawać, że mechanizm ten da się
zastosować nie tylko do stosunków polsko-żydowskich, ale i polsko-ukraińskich,
litewsko-polskich itd.
Zastanawiam
się, czy te same prawa nie rządzą również stosunkami polsko-polskimi.
Przecież to właśnie nasze podwórko dostarcza wiele materiału empirycznego
potwierdzającego tezy Johna Hartmana — obwinianie innych za własne
niepowodzenia, niemożność zobaczenia cierpienia innych; to główna przyczyna
narastającej wrogości. Tym samym wzrasta paraliż i niemożność nawiązania
jakiegokolwiek kontaktu, o dialogu nie wspominając.
Czy
to oznacza, że
dialog w Polsce jest niemożliwy? Otóż
paradoksalnie uważam, że właśnie zdanie sobie sprawy z istniejącej sytuacji — trafna diagnoza umożliwi wyjście a impasu. Wydaje mi się, że dostrzeżenie
możliwości nawiązania kontaktu łączy się z koniecznością dopuszczenia
zmiany światopoglądu. Przede wszystkim własnego. Wszak każda rozmowa jest
okazją odkrycia innego (dla ludzi wierzących również Innego, bo czyż
modlitwa, z jaką zwracamy się do Boga nie jest rozmową?), przyzwolenia, by się
mógł objawić. Nawiązując dialog rezygnuję z wyobrażeń o drugim, a zaczynam się wsłuchiwać w to, co mówi, pozwalam, by zaistniał takim, jakim
jest.
Dotyczy
to również dialogu międzyreligijnego czy dialogu z osobami niewierzącymi. Do
tej pory mieliśmy do czynienia z dialogiem jednokierunkowym, a ściślej mówiąc,
takiego dialogu nie było. Wyznawcy różnych religii nie tyle rozmawiali ze sobą,
ile opowiadali o sobie, o swoich poglądach na temat wyznawców innych religii.
Wystarczy przejrzeć literaturę pisaną przez chrześcijan na temat wyznawców
judaizmu, islamu czy buddyzmu. W zdecydowanej większości jest to spojrzenie z zewnątrz, zabarwione przy tym poczuciem wyższości.
Sądzę,
że to samo można powiedzieć o chrześcijaństwie widzianym z perspektywy
wyznawców innych religii. Nie muszę dodawać, że obraz niewierzących, jaki
wyłania się z perspektywy ambony, ma niewiele wspólnego z prawdziwą,
naznaczoną dramatem, egzystencją człowieka odrzucającego istnienie Istoty
Najwyższej.
Jednak
sytuacja ulega radykalnej zmianie. Wszyscy zaczynamy sobie zdawać sprawę, że
tak naprawdę,
to, co nas łączy, jest czymś radykalnie
istotniejszym niż różnice przekonań czy poglądów. Zapewne dzieje się tak,
gdyż żyjemy w świecie globalnych szans, ale i globalnego zagrożenia. Decyzja
jednego człowieka może mieć wpływu na nas wszystkich. Znowu nie tylko więcej,
ale wszystko nas łączy.
Jako
dla chrześcijanina i katolika najbliższą jest mi moja własna tradycja, nie
przestaje mnie jednak zdumiewać, że lektura tych samych tekstów świętych
prowadzi do tak odmiennych wizji Boga i, w konsekwencji, konkretnych sposobów
nawiązywania z Nim kontaktu. A przecież to właśnie w świętych tekstach
chrześcijaństwa (zarówno w Biblii hebrajskiej jak i w Nowym Testamencie)
znajduję dialogiczną Prawdę. Ona nie jest dana raz na zawsze, lecz wyłania
się niejako z opisanych tam spotkań i rozmów, osądów na temat innych ludzi,
wreszcie z modlitewnych tekstów skierowanych do Stwórcy. W większości są to
jednak rozmowy i spotkania ludzi ze sobą; głos Boga rozlega się rzadko. A jednak, zarówno w Biblii hebrajskiej jak i w Nowym
Testamencie mowa jest o tym samym Bogu, który przekonuje człowieka, że został
stworzony z miłości i do miłości został powołany. Nie przestaję się
zdumiewać, że wyznawcy tego samego Boga, trwając — jak utrzymują — w stałym
dialogu z Nim, nie mogą się porozumieć między sobą. Nie wiem, czy inni
katolicy też tak uważają, ale to zdziwienie wprawia mnie w zakłopotanie, jeśli
zaczynam się nim dzielić z osobami niewierzącymi. * "Forum Klubowe" nr 11,
maj-czerwiec 2003. Tekst podpisany "Ks. Michał"
« Inny punkt widzenia (Publikacja: 18-05-2006 )
Stanisław ObirekUr. 1956 r. Jeden z najbardziej znanych jezuitów polskich, znany m.in. ze swego zaangażowania w dialog międzyreligijny i z niewierzącymi. Studiował filologię polską, filozofię i teologię na uczelniach Krakowa, Neapolu i Rzymu. W 1997 roku habilitował się na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1976 roku wstąpił do zakonu jezuitów; w 1983 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Był profesorem w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie. Pełnił tam także funkcje kierownika Katedry Historii i Filozofii Kultury oraz prorektora. Przez cztery lata był rektorem Kolegium Jezuitów w Krakowie. Był także wieloletnim redaktorem naczelnym "Życia Duchowego" oraz twórcą oraz dyrektorem Centrum Kultury i Dialogu. Jest autorem książki "Co nas łączy? Dialog z niewierzącymi" (2002). Interesuje się miejscem religii we współczesnej kulturze, dialogiem międzyreligijnym i możliwościami przezwyciężenia konfliktów cywilizacyjnych i kulturowych. We wrześniu 2005 roku opuścił zakon jezuitów. Obecnie jest wykładowcą Uniwersytetu Łódzkiego. Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 14 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Karol Wojtyła – Jan Paweł II | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4787 |
|