|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Heglowska teoria państwa [2] Autor tekstu: Paulina Tendera
4. Co jest rozumne
jest rzeczywiste; a co jest rzeczywiste jest rozumne — prawo i ustrój państwowy
Trzy figury sylogizmu (wyżej wymienione) obrazują w jaki
sposób można tłumaczyć instytucję państwa w sposób logiczny oraz jak to
się dzieje, że społeczeństwo, państwo i jednostka znajdują w swoim
wzajemnym współistnieniu swoje spełnienie. Zewnętrznością ducha obiektywnego
jest świat, który otacza jednostkę, jakaś rzeczywistość zastana,
obiektywna — to ważne, że sfera jego działalności rozciąga się pomiędzy
jednostką a innymi podmiotami, w których uzna ona istnienie wolności.
To wzajemne uznanie znajduje swoje urzeczywistnienie w prawach i obyczajach, jakie właściwe są danemu społeczeństwu. Definicją prawa będzie w związku z powyższym nie tylko określone prawo pisane, ale wszelkie inne
prawa, które wyznaczają wolność jednostki.
Ogólnie i filozoficznie możemy powiedzieć, że podstawowa reguła
dialektyki heglowskiej jest następująca: każda teza zawiera już w sobie
antytezę. Dla prawa oznacza to, że każda zasada prawna jaka określa wolność i jaka została powołana dla zapewnienia bezpieczeństwa tak samego obywatela,
jak i jego dóbr osobistych [ 48 ],
jest jednocześnie tą zasadą, która określa jego obowiązki. Oznacza to, że
każda wolność jest jednocześnie obowiązkiem [ 49 ].
Nie ma to wpływu na inną cechę
prawa — tylko jedno prawo jest właściwe dla danej społeczności. Wpływ na
to jaki ustrój państwowy [ 50 ] i jakie prawo powinno
istnieć w danym kraju jest jednak zależne od kilku spraw, np. od tego, jaka
jest to część świata, jaką państwo ma przeszłość za sobą w sensie
historycznym albo na jakim stadium rozwoju ducha obiektywnego stawia się to
pytanie (na przykład w konieczności ustalenia nowego ładu społecznego)
[ 51 ].
Tym, co tutaj oznacza wolność, nie jest ani tylko pewien stan, pewna właściwość
czy dyspozycja podmiotu, ani też jakaś metafizyczna zasada samego
obiektywno-substancjalnego Bytu. Jest to raczej całościowa forma i struktura
stosunków, jakie zawsze zachodzą między podmiotem a substancją, między Ja i jego światem, między samowiedzą i tym, co dla niej inne. Jest to stosunek, w którym oba człony dopiero powstają, współtworząc siebie we wzajemnym odróżnieniu i przeciwstawieniu, ale także w wytwarzaniu jakiejś wspólnej tożsamości.
Nie ma wolności bez istnienia historii — „bez jej dziejów wraz z tym
wszystkim, co się w nich dzieje" [ 52 ].
Co można jeszcze powiedzieć o procesie tworzenia się wolności
[ 53 ] i historii? Można dodać jeszcze, że ta cała substancja, która staje się
podmiotem ujęta jako duch czyli historyczno-ludzki świat kultury, który
stopniowo tworzy się i kształtuje w dziejowym procesie denaturalizacji jest ujęciem
wolności, które oznacza przede wszystkim historyczno-kulturowy proces
wyzwalania się człowieka od pozaludzkiej przyrody, tożsamy z właściwym
procesem jego uczłowieczenia [ 54 ].
Instytucja sądownicza jest jednym z filarów rozwoju państwowości, sąd
musi być niezawisły i musi być stroną trzecią w sporze, taką, która będzie
na pewno bezstronna. Przymus w państwie istnieje legalnie tylko raz: przymus
bowiem jest legalny tylko jako zniesienie [ 55 ] pierwszego, bezpośredniego przymusu (czyli przestępstwa). Ta zasada zabrania
mszczenia się i doprowadzania do samosądów między obywatelami — sąd
niezawisły rozstrzyga sprawę i po wypełnieniu wyroku przez skazanego zwalnia
go z obowiązku odpowiedzi na prawdopodobne roszczenia pokrzywdzonego. Odwołując
się już teraz do tragedii greckiej zauważyć możemy, że w dziele Sofoklesa
Antygona zrzeka się obowiązku właściwego dla kultury antycznej, jakim był
obowiązek samodzielnego pomszczenia śmierci członka rodziny, obowiązku, który
na przedstawicielu rodu ciążył do końca jego życia. Jak to wiele mówi o ponadczasowości zasad wiecznych i absolutnych. Antygona postępuje zgodnie z prawem, które będzie postulował wiele wieków potem Hegel — nie zgadza się
na samosąd, sprawę osądzenia Kreona i wydanie kary pozostawia instytucji
najwyższej i niezawisłej, jaką są bogowie — to oni wydają na Kreona
wyrok, który okazuje się (być może z założenia jest?)
zgodny z prawami odwiecznymi.
Członek społeczeństwa obywatelskiego ma prawo zwracać się do sądu,
jak i obowiązek stawić się przed nim na każde jego wezwanie. Można podjąć
tu rozważania, których przedmiotem byłaby próba sformułowania stosunku
samego Hegla do pojęcia uprawnienia naturalnego, którego twórcą
był Hobbes. Niezwykle interesującym wydaje mi się to zagadnienie, chociaż w tym momencie brak jest miejsca na poruszanie tej kwestii. Pytaniem miałoby być:
jak Hegel (ewentualnie hegliści) ustosunkowałby się do prawa, które nadaje każdemu
człowiekowi myśl Hobbesa — prawa sprzeciwienia się instytucji sądowniczej,
która przecież powołana jest z woli każdej jednostki, dla ratowania swojego
życia czy też swojej wolności? Czy byłoby to jedynie zwykłe przestępstwo,
czy też znalazłby tu Hegel jakiś inny, wyższy pierwiastek warunkujący to
zachowanie? Czy istnieją sytuacje, w których można zawiesić obowiązywanie
prawa świętego i słusznego (das Recht)?
W Fenomenologii ducha pisze Hegel, że prawo nigdy nie może
istnieć dla siebie, prawo istnieje dla obywateli, to, że ono jest w państwie
jest wolą społeczeństwa. Ma ono przez to być moralne, nie może stać w sprzeczności z etyką, religią czy kulturą danego narodu, a szczególnie z duchem narodu, o którym będzie tu jeszcze mowa. Dodatkowo prawo musi być
podane do wiadomości, wypowiedziane jako powszechnie obowiązujące i co bardzo
ważne: musi być udowodnione. Prawo jest jednak takim elementem w państwie, które
utrwala wewnętrzną nierówność jednostek, bo wspomnieć i to należy, że
ludzie nie są sobie równi, a pierwszy podział jaki między nimi zachodzi ma
miejsce podczas walki na śmierć i życie, i potem już tylko zostaje
usankcjonowany i utrwalony.
Hegel pisze o tym co następuje: „Wraz z państwem powstaje nierówność,
różnica po między rządzącą władzą a rządzonymi, powstają zwierzchności,
urzędy, zarządy itd. Konsekwentna zasada równości odrzuca wszelkie różnice i w ten sposób nie dopuszcza do istnienia żadnego rodzaju państwowości.
(...) obiegowe twierdzenie, że wszyscy ludzie są z natury równi, zawiera w sobie nieporozumienie polegające na pomieszaniu tego, co naturalne, z pojęciem.
Należy stwierdzić, że z natury ludzie są raczej tylko nierówni. (...) To,
że obywatele są równi wobec prawa, zawiera pewną ważną prawdę, ale prawdę,
która wyrażona w ten sposób jest tautologią. Stwierdzony bowiem zostaje
przez to tylko stan prawny w ogóle, to, że panują prawa". [ 56 ]
Zauważamy więc, że Hegel postuluje sprzeczność między istnieniem państwa a istnieniem równości, pisze on, że równość „nie dopuszcza do istnienia
żadnego rodzaju państwowości". Stwierdza on ponadto fakt, z którym zgadza
się wielu myślicieli współczesnych: ludzie nie są równi z natury, ale
jedynie dzięki temu, że postanowili między
sobą znak równości postawić. Hegel jasno stwierdza, „że z natury
ludzie są raczej tylko nierówni".
Właściwa każdemu państwu jest konstytucja. Taki zbiór
podstawowych wolności i obowiązków obywatelskich nie powinien być traktowany
jedynie jako zbiór praw spisanych i stanowionych. Konstytucja jako najwyższa
ustawa państwowa powinna być najwyższym urzeczywistnieniem idei wolności -
konstytucją jest nie tylko to, co zostało napisane na papierze, konstytucję
otacza cała masa przekonań etycznych i kulturowych, które są jej częścią.
Dla Hegla ustawa ta jest ponadto w pierwszej kolejności określeniem swobód
obywatelskich w ogóle [ 57 ].
Konstytucja jest wynikiem wielowiekowego rozwoju ludzkości, rozwija się
niejako razem ze społeczeństwem czy z ustrojem państwowym. Historia więc
tworzy konstytucję i ją konstruuje, można powiedzieć, że duch obiektywny
(w którym zawarty jest już moment uzewnętrznienia) w połączeniu z historią
daje właśnie konstytucję (która jest urzeczywistnieniem tego uzewnętrznienia).
Ponieważ, tak jak powiedziałam to wcześniej, duch obiektywny
rozwija się w swej zewnętrzności jako państwowość, to można zakładać,
że ma on swój początek i swój koniec, który znów jest początkiem ducha absolutnego. Tak czy inaczej, duch obiektywny znajduje w jakimś konkretnym systemie politycznym swoje spełnienie i najlepsze uzewnętrznienie
[ 58 ].
Zaznaczyć należy zatem, że najlepszym ustrojem politycznym, jaki może
zaistnieć jest monarchia. Istnieje ku temu kilka powodów. Przypominając sylogizm, który doprowadzić ma do
zaistnienia ducha absolutnego: świadomość à
samoświadomość à
pojęcie ducha (jedność świadomości i samowiedzy) zauważyć możemy, że
duch obiektywny, który jest pośrednim momentem tego sylogizmu, zastąpiony
został pojęciem samoświadomości. Samoświadomość realizować
można w zdaniach typu: "Ja uważam...", "Ja chcę...",
"Ja pragnę..."- tego typu zdania, jak łatwo można zauważyć,
znajdują swoje urzeczywistnienie w wypowiadającym je podmiocie
[ 59 ].
Podmiotem tym ma być oczywiście władca (monarcha), który poprzez swą wolę
doprowadza do jedności poszczególne subiektywne i uszczegółowione wole
wszystkich obywateli. Najdobitniej pisze o tym sam Hegel w uwagach do paragrafu
543: „Zespolenie wszystkich konkretnych władz państwowych w jedną egzystencję, tak jak to jest w stanie patriarchalnym, albo, jak to jest w ustroju demokratycznym, uczestniczenie wszystkich we wszystkich sprawach, wzięte
dla siebie sprzeciwia się zasadzie rozdziału władzy, tj. rozwiniętej wolności
momentów idei. Ale w równej mierze rozdzielenie, dochodzące aż do poziomu
wolnej totalności wykształcenie się momentów, musi być sprowadzone na powrót
do idealnej jedności, tj. do podmiotowości. Stanowiąca realizację idei
ukształtowana różność zawiera z istoty swojej to, że podmiotowość ta
dojrzewa jako realny moment do rzeczywistej egzystencji, a rzeczywistością tą
jest jedynie indywidualność monarchy — występująca w jednej osobie
podmiotowość abstrakcyjnego, ostatecznego rozstrzygnięcia (...) Owa
podmiotowość będąc momentem abstrakcyjnego rozstrzygania w ogóle określa
się dalej, z jednej strony, tak, że imię monarchy występuje w charakterze
zewnętrznej więzi i sankcji uświęcającej w ogóle wszystko, co ma miejsce w rządzeniu, a z drugiej strony, jako proste odnoszenie się do siebie ma ona w sobie określenie bezpośredniości, a tym samym przyrody, i w związku z tym
przeznaczenie jednostek do godności władzy książęcej ustalane jest na mocy
dziedziczności". [ 60 ] Monarcha reprezentuje, zdaniem Hegla, namysł nad państwem,
jako jedną osobą — jest najbliższy temu ujednostkowieniu jakie zawiera w sobie duch obiektywny. Ustrojem rozwiniętego rozumu jest ustrój
monarchiczny (rzeczywistą egzystencją państwa, zdaniem Hegla, „jest jedynie
indywidualność monarchy"). Monarcha nie jest jednak nigdy celem samym w sobie, a na pewno nie występuje taka sytuacja w sposób trwały. Panujący może
uchodzić za absolutny cel sam w sobie tylko o tyle, o ile jego żywe narzędzie,
uciśniony Sługa, uważa go za taki — a więc siebie samego uważa za
sam tylko środek. To właśnie nie jest możliwe: nikt nie potrafi w sposób
trwały uważać siebie tylko za środek do jakichkolwiek innych celów niż on
sam — nikt nie potrafi zracjonalizować, przyjąć i uznać swego własnego
statusu jako samego tylko przedmiotu. Można to powiedzieć jeszcze inaczej i znacznie krócej: „instrumentalność konsekwentnie urzeczywistniona znosi samą
siebie". [ 61 ]
Hegel pisze: „Cała sprawa polega na jedni ogólności i szczegółowości w państwie. W państwach starożytnych cel podmiotowy był całkowicie
identyczny z wolą państwa, w czasach nowożytnych domagamy się natomiast
prawa do własnego poglądu, własnej woli i do sumienia. Starożytni nie mieli
nic takiego jak sumienie; ostateczną racją była dla nich wola państwa. Jeżeli w despotycznych państwach Azji jednostce nie przysługiwała żadna wewnętrzność i nie miała ona w sobie żadnych uprawnień, to w świecie nowoczesnym
jednostka chce być szanowana z racji swej strony wewnętrznej". [ 62 ]
Dowiadujemy się więc o oczywistej wyższości człowieka współczesnego
nad człowiekiem epoki starożytnej, któremu nie przysługiwało prawo do
posiadania indywidualności i życia wewnętrznego. Hegel pisze, że „domagamy
się prawa do własnego poglądu, własnej woli i do sumienia". Są to
pragnienia, które powinno w dzisiejszych czasach realizować państwo, gdyż
„w
świecie nowoczesnym jednostka chce być szanowana z racji swej strony wewnętrznej". 5.
Sztuka piękna i religia objawiona jako przeświecanie ducha absolutnego
Rozwój państwa zmierza na wiele sposobów do osiągnięcia swojego
celu. Nie wystarczy bowiem stworzyć system państwa rozumnego i doskonałego w sensie ustrojowym, aby już w tym mógł wypełnić się sens procesu
dialektycznego (duch absolutny, jaki ma być obecny w rozumnym
systemie państwowym). Państwo nie jest realnością ducha absolutnego,
pojęcie ducha absolutnego ma swoją realność tylko w duchu, w braku
zapośredniczenia w bytach zewnętrznych. Poszukiwanie realnego pierwiastka
duchowego w społeczeństwie i kulturze doprowadza nas, zapewne nie tylko w heglizmie, do takich szczególnych elementów jak sztuka piękna i religia
objawiona oraz filozofia [ 63 ].
Te dwa pierwsze elementy teraz będą scharakteryzowane. Tylko w sztuce pięknej i w religii duch ludzki wznosi się
na taki poziom, by mógł być godny doświadczenia wiedzy o absolutnej idei.
Nie jest to czysty duch absolutny — nie jest on przecież wyzwolony z zewnętrzności. Mówiąc tu o elemencie zewnętrzności mam na myśli na przykład
to, że czteroelementowa relacja [ 64 ] jaka zachodzi w akcie tworzenia sztuki, to aż w trzech elementach byt zewnętrznie
istniejący w materii. Pierwszym takim zewnętrznym elementem jest artysta, twórca
dzieła, drugim elementem jest człowiek, który dzieło jedynie ogląda i podziwia [ 65 ] (on współtworzy dzieło
będąc członkiem gminy [ 66 ] i uznając zdolności artystyczne twórcy), trzecim i ostatnim z zewnętrznych
elementów aktu tworzenia jest samo dzieło sztuki pięknej (ono, choć zapewne
najbliższe idei również jest bytem zewnętrznie istniejącym). Elementem wewnętrznym
sztuki (dopełniającym jej czwarty składnik) jest oczywiście duch
absolutny [ 67 ]a dokładniej twórcza fantazja ducha
(durch den einbildenden Geist) [ 68 ]. 5.1 Refleksja
Stwierdzone zostało, że to właśnie dzieło sztuki (a nie wszelkie
inne byty pospolicie istniejące) jest najbliższe Absolutowi. Ten
wniosek wynika z faktu, że dzieło sztuki pięknej jest faktycznym i ostatecznym przedmiotem, przez który ten duch (Absolut) przemawia czy prześwieca.
Można oczywiście dyskutować nad tym, jaką rolę w procesie twórczym odgrywa
artysta — spróbować ocenić jego wpływ na ostateczny kształt dzieła. Ja
ze swojej strony jedynie chcę zaznaczyć, że nie sprzeciwiam się tezie, że
człowiek może być jedynie narzędziem w ręku Boga [ 69 ], który poprzez jego
talent i jego oddanie się natchnieniu realizuje coś, co jest dla samego człowieka
niepojęte i jawi się jako doskonałe. Jest dla mnie rzeczą naturalną, że
artysta swe dzieła przypisuje nie tylko sobie, ale może przede wszystkim
pierwiastkowi wyższemu. Nie zgadzam się jednak z koncepcją człowieka, jaką
przedstawia Hegel w sposób całościowy i bezwzględny — moja zgoda dotyczy
założeń, prawie nigdy ostatecznych wniosków. Po pierwsze zwróciłabym uwagę
na to, że brak tu partycypacji w Absolucie, pewnej jedności, mojej
przynależności do Absolutu, ale przynależności, która jest wartościowa i celowa [ 70 ].
Bo chociaż człowiek (artysta) jest nawoływany do tego, by spełnić jakąś
rolę, by stworzyć jakieś uzewnętrznienie ducha, to jednak jest to człowiek
wyjątkowego piękna wewnętrznego (pojęcie: piękna dusza [ 71 ]),
wyjątkowego zaufania, człowiek noszący piękno w sobie, takie piękno, które
rodzi się w tragiczności i dokuczliwości tej egzystencji, w jakiej istnieje
wybrana jednostka. Sprzeciwiam się inaczej mówiąc temu, że "w cierpieniach
ludzkich, w celach indywidualnych, jakie ludzie zdają się osiągać,[Hegel]
dostrzega jedynie postęp rozumu, który tym sposobem dochodzi skutecznie
do swej realizacji" [ 72 ].
Ponadto trudno jest mówić o sztuce w filozofii Hegla odwołując się do
pojęć powszechnie rozumianych (np. łaska uświęcająca) bez wcześniejszych
interpretacji i szczegółowych przygotowań — pojęcia te tylko dzięki
odpowiedniemu rozumowaniu jakoś do heglizmu przystają. Hegel używa pojęcia pasji,
na nieszczęście dla czytelnika jest to termin niezdefiniowany i używany
prawdopodobnie potocznie, inne pojęcie: piękna dusza, które dobrze tłumaczy
osobę artysty lepiej poddaje się językowi sfer religijnych niż
artystycznych. 5.2 Czym jest dzieło sztuki
Należy zaznaczyć na wstępie, że pod pojęciem dzieła sztuki rozumie
Hegel dokładnie nie tylko dany naszym zmysłom przedmiot pospolicie istniejący,
ale też w pojęciu tym mieści się nasze uczestnictwo w nim jako tworzących
sztukę i oglądających ją [ 73 ]. Cytując:
"Postacią tej wiedzy jako wiedzy bezpośredniej ( — moment skończoności
sztuki) jest, z jednej strony, rozpadanie się na dzieło [istniejące w elemencie] zewnętrznego, pospolitego istnienia, na wytwarzający je podmiot
oraz na podmiot, który je ogląda i podziwia; a z drugiej strony na konkretny
ogląd i wyobrażenie ducha, który jest sam w sobie absolutny, jako ideału -
konkretnej postaci zrodzonej z subiektywnego ducha, której naturalna bezpośredniość
jest tylko znakiem idei, a dla jej wyrażenia zostaje tak rozpromieniona i przemieniona (Verklärt) za sprawą twórczej fantazji ducha (durch
den einbildenden Geist), że jest postacią, która poza tym niczego innego
sobą nie ukazuje — postacią piękna". [ 74 ] Z powyższego fragmentu wnioskować możemy, że sztuka nie jest jeszcze
czystym duchem absolutnym, jest elementem zewnętrzności, zewnętrznego
świata, pospolitego istnienia. Dzieło jest znakiem idei, znakiem, który
pokazuje sobą jedynie piękno (Hegel napisał powyżej, że sztuka „jest
postacią, która poza tym niczego innego sobą nie ukazuje — postacią piękna").
Warto wspomnieć w tym miejscu — gdyż jest to praca, która dążyć ma do połączenia
ze sobą w jakimś stopniu heglizmu i antyku — że Hegel był zdecydowanym
zwolennikiem klasycznych form, ładu i harmonii, o pięknie mówił, że jest
doskonałym połączeniem materii i myśli (idei), był zwolennikiem
przestrzegania reguł w sztuce [ 75 ].
Celem sztuki — podsumowując — jest duchowe wyzwolenie, które odbyć
się ma na drodze nabożnego skupienia. W sztuce spotykają się ze sobą i łączą w jedność duch i przyroda. Przyrodnicza część, to część materialna,
natomiast częścią duchową jest idea zawarta w dziele [ 76 ].
Jest to jedna z przyczyn, dla których w twórczości możemy doszukiwać się
pewnej doskonałości.
To, co łączy ze sobą sztukę piękną i religię objawioną to
konieczność wystąpienia nabożnego skupienia i kultu [ 77 ].
Wskazuje to na jedno źródło doświadczeń religijnych i doświadczeń
estetycznych. Jest to bardzo specyficzne doznanie, które można nazwać
estetycznym — doświadczamy tego samego piękna w sztuce, jak i w religii
bowiem obydwie te sfery życia znajdują swoje źródło w duchu absolutnym. 5.3 O motywie człowieka w sztuce pięknej Należy w tym miejscu zaznaczyć pewne spostrzeżenie, które
poczynił Hegel i spróbować się nad nim zastanowić. Pisze on mianowicie, że
najdoskonalszą formą, w którą materializują się idee, które łączą
niejako osobę artysty z duchem absolutnym jest forma i przedstawienie ciała ludzkiego [ 78 ]. Można oczywiście przyjąć
takie założenie, że duch działa człowiekiem jako narzędziem i poprzez jego
zdolności pozostawia znak swojej bytności w świecie zewnętrznym. Zacząć
należy od tego, że człowiek jest jedyną istotą godną tego, żeby w nim
uzewnętrznił się duch [ 79 ].
Oczywiście zależy to od tego, czy dany człowiek jest wyjątkowy, niecodzienny
(nie jest już masą) i jest czuły.
Proszę jednak nie wnioskować z tego, że zależy to od nas samych -
przeciwnie, sam duch czyni nas takimi, jacy możemy być potrzebni do jego
urzeczywistnienia — wykorzystując nasz talent do swego przeświecania zwraca
nam w zamian sławę i uznanie (tzw. chytrość rozumu [ 80 ]).
Natomiast fakt istnienia jednostek wybitnych i silnych (dotyczy to każdej sfery
życia) nie ulega wątpliwości i prawdopodobnie to, że takimi ludźmi są artyści
również nie spotka się ze sprzeciwem. Przedstawienie ciała człowieka w sztuce jest więc
manifestacją nie tylko doskonałości obiektu artystycznego, ale może przede
wszystkim samego artysty w realizacji celów ducha. Rzeźbiarz — dla
przykładu — tworząc przedstawienie człowieka dostrzega jego doskonałość,
dostrzega ją częściowo również w samym sobie, jest świadomy siebie — to,
co uzewnętrznia on w sobie jest faktycznie najwyższą formą duchowego życia w świecie, jest warte przedstawienia, którego dokonuje wybitna jednostka
ludzka (rzeźbiarz). Dla kontrastu można spróbować podać przykład odwrotny,
czyli przykład złego pojmowania roli sztuki pięknej. Malarz przedstawiający
piękno przyrody bliższy jest orientacji romantycznej niż klasycznej. Jego
poziom rozwoju duchowego zasugerowany jest przez to, co uznał on za najpiękniejsze i najbardziej wartościowe. Jego duch, nie jest duchem obiektywnym,
jego sztuka nie jest sztuką ducha absolutnego.
Dlaczego właśnie człowieka jest najdoskonalszą formą
dla sztuki? Zdaje się, że właśnie dla wszystkich tych cech, które odróżniają
go od przyrody i dla tych wszystkich pierwiastków wewnątrz samego człowieka,
które nie mają natury przyrodniczej a intelektualną i duchową. Do przejawów
rozwiniętej sfery duchowej należy państwo, prawo, konstytucja, społeczeństwo i ogólnie rzecz biorąc kultura [ 81 ] całego narodu. Wniosek: Człowiek ma być przedstawiany w sztuce pięknej, tej
najdoskonalszej i najbardziej rozwiniętej bo jest jedynym obiektem, który swym
intelektem i swą kulturą duchową staje się godny uzewnętrznienia idei ducha absolutnego
[ 82 ]. 5.4 Sztuka piękna jako
duch narodowy Zaznaczyć jeszcze musimy, że duch przejawiający się w sztuce pięknej, ponieważ zmieszany jest z zewnętrznością istnienia dzieła
sztuki, nigdy nie jest jeden jedyny i rozpada się niejako na wielość tych
wszystkich dzieł i stylów, które obserwujemy w świecie, a które są
obiektem zainteresowania teoretyków sztuki i historyków. To samo dzieje się
zresztą w sferze religii — znajdujemy wielość bóstw i wiele sposobów
oddawania im czci. Te formy spotykane w różnym miejscach ziemi i w różnych
krajach są duchami narodowymi [ 83 ] — są bowiem dorobkiem tych krajów i ich kulturą. Przedmiotem połączenia ze sobą
„sztuki pięknej i religii objawionej jest duchowość konkretna" [ 84 ].
Dzięki sztuce człowiek jest w stanie dokonać przeskoku między religiami
mniej abstrakcyjnymi, a tymi, które Boga pojmują jako czystą ideę. Sztuka
zgadza się na taką abstrakcję wewnątrz siebie, w swojej sferze. Gdy w państwie
pojawia się sztuka, to oznacza to, że jego obywatele zrzekają się stopniowo
tej religii, która była jeszcze oparta na zewnętrznej zmysłowości i stają
się zdolni do doskonalszej myśli. Ale sztuka piękna jest tylko stopniem na
drodze do ostatecznego wyzwolenia, a nie najwyższym wyzwoleniem samym — owo
wyzwolenie dokona się dopiero wtedy, gdy myśl zostanie wyzwolona ze swej zewnętrzności.
Przyszłość sztuki pięknej i religii w ogóle, jak to zaznacza sam Hegel,
polega na ich zjednoczeniu i stworzeniu prawdziwej religii [ 85 ] opartej na objawieniu (das Offenbaren), które pochodzi od Boga i może
być poznane dzięki filozofii. Owa religia staje się jednocześnie nauką, która
obejmując sobą czystą myśl, obejmuje jednocześnie i poznaje samego Boga.
Taka nauka oparta jest na logice i dialektyce, i jest zakończeniem procesu
rozwoju ducha — jego powrotem do swego początku [ 86 ],
jednością formy i treści, jednostkowości i wielości, Bytu i Niczego
[ 87 ].
Jest powszechnym pojęciem i pochodzi ze świadectwa ducha obecnego w każdym człowieku.
Najlepiej przedstawia to sam Hegel na ostatnich stronach swojej Encyklopedii
nauk filozoficznych: "Tym pojęciem filozofii jest myśląca samą siebie
idea, samowiedna prawda (§ 236), to, co logiczne, w takim znaczeniu, że jest
to ogólność, która sprawdziła się w konkretnej treści jako swej
rzeczywistości. Nauka powróciła w ten sposób do swojego początku, a to, co
logiczne, jako to, co duchowe, stanowi jej rezultat w tym sensie, że z sądzenia
będącego zakładaniem przesłanki poprzedzającej, gdzie pojęcie istniało
tylko samo w sobie, a początek był czymś bezpośrednim, a tym samym ze
zjawiska, z którym było ono w tym związane, wzniosło się ono do swojej
czystej zasady jako do czegoś, co jest za razem jego elementem [ 88 ]
(...) — wieczna istniejąca sama w sobie i dla siebie idea jako absolutny duch
wiecznie się wprawia w ruch, wytwarza się i rozkoszuje się sobą". [ 89 ] Encyklopedia nauk filozoficznych kończy się słowami
samego Arystotelesa, które potwierdzać mają doskonałość systemu
dialektycznego: „Otóż myślenie, które jest dla siebie samego czyste,
jest myśleniem tego, co samo w sobie i dla siebie samego najdoskonalsze. A im
bardziej czyste jest dla samego siebie myślenie, tym bardziej jest ono myśleniem
tego, co najdoskonalsze. Otóż myśl myśli samą siebie za pośrednictwem
przyjęcia tego, co pomyślane, o ile wchodzi w kontakt i myśl, tak że myśli i to, co pomyślane, są tym samym. Albowiem tym, co przyjmuje to, co pomyślane, i istotą jest myśl. Działa ona o tyle, o ile posiada, przez co to pierwsze
(działanie, działalność) jest czymś bardziej boskim niż to drugie, co myślący
rozum uważa za boski element, który posiada. W ten sposób tym, co najmilsze i najlepsze, jest spekulacja. A zatem jeśli Bóg znajduje się w tym stanie
zawsze w tej mierze, w jakiej my znajdujemy się w nim czasami, to jest on godny
podziwu, jeśli natomiast w jeszcze większym stopniu, to wówczas jest on
jeszcze bardziej godny podziwu. Otóż znajduje on się w nim. A znajduje się w nim także i życie. Albowiem elementem, dzięki któremu myśl jest w akcie,
jest życie. Otóż Bóg jest aktem. Opierający się na samym sobie akt jest
jego najdoskonalszym i wiecznym życiem. Otóż mówimy, że Bóg jest pewnym
wiecznym i najlepszym życiem. Zatem Bogu przysługuje życie oraz stałe i wieczne istnienie. Jest to bowiem właśnie Bóg" [ 90 ]. 5.5 Filozofia jako zakończenie procesu dialektycznego
Spośród tych trzech elementów, którymi są sztuka piękna, religia
objawiona i filozofia [ 91 ],
to właśnie filozofia jest przez Hegla stale wymieniana na końcu, jako zakończenia
procesu dialektycznego. Ona jednoczy w sobie w postaci pojęcia sztukę i religię [ 92 ],
jest ich jednością, totalną religią i absolutnym wyobrażeniem
[ 93 ].
Bóg nie jest tożsamy ze światem, świat materialny jest tworem Absolutu, ale
dzięki filozofii nie uciekamy od tego by podjąć trud poznania Boga. Wiara
przemienia się w wiedzę [ 94 ].
Początkiem jest czysty byt, czysty byt staje się przez to również końcem. Proces
dialektyczny zobrazować można jako koło, w którym najważniejsze jest
to, że wszystko, co wyruszyło z pewnego miejsca na pewno do niego kiedyś powróci
[ 95 ].
Można powiedzieć, że punkt, z którego wyruszamy jest jeszcze nie rozwinięty i pozbawiony treści — dopiero nauka na drodze swego rozwoju wypełnia byt treścią i uzasadnionym poznaniem. Cytując Hegla dowiadujemy się więcej o naturze początku: „Gdyby byt ten nie był
[byt czysty, początek] czystą nieokreślonością,
gdyby był czymś określonym, uważany byłby za coś zapośredniczonego, za coś,
co zostało już poprowadzone dalej; to bowiem, co określone, zawiera w sobie
jakieś 'inne', dodane do tego, co pierwsze. Tak więc w naturze samego
początku leży to, że jest bytem i niczym więcej. Dlatego też do tego, by włączyć
byt do filozofii, nie potrzeba żadnych przygotowań ani postronnych refleksji
czy punktów wyjścia". [ 96 ] O czystym bycie przeczytać możemy również:
"Podobnie
jak czysta wiedza nie ma oznaczać niczego prócz wiedzy jako takiej, zupełnie
abstrakcyjnej, tak i czysty byt nie ma oznaczać niczego prócz bytu w ogóle:
byt i nic poza tym, bez żadnych dalszych określeń i dalszej treści (Erfüllung)"
[ 97 ].
Cytat ten możemy potraktować jako definicję początku filozofii i początku w ogóle, ale przede wszystkim odwołujący się do nauki
(wiedzy) fragment daje nam możliwość zrozumienia ewentualnej naukowości
religii objawionej i sztuki pięknej. Czysta wiedza będzie tym, co zespolone w jednię (Absolut) i co znosi wszelkie odnoszenie się do tego, co inne i do
wszelkiego zapośredniczenia, staje się więc pozbawione różnic. Zauważmy,
że ponieważ czysta wiedza pozbawiona jest w sobie samej wszelkich różnic, to
przestaje być po prostu wiedzą w sensie empirycznym. Tłumaczyć to możemy
prościej: wiedzą jest to, co posiada swój przedmiot, który jest poznawany i posiada swój podmiot, który dokonuje na przedmiocie aktu poznania. Hegel w przypisie do Nauki logiki omawiając tę kwestię umieszcza stwierdzenie:
Wiedzą jest zawsze wiedzą o czymś i nie może istnieć bez różnicy
podmiotu i przedmiotu [ 98 ]. 5.6 Sztuka piękna,
religia objawiona i filozofia — podsumowanie
Jak przez pryzmat tego, co powiedzieliśmy wyżej opisać proces
dialektyczny we właściwy sposób? Proces dialektyczny będzie tu
wychodzeniem od Absolutu, który jest nieokreślony i poruszaniem się po
„naukowym kole dziejów" (czyli zdobywaniem wiedzy przez człowieka), w którym
uszczegóławia się przedmiot poznania
na wiele bytów pospolicie (i nie tylko) istniejących, co daje
ostatecznie (czyli na końcu dziejów) syntezę i wiedzę o duchu, który
jako absolutny powracając do siebie z powrotem porzuca uszczegółowienie i staje się na powrót bytem nieokreślonym i nie zapośredniczonym. O religii uważał Hegel, że prześwituje już przez nią duch
absolutny. Religia i sztuka zbliżają się do idei ducha absolutnego
przez to, że odrzucają naukowość empiryczną. Uważam, że odbywa się to w procesie zanegowania metod poznawczych właściwych naukom empirycznym oraz
poprzez częściowe oderwanie się od pospolicie istniejących bytów, które
przestają być już przedmiotem poznania, a stają się jedynie nośnikami idei
ducha absolutnego. Odnoście do sposobów odrywania się religii i sztuki od
nauk empirycznych dodać chcę, że według mnie, tak religia, jak i sztuka nie
czerpią swego dorobku z doświadczenia codziennego, właściwego naukom
empirycznym, z którymi nauka musi być zgodna, natomiast religia i sztuka mogą
doświadczeniu codziennemu w sposób jawny zaprzeczać. Dodatkowo dla religii i sztuki właśnie doświadczenia niecodzienne (np. doświadczenie łaski
czy natchnienia) jest przedmiotem poznania, które dzięki swemu przekazowi
(jego sile) staje się poznaniem pewnym, którego jednak swymi metodami nie może
objąć nauka empiryczna. Odnośnie natomiast odrywania się od zapośredniczenia
w przedmiotach pospolicie istniejących można powiedzieć, że dzieje się
to częściowo (tak, jak tylko częściowo w dziele sztuki obecny jest Absolut).
Materia staje się bowiem narzędziem przekazu i jedynie częścią faktycznej
treści. Narzędzie ma służyć napisaniu, namalowaniu, możliwości
popatrzenia, dotknięcia czy przeczytania. Idea znajduje się głębiej i przez
to, że my coś oglądamy, dotykamy czy czytamy, to właśnie jej doświadczamy
poddając się pięknu, które do nas przemawia. Idea jest więc inaczej mówiąc
zawartym w materii bytem intencjonalnym [ 99 ] (zaznaczając, że jest
to intencja nie autora czy pisarza, który jest jedynie narzędziem, ale jest
intencją samego Absolutu [ 100 ]).
Przyszłość sztuki pięknej i religii w ogóle polega, według Hegla,
na ich scaleniu i stworzeniu prawdziwej religii [ 101 ],
która oparta będzie na objawieniu (das Offenbaren) pochodzącym od
Boga. Owa religia będzie jednocześnie nauką, która obejmując sobą czystą
myśl obejmuje jednocześnie i poznaje samego Boga. Taka nauka oparta jest
na logice i dialektyce, i jest zamknięciem procesu rozwoju ducha — jego
powrotem do swego początku, jednością formy i treści, jednostkowości i wielości, Bytu i Niczego. Jest powszechnym pojęciem i pochodzi ze świadectwa
ducha, który obecny jest w każdym człowieku.
Na zakończenia pragnęłabym zaryzykować próbę przedstawienia tego,
co o sztuce zostało napisane na schemacie procesu dialektycznego, z którym
przecież wszystko, co zawiera filozofia Hegla musi być zgodne. Dzieje się więc
moim zdaniem tak: duch absolutny, który jest początkiem filozofii
uszczegóławia się na doświadczenie zewnętrzne i doświadczenie
intelektualne (wewnętrzne). Doświadczenie zewnętrzne będzie zmysłowe i właściwe
naturze ducha subiektywnego (jest ono przecież poznaniem zupełnie
naturalnym i zgodnym z fizycznością człowieka), doświadczenie wewnętrzne
natomiast, czyli owo poddanie się wychodzącym naprzeciw Absolutowi będzie doświadczeniem
właściwym duchowi obiektywnemu (myślę, że dlatego, ponieważ tylko
człowiek egzystujący w państwie prawa, w społeczeństwie obywatelskim,
posiadającym własnego silnego ducha narodowego [ 102 ]
będzie w stanie otworzyć się na piękno i wypełnić przez to swoją misję
dziejową). Powstają tu więc dwa przeciwieństwa: ducha subiektywnego i
ducha obiektywnego, które zjednoczyć się mają w postać ducha
absolutnego [ 103 ].
Stanie się to na drodze dialektycznej dzięki temu, że poznanie naukowe i empiryczne zrzeknie się swego uszczegółowienia na masę przedmiotów zewnętrznych, a poznanie jednostkowe i niecodzienne stanie się możliwe do wytłumaczenia i objęcia w ramy naukowe, lecz już nie nauki empirycznej. Zjednoczenie to
zakończy swój proces w postaci nauki czystej, nie posiadającej swego
przedmiotu, nauki jako takiej, którą ostatecznie stanie się logika
dialektyczna. Takimi wnioskami książkę swą zakończył Hegel. Chcę jeszcze
zawrzeć w swej pracy utwór, który stał się częścią Encyklopedii nauk
filozoficznych a na mnie samej, zapewne jak i na samym Heglu wywarł duże
wrażenie. O poezji Dżelaleddina pisał Hegel, że swą duchowością zdradza
wieczność ducha i odwieczne niemal próby człowieka oderwania swej myśli od
jej zewnętrzności i zniewolenia. Ta poezja jest symbolicznym przedstawieniem
człowieczeństwa jako ducha:
|
III.
Patrzyłem w górę — widziałem w przestrzeniach
wszystkich Jedno,
Patrzyłem w dół — widziałem w pianie fal
wszystkich Jedno.
Patrzyłem w serce i było to morze, przestrzeń światów
Kryjąca snów tysiące — w snach wszystkich widziałem
Jedno.
Powietrze, ogień, ziemia i woda w strachu przed tobą
W Jedno się zbiegły i [nic] ci nie śmie stać
dęba[,] Jedno.
Serca wszelkiego życia pomiędzy ziemią a niebem
Cześć ci bez ociągania oddawać winny [,] Jedno.
IV.
Mimo, że słońce odblaskiem jest twego blasku tylko ,
Moje światło i twoje pierwotnie stanowią Jedno.
Chociaż niebo jest pyłem kręcącym się u stóp
twoich,
Jednym jest i tym samym moje i twoje istnienie.
Niebo staje się pyłem, pył znowu niebem się staje,
Lecz pozostaje Jednym moja i twoja istota.
Jak słowa życia, przez niebo idąc, trafiają w ciasne
Przestrzenie szkatuły serca, aby tam właśnie spocząć?
Jak promienie słoneczne, ażeby jaśniej rozbłysnąć,
Ukrywają się w kruchych otoczkach drogich kamieni?
Jak może gaj różany wytworzyć taką promienność
Za pokarm mając muł ziemny, pijąc szlam wody tylko?
Jak to, co jako kropelka muszlę — niemowlę ssało,
Jako błysk perły rozkoszą stało się w blasku słońca?
Rzecz nie w tym, serce, czy płyniesz w nurtach, czy
tlisz się w żarach:
Nurt, żar to jedna woda — ważne, że twoja i czysta.
IX.
Wyjawię ci, jak z gliny stworzony został człowiek:
Było to tak, że w tę glinę Bóg tchnienie tchnął
miłości.
Wyjawię ci, dlaczego niebiosa wciąż się kręcą:
Bo z trudu bożego pada na nie odblask miłości.
Wyjawię ci, dlaczego wieją poranne wiatry:
By wciąż na świeżo wertować różany gaj miłości.
Wyjawię ci, dlaczego noc się spowija w welon:
Ażeby świat wprowadzać w weselny namiot miłości.
I mogę wszystkie zagadki stworzenia ci wyjaśnić:
Jedynym rozwiązaniem wszystkich zagadek jest miłość.
XV.
Życie przed śmiercią bierze strach,
Chociaż śmierć kończy życia znój.
Serce drży przed miłością tak,
Jakby to śmierć groziła mu.
Bo, gdzie się miłość budzi, tam
Umiera mroczny tyran — Ja.
Pozwól mu w noc umrzeć i
Z piersią swobodną witaj świt. [ 104 ] |
1 2
Przypisy: [ 48 ] "… państwo (...) jest tylko wtedy
(...) dobrze w sobie ugruntowane i silne, gdy ze swym celem ogólnym zespala
interes prywatny obywateli, gdy jedno w drugim znajduje swe zaspokojenie i urzeczywistnienie. Jest to twierdzenie niezwykłej doniosłości",
w: Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., s. 37. [ 49 ] "To samo, co jest
prawem, jest również obowiązkiem, i to samo, co jest obowiązkiem, jest również
prawem",pisze Hegel w: Encyklopedia nauk filozoficznych, op.
cit., ss. 496-497, § 486. [ 50 ] Szeroko omawiane w: Wykłady z filozofii
dziejów, op. cit., s. 65. [ 51 ] "Pytanie, jaki ustrój jest najlepszy, stawiane jest często w ten
sposób, jak gdyby nie tylko jego strona teoretyczna była rzeczą
subiektywnego, swobodnego zapatrywania, lecz jak gdyby i rzeczywiste
wprowadzenie tego lub owego za lepszy lub najlepszy uznanego ustroju mogło być
wynikiem ściśle teoretycznej decyzji, i jak gdyby forma ustroju państwa mogła
być rzeczą zupełnie wolnego wyboru, zależnego tylko od wyników
zastanowienia się (...) Dziś nie sądzimy już, by ustrój jakiegokolwiek
kraju czy narodu zależny był po prostu od wolnego wyboru", w: Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., s. 68. [ 52 ] M.J. Siemek, op. cit., s. 71. [ 53 ] "… prawo, etyka, państwo, i tylko one, stanowią pozytywną
rzeczywistość i zaspokojenie wolności. Ogranicza się tylko jedną wolność — samowolę, której treścią jest jednostkowa strona potrzeb", w: Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., s. 58. [ 54 ] "Hegel, podobnie jak Fichte (z okresu Głównych
cech), podobnie jak Schelling i romantycy niemieccy, zgadzał
się całkowicie z doktryną Arystotelesa (na którą też chętnie się powoływał),
że poza państwem istnieć mogą tylko bogowie i zwierzęta, ale nie człowiek,
bo ten jest z samej swej natury stworzeniem politycznym", we wstępie
do: Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., s. XXXVI. [ 55 ] W uwadze do rozdziału
pierwszego, punktu trzeciego czytamy: "Znoszenie i to, co zostało
zniesione (to, co idealne), jest jednym z najważniejszych pojęć filozofii,
podstawowym określeniem, z którym bezwzględnie wszędzie się spotykamy i którego
sens należy dokładnie pojąć, a zwłaszcza odróżnić od Niczego. To, co
znosi samo siebie, nie staje się jeszcze przez to Niczym. 'Nic' jest czymś
bezpośrednim, natomiast to, co zostało zniesione, czymś zapośredniczonym;
jest ono czymś nieistniejącym, ale jako rezultat, którego punktem wyjścia
był jakiś byt. Dlatego posiada ono jeszcze samo w sobie tę określoność, z której pochodzi. Zniesienie (Aufhaben) ma w języku [niemieckim] podwójne
znaczenie; znaczy ono tyle, co zachować, utrzymać, ale zarazem także tyle, co
kazać czemuś przestać być, położyć czemuś kres. Już samo zachowanie
czegoś zawiera w sobie ten moment negatywny, że coś — aby było zachowane — wyrwane zostaje ze swej bezpośredniości, a tym samym z istnienia otwartego
dla wpływów zewnętrznych. W ten sposób to, co zostało zniesione, okazuje się
zarazem czymś, co zostało zachowane, czymś, co straciło tylko swoją bezpośredniość,
ale bynajmniej nie zostało w skutek tego unicestwione", w: Nauka logiki,
op. cit., t. I, s. 133. [ 56 ] Encyklopedia
nauk filozoficznych, op. cit., s. 529, § 539. [ 58 ] Trudno mi w tym momencie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ludzie mogą
poprzez swoją, nawet świadomą decyzję mieć wpływ na przyspieszenie czy ułatwienie
rozwoju tego ducha obiektywnego i swojej organizacji państwowej. Zauważmy
bowiem, że gdyby znalazło się teraz jakieś społeczeństwo, które by uznało
heglizm za filozofię bezwzględnie prawdziwą, mogłoby chcieć zgodnie z nią
budować swoją ojczyznę. Myślę jednak, że nie jest możliwe, żeby nawet
hegliści mieli wpływ na to, w którą stronę potoczy się historia — człowiek
jest jedynie narzędziem w ręku ducha i jedyne, co może on uzyskać dzięki
odegraniu swojej roli jest sława i pamięć potomnych. [ 59 ] "Pobieżny rzut oka na dzieje przekona nas, że działania ludzi
wynikają z ich potrzeb, namiętności, interesów, charakterów i talentów,
przy czym w owym dramacie ludzkich działań tylko potrzeby, namiętności i interesy wydają się sprężynami i występują jako czynnik główny. Rzecz
prosta, że działają tam również i cele ogólne: pragnienie dobra, wzniosła
miłość ojczyzny; cnoty te wszakże i te cele ogólne grają nieznaczną rolę w stosunku do świata i do wszystkiego, co on wytwarza",w: Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., s. 31. [ 60 ] Encyklopedia nauk filozoficznych, op. cit., s.
534, § 542. [ 61 ] M.J. Siemek, op. cit., s. 65. [ 62 ] G.W.F.
Hegel, Zasady filozofii prawa, tłum. A. Landman, Warszawa 1969,s. 415,
§261. [ 63 ] Inne rozróżnienie spotykamy w Wykładach z filozofii dziejów, Hegel uszczegóławiając ducha absolutnego i jego prześwitywanie w zewnętrzności na miejsce filozofii, sztuki i religii zdaje się wstawiać
rozróżnienie inne, mianowicie: poezja, sztuka plastyczna, nauka i filozofia.
Zdaje się więc, że w tym jednym momencie porzuca istotę religii objawionej, a rozdziela sztukę piękną i poezje oraz filozofię i naukę. Czytamy o tym w: Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., t. I, s. 104. [ 64 ] "Postacią tej wiedzy jako wiedzy
bezpośredniej (- moment skończoności sztuki) jest, z jednej strony,
rozpadanie się na dzieło [istniejące w elemencie] zewnętrznego, pospolitego
istnienia, na wytwarzający je podmiot oraz na podmiot, który je ogląda i podziwia; a z drugiej strony na konkretny ogląd i wyobrażenie ducha, który
jest sam w sobie absolutny, jako ideału — konkretnej postaci zrodzonej z subiektywnego ducha, której naturalna bezpośredniość jest tylko znakiem
idei, a dla jej wyrażenia zostaje tak rozpromieniona i przemieniona (Verklärt)
za sprawą twórczej fantazji ducha (durch den einbildenden Geist), że jest
postacią, która poza tym niczego innego sobą nie ukazuje — postacią piękna",
w: Encyklopedia nauk filozoficznych, op. cit., s. 558, § 556. [ 65 ] Encyklopedia nauk filozoficznych, Warszawa 1990, s.
558-559, § 556. [ 66 ] Fenomenologia ducha, op. cit., s.
258. [ 67 ] Na podstawie: Encyklopedia nauk filozoficznych, op.
cit., ss. 558 — 570, § 555 — 571. [ 69 ] Hegel pisze:
„Podmiot stanowi formalną stronę dzieła, a dzieło sztuki tylko wówczas
jest wyrazem Boga, jeżeli nie ma w nim żadnego znaku subiektywnej szczegółowości,
lecz treść obecnego w podmiocie ducha została poczęta i wydana na świat bez
żadnej domieszki", ibidem,
s. 561, § 560. [ 70 ] Tu pojawia się dla mnie dość istotny problem, który niestety
nie znajdzie swojego rozwiązania w tym opracowaniu. Mianowicie zastanawia mnie
stosunek Hegla do pewnej relacji, która chcąc nie chcąc pojawia się w jego
systemie. Chodzi mi o zestawienie ze sobą tej koncepcji człowieka jaka ma się
realizować w filozofii państwa i tej koncepcji, jaką głosił Jezus Chrystus.
Dlaczego mnie to interesuje? Może dlatego, że właśnie religia chrześcijańska
miała być tą religią objawioną, a jakoś nie bardzo wiąże się ona z koncepcją człowieka, jaką przedstawia Hegel. Być może Hegel w systemie
etycznym Chrystusa spostrzegł jakieś inne motywy i inaczej rozumiał wartość
tego namysłu. [ 71 ] "Tak
więc sumienie, w majestacie swej wyższości nad wszelkim określonym prawem i wszelką treścią obowiązku, wkłada w swą wiedzę i wolę każdą dowolną
treść. Jest to owa genialność moralna, która uświadamia sobie wewnętrzny
głos swej bezpośredniej wiedzy jako głos boży, a ponieważ w tej wiedzy świadoma
jest równie bezpośrednio istnienia, jest boską mocą twórczą, mocą, w której
pojęciu zawarte jest życie. Jest ona [genialność moralna] w sobie samej również
służbą bożą; jej działanie bowiem polega na oglądaniu swej własnej boskości",
w: Fenomenologia ducha, op. cit., s. 257. [ 72 ] J. Hyppolite, Genese et structure de la Phénomenologie
de l’espirit, Paryż 1946, s. 32, cyt. za: Anna Kelessidou, Hegel a historia, w: Roman Kołowski, Hegel a współczesność, Poznań
1997, s. 8. [ 73 ] Przeczytać możemy w innym miejscu:
„Geniusz artysty i widzów, z całym właściwym mu sposobem odczuwania i wrażliwością, czuje się swojsko oraz znajduje zaspokojenie i wyzwolenie we
wzniosłej boskości, którą udaje się wyrazić za pośrednictwem dzieła
sztuki. Osiąganie i świadomość wolnego ducha staje się czymś możliwym i faktycznie osiągniętym. Sztuka piękna dokonała ze swej strony tego samego co
filozofia — oczyszczenia ducha ze zniewolenia", w: Encyklopedia nauk
filozoficznych, op. cit., s. 563, § 562. [ 74 ] Encyklopedia nauk
filozoficznych, op. cit., s. 558 — 559, § 556. [ 75 ] "Z heglowskich opisów sztuki
klasycznej można odnieść wrażenie, że jest ona idealizowana. Ta idealizacja
jest jednak pozorna. Myśl Hegla przenika bowiem przekonanie o ograniczonym
znaczeniu sztuki klasycznej, o tym, że czasy jej świetności minęły
bezpowrotnie. Hegel w ogóle odmawia sztuce roli sprzymierzeńca świadomości
wolności we współczesnej mu epoce. Zapowiada 'koniec sztuki'. Dla epoki
współczesnej jest charakterystyczny rozwój suwerennego i praworządnego państwa, a do wiedzy o tych zjawiskach sztuka wznieść się nie potrafi, może bowiem
uchwycić jedynie zasadę indywidualnego czynu, a nie ogólną normę czy ogólny
interes państwa. Sztuka nie może osiągnąć poznania tego, co ogólne i wyrażone w ustawach państwowych i w państwowej organizacji. W tej funkcji zastępuje
sztukę filozofia. Ograniczoność sztuki polega na utracie przez sztukę zdolności
poznania współczesnej dialektyki dziejów. Sztuka jednak nie ginie, gdyż inne
jej funkcje, jak wyrażanie indywidualnych postaw, dostarczanie przyjemności i rozrywki, przecież nie znikają. Utrata funkcji poznania dialektyki historii w epoce współczesnej przejawia się m. in. niezdolnością współczesnej sztuki
do stworzenia etosu, który by ukazał rozwój ludzkiego ducha we współczesnej
Heglowi epoce. Objaśnia to Hegel osobliwością sztuki, która posługuje się
obrazowością i zindywidualizowanym, naocznym przedstawieniem. Epokę współczesną
można — jego zdaniem — ująć nie w kategoriach piękna, lecz w systemie
filozoficznym", w: Z. Kuderowicz, op. cit., ss. 656 — 657. [ 76 ] Hegel pisze:
„Ma w nim [w dziele, jako istnieniu pospolitym] jedność przyrody i ducha", w: Encyklopedia nauk filozoficznych, op. cit., s. 559, §
557. [ 77 ] Cytując Hegla:
"Tworzenie ma (...) formę naturalnej bezpośredniości, przysługuje ono
geniuszowi jako temu oto szczególnemu podmiotowi — a zarazem jest pewną pracą
pozostającą w związku z technicznym rozsądkiem i dziedziną zewnętrznej
mechaniki. Dlatego dzieło sztuki jest w tym samym stopniu dziełem wolnej
arbitralności, a artysta jest Bożym mistrzem (der Meister des Gottes)" — Encyklopedia nauk filozoficznych, op. cit., s. 561, § 560. [ 78 ] Zasadniczo pod pojęciem formy ciała
ludzkiego rozumiem tutaj przedstawienie człowieka w sztuce albo motyw człowieka w twórczości artystycznej, natomiast odnośnie formy i jej teorii należałoby
wspomnieć, że Hegel zbliża się swym rozumieniem formy do Tatarkiewiczowskiej
formy. A poprzez wskazanie na sztukę antycznej Grecji, jako na przedstawienie
rozumności (w harmonii, symetrii i ładzie) i doskonałości, w: Władysław
Tatarkiewicz, Dzieje sześciu pojęć, Warszawa 1995, ss. 260-287. [ 79 ] Pisze o tym Hegel w: Wykłady z filozofii
dziejów, t. II, op. cit., s. 47. [ 80 ] Definicję
pojęcia chytrości rozumu podaje Tadeusz Kroński: „Naprawdę
[ludzie] są tylko narzędziami, pionkami w rękach niewidzialnego, a jednak rządzącego
historią rozumu, który w odpowiedniej dla siebie, korzystnej chwili wyzyskuje
ich dla osiągnięcia swych zamiarów",we wstępie do: Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., s. XXV, następnie sam Hegel w słowach:
„Interesy szczegółowe zwalczają się wzajemnie i część ich skazana
jest na zagładę. Idea ogólna nie wdaje się w te przeciwieństwa i w tę walkę,
nie naraża się na niebezpieczeństwo; niezagrożona i nienaruszona trzyma się
jakby na dalszym planie. Można to nazwać chytrością rozumu, że każe namiętnościom
działać dla siebie, przy czym to, co dzięki temu dochodzi do istnienia,
ponosi straty i ofiary. Mamy tu bowiem do czynienia ze zjawiskiem, a w
zjawiskach jedna część jest niczym, druga zaś ma wartość pozytywną.
Sprawy partykularne są przeważnie zbyt drobne w stosunku do ogólnych:
jednostkę składa się w ofierze i skazuje na zagładę. Idea opłaca haracz
istnienia i znikomości nie własnym kosztem, lecz kosztem namiętności
jednostek", w: Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., ss. 50 -
51. [ 81 ] "W dziełach kultury duchowej ludzkość
uświadamia sobie to, co w niej absolutne, osiąga prawdę absolutną,
nieprzemijającą, wieczną. Docierając do tego, co w ludzkości bezwzględne i trwałe, kultura wykracza poza skończone, przemijające przejawy tego, co
absolutne. Dzięki funkcji poznawczej kultura przynosi emancypację ludzkości
od historycznych, względnych form życia", w: Z. Kuderowicz, op. cit., s.
653. [ 82 ] Hegel pisze: „W ten sposób wyjaśniona zostaje w sposób definitywny
zasada naśladownictwa natury w sztuce, której nie da się nijak pogodzić z równie
abstrakcyjnym przeciwieństwem, dopóki to, co naturalne, bierze się tylko w jego zewnętrzności, a nie jako naturalną formę stanowiącą znak ducha, będącą
czymś charakterystycznym i wyposażonym w sens", w: Encyklopedia nauk
filozoficznych, op. cit., s. 560, § 558. [ 83 ] Każdy duch narodowy
posiada własną zasadę rozwoju, która dzięki swemu urzeczywistnieniu daje państwu
możliwość zaistnienia w historii i wykonanie swojej misji. Po dojściu do
takiego celu naród staje się już tylko wegetującym na arenie politycznej, w:
wstęp do Wykłady z filozofii dziejów, op. cit., s. XXVII. [ 84 ] Encyklopedia
nauk filozoficznych, op. cit., s. 563, § 562. [ 86 ] Pojęcie początku
Hegel definiuje następująco: „Jest ono jeszcze Niczym, ma stać się Czymś.
Początek nie jest czystym Niczym, lecz takim Niczym, z którego ma wyłonić się
Coś; znaczy to, że byt zawarty jest już także w początku. Początek zawiera
więc w sobie obydwa momenty, byt i Nic, jest jednią bytu i Niczego. Albo
inaczej mówiąc: jest niebytem, który jest zarazem bytem, i bytem, który jest
zarazem nie bytem (...) ...to, co się rozpoczyna, jest już, ale w równym
stopniu jeszcze nie jest. Człony przeciwstawne, byt i niebyt, istnieją więc z początku w bezpośrednim zespoleniu; albo inaczej mówiąc: początek jest ich
nierozróżnioną jednią",w: Nauka logiki, op. cit., t. I,
ss. 80 — 81. [ 87 ] Hegel pisze o tym następująco: "Logikę należy zgodnie z tym ująć
jako system czystego rozumu, jako królestwo czystej myśli. Królestwo jest
prawdą taką, jaką jest ona sama w sobie i dla siebie bez żadnej osłony.
Dlatego też można wyrazić się następująco, że treść ta jest
przedstawieniem Boga takim, jakim on jest w swej wiecznej istocie przed
stworzeniem przyrody i skończonego ducha (...) Jedyne, co umożliwia osiągnięcie
naukowego rozwoju (i o całkiem proste zrozumienie czego należy rzeczywiście
się starać), to poznanie logicznego twierdzenia głoszącego, że to, co
negatywne, jest w równej mierze czymś pozytywnym (...)", ibidem, ss. 43 — 49. [ 88 ] Encyklopedia
nauk filozoficznych, op. cit., s. 582, § 574. [ 90 ] Arystoteles, Metafizyka,
XII, 7. [ 91 ] "Osiągając prawdę filozofia stanowi w oczach
Hegla wartość najwyższą, a jednocześnie najpełniejsze zapośredniczenie między
podmiotem i przedmiotem. Obok filozofii uznaje Hegel także inne dziedziny
'rzeczywistości duchowej' (sztukę i religię), w których realizują się
inne wartości społeczne i kulturowe", w: Z. Kuderowicz, op. cit., s.
640. [ 92 ] Encyklopedia nauk filozoficznych, op. cit., s. 570, §
572. [ 93 ] "Myśl filozoficzna wydobywa z historii narodu to, co w nim wartościowe,
ukazuje jego dorobek oraz przechowuje go w dziełach filozoficznych. Hegel porównuje
życie narodu do dojrzewania owocu, którym jest właśnie filozofia. Rozkwita
ona w okresie, gdy następuje unicestwienie narodu. Jej rozwój jest
przygotowany przez całą historię narodu, przez jego dzieła polityczne, a także
przez jego cierpienia i upadek. Dopiero polityczna inercja i cierpienia umożliwiają
aktywizację narodu na polu filozofii", w: Z. Kuderowicz, op. cit., ss. 652 — 653. [ 94 ] "Wierzyć nie oznacza w tym sensie nic
innego jak nie dążyć do bardziej określonego wyobrażenia, nie chcieć wdawać
się w dalsze rozpatrywanie treści", w: Encyklopedia nauk
filozoficznych, op. cit., s. 581, § 573. [ 95 ] Nauka logiki, op. cit., s. 77. [ 99 ] Zaznaczyć pragnę, że nie jest
to pojęcie stosowane przez Hegla. Użyłam go, gdyż chciałam wykazać różnicę
między sztuką a materią, dla przykładu: między treścią dzieła, która
jest intencją autora a papierem, drewnem czy płótnem, w którym treść należy
dopiero nadać, by stały się sztuką. [ 100 ] Analizując tę perspektywę zdecydowałam się
na oparcie relacji, jaka zachodzi między artystą a Bogiem w protestanckiej
teorii Boga, która może się w konsekwencji różnić od interpretacji, którą
oparłoby się o „Boga dziejowego", który poznaje siebie dzięki wiedzy
samego człowieka. [ 101 ] Prawdziwa religia
to taka, „… której treścią jest absolutny duch, (...) jest ona
objawiona, a mianowicie objawiona przez Boga", w: Encyklopedia nauk
filozoficznych, op. cit., s. 564, § 564. [ 102 ] Dzięki sztuce człowiek
jest w stanie dokonać przeskoku między religiami mniej abstrakcyjnymi, a tymi,
które Boga pojmują jako czystą ideę. Sztuka zgadza się na taką abstrakcję
wewnątrz siebie, w swojej sferze. Gdy w państwie pojawia się sztuka, to
oznacza to, że jego obywatele zrzekają się stopniowo tej religii, która była
jeszcze oparta na zewnętrznej zmysłowości i stają się zdolni do
doskonalszej myśli. Ale sztuka piękna jest tylko stopniem na drodze do
ostatecznego wyzwolenia, a nie najwyższym wyzwoleniem samym — owo wyzwolenie
dokona się dopiero wtedy, gdy myśl zostanie wyzwolona ze swej zewnętrzności. [ 103 ] Figura sylogizmu przedstawia się następująco: S -
O — J, w której subiektywność w połączeniu ze swym przeciwieństwem — obiektywnością daje w rezultacie jedność. Jest to tak zwany sylogizm
konieczności, ten sam, który tworzy drogę powracanie ducha absolutnego
do siebie. [ 104 ] Dżelaleddin, w: Encyklopedia
nauk filozoficznych, op. cit., ss. 577-578, przypisy. « Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 17-07-2006 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Paulina Tendera Ur. 1984. Ukończyła studia licencjackie z filozofii (Akademia Pedagogiczna w Krakowie), gdzie kontynuuje naukę. Współredaguje "Przegląd Oniryczny", zajmuje się organizacją konferencji filozoficznych. Współpracuje z Fundacją Inicjatyw Lokalnych i Oświatowych z Krakowa w ramach projektów edukacyjnych, publikuje, działa na rzecz propagowania filozofii w szkołach średnich w organizacji SOFOS. Zainteresowania: poezja Byrona, Hegel, Kant, Arystoteles, dialektyka, rysunek na ciele i na szkle, własny ogród latem. Mieszka w Krzeszowicach. Liczba tekstów na portalu: 5 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Analiza tragedii antycznych w świetle heglowskiej filozofii państwa | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4930 |
|