|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Analiza tragedii antycznych w świetle heglowskiej filozofii państwa [1] Autor tekstu: Paulina Tendera
Na początku panował Kronos-Czas: był to złoty wiek,
pozbawiony dzieł etycznych, a to, co zostało stworzone,
dzieci owej epoki były przez niego pożerane. Dopiero
Jowisz, który ze swej głowy zrodził Minerwę i który w swym otoczeniu najbliższym miał Apollina i Muzy,
pokonał Czas i wytknął cel jego przemijaniu. Jowisz
jest bogiem politycznym, który stworzył dzieło etyczne — państwo.
G. W. F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów Fragment z Wykładów z filozofii dziejów, który uczyniłam mottem
tej pracy, stanowić może impuls dla podjęcia rozważań na temat możliwości
odczytania treści antycznych tragedii greckich w świetle filozofii społeczno-politycznej
Georga Wilhelma
Friedricha Hegla. W cytacie tym zawarte są słowa, które swój sens zyskają
dopiero w dalszej części tekstu, mowa jest o czasie, o początku i o końcu
dziejów, o etyce i państwie. Tak jak Jowisz (utożsamiany z greckim Zeusem) był
przez Rzymian uznawany za obrońcę miasta i państwa rzymskiego, tak my dzisiaj
możemy powiedzieć, że Hegel jest jednym z największych propagatorów idei państwa,
nie tylko jako celu życia i działalności człowieka, ale nawet jako celu
samego w sobie.
Jaka jest koncepcja państwa, która wyłania się z tragedii autorstwa
Sofoklesa i Eurypidesa (a które zaliczane są przez H. Kitto do tragedii średnich)?
Interpretacja wybranych utworów teatralnych z punktu widzenia heglizmu ma
pozwolić na stworzenie innej perspektywy refleksyjnej. Przyjmuję, że problemy
poruszane przez twórców antycznych przez filozofów różnych epok ujmowane były w ramy teoretyczności. Świadczy to o uniwersalności i ponadczasowości niektórych
kwestii dotyczących samego człowieka.
Niniejsza praca jest próbą połączenia ze sobą czasowo odległych
stanowisk światopoglądowych i filozoficznych, z jednej strony będą to
jeszcze czasy dawnej ery, z drugiej zaś osiemnastowieczny system filozoficzny.
Spróbuję w swojej pracy pokazać, jak mógł Hegel spoglądać na tragedię
grecką i jak mogą to robić współcześni hegliści.
Ocena postępowań bohaterów jak i ocena elementów formalnych (tj.
konstrukcji tragedii greckiej) ma podsunąć wnioski: ma udowodnić, że
koncepcja filozoficzna Hegla jest ponadczasowa, a więc powinna być zgodna ze
spojrzeniem tragików antycznych; moja analiza ma udowodnić, że myśliciele i artyści (tragediopisarze) antyczni poruszając problemy dla nich samych współczesne
mogą w swych dziełach dać przykład unaoczniający i pozwalający spojrzeć z innej perspektywy na dziewiętnastowieczny system filozoficzny.
Filozofia Hegla ma użyczyć swojego systemu pojęciowego dla interpretacji
tragedii greckiej.
Nie jest moim zamiarem rozpatrywanie w tej pracy tematyki tragedii greckiej
jako takiej. Ograniczam się jedynie do średniej tragedii greckiej, o której
będzie tu jeszcze szeroko mowa. Należy ten wybór wytłumaczyć i omówić: co
tragedię średnią odróżnia od wczesnej i późnej, a co
sprawia, że właśnie ona, według mnie, poddaje się najlepiej tej
interpretacji. Przedstawicielami tragedii średniej będą dwaj twórcy:
Sofokles i Eurypides — do ich dorobku będę odwoływała się zasadniczo w tej pracy. Czytelnika pozostawić chcę na razie ze słowami Hegla, które czynię
motywem przewodnim swojej pracy:
Wola subiektywna, namiętność jest pierwiastkiem wprowadzającym w czyn,
urzeczywistniającym; idea jest pierwiastkiem wewnętrznym; państwo jest
istniejącym, rzeczywiście etycznym życiem. Jest ono bowiem jednością
istotnej powszechnej woli i woli subiektywnej, a na tym właśnie polega etyczność.
Jednostka żyjąca w tej jedności żyje życiem etycznym, posiada wartość, która
polega jedynie na tej substancjalności. Sofoklesowa Antygona powiada: Prawa
boskie nie od wczoraj i nie od dziś istnieją, ale są odwieczne i nikt nie
potrafi powiedzieć, skąd się wzięły. — Prawa etyki nie mają charakteru
przypadkowego, lecz są prawami samego rozumu. Cel państwa polega na tym, aby
to, co substancjalne, obowiązywało, było obecne i utrwaliło się w rzeczywistych czynach ludzi i ich zamysłach. [ 60 ]
Świat
grecki w wykładach z filozofii dziejów
Hegel w swych Wykładach z filozofii dziejów poświęca osobny,
szeroki rozdział kwestii państwa i ducha greckiego [ 1 ]. Poprzez odwołania do
faktów historycznych, motywów mitologicznych, religii i sztuki określa on
cechy charakterystyczne narodu greckiego i tłumaczy jego rolę w historycznym
rozwoju ducha. Księga druga składa się z trzech części, są to: Pierwiastki
ducha greckiego, Formy pięknej indywidualności oraz Upadek
greckiego ducha. W skład części drugiej wchodzą ponadto trzy rozdziały:
Subiektywne dzieło sztuki, Obiektywne dzieło sztuki oraz Polityczne
dzieło sztuki (w którym poruszane są kwestie wojny z Persją, porównania
polityczno-kulturowego ducha Aten i Sparty oraz wojna peloponeska i imperium
macedońskie).
Ponieważ już wcześniej wskazywałam na to, że historia istnieje tylko o tyle, o ile tworzy ją człowiek, w tym miejscu należy uszczegółowić, że
historia tworzy się począwszy od zaistnienia państwa greckiego. Hegel pisze,
że właściwego wzlotu ducha i jego prawdziwego odrodzenia szukać należy
dopiero w Grecji [ 2 ], a następnie tak charakteryzuje ducha greckiego: "Porównałem poprzednio
[w tomie I Wykładów z filozofii dziejów
[ 3 ]]
świat grecki z wiekiem młodzieńczym, ale uczyniłem to nie w tym znaczeniu, iż
młodość niesie w sobie jakieś poważne przyszłe powołanie i przeto z konieczności rwie się ku wiedzy, mając na względzie jakiś dalszy cel, nie w tym znaczeniu, że jest to forma zupełnie jeszcze niewykończona i niedojrzała i najbardziej opaczna właśnie wtedy, gdy pragnie uważać się za skończoną;
lecz w tym znaczeniu, że młodość nie jest jeszcze okresem aktywnej pracy,
nie jest jeszcze wysiłkiem zdążającym do jakiegoś ograniczonego celu rozsądkowego,
lecz raczej konkretną, młodzieńczą świadomością ducha" [ 4 ].
Wnioskować z tego należy, że duch grecki koncentruje się na
swej zewnętrznej zmysłowości i cielesności zapośredniczenia, posiada młodzieńczą
świeżość, niczym młody Achilles swój okres historyczny rozpoczyna i niczym
młody Aleksander Macedoński okres ten będzie kończył [ 5 ]. „Życie greckie jest prawdziwym czynem młodzieńczym"
[ 6 ],
jak pisze o tym sam Hegel, „tutaj to po raz pierwszy duch, dojrzawszy, staje
się sam treścią swej woli i wiedzy, ale w ten sposób, że państwo, rodzina,
prawo, religia są jednocześnie celami indywidualności, ta zaś jest
indywidualnością tylko dzięki tym właśnie celom" [ 7 ].
Całą epokę grecką, czyli epokę Grecji jako państwa dziejowego czy
też dziejowo-powszechnego (welthistorisches Volk) [ 8 ] Hegel dzieli na trzy okresy. Pierwszym chronologicznie i ewolucyjnie okresem
jest okres dojrzewania realnej indywidualności ducha [ 9 ],
drugim jest okres jej samoistności i szczęśliwego zaistnienia w wojnach na arenie
dziejów powszechnych, trzecim natomiast jest okres chylenia się ku
upadkowi i ostatecznie moment samego upadku, który urzeczywistnia się w realnym zetknięciu w historii z państwem nowego ducha, który ma odtąd pełnić
swą misję (będzie to oczywiście Rzym, po Rzymie natomiast, zdaniem Hegla, państwo
germańskie). Prześledźmy dzieje ducha greckiego. 1. Narodziny
ducha greckiego
Punktem wyjścia dla zaistnienia państwa greckiego byli ludzie,
samodzielne indywidualności (będę je z resztą próbowała ujawnić wśród
bohaterów tragedii), które znajdują oparcie same w sobie i nie są zniewolone
systemem patriarchalnym, lecz będą się ze sobą łączyły w innym środowisku
na płaszczyźnie prawa i obyczajów duchowych. Naród grecki, podobnie jak i rzymski, powstał z colluvies, czyli zmieszania się wielu różnych
narodowości [ 10 ],
był to pierwszy żywioł, który ukształtował tego ducha, drugim było morze
[ 11 ],
które wzbudziło ciekawość i ukształtowało Greków na tych młodych i odważnych
odkrywców [ 12 ]. „Wzajemne stosunki władców i stosunek ich do poddanych
poznajemy
najlepiej u Homera. Nie opierały się one na prawnie określonym stanie rzeczy,
lecz wynikały z przewagi bogactw, własności ziemskiej, uzbrojenia, męstwa
osobistego, z wyższości, jaką dają rozum, mądrość, pochodzenie i przodkowie; panujących bowiem jako herosów uważano za potomków jakiegoś wyższego
rodu. Ludy były im podwładne nie z powodu przynależności do różnych kast,
nie dlatego, że były przez nich ciemiężone, ani dlatego, że pozostawały w stosunku patriarchalnym, zgodnie z którym głowa rodu jest zwierzchnikiem wspólnego
szczepu lub rodziny, ani wreszcie z tego powodu, że istniała wyraźna potrzeba
prawowitej władzy, lecz tylko dlatego, że odczuwano ogólną potrzebę
zespolenia się i okazywania bez zawiści lub złej woli posłuszeństwa władcy
nawykłemu do rozkazywania". [ 13 ]
Zgodnie z powyższym cytatem, król posiada więc swą moc tylko o tyle, o ile potrafi ją sam utrzymać swym autorytetem i bogactwem. Przykłady
spotykamy u Homera, który przytacza historię Odyseusza. Władca otaczany jest
szacunkiem gdy potrafi uszczęśliwić swymi decyzjami większość wpływowych
obywateli, żołnierze uczestniczą w wojnach jako jego towarzysze broni i świadkowie
jego chwały — każdy z nich posiada własną wolę, ich wolą jest trwać
razem.
Dużo miejsca w swych rozważaniach nad młodością ducha greckiego
poświęca Hegel wojnie trojańskiej. Ma ona być symbolem zjednoczenia się
Greków, tak silnego, jakiego już potem nigdy nie doświadczyli. W wojnie trojańskiej
duch grecki znajduje swój początek jako duch dziejowo-powszechny.
Agamemnon [ 14 ] jest to władca, który dzięki odziedziczonych po przodkach cnotach i własnej
sile, która objawia się we flocie morskiej potrafi zwołać do siebie społeczność i przekonać ją do walki. Zjednoczenie zaszło więc nie na drodze zewnętrznego
przymusu, lecz na drodze opartej o wewnętrzną potrzebę i porozumienie. Hegel
pisze, że „poeta [Homer] stworzył jednak dla wyobraźni narodu
greckiego wieczysty obraz jego młodości i jego ducha, a przykład tego pięknego
ludzkiego heroizmu przyświecał odtąd całemu rozwojowi i kulturze Greków"
[ 15 ].
Hegel znajduje zobrazowanie tych wszystkich zależności między władcą a poddanymi również w tragedii greckiej, pisze on mianowicie: „Również w tragedii greckiej przedstawia się w ten sposób stosunek narodu do rodów królewskich;
naród to chór — bierny i bezczynny; bohaterowie dokonują czynów i ponoszą
za nie odpowiedzialność. Naród i bohaterowie nie mają ze sobą nic wspólnego;
naród nie może ich pociągnąć do odpowiedzialności, odwołuje się jedynie
do bogów. Takie indywidualności heroiczne jak władcy, nadają się tak
znakomicie na bohaterów sztuki dramatycznej, ponieważ podejmują decyzję
samodzielnie i indywidualnie i nie kierują się ogólnymi prawami obowiązującymi
wszystkich innych obywateli. Zarówno ich czyny, jak i ich upadek są
indywidualne. Lud i rody królewskie są od siebie oddzielone. Rody te uważane
są za coś obcego, za coś wyższego, co samo sobie wywalcza swój los i dźwiga
swoje brzemię" [ 16 ].
Wyżej przytoczony cytat jest zgodny z inną myślą Hegla, mianowicie
amoralnością czynów ducha, państw dziejowo-powszechnych oraz
wybitnych jednostek działających na przełomie dziejów. Hegel stwierdza wyżej,
że „naród nie może bohaterów dziejowych pociągnąć do odpowiedzialności
oraz, że nie kierują się [bohaterowie] ogólnymi prawami obowiązującymi
wszystkich innych obywateli". Aby poświadczyć
tezę o amoralności bohaterów dziejowych przytoczę jeszcze następujący
cytat: „Czyny wielkich ludzi, którzy są postaciami dziejów
powszechnych, są (...) usprawiedliwione nie tylko w ich wewnętrznym, nieświadomym
znaczeniu, lecz także ze stanowiska ogólnego, światowego. Z tego stanowiska
nie musi się wcale podnosić przeciwko czynom historycznym i ich wykonawcom
zarzutów natury moralnej, które ich nie dotyczą. Nie musi się wcale
przeciwstawiać im całej litanii cnót prywatnych: skromności, pokory, miłości
bliźniego i dobroczynności. Historia powszechna mogłaby w ogólności wznieść
się całkowicie ponad sferę, której dotyczy moralność i w której występuje
tak często omawiana różnica między moralnością a polityką, i to nie w tym
znaczeniu, by miała się wstrzymywać od swych sądów — zasady jej i nieodzowne odnoszenie czynów do tych zasad są już same przez się sądem -
ale w tym znaczeniu, że mogłaby ona pozostawić jednostki zupełnie na uboczu i bez wzmianki, gdyż przedmiotem jej rozważań są czyny ducha narodów;
indywidualne zaś formy, jakie przybrał duch na terenie zewnętrznej
rzeczywistości, mogłyby być pozostawione historiografii w ścisłym tego słowa
znaczeniu". [ 17 ]
Hegel twierdzi, że kiedy przyglądamy się greckim wyobrażeniom
mitycznym, spostrzegamy, że u ich podstawy leżą przedmioty naturalne i uszczegółowione.
Grecy czujnie słuchają tego, co mówi im przyroda, obserwują i przywołują ją,
własnej duszy zapytując o znaczenie tych przekazów. Hegel pisze, że „Arystoteles
powiada, że punktem wyjścia filozofii jest zdziwienie; zdziwienie jest również
punktem wyjścia greckiego poglądu na przyrodę" [ 18 ].
Rozbudzony duch grecki zadziwiony jest naturalnością przyrody. Choć
zewnętrzność jest z gruntu obca naturze ducha, to jednak podchodzi on do niej z pełnym zaufaniem w to, że znajdzie w niej, w tej zewnętrznej przyrodzie coś
pozytywnego. Czynniki te, które przechodzą przez świadomość ducha znajdują
swoje znaczenie jedynie pośrednio — czynnik naturalny jest dla człowieka
jedynie podnietą i znaczenie może mieć dla niego tylko jako twór duchowy, w który człowiek go przekształci [ 19 ],
jest jego indywidualną interpretacją. Grecki duch słuchający [ 20 ] doszukuje się sensu, który on sam wewnętrznie tworzy, zasłuchany w głos
zewnętrzny.
Sposób odnoszenia się człowieka do przyrody to właśnie sposób w jaki dokonuje on interpretacji zjawisk przyrodniczych. Na tłumaczenie przyrody
[ 21 ],
jak uważa Hegel, składa się materiał i ten, kto go objaśnia, próbując
wydobyć zawarty w nim sens. Już Platon wspominał o tym w związku z marami
sennymi i majaczeniami, które nawiedzają człowieka — według Platona, aby
wytłumaczyć te sny należy zwrócić się o pomoc do tłumacza. Przyroda
odpowiada na pytania człowieka tylko o tyle, o ile one same w sposób poetycki
płyną z wnętrza człowieka [ 22 ]. Hegel wspomina również o najważniejszych wyroczniach, pisze on co następuje: „Także i wyrocznia miała pierwotnie całkowicie formę wykładni.
Najdawniejszą wyrocznią była wyrocznia w Dodonie (...). Wróżono w niej ze
szmeru liści świętego dębu. Były tam też zawieszone metalowe misy, ale dźwięki,
które misy te uderzając o siebie wydawały, były zupełnie nieokreślone i nie miały żadnego obiektywnego sensu; nabierały one sensu i znaczenia dopiero
dzięki ludziom, którzy ich słuchali. Podobne kapłanki delfickie,
nieprzytomne, pozbawione świadomości, oszołomione ekstazą (źą˝Żą),
wydawały dźwięki niezrozumiałe i dopiero źŹ˝ÄąÂ
wkładał w nie jakieś określone znaczenie. W pieczarze Trofoniusza słychać
było szmery wód podziemnych, ukazywały się jakieś twarze; ale nieokreślone
te zjawiska zyskiwały znaczenie dopiero dzięki duchowi, który je ujmował i tłumaczył"
[ 23 ].
Można próbować zarzucić Grekom, że cechowało ich pełne zapośredniczenie w świecie zewnętrznym bytów pospolicie istniejących, ale nie będzie to
prawdą, gdy do wróżenia podejdziemy w sposób, z jakim zgadza się Hegel.
Poeci stali się nauczycielami Greków dlatego, że w sposób metaforyczny
pomogli im wydobyć to, co tak naprawdę tkwiło w nich samych. Owe zapośredniczenie w przyrodzie jest jedynie pozorem, bowiem wnosi w nią pierwiastek duchowy i nasyca ją wiedzą pełną znaczenia. Duch grecki jest duchem wolnym od
zabobonów, przyroda jest jedynie narzędziem, które przeobraża niezrozumiałą
treść umysłu w coś logicznego i sensownego.
Hegel podsumowując swe rozmyślania na temat początków ducha greckiego
stwierdza, że: „jeśli zreasumujemy (...) to wszystko, czym jest duch grecki,
to okaże się, że jego zasadniczą cechą jest to, iż wolność ducha jest
jeszcze uwarunkowana i pozostaje w istotnej relacji do podniety naturalnej. Bodźcem
dla wolności greckiej jest coś, co nie jest nią samą, a wolnością jest ona
dzięki temu, że bodziec ten sama z siebie przekształca i na nowo wytwarza
(...) Duch grecki jako coś pośredniego wychodzi z przyrody, ale na jej
podstawie ustanawia siebie z samego siebie. Duchowość nie jest to zatem
jeszcze absolutnie wolna, nie wynika jeszcze całkowicie sama z siebie, nie jest
jeszcze bodźcem samej siebie. Duch grecki zaczyna od przeczucia i zdziwienia, a następnie przechodzi do nadawania znaczenia" [ 24 ]. Piękna indywidualność — uważam, że tak właśnie można
nazwać ducha greckiego. Duch grecki jest artystą, bierze on
bowiem to, co zastane i pospolite, i na tym właśnie pozostawia kształty
swojej duchowości. Tak jest bowiem, według mnie, że kamień, by stać się
czymś więcej potrzebuje artysty i tak jest, że artysta, aby przedstawić swą
idee potrzebuje materii, w której jednak czuje się zawsze wolny. Tu człowiek
czci idee przez swoje dzieło, przez swoje dzieło czci też swoje człowieczeństwo,
które jest wolne i radosne. 2. Epoka świetności — formy pięknej
indywidualności
Na samym początku rozważań nad subiektywnym dziełem sztuki, Hegel
stwierdza, że ponieważ wynalazki ludzkie, czyli wszelkie narzędzia, broń,
maszyny, są dziełami ducha, dlatego też należy je cenić o wiele wyżej niż
jakiekolwiek przedmioty natury (np. piękne widoki, stare drzewo, fantazyjnie
ukształtowane skały) [ 25 ].
Aby unaocznić również szacunek, jaki posiadali Grecy do ludzkich dzieł,
Hegel przytacza motyw berła Agamemnona [ 26 ],
pisze on: "Widzimy też, że Grecy umieją cenić je wysoko, u Homera bowiem bije w oczy radość człowieka z ich posiadania. Kiedy mowa jest o berle Agamemnona
[ 27 ],
opowiada się szczegółową historię jego powstania; z upodobaniem opisuje się
drzwi obracające się w zawiasach oraz zbroje i wszelki sprzęt [ 28 ].
Chwałę dokonania wynalazków ludzkich ujarzmiających przyrodę przypisuje się
bogom [ 29 ].
Grecy kochają ozdoby, tak jak inne ludy (również barbarzyńskie), ale
ich potrzeba wynika ze świadomości ozdobienia czegoś, co nie jest tylko i wyłącznie
pięknym ciałem. Hegel uważa, że najbliższym zainteresowaniem ducha jest
przekształcenie ciała w doskonałe narzędzie jego woli [ 30 ], umiejętność ta stanie
się bowiem środkiem ku innym celom oraz celem samym w sobie. Ten cel sam w sobie w pewnym rozumieniu jest również gwarantem pokoju: popęd do rozkoszy
zmysłowych, poczucie własnej godności, czci dla siebie samego, popęd do
rozkoszowania się samym sobą jest gwarantem tego, że jednostka w tym
subiektywnym dziele sztuki zwraca się do wewnątrz siebie. Hegel pisze: „Taki jest podmiotowy początek sztuki greckiej, w której człowiek
ciało swoje w swobodnym pięknie ruchu i pełnej siły zręczności przetwarza w dzieło sztuki. Grecy nadali wpierw piękny kształt swym ciałom, zanim zaczęli
odtwarzać je obiektywnie w marmurze i malowidłach" [ 31 ].
Rozróżnienie między sztuką obiektywną, której przykładem jest tu marmur
i malowidła a nadawaniem pięknego kształtu swojemu ciału poczynione
jest dlatego, aby zaznaczyć, że czymś innym jest dbałość o siebie, która
wynika z chęci zamanifestowania swej młodości i swego piękna, a czymś innym
świadome tworzenie sztuki, która w dodatku zostanie za sztukę uznana przez
współobywateli. Piękno ludzkiego ciała rzutuje też na bogów, którzy
czczeni jako istoty duchowe, przedstawiani byli jednak jako postacie
antropomorficzne. Na ten temat Hegel stwierdza, co następuje: „… Bóg Greków nie jest jeszcze absolutnym duchem wolnym, lecz
duchem w szczególnej postaci, w ograniczeniu ludzkim, zależnym jeszcze jako
określona indywidualność od warunków zewnętrznych. Bogami greckimi są
przedmiotowo piękne indywidualności. Duch boski jest tu tego rodzaju, że nie
jest jeszcze duchem dla siebie, lecz po prostu istnieje, manifestuje się
jeszcze zmysłowo, ale tak że czynnik zmysłowy nie jest jego substancją, lecz
tylko elementem jego manifestowania się". [ 32 ]
Symbolem sił przyrody stają się przeto Tytani, oni właśnie stanowią
punkt wyjścia wszelkiego rozwoju. Ta dzika siła rozrodcza zostaje zahamowana i Zeus staje na czele nowych bogów, którzy od tej pory mają znaczenie duchowe i którzy sami stają się duchami. Nowi bogowie zachowują dla siebie jednak
symbole pochodzenia naturalnego, są to ich przymioty, jak grom Zeusa, dzikość
Posejdona, słońce Apollina. Jest to wyraźne przechodzenie ze sfery
przyrodniczej na sferę duchową. Bogów ponadto należy zawsze uważać za
jednostki i indywidualności, nie będą oni też nigdy posiadali sami znaczenia
symbolu (bogowie greccy wyrażają sobą tylko to, czym faktycznie są).
Jakkolwiek Zeus jest władcą wszystkich bogów, to jednak nie posiada nad nimi
faktycznej mocy i dzięki temu cały szereg bogów zachowuje swą indywidualność
(której przykładem są właśnie zewnętrzne atrybuty ich siły).
Ta różnorodność, o której była wyżej mowa wpływa na wielość
sposobów przedstawiania i przeżywania misteriów. Hegel stwierdza stanowczo,
że wszelka fascynacja i głoszenie poglądów jakoby misteria odsłaniały jakąś
wielką i ukrytą prawdę są mocno przesadzone. Misteria dla niego są
manifestacją pierwotnych elementów w kulturze greckiej, nie tylko nie są czymś
doskonałym, ale przeciwnie — czymś drugorzędnym, ich tajemnice bowiem nie
wypowiadały żadnych czystych prawd, nie głosiły też, jak to się często sądzi,
jedności Boga w przeciwieństwie do wielości bóstw. Zauważmy, że w cytacie
poniższym Hegel ocenia negatywnie misteria dlatego, że są one zwrócone w stronę przyrody, czyli ducha subiektywnego, któremu pragnie się w misteriach nadać treść, której nie posiada, przeto wszelkie refleksje
powinien człowiek kierować do swego wnętrza. Hegel twierdzi, że: „Misteria były to raczej dawnego typu nabożeństwa i wszelkie próby
doszukania się w nich jakichś głębokich koncepcji filozoficznych są równie
niehistoryczne, jak nierozsądne; treścią bowiem misteriów są jedynie idee
dotyczące przyrody i prymitywne wyobrażenia o ogólnych zmianach w przyrodzie i ogólnych zjawiskach życia. Jeśli się zbierze i zestawi wszystkie odnoszące
się do misteriów dane historyczne, dojdzie się siłą konieczności do
wniosku, że misteria nie stanowiły jakiegoś systematu nauk, lecz były często
zmysłowymi obrzędami i widowiskami, opartymi jedynie na symbolice ogólnych
procesów zachodzących w przyrodzie" [ 33 ].
Wnioskować z tego możemy, że Hegel rozróżniał bogów greckich
„historycznych" i „nie-historycznych", tych uczestniczących w misteriach uważać należy za „nie-historycznych", natomiast tych, którzy
obecni są w tragediach i mitach uważać należy za „historycznych", których
spotkać możemy zestawionych bądź to pozytywnie, bądź to negatywnie z Bogiem chrześcijańskim (pozostają oni w relacji z nim, bowiem tworzą ciągłość
dziejów). Jeśli w ogóle ma sens porównywanie i ocenianie tych dwóch sfer
(bogów greckich i Boga chrześcijańskiego), to mówi o nim Hegel następująco: „Jeśli chodzi (...) o wspólną cechę religii greckiej i chrześcijańskiej,
to należy o obu tych religiach powiedzieć, że jeśli Bóg ma się objawić,
to jego naturalna postać musi być naturalną postacią ducha, a taką dla zmysłowego
wyobrażenia jest w istocie swej człowiek, ponieważ żadna inna postać nie może
przedstawić sobą istoty duchowej. Bóg objawia się wprawdzie w słońcu, w górach, w drzewach i we wszystkim, co żyje, ale to naturalne objawianie się nie jest
postacią objawiania się ducha: Bóg odczuwany jest wtedy raczej tylko w samym
podmiocie. Jeśli Bóg sam ma objawić się w jakiejś odpowiadającej mu
postaci, może to być li tylko postać ludzka, gdyż z niej jedynie promieniuje
duchowość" [ 34 ].
Na zakończenie tego wątku Hegel dodaje jeszcze: "Ponieważ duch
grecki nie ujął jeszcze podmiotowości w jej całej głębi, przeto brak w nim jeszcze prawdziwego pojednania i duch ludzki nie uzyskał jeszcze
absolutnego uprawnienia. Brak ten ujawnił się już w tym, że ponad bogami
stoi fatum jako czysta subiektywność. Ujawnia się on także w tym, że ludzie
nie czerpią jeszcze swych decyzji z siebie samych, lecz z głosu wyroczni.
Podmiotowość, tak ludzka, jak boska, nie czerpie jeszcze jako nieskończona
absolutnych rozstrzygnięć z siebie samej". [ 35 ] W kwestii państwa heglowskiego i sztuki należy nadmienić, że państwo
jednoczy w sobie z założenia subiektywną i obiektywną stronę dzieła sztuki
tworząc ducha żywego [ 36 ].
Dla takiego ducha najlepszym ustrojem jest demokracja. Państwo demokratyczne
nie opiera się na prymitywnym zaufaniu, jakie występuje w ustroju
patriarchalnym. Pojawia się gdy społeczeństwo wykazuje potrzebę zbudowania
praw opartych na zasadzie wolności. Czynnikiem podstawowym dla demokracji jest
istnienie człowieka jako podmiotu etycznego, człowieka moralnego, osoby
cnotliwej. Dla takich podmiotów siedmiu mędrców miało zbudować
prawo, o których pisze Hegel następująco: „Pierwsi prawodawcy Grecji znani są pod nazwą
siedmiu mędrców, ale nazwa ta nie oznacza jeszcze sofistów ani nauczycieli mądrości,
którzy by świadomie głosili to, co słuszne i prawdziwe, lecz tylko ludzi myślących,
których myśl wszakże nie wzniosła się jeszcze do poziomu prawdziwej wiedzy.
Byli to praktyczni politycy, a o dobrych radach, jakich dwaj z nich, Tales z Miletu i Bias z Prieny, udzielili miastom jońskim, wspomnieliśmy już wyżej
[ 37 ].
Solonowi polecili Ateńczycy, aby opracował dla nich prawa, te bowiem, które
istniały, były już nie wystarczające. Solon dał Ateńczykom ustrój państwowy,
który zrównał w prawach wszystkich obywateli, ale demokracja nie stała się
jeszcze dzięki temu demokracją zupełnie abstrakcyjną" [ 38 ].
To prawo istnieje w państwie i w swej treści staje się prawem wolności,
prawem rozumnym, obowiązuje dlatego, że jest prawem bezpośrednim. Obowiązek i kultura każą chcieć tego, co dobre, dlatego prawo bezpośrednie nie
znajduje sprzeciwu w refleksji i rozumności jednostki. Hegel pisze, że dla
antycznej Grecji demokracja [ 39 ] była jedynym możliwym ustrojem, gdyż obywatele nie uświadamiali sobie
jeszcze czynnika partykularnego (czyli możliwości realizowania w państwie własnych
egoistycznych celów) zawartego z nich samych — wola obiektywna (dobro państwa i społeczności) trwała w nich niezachwiana. Bóg przestanie być w nich
obecny dopiero z chwilą, gdy wola cofnie się w głąb samej siebie, w zacisze
wiedzy i sumienia, kiedy ustanowi nieprzebytą przepaść między tym, co
subiektywne, a tym, co obiektywne. Hegel pisze o obywatelach greckich okresu
pierwotnej i prawdziwej wolności, że „nie posiadali sumienia; żyli dla swej
ojczyzny z przyzwyczajenia, nie snując dalszych refleksji. Nie znana im była
abstrakcja państwa, tak istotna dla naszego rozsądku. Celem ich ostatecznym była
konkretna, żywa ojczyzna: te właśnie Ateny, ta Sparta, te świątynie i ołtarze,
ten właśnie sposób współżycia, ten oto krąg współobywateli, te oto
zwyczaje i obyczaje. Ojczyzna była dla Greka koniecznością, bez której nie
potrafiłby żyć" [ 40 ]. 2.1 Wojny z Persją
Problemowi zaistnienia Grecji jako państwa na arenie dziejów międzynarodowych
poświęca Hegel osobny dział w Wykładach z filozofii dziejów, tym
momentem, który zaważył na dalszym rozwoju Grecji staje się chwila rozpoczęcia
wojen z Persją. Hegel pisze, że „okres, w którym naród jakiś wchodzi w styczność z narodem poprzedzającym go na arenie dziejów powszechnych, uważać
należy w ogólności jako drugi z kolei w dziejach każdego narodu. Dla Greków
takim zetknięciem się było starcie z Persami" [ 41 ]. Hegel obszernie omawia przyczyny i przebieg tych potyczek, interpretując
wszystko tak, by zgodne było z jego teorią rozwoju ducha, powołuje się między
innymi na Herodota, jako na źródło wiedzy na temat dziejów greckich. Odnośnie
tragedii greckiej dodać możemy, że Hegel pisze: „Tryumfalny dzień tego
zwycięstwa [chodzi tu o zwycięstwo Greków pod Salaminą] wiąże z sobą w sposób szczególny trzech największych tragików Grecji: Ajschylos
bowiem brał udział w walce i dopomógł do odniesienia zwycięstwa, Sofokles
tańczył na obchodzie zwycięstwa, Eurypides zaś właśnie wtedy się urodził"
[ 42 ].
Hegel uważa, że nieśmiertelność i chwałę zawdzięcza Grecja wojnom
zwycięskim, jakie prowadziła [ 43 ] z Persją. Grecja zasłużyła się ze względu na wielką sprawę, która została
uratowana. W dziejach powszechnych bowiem decyduje o sławie nie formalne męstwo,
nie tak zwana zasługa, lecz wartość bronionej sprawy — nigdy już w dziejach nie przedstawiła się tak jasno wyższość potęgi ducha nad masą
ludzka, i to masą, której bynajmniej nie można było lekceważyć. 2.2.
Ateny
Przystępując do charakterystyki szczegółowej Aten, Hegel zwraca uwagę,
że w czasie rozkwitu tego miasta-państwa wyłoniły się tam trzy podstawowe
grupy społeczne, który zróżnicowały się ze względu na tryb życia, byli
to: pediajwie, czyli mieszkańcy równi,
bogaci i arystokratycznego pochodzenia, diakrowie, czyli ludność
obszarów górskich oraz paralowie — mieszkańcy obszarów nadbrzeżnych
[ 44 ]. Solon, wprowadzając podział na cztery, a nie jak dotychczas na trzy kasty,
spowodował zmniejszenia się różnic między rdzennymi grupami [ 45 ].
Hegel dużo miejsca w swych rozważaniach nad rozwojem państwowości Aten poświęca
osobie Peryklesa, pisze on o jego poświęceniu, szlachetności, mądrości w sprawach ustrojowo-politycznych, nieustępliwości w dążeniu do celu,
jakim było doskonałe państwo. Demokracja, ożywiona wolnym duchem kultura
[ 46 ] ateńska stwarzały najlepszy grunt dla rozwoju jednostek indywidualnych,
dotyczy to z resztą również tych, którzy chcieli rozwijać się na płaszczyźnie
politycznej — zapewne i Perykles jest dobrym przykładem takiego człowieka.
Ta niezależność jaka tkwiła w państwie, choć nie ustrzegła przed
tworzeniem się różnic majątkowych (choć nie były one wielkie) wyłoniła z siebie najbardziej różnorodne i ciekawe charaktery. Hegel pisze o tym w tychże
słowach: „Ustrój demokratyczny stwarza w ogóle najlepsze warunki dla rozwoju
wszelkich charakterów politycznych. Jest to bowiem ustrój, który nie tylko w wyższym niż inne stopniu dopuszcza do działalności politycznej, ale wręcz
wymaga od nich wykazania się swoimi zdolnościami. Z drugiej jednak strony
tylko wtedy jednostka może zdobyć tu znaczenie, jeśli umie trafić do umysłów i poglądów oraz schlebić namiętnościom i lekkomyślności
kulturalnego narodu" [ 47 ].
Pisząc dalej o prawodawstwie w Atenach, Hegel przywołuje również
znaczenie sztuki, która swoją wymowę
czerpie z tych samych elementów, co i polityka. Stwierdza on mianowicie: „Z
inicjatywy Peryklesa zostały tu stworzone owe nieśmiertelne arcydzieła sztuki
rzeźbiarskiej, których znikome szczątki w podziw wprawiają potomność.
Przed tym to ludem wystawiano dramaty Ajschylosa i Sofoklesa, a później
jeszcze Eurypidesa, któremu jednak brak już równie mocno zarysowanego
charakteru etycznego i u którego już silniej występuje zasada rozkładu. Do
tego to ludu zwracał swe mowy Perykles, z łona tego wyrósł zastęp mężów,
którzy stali się klasycznymi wzorami dla wszystkich późniejszych stuleci,
gdyż prócz wyżej wymienionych, należą do nich: Tukidydes, Sokrates, Platon, a dalej Arystofanes, który zawarł w swojej osobie całą polityczną powagę
swego narodu w okresie rozkładu i który przejęty na wskroś tą powagą pisał i tworzył w trosce o dobro ojczyzny" [ 48 ]. 2.3.
Wojna peloponeska i imperium macedońskie
Zdaniem Hegla pierwsze oznaki rozkładu wewnętrznego państwa greckiego
widoczne były wewnątrz jego samego już krótko po zakończeniu wojen z Persją — zauważyć można było coraz liczniejsze antynomie polityczne wśród małych
greckich państewek, które, już ze względu na swoją naturę, nie były w stanie stworzyć jednego wspólnego państwa. W latach poprzedzających wojnę
peloponeską w Atenach dużą rolę grała jeszcze osoba Peryklesa, który dzięki
swej szlachetności i sprawiedliwości zdołał jeszcze przez jakiś czas
spowolnić proces wewnętrznego rozkładu Aten dzierżących w swym ręku
hegemonię. Zasadniczo, gdy zaczęła się już wojna, dwoma stronnictwami, które
wywierały na jej przebieg największy wpływ były Ateny i Sparta
[ 49 ].
Wyszczególnione tu zostają podstawowe okoliczności polityczne, które stały
się tłem dla działań wojennych, najwyraźniej zdaje się Hegel wskazywać na
stronnictwa oligarchiczne, które wówczas podejmowały próby objęcia władzy w państwach greckich; pisze też o sytuacji Sparty, której udało się zdobyć
znaczną przewagę polityczną oraz o Tebach, które w tym okresie przeżywały
okres świetności [ 50 ]. Ogólne wnioski z analizy sytuacji politycznej w Grecji prowadzą Hegla do wniosku, że pokojowe
współistnienie nie było możliwe oraz, że: „Możemy teraz rozkład państwa greckiego ująć w jego głębszym
znaczeniu i stwierdzić, że jego zasadą jest wyzwalający się dla siebie świat
wewnętrzny. Ten świat wewnętrzny tworzy się teraz w wieloraki sposób: pięknej
religii greckiej zagraża myśl, ogólność wewnętrzna; ustrojom państwowym i prawom zagrażają namiętności i samowola jednostek, całej zaś bezpośredniej
egzystencji — samoujmująca się i objawiająca się we wszystkim subiektywność.
Myśl tedy okazuje się tu zasadą rozkładu, mianowicie rozkładu
substancjalnej etyczności. Myśl bowiem wysuwa zasady stanowiące przeciwieństwo
tej etyczności i przyznaje istotną wartość zasadom rozumowym".
[ 51 ]
Dla Greków konkretną żywą treścią staje się etyczność, życie
dla religii i dla państwa — to zgodne jest z duchem greckim. Państwo
istnieje jako prawo i zawarty w nim duch, ale gdy tylko obudzi się wolna myśl i zacznie ona oglądać świat, wyszuka to, co uznaje ona rozumnie za lepsze i będzie
się domagała urzeczywistnienia tego w istnieniu rzeczywistym. Początek tej
wolnej myśli dadzą sofiści [ 52 ],
którzy z emocji subiektywnej uczynili decydujące kryterium prawdziwości i sprawiedliwości. Hegel pisze, co następuje: „W pięknie, owej zasadzie Greków, konkretna jednia ducha połączona
była z rzeczywistością — z ojczyzną, z rodziną itd. W ramach tej jedni
nie osiągnięto jeszcze trwałej pozycji w dziedzinie samego ducha, a czynnikiem decydującym dla myśli, która wzniosła się ponad tę jednię, było
jeszcze ciągle dowolne upodobanie. Ale już Anaksagoras uczył, że myśl sama
jest absolutną istotą świata. Następnie na początku wojny peloponeskiej,
ustami Sokratesa została swobodnie wypowiedziana zasada świata wewnętrznego,
zasada absolutnej niezależności myśli w sobie. Sokrates uczył, że człowiek
winien sam w sobie znajdować i rozpoznawać, co jest słuszne i dobre, oraz że
to, co słuszne i dobre jest ze swej istoty ogólne. Sokrates zasłynął jako
nauczyciel moralności, ale jest on raczej wynalazcą moralności. Etykę
posiadali Grecy już przedtem, ale co to są moralne cnoty, obowiązki itd.,
tego uczyć chciał greków dopiero Sokrates. Człowiekiem moralnym nie jest
ten, kto tylko chce i czyni to, co słuszne, nie jest nim człowiek niewinny,
lecz ten, kto posiada świadomość swych uczynków". [ 53 ]
Duch w momencie rozkładu nabiera w Grecji tendencji do samozaspokajania
się, zagłębia się on w swych myślach, a jednak jest on na tyle piękny i trwały, że do samego końca ukazuje się duchem wolnym i liberalnym
[ 54 ].
Przegrana walka ze Spartą znajduje swój finał w splądrowaniu świątyni
delfickiej — ostatecznie wojna dotknęła każdej z dziedzin życia Greków,
nie oszczędzając nawet sfery religijnej, która została sprofanowana.
Władzę w państwie objął Filip Macedoński, po jego bezwzględnych rządach,
na tron wchodzi Aleksander Macedoński i jest to osoba szczególna dla Hegla,
jej poświęca on dużo miejsca w swych rozważaniach nad światem ducha
greckiego. Aleksander, jako wychowanek samego Arystotelesa cechował się męstwem,
cnotliwością, poczuciem prawdy, wolnością od uprzedzeń, geniuszem młodej i pięknej indywidualności, Hegel pisze, że „już nigdy po tym nie widzieliśmy
tak pięknej indywidualności na czele takiej wyprawy". Śmierć Aleksandra
nastąpiła w trzydziestym trzecim roku jego życia,
wielki wódz, jak pisze o nim Hegel, żegnał się z wojskiem w pełnym
poczuciu swej godności. Cytując dalej Hegla zakończmy kwestie Aleksandra
Macedońskiego tymi słowami uznania: „Aleksander miał szczęście umrzeć w stosownej chwili. Można to
wprawdzie nazwać szczęściem, ale była to raczej konieczność. Aby móc w pamięci potomnych pozostać młodzieńcem, musiał umrzeć śmiercią
przedwczesną. Jak Achilles, (...) rozpoczyna dzieje świata greckiego, tak kończy
je Aleksander; obaj ci młodzieńcy nie tylko stają przed nami w najpiękniejszym
świetle, ale dają zarazem doskonały i zakończony obraz greckiego ducha.
Aleksander doprowadził swe dzieło do końca i dał nam zupełnie zakończony
wizerunek własny, przekazując w nim światu jedną z największych i najpiękniejszych
postaci, której obraz moglibyśmy tylko zmącić naszymi lichymi
refleksjami". [ 55 ] 3. Upadek
Jak główne źródło historyczne na temat ostatnich lat państw
greckich podaje Hegel żywot Demetriosa Poliorketesa [ 56 ],
dowiadujemy się miedzy innymi z nich, że państwa te pędziły jeszcze swój
pozorny żywot na arenie dziejów powszechnych, jakby pusząc się dokonaniami
swoich przodków. W Atenach jeszcze długo potrafiono obronić się przed rozwiązłością
obyczajów, nieokrzesaniem czy namiętnością, które panowały już w innych
państwach jako codzienności. Ostatnie wielkie osobowości ducha greckiego (Luwiusz,
Agis, Plutarch, Aratos czy Kleomenes [ 57 ])
przeciwstawić pozostaje suchemu partykularyzmowi, szpetnej odrębności, „która z tępym upiorem troszczy się egoistycznie tylko o siebie i właśnie
dlatego popada w całkowitą zależność i konflikt z innymi" [ 58 ].
Pozostaje jeszcze zacytować ostatnie słowa Hegla, które są zakończeniem
rozmyślań nad tą niezwykłą i pełną wolności epoką i niech one staną się
również zakończeniem tego fragmentu mojego zamyślania nad duchem pięknej
indywidualności: „Na trzeci okres dziejów Grecji przypada też styczność z tym
narodem, który miał po Grekach stać się narodem dziejów powszechnych, a głównym
uzasadnieniem tej styczności było, jak w poprzednich wypadkach, hasło
wyzwolenia Grecji. Po zadaniu w roku 168 przed narodzeniem Chrystusa klęski ostatniemu
królowi macedońskiemu, Perseuszowi, i przewiezieniu go do Rzymu w pochodzie
tryumfalnym, Rzymianie napadli na Związek Achajski i rozgromili go, a wreszcie w roku 146 przed narodzeniem Chrystusa zburzyli Korynt. Mając przed oczyma Grecję taką,
jaką ją opisuje Polibiusz, rozumiemy, że jest to stan rzeczy, w którym
szlachetna jednostka musi utracić wszelką nadzieję i nie pozostaje już nic
innego, jak szukać pociechy w filozofii albo porwać się do czynu, by znaleźć
śmierć. Bo nad tym partykularyzmem namiętności, nad tym rozdarciem, przed którym
ani dobro, ani zło się nie ostoi, zawisła już ślepa siła losu, żelazna
potęga, która ten haniebny stan rzeczy w całej jego niemocy obnaży i marnie
go zdruzgoce, bowiem nie ma dlań już znikąd ocalenia, pomocy i pociechy. Tą
druzgocącą potęgą losu jest Rzym". [ 59 ]
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 60 ] Obok pojęcia ducha
występuje u Hegla pojęcie rozumu i rozumnej rzeczywistości. W przedmowie do Zadań
filozofii prawa zamieścił znany aforyzm: co jest rozumne, jest
rzeczywiste, co jest rzeczywiste, jest rozumne — lapidarne sformułowanie
koncepcji rozumnej rzeczywistości. Pod względem treści koncepcja ta pokrywa
się z pojęciem ducha, ale służy wyakcentowaniu pewnych aspektów ducha.
Rozum oznacza dynamikę ustanawiania uniwersalnych wartości czyli ich
obiektywizacji i świadomej aprobaty. Dynamika ta ogarnia całe życie społeczne i kulturę. Pojęcie rozumu służy przede wszystkim wyodrębnieniu tej
dziedziny, w której realizują się ogólne wartości, choć jej granice ulegają
zmianie w miarę rozwoju historycznego. To, co było rozumne w pewnych
warunkach, może utracić swą rozumność. Inaczej mówiąc, to, co postępowe,
może stać się anachroniczne. Rozum staje się dla Hegla wyznacznikiem postępu.
Utożsamienie rozumności z rzeczywistością nie oznacza wcale uznania za
rozumne wszystkiego, co istnieje. Pojęcie rozumu służy selekcji i wartościowaniu
zjawisk społecznych i kulturowych czyli wyodrębnieniu tego, co postępowe i uniwersalne. Przy tym zasada rozumu nie posiada stałej i nienaruszalnej
interpretacji, jest zrelatywizowania do warunków i wypełniona treściami
historycznymi, w: Z. Kuderowicz, Filozofia nowożytnej Europy,
Warszawa 1989, s. 641 oraz G.W.F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów,
Warszawa 1958, s. 58. [ 1 ] Mowa jest tu o:
G.W. F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów, tom. II, ks. 2, Świat
grecki, Warszawa 1958, ss. 9-91. [ 2 ] G.W.F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów, t.
II, Warszawa 1958, s. 9. [ 3 ] G.W.F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów, t. I, ks. 1, Świat
wschodni, cz. 3, rozdz. 3, Przejście do świata greckiego, Warszawa
19568, ss. 332-337. [ 4 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op. cit., s. 9. [ 5 ] Porównanie to
pojawia się bardzo często, pierwszy raz w: Wykłady z filozofii dziejów,
t. II, op. cit., s. 10. [ 8 ] Pojęciem posłużył
się Tadeusz Kroński pisząc: "Każdy naród posiada swoją misję -
jest nią dokonanie tych czynów, które w danym momencie procesu dziejowego, w danym momencie rozwoju wolności, a więc zarazem rozwoju moralności
obiektywnej, służą interesom ducha światowego. Naród, który wypełnił swą
misję, może jeszcze przez pewien czas wegetować szczęśliwie dla siebie, ale
wyczerpany aktywnością swej przeszłości 'historycznej' już więcej czynów o znaczeniu dziejowym dokonać nie może. Był niegdyś narodem historycznym, używając
terminologii Heglowskiej: dziejowo-powszechnym (welthistorisches Volk),
ale po wypełnieniu swego posłannictwa stał się już tylko narodem wegetującym",
we wstępie do: G.W. F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów,
Warszaw 1958, s. XXVI. [ 9 ] Hegel pisze o indywidualności tak ducha w ogóle, jak i pojedynczych ludzi, pojawi się więc
określenie „indywidualności" jako człowieka i jako ducha
narodowego, ta różnica będzie za każdym razem zaznaczona. [ 10 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op. cit., s.
14. [ 11 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op. cit., s. 15. [ 12 ] "Nie handel, lecz korsarstwo było głównym celem ich żeglarstwa, a wówczas, jak to widzimy u Homera, nie było to jeszcze niczym hańbiącym.
Minosowi przypisuje się stłumienie korsarstwa morskiego, a Kreta zasłynęła
jako kraj, w którym najwcześniej nastąpiła stabilizacja stosunków, zapanował
tu mianowicie dość wcześnie ten sam stan rzeczy, który spotykamy później w Sparcie, że jedna grupa jest panująca, druga zaś zmuszona jest jej służyć
wykonywać dla niej pracę", w: Wykłady z filozofii dziejów, t.
II, op. cit., s. 16. [ 13 ] Wykłady z filozofii dziejów, t.
II, op. cit., s. 19. [ 14 ] Mówi o tym Iliada w księdze II: Homer, Iliada,
ks. II, Kraków 1961, ss. 23-49. [ 15 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op. cit., s. 21. [ 17 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. I, op. cit., s.
102. [ 18 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op. cit., s. 26. [ 19 ] Tu Hegel posługuje się dla przykładu
motywem bożka Pana w mitologii Greków, szczegółową charakterystykę
znajdujemy w: Idem, s. 27. [ 20 ] To
pojęcie pojawia się w: Idem, s. 28. [ 21 ] Hegel odwołuje się tutaj do pojęcia źą˝ÄľŻą,
czyli sposobu odniesienia się człowieka do przyrody oraz do pojęcia źŹ˝ÄąÂ,
czyli osoby potrafiącej ten przekaz odczytać i zinterpretować; czytamy o tym
w: Idem, s. 28. [ 22 ] Hegel podaje przykład następujący:
„Homer opowiada w ostatniej księdze Odysei, że kiedy Grecy pogrążeni
byli w ciężkiej żałobie po śmierci Achillesa, dał się słyszeć głośny
huk od strony morza; a kiedy Grecy już chcieli rozbiec się na wszystkie
strony, powstał doświadczony Nestor i wytłumaczył im to zjawisko: to Tetyda,
powiedział, przybywa wraz ze swoimi Nimfami, by opłakiwać śmierć
syna", w: Idem, s. 28. [ 27 ] Zapewne chodzi tu o następujący fragment Iliady: Z trudem tłum zajął miejsca, uśmierzył rozruch, zaprzestał
Krzyków — a wówczas król Agamemnon się podniósł, w prawicy
Berło trzymając, które Hefajstos wykuł kunsztownie.
Hefajst je dał mocarzowi Dzeusowi, synowi Kronosa,
Dzeus zaś Zabójcy Argosa, boskiemu przewodnikowi;
Od Hermesa je dostał ów Pelops, kiełzacz rumaków,
Co ofiarował je znów pasterzowi rzesz, Atrejowi.
Atrej przed śmiercią darował je Tyestesowi, trzód licznych
Panu: od niego je miał Agamamnon, by dzierżyć je władnie I królować nad wielu wyspami i całym Argosem.
Homer, Iliada, w. 99-108, Kraków 1984, s. 26. [ 28 ] Przykłady
z Iliady można mnożyć i wyszukiwać, znajduje się tam ich wiele; aby
poprzeć tę tezę jakąś myślą źródłową wskażmy na cytat następujący:
Zbudził się król, lecz w uszach rozbrzmiewał mu ciągle głos boga.
Usiadł tedy na łóżku i w miękki przyoblókł się chiton,
Nowy, cudnej roboty i wielkim okrył się płaszczem;
Za czym na stopy dorodne nałożył piękne sandały,
Miecz wykładany srebrem, przerzucił przez bark, a wreszcie
Berło ujął ojcowskie w dłoń, wiecznotrwałe, i z onym
Ruszył w kierunku okrętów Achajów spiżowopancernych.
Homer, Iliada, w. 41-47, Kraków 1984, s. 24. [ 29 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op. cit., s. 35. [ 30 ] Ozdoba staje się
więc drogą do osiągnięcia celu, którym jest ciało reprezentujące i symbolizujące grecką piękność i młodość. [ 31 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op. cit., s. 37. [ 39 ] Zaznaczyć tu należy, że sam Hegel zwraca
uwagę na to, że chodzi tu o pojęcie demokracji w jej rozumieniu starożytnym a nie nowożytnym, w: Idem, s. 52. [ 43 ] Kroński we wstępie do Wykładów z filozofii dziejów pisze na temat wojny następująco: "Każdy naród
ukształtowany w państwo, każdy duch narodowy (Volkgeist) posiada własną
zasadę swego rozwoju. Każdy przechodzi przez swą młodość, dojrzałość i starość, i każdy musi kiedyś umrzeć. Narody są w zasadzie skazane na walkę
między sobą; naród może być silny tylko wtedy, gdy walczy o zniesienie rozłamu,
który istnieje między nim a resztą świata. Wojna posada jeszcze inny aspekt.
Rzecz w tym, że obywatele państwa pozostającego w stanie długiego pokoju są
tak zaabsorbowani swymi interesami osobistymi, że zapominają o więzi, która
ich łączy z państwem. Ponieważ zaś państwo jest realizacją wolności,
przeto zanik więzi łączącej obywatela z państwem, całkowite cofnięcie się
obywatela do zacisza domowego i interesów prywatnych jest wykroczeniem przeciw
wolności, jest negacją wolności. Stan wojny, pozornie godzący w wolność
jednostki, jest w istocie rzeczy tylko negacją negacji, a więc praktycznie
jest przywróceniem obywatelowi jego wolności. Nie każda jednak wojna jest słuszna,
nie każda naprawdę restytuuje wolność zanegowaną przez partykularyzm. Wojna
posiada tylko wtedy sens historyczny i tylko wtedy popiera sprawę wolności, jeśli
naród walczący naprawdę pracuje nad realizacją interesów ducha światowego.
Jeżeli walczy tylko po to, by powiększyć swoje terytorium lub wzbogacić się
kosztem innych, wówczas światu niczego prócz nieszczęścia przynieść nie
może. [cytuje tu samego Hegla:] 'Gdy tym co pobudza narody do czynu, są żądze,
wówczas czyny takie przemijają bez śladu albo, ściślej mówiąc,
pozostawiają ślady jedynie w postaci zagłady i zniszczenia'. Przejścia między
poszczególnymi epokami są gwałtowne, katastroficzne. Historia, która — według
Hegla — nie jest domeną szczęścia dla jednostek, nie jest nią także dla
narodów, instytucji czy ustrojów politycznych. Konieczność tragicznego końca
wydaje się nawet w drugim wypadku jaszcze bardziej nieubłagana. Dzieje się
tak dlatego, że podobnie jak w innych dziedzinach ducha, tak i w historii rozwój
jest możliwy tylko poprzez drastyczne spięcia, powstałe skutkiem ujawnienia
się sprzeczności tkwiących w organizmie skazanym, jak wszystko, na śmierć
(...) Nic nie stało się wielkiego w świecie, co wymykałoby się konieczności",
we wstępie do: Wykłady z filozofii dziejów, t. I, op. cit., ss. XXVII — XXVIII. [ 44 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op. cit., s. 62. [ 45 ] Hegel
opiera się na przykładach natury historycznej i z na ich przykładzie kreśli
krytykę ustroju Aten, pisze on na przykład: „Obywatele wszystkich
czterech klas tworzyli zgromadzenie ludowe, powołane do obradowania i podejmowania uchwał w sprawach publicznych; urzędy jednak zastrzeżone były
dla trzech klas wyższych. Rzecz znamienna, że jeszcze za życia Solona, i to w czasie jego obecności i mimo jego sprzeciwu, Pizystrat zagarnął w Atenach
najwyższą władzę; nowy ustrój — rzecz by można — nie wszedł jeszcze w krew i kości Ateńczyków, nie stał się jeszcze nawykiem ich etycznego i obywatelskiego życia. Ale jeszcze bardziej znamienny jest fakt, że Pizystrat
niczego nie zmienił w prawodawstwie i że kiedy sam został oskarżony, stawił
się przed Areopagiem. Rządy Pizystrata i jego synów były, jak się zdaje,
konieczne dla złamania przemożnego wpływu pewnych rodzin i klik i przyzwyczajenia ich do porządku i pokoju, obywateli zaś do ustawodawstwa
Solona. Kiedy cel został osiągnięty, rządy te musiały okazać się
niepotrzebne, a ustawy wolnościowe musiały stanąć w sprzeczności z władzą
Pizystratydów. Pizystratydów wypędzono, Hipparch został zamordowany, a Hippiasz skazany na wygnanie", w: Idem, ss. 62-63. [ 46 ] "Nieprzypadkowo nazwał Hegel grecką kulturę 'królestwem pięknej
wolności', a greckie państwo — 'politycznym dziełem sztuki', zaś
Ateny antyczne — 'państwem, którego celem było piękno'. Nie były to
literackie ozdobniki, lecz określenia dość ścisłe. Kategorie estetyczne
okazały się najbardziej odpowiednie dla charakterystyki i oceny miejsca
antycznej Grecji w procesie dziejów", w: Z. Kuderowicz, Filozofia nowożytnej
Europy, Warszawa 1989, s. 656. [ 47 ] Wykłady z filozofii dziejów, t. II, op.
cit., s. 64. [ 49 ] Charakterystyka państwa spartańskiego przeprowadzona jest przez Hegla
szeroko w: Idem, ss. 66 — 72. [ 50 ] Tu Hegel zwraca uwagę na dwie postacie świata
polityki, którymi są Pelopidas i Epaminondas oraz na powstanie i rozwój właśnie w tym okresie liryki zwanej przez Hegla poezją subiektywności, w: Idem, s.
74. [ 54 ] Pisze o tym Hegel w: Idem, s. 80. « Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 09-08-2006 )
Paulina Tendera Ur. 1984. Ukończyła studia licencjackie z filozofii (Akademia Pedagogiczna w Krakowie), gdzie kontynuuje naukę. Współredaguje "Przegląd Oniryczny", zajmuje się organizacją konferencji filozoficznych. Współpracuje z Fundacją Inicjatyw Lokalnych i Oświatowych z Krakowa w ramach projektów edukacyjnych, publikuje, działa na rzecz propagowania filozofii w szkołach średnich w organizacji SOFOS. Zainteresowania: poezja Byrona, Hegel, Kant, Arystoteles, dialektyka, rysunek na ciele i na szkle, własny ogród latem. Mieszka w Krzeszowicach. Liczba tekstów na portalu: 5 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Analiza tragedii antycznych w świetle heglowskiej filozofii państwa | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4978 |
|